Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika Roszada

Odnotowano 222 pozycji dodanych przez Roszada (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-13 )



Sort by                Order  

#142920 Dlaczego nie zostałem Świadkiem Jehowy?

Napisano przez Roszada on 2011-09-30, godz. 06:23 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Cieszę się, że nie zostałeś ŚJ. W tej sytuacji jest to doniesienie dla mnie nadzwyczaj budujące !


No to się razem cieszymy. Chwała Panu!



#142915 Jezus człowiek

Napisano przez Roszada on 2011-09-29, godz. 08:27 w Trójca

Myślę, że po Twym dość ironicznym stwierdzeniu "Pozdrawiam was, a także całą rodzinkę hipopotamów!" nie masz co liczyć na odpowiedź antytrynitarzy. Mieszasz sprawę Boga z żartami o hipopotamach.
Też bym pewnie nie odpowiedział na posta tego typu.
Prócz tego, niby zadajesz pytanie, a sam udzielasz sobie odpowiedzi. Więc po co pytasz?

To jest jak z pytaniami ŚJ typu "Dlaczego KK uczy o osobowości Ducha Św. skoro On wg Biblii nie jest osobą, tylko siłą czy mocą", itp.



#142901 twoja data śmierci

Napisano przez Roszada on 2011-09-27, godz. 15:08 w Ogólne

Bajery rowery. Ja sprawdzałem.

Jeśli ktoś wpisze osobę jako kobietę otrzymuje inną datę śmierci, niż gdy poda się jako mężczyzna.

Manipulacja!



#142898 ŚJ to błędni nauczyciele

Napisano przez Roszada on 2011-09-27, godz. 10:18 w Tematyka ogólna

Hmm. ale na pytanie, która religia wg Was jest dobra i opiera się na Biblii nie znajdę raczej odpowiedzi. Przemyślcie sobie to.


Ja akurat jestem katolikiem, choć ze ŚJ miałem wiele do czynienia w swoim życiu. Jak Cię to interesuje, to przeczytaj sobie mój życiorys na profilu. Publikuję artykuły na www.piotrandryszczak.pl tak w obronie mojej wiary, np. książka "W obronie wiary", jak i teksty które ukazują fałszywość nauk ŚJ, którzy weszli w moje życie już w roku 1973, tuż przed oczekiwanym Armagedonem w roku 1975.



#142896 ŚJ to błędni nauczyciele

Napisano przez Roszada on 2011-09-26, godz. 08:30 w Tematyka ogólna

To jest forum przede wszystkim byłych ŚJ, więc myślę, że jako ŚJ nie powinnaś tu zaglądać. Organizacja Twoja tego nie poleca. No chyba że chcesz ją porzucić.
Natomiast ŚJ w swoich publikacjach krytykują wszystkie religie i wyznania i to prawie w każdym egzemplarzu. Mają więc prawo ludzie tu piszący i ŚJ krytykować.

ŚJ mają swoje fora dyskusyjne, ale zamknięte dla "ludzi ze świata", więc nie wprowadzaj tu w błąd. Tam też krytykują kogo się da. Popytaj exŚJ to Ci powiedzą, bo też na takich forach kiedyś bywali.



#142890 Śmierć Człowieka

Napisano przez Roszada on 2011-09-25, godz. 13:41 w Dusza nieśmiertelna

Witam
Pewno zastanawialiście się nie raz ile lat życia nam jeszcze zostało. Na stronie http://sites.google.com/site/news048/ znalazłam artykuł o możliwości obliczenia daty swojej śmierci. Co o tym myślicie jest to możliwe? mnie bardzo zaciekawił ten artykuł a Wy co myślicie?


A mi się nic nie sprawdziło. Miałem już kilka razy umrzeć według tej strony którą reklamujecie, a żyję nadal! Coś nie działają te przepowiednie.

Również kilkoro moich znajomych miało już umrzeć, a żyją, chociaż im przepowiadano śmierć na dany dzień.

Mało tego, jak się wpisze tam osobę, która już umarła, to też pokazuje, że ona dopiero umrze.

Jak się wpisze osobę, która nie istnieje, to też podają datę śmierci.

Jedno wielkie oszustwo dla małych dzieci, co się chcą bawić.



#142887 ŚJ to błędni nauczyciele

Napisano przez Roszada on 2011-09-25, godz. 12:47 w Tematyka ogólna

A dlaczego o to pytasz? Czy nie lepiej stwierdzić na podstawie Biblii? Jezus powiedział tej religii: "Ja jestem z wami przez wszystkie dni aż do skończenia świata". Mt 28:20



#142883 twoja data śmierci

Napisano przez Roszada on 2011-09-25, godz. 06:28 w Ogólne

Bzdury piszą że hej.

Ja sprawdzałem kilka razy. Za każdym razem wychodziła mi inna data śmierci. Oszustwo!



#142878 Szukając drogi do oświecenia - nie znajdziesz drogi do oswiecenia,ona sama zn...

Napisano przez Roszada on 2011-09-24, godz. 17:37 w Tematyka ogólna

Pomyliłeś forum. To forum o Świadkach Jehowy a nie o Twoich oświeceniach.



#142876 Kwestie dotyczące krwi

Napisano przez Roszada on 2011-09-24, godz. 08:48 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Kwestie dotyczące krwi.

Skorowidz tematyczny (1986-2009) zamieszczony na płycie Watchtower Library 2010, umieścił sprawy „frakcji krwi” i „wykorzystania własnej krwi” pod hasłem Daty, w dziale „Kształtowanie się wierzeń”, a więc zaliczył ją do „nowych świateł”, wprowadzonych w roku 2000. Napisano w nim:

„2000:
frakcje krwi: w00 15.6 29-31
wykorzystanie własnej krwi: w00 15.10 30-31; w00 15.12 30”.

We wskazanych publikacjach podano:

„Świadkowie Jehowy nie zgadzają się na przetoczenie krwi pełnej oraz jej podstawowych składników. (...) Natomiast jeśli chodzi o poszczególne frakcje tych składników, każdy chrześcijanin musi sam z modlitwą wnikliwie to rozważyć i podjąć świadomą decyzję” (Strażnica Nr 12, 2000 s. 31).

„Jak Świadkowie Jