Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika Nik

Odnotowano 112 pozycji dodanych przez Nik (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-15 )



Sort by                Order  

#140482 Witam

Napisano przez Nik on 2010-11-15, godz. 08:51 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Wstęp:
Jest to moja osobista myśl i nikt mi jej nie sugerował, jednocześnie nie mam zamiaru nikogo zgorszyć ani obrazić.

To już kolejny podobny do siebie przypadek osoby mocno poranionej. Czy to jest zawód na tym Bogu (w rozumieniu ŚJ i CK Organizacji: Jehowie), czy zawód w w ogóle na Wszechmogącym (jeśli dalej wierzymy że istnieje), czy tylko na organizacji? Czy po takiej decyzji istnieje potrzeba szukania Boga prawdziwego, czy następuję ogólne zniechęcenie i odsunięcie się od religii całkowicie? Co wtedy czujecie? Pytam bo ja w kłopotach szukałem Boga i wydaje mi się, że go odnalazłem i daje mi On ogromną nadzieję, pociechę i pocieszenie. A zapewniam was wcale nie jestem jakimś popieprzonym dewotem. Szukam w tych pytaniach zrozumienia Waszego bólu, aby, być może, dać Wam to co mam, dar ubogiego serca: ciepłe myśli (nazywam to modlitwą) dla Was (nie za Was).



#140695 Z KK do Sali Królestwa

Napisano przez Nik on 2010-11-18, godz. 21:00 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Poczytałem sobie ten zapomniany wątek. jak bardzo przypomina mi moje doświadczenia w SK. Ale i nauka z niego płynie dla mnie: rzeczywiście dla wielu spotykanych tam ludzi, szczerze wierzących, należy się im szacunek. Następnym razem założę koszule i być może krawat (Ech jaki jestem buntowniczy :angry: ) To dziwne, że taki wątek, dla mnie bardzo ciekawy, nie jest kontynuowany. Warto podzielić się swoimi spostrzeżeniami z takich wizyt. Porównywać je... A jakby tak świadek udał się do kościoła i opisał swoje doświadczenia wyniesione z mszy. Co mu się podobało, a co nie... Ech, marzenia... :rolleyes:



#140702 Świadkowa

Napisano przez Nik on 2010-11-18, godz. 22:39 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Bartoszu
Ślub z dziewczyną,będącą śJ jest niemożliwy z kilku względów.Jestem w podobnej sytuacji jak Ty więc zabieram głos w tej sprawie.
1.Jesteś katolikiem-zatem jesteś zobowiązany do ślubu kościelnego-a takiego z Nią nie weźmiesz. Jeśli poprzestaniecie na ślubie cywilnym-sakramentu Eucharystii już nie przyjmiesz.
2.Jeśli nie daj Boże cos się stanie i podanie krwi żonie będzie niezbędne dla jej przeżycia-ona odmówi jej przyjęcia,a Ty nie będziesz w stanie nic zrobić.
3.wychowanie dziecka jest poważną przeszkodą.po jakimś czasie zaczniesz dowiadywać się coraz więcej o organizacji śJ, zapoznasz się z jej literaturą i bez wątpienia nie będziesz chciał wychowywać swojego dziecka w wierze żony..To będzie rodziło ogromne konflikty między wami
4.ponadto kwestia krwi odnosi się także do dziecka
5.wiedząc wiele o organizacji śJ nie będziesz w stanie znieść tego,że żona bez przerwy chodzi na zebrania,czyta ichniejszą literaturę, w której jest uczona nienawiści do innych (ja tak to odbieram)
To kilka zaledwie z możliwych problemów....
Pozdrawiam

E nie jest tak żle. Można wziąć ślub kościelny z innowiercą. Ja taki mam. Dzieci też da się wychować. Moje właśnie stały się pełnoletnie i świadkam Jehowy zostać nie chcą, ale w Boga wieżą. Owszem żona lata ze strażnicą, ale nas to nie rusza. Ja chodzę na zebrania, aby jej pokazać, że mnie to i tak nie wzrusza, a ona do kościoła boi się z nami wybrać. To prawda, że irytuje mnie, że wierzy w te głupoty, ale może Bóg tak chce? Nie mnie to osądzać, wszak sam Jezus powiedział, że nikt nie pozna Ojca jak tylko przez Niego, a ja Jezusem nie jestem.. Co najwyżej mogę dawać świadectwo o Nim i to robię jak umiem najlepiej, a po owocach te świadectwo się pozna. Dzieci są moim świadectwem ha ha ha

I jeszcze dodam, że ją bardzo kocham i życie oddałbym za nią bez wahania. Czytam z nią przykładnie biblię (ja swoją, ona swoją). Patrzymy co i róż, że nam się teksty nie zgadzają i tak od 20 lat... :)

A co do Artura.

Drogi Arturze, być może uniknąłeś największego błędu w swoim życiu... Głowa do góry, do tanga trzeba dwojga, bez tego nie da rady. A Jak już poznasz tę właściwą to sam to zrozumiesz... Co by o mojej nie powiedzieć, to bez wzajemności to małżeństwo byłoby koszmarem i tu niektórzy mają rację. Współmałżonek ŚJ to bomba z opóźnionym zapłonem. Trzeba być saperem. Tyle, że on myli się tylko raz. Mam nadzieję, że się więcej nie pomylisz... :)



#139172 Ślub ŚJ z katolikiem

Napisano przez Nik on 2010-10-21, godz. 18:35 w Zwyczaje Świadków Jehowy

W tym temacie mam pewne doświadczenie. Otóż ślub w kościele katolicki (dla mnie sakrament małżeństwa) ze ŚJ jest możliwy, ja i moja żona jesteśmy tego przykładem. Nie jest to proste, to prawda i nie chodzi o formalności to jest pikuś, chodzi o świadomą i dobrowolną decyzję, a ona wypływa tylko z miłości. Wyżej opisano jak to się formalnie robi. Czy za to grozi ŚJ wylotka? Moja żona nie wyleciała do dzisiaj chociaż mija już 22 lata. Czy żałuje? Nie wiem nie mówi o tym, a więc nie wiem czy też do końca zaakceptowała to. Wiem, że gdyby się w to inni ŚJ nie mieszali, to może dzisiaj w ogóle nie byłoby tematu, a mnie na tym forum. Mój proboszcz podszedł do sprawy ze zrozumieniem, jej były proboszcz z radością. Moi znajomi i rodzina również cieszyli się, bo wszyscy bardzo lubią moją żonę, mój ojciec (były ewangelik) szczególnie - zawsze była jego córeczką - własnej rodzonej nie miał. Jej rodzice - świadkowie - ... długo by opowiadać. Jej koleżanka ŚJ - nic się między nimi do dzisiaj nie zmieniło, dalej się przyjaźnią i sobie pomagają. Starsi? Były odwiedziny, po których rozstawaliśmy się w "życzliwej neutralności zachowując własne, odrębne zdanie" na ten temat.

Może moja żona jest jakimś takim tylko niby świadkiem, a jeszcze nie wie o tym?



#140288 Czym jest wolność chrześcijańska?

Napisano przez Nik on 2010-11-11, godz. 08:08 w Tematyka ogólna

Zaraz mi na ścianie miejsca na laurki braknie. Ale to bardzo miło, jak się okazuje, że człek nie jest tak do konca durny i ktoś go nawet za coś pochwali. Piękne dzięki. Bardzo bym chciał was wyściskać dodaliście mi wiary w to co robię.



#140390 Czym jest wolność chrześcijańska?

Napisano przez Nik on 2010-11-12, godz. 23:30 w Tematyka ogólna

Acha, ale ja miałem co innego na myśli. Mnie nie chodziło o doświadczenia z dziedziny psychologii lub psychiatrii, ale doświadczenia z dziedziny religii. Jak mam problemy z "głową" to idę do psychiatry, jak chcę poczuć się naprawdę wolny to szukam kogoś kto mi tę wolność da. Ja znalazłem wolność w Bogu, co nie wyklucza, że odwiedzam psychiatrę jak mi się ręce trzęsą ze strachu. Leki nie wyleczą mnie ze strach, mogą mi pomóc w łatwiejszym radzeniu sobie z nim, Bóg może mie wyleczyć ze strachu, bo On daje bezpieczeństwo. Ale znowu daje nie tak jak my ludzie sobie to wyobrażamy, On daje nam to w sposób boski, i ten dar wymyka się naszemu wyobrażeniu przez co możemy go nie rozpoznać, nie poczuć itd. Jeśli ktoś to doświadczył to mnie zrozumie, jeśli nie, to moje gadanie wyda się tylko bełkotem, nic nie poradzę na to. Ale pozdrawiam :)



#140335 Czym jest wolność chrześcijańska?

Napisano przez Nik on 2010-11-11, godz. 21:55 w Tematyka ogólna

Iam, ale tak konkretnie to o co Ci chodzi bo sie pogubiłem...



#140244 Czym jest wolność chrześcijańska?

Napisano przez Nik on 2010-11-10, godz. 17:22 w Tematyka ogólna

O ja cież, aleś Caius po bandzie pojechał. Wydrukuję sobie to i w ramki oprawię :). Niech podziwiają i proboszcz i starszy zboru.



#140090 Czym jest wolność chrześcijańska?

Napisano przez Nik on 2010-11-08, godz. 07:43 w Tematyka ogólna

Tak, jest to jeden ważnych element.ów wolności. Bo wzbudzanie w innych strachu jest przemocą, czego nie każdy wie.

Nie można jednak mylić strachu z bojaźnią. Dziecko boi sie np. uderzyć rodzica bo go kocha i nie chce mu sprawić przykrości. My dorośli boimy się ognia, wiadomo dla czego, itd.

Boimy sie również zdradzić współmałżonka, albo boimy sie kraść. (wiem że są wyjątki- ale tylko w piątki)



Iam, tu nie chodzi o wzbudzanie w innych strachu tylko o poczucie strachu, lęku, zagrożenia, braku bezpieczeństwa. Jeśli ktoś nie lęka się, czuje się bezpieczny, to czuje się też wolny i tu masz racje: brak lęku jest jednym z synonimów wolności. Stąd "Nie lękajcie się" - jako pokładanie ufności w Bogu daje nam wolność od lęku, bo tylko zmartwychwstały Jezus pokonuje piekło i szatana.



#139681 Czym jest wolność chrześcijańska?

Napisano przez Nik on 2010-11-01, godz. 10:40 w Tematyka ogólna

Miałem w ręku i czytałem wczorajszy tekst strażnicy. Moje spostrzeżenia są podobne. Stąd moje pytania w innych wątkach o rolę niewolnika i strażnicy w poznawaniu Biblii. Mam obawy, coraz bardziej uzasadnione, w oparciu o czytane teksty ze strażnicy, że Ci biedni ludzie ( wierni ŚJ) są tak zmanipulowani, że w ogóle nie dostrzegają istoty przesłania Bożego, które objawiło się w Jezusie Chrystusie. Jakakolwiek próba skonfrontowania ich wiary z ewangelią staje się z góry skazana przez to na niepowodzenie.



#140403 Czym jest wolność chrześcijańska?

Napisano przez Nik on 2010-11-13, godz. 10:22 w Tematyka ogólna

Co do "bojaźni" bożej, to moi skromnym zdaniem, nie oznacza to bać się Boga, tylko widzieć swoje miejsce w relacji z Bogiem. relacja ta jest pełna szczerej i szalonej wręcz miłości wszechmogącego i wiekuistego Boga do pokrętnego, słabego i grzesznego człowieka, a w drugą stronę wiecznie narzekającego egoisty do "Boga daj mi teraz i najlepiej natychmiast". Bojaźń ma ustawić te relacje jak relacje ojca do syna. Syn też czuje "bojaźń" do ojca, ale nie jest to strach lecz raczej szacunek przed jego wiedzą i doświadczeniem życiowym.



#140236 Czym jest wolność chrześcijańska?

Napisano przez Nik on 2010-11-10, godz. 16:25 w Tematyka ogólna

Iam, z całym szacunkiem, ale się nie rozumiemy. Ja się nie boję tego, że mnie ktoś straszy, tylko mogę mieć paraliżujący strach przed czymś. Np. są kłopoty w szkole z matematyki, uczeń boi się iść na lekcje. Nie ma kasy, komornik może zapukać do drzwi. Lęk przestrzeni, lęk przed pająkami itd. Czegoś się boimy, A tu Pan mówi: "nie lękajcie się!" Czego się nie lękać? Ano tego, że jak jesteśmy z Bogiem, to nam nawet szatan może naskoczyć. Co może Ci zrobić? Nic bo: Jahwe jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie (podobno kłopotów również), niczego się nie lękam bo Pan jest przy mnie. I jak mówią słowa jednej piosenki, którą słyszałem w Taize: Nie bój się, nie lękaj się, Bóg sam wystarczy. Jezus pokonał piekło i szatana. Sami nie damy rady, ale z nim zawsze.



#140344 [Drastyczne] Przechowywali zwłoki syna przez 6 dni, bo mieli nadzieję na zmar...

Napisano przez Nik on 2010-11-12, godz. 08:02 w Nowości z kraju i zagranicy

Można to sparafrazować słowami modlitwy: I chroń nas Panie od naszych przyjaciół, z wrogami poradzimy sobie sami. Albo: Jak Bóg chce kogoś ukarać to mu rozum odbiera. Cóż czasami trzeba myśleć, a nie tylko działać. A nadgorliwość, jak powiadają uczeni, jest gorsza od faszyzmu.



#139507 nowa religia z nową lepszą prawdą czy nowa niewola?

Napisano przez Nik on 2010-10-26, godz. 15:32 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Kiedy tak czasami myślę ( to zaskakujące, że w ogóle myślę), to wydaje mi się, że Bóg poprzez Jezusa Chrystusa pokazał jak można zastosować wolność. Bogu wolno Wszystko (?), a jednak uniżył się w osobie Jezusa i jako sługa przyszedł do człowieka aby go uratować przed samym sobą (znaczy przed samym człowiekiem), wiedząc, że zapłaci za to ogromną cenę, cenę życia kochanego Syna. Kiedy tego wszystkiego dokonał, to nie zemścił się na tych, którzy go nie zrozumieli, ale dał im szansę nawrócenia (Paweł z niej skorzystał). A zatem wolność to nie tylko: "daj", "należy mi się" "to moje i wara ci od tego", ale to również możliwość samoograniczenia dla drugiego z miłości i za darmo. Właśnie to "za darmo", bez powodu i bez oczekiwania na rewanż jest bardzo ważne.



#139404 nowa religia z nową lepszą prawdą czy nowa niewola?

Napisano przez Nik on 2010-10-25, godz. 06:45 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Moim bardzo skromnym zdaniem wolność polega min. na tym, że mogę powiedzieć: mam prawo, ale z niego nie skorzystam. Wolność to świadomość odpowiedzialności swoich czynów, mogę zgrzeszyć - kto mi zabroni?. Ale nie zgrzeszę bo to jest złe. Bóg dał nam taką wolność, że możemy go nawet zanegować. ( A on i tak nas będzie kochał)



#141293 Ojcze Nasz...

Napisano przez Nik on 2010-11-29, godz. 08:08 w Tematyka ogólna

Mocne Oskar! też mam podobne odczucia. A swoją drogą zachęciłem żonę, żebyśmy modlili się wspólnie właśnie tą modlitwą i zgodziła się. Więc albo ma przechlapane w armagedonie, że z katolikiem się tak modli, albo Bóg nas wysłucha i może nas ocali w tym armagedonie...



#141296 Ojcze Nasz...

Napisano przez Nik on 2010-11-29, godz. 09:02 w Tematyka ogólna

To może jeszcze rozszerzyć to na jakieś psalmy? Czy psalmy dla ŚJ mogą być modlitwą, czy raczej to tylko "klepanie wyuczonych formułek"?



#141299 Ojcze Nasz...

Napisano przez Nik on 2010-11-29, godz. 10:14 w Tematyka ogólna

Czy ktoś w związku z tym co wyżej napisał romeo, pokusiłby się o porównanie i krytykę literacką psalmów i pieśni ze śpiewnika ŚJ (ja nie bardzo gustuję w kopaniu leżącego). Czy, pomijając przekłady psalmów dokonane przez poetów (por. psalmy w przekładzie Cz. Miłosza), one same w sobie są już sztuką, można w ogóle porównywać poezję biblijną (za taką uważam między innymi księgę psalmów, ale nie tylko) z "poezją" śpiewnika śj?



#141786 "Farsa sądownicza Ś.J.

Napisano przez Nik on 2010-12-11, godz. 18:15 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Gambit, przyjacielu, jeśli Cię wykluczyli i tak jak cytujesz, postępują, to po co do nich wracać? Rozumiem, że masz żal, za co cię tak naprawdę wykluczyli. Czytając Ciebie zwróciłem uwagę, że starasz się czasami bronić niektóre nauki WTS. Daj sobie spokój. Jeśli Pan będzie chciał Ci się objawić to to zrobi, ze świadkami albo bez. A tak w ogóle to jak oni mogli takiego przesympatycznego faceta usunąć? W głowie się nie mieści... :)



#141798 "Farsa sądownicza Ś.J.

Napisano przez Nik on 2010-12-12, godz. 08:30 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Obawiam się , że ta pani mówi o czymś czego nie rozumie i o kimś kogo nie zna...



#139187 Odchodzę !

Napisano przez Nik on 2010-10-21, godz. 20:21 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Pełen szacun dla Ciebie Sky. Trzeba mieć jaja, żeby być takim jak Ty. To nie religia przez nas wyznawana decyduje jakimi jesteśmy, to my decydując się na coś wybieramy kim chcemy być - to jest nasza wolność, którą Bóg szanuje. On pozwala nawet na to byśmy się go wyparli, bo chce abyśmy mogli wybrać go dobrowolnie. W tym przejawia się Jego miłość. Nie uważam, że odejście od grupy wyznaniowej oznacza jednoznacznie odejście od Boga.
Sky szukaj, a znajdziesz...



#140489 Czy Bóg uczestniczył w II Wojnie Światowej?

Napisano przez Nik on 2010-11-15, godz. 09:44 w Neutralność

"Miało być o tym, czy Jehowa bronił ŚJ> w czasie II Wojny Światowej"

No cóż, z tego punktu widzenia to najbardziej zawiódł Bóg Izraela i Bóstwa germańskie.
Naszą miarą, ludzką, to Bóg ma nas chronić, aby włos z głowy nam nie spadł. Boża miarą jest dać świadectwo o sobie. Czy ci co oddawali życie za innych (nie tylko Maksymilian Kolbe, ale żołnierze przykrywający swoim ciałem granat by ratować pozostałych i podobne przypadki) dawali świadectwo? Wojna to "sprawa ludzkiego grzechu", Bóg może odwrócić jej zło i zamienić w dobro i często czyni to przez człowieka. Ale Bóg postępuje w sposób wymykający się ludzkiej ocenie i często oskarżamy go, niesłusznie, o to co tak naprawdę sami, naszą "wolną wolą" czynimy drugiemu człowiekowi. To piękne motto pokazuje kto odpowiada za zło wojny: Człowiek człowiekowi zgotował ten los. To motto odnosi się przede wszystkim do widoku obozów koncentracyjnych. To człowiek, nie Bóg zgotował ten los.



#140289 Czy Bóg uczestniczył w II Wojnie Światowej?

Napisano przez Nik on 2010-11-11, godz. 08:12 w Neutralność

No więc on jest potężny i nawet już zawisnął, na krzyżu, tyle tylko, że za nasze grzechy, albo inaczej, za nasze wyobrażenie Jego, które to wyobrażenie powoduje, że się wzajemnie nienawidzimy i zabijamy. On jednak dobrowolnie umierając za WSZYSTKICH, pokazał na czym polega szalona, wielka miłość. Pokazał, że Bóg, to jest ktoś inny niż jego wyobrażenie widziane miarą i głupotą człowieka. Stąd też i ja z naukami WTS-u się nie zgadzam, a na przykład z nauką KK tak.



#140208 Czy Bóg uczestniczył w II Wojnie Światowej?

Napisano przez Nik on 2010-11-10, godz. 11:53 w Neutralność

Jak zobaczyłem ten wątek, to mało nie spadłem z krzesła. Co nieco na temat II WŚ wiem, dużo czytam o tym dyskutuję, a nawet (pochwalę się, a co!) piszę. Od tej strony jednak jeszcze tego nie "badałem". No i okazało się, że za cienki jestem! Przy was wysiadam. Ale też zaczynam rozumieć Padre Antonio jak co niektórym musi odpowiadać na tematy, które dobrze zna, a które miesza się w dowolny sposób na płaszczyznach materialnych i teologicznych. Mam nadzieję, że nie będziemy tu toczyć sporów o wpływ decyzji Manstaina na Łuku Kurskim, na zbawienie żołnierzy Waffen-SS i podobne. Co do przeżyć indywidualnych to jedni się nawracali inni tracili wiarę. Paru świętych męczenników mamy dzięki tej wojnie i kilku sk.... synów też.
Co do szczegółów odsyłam na fora o II WŚ. Ja tu bym porozmawiał raczej czy i jak studiować strażnicę...



#140568 USA: ŚJ ofiarą dyskryminacji w pracy

Napisano przez Nik on 2010-11-16, godz. 17:27 w Nowości z kraju i zagranicy

Wydaje się, że powstają, jakby, dwa problemy:
1. Czy pracodawca Ma prawo nie zatrudnić osoby ze względu na jej przekonania religijne (moralne, etyczne)?
2. Czy pracownik ma prawo domagać się aby nie przenoszono go na stanowisko, które wymaga wykonywania czynności sprzecznych z jego przekonaniami religijnymi (moralnymi, etycznymi)

W obu przypadkach uważam, że odpowiedź powinna być twierdząca.

W przypadkach:
1. Czy pracodawca ma prawo zwolnić osobę z powodów religijnych (etycznych, moralnych), o których został wcześniej poinformowany w momencie zatrudnienia?
2. Czy pracownik ma prawo domagać się odszkodowania lub przymusu zatrudnienia, jeśli pracodawca nie chce go zatrudnić dowiedziawszy się w momencie zatrudnienia o jego przekonaniach religijnych (moralnych, etycznych)?

W obu przypadkach uważam, że odpowiedź powinna być negatywna.

Co zrobić z pracownikiem, który nie poinformował o swoich poglądach religijnych (moralnych, etycznych), a które stoją w sprzeczności z wykonywaną przez niego pracą? Jak powinien zachować się pracodawca? Jak powinien zachować się pracownik?

Uważam, że pracodawca powinien mieć prawo do zwolnienia pracownika, jeśli nie można go przesunąć na inne stanowisko, które nie kolidowało by z jego (pracodawcy i pracownika) poglądami religijnymi bez odszkodowania. Pracownik, powinien zdecydować: czy zachowuje dalej swoje poglądy i się zwalnia, czy rezygnuje ze swoich przekonań i decyduje się podjąć pracę na takim stanowisku bez odszkodowania.

Jako inny przykład podam głośną nie dawno sprawę: Czy dyrekcja szkoły katolickiej może odmówić pracy nauczycielce deklarującej swoje homoseksualne skłonności? (sprawa teoretyczna na szczęście , na razie)

Nie znam dokładnie prawa w tej dziedzinie, ale to co napisałem wydaje mi się zdroworozsądkowe, jeśli jest inaczej to być może trzeba pomyśleć dokąd zmierzamy?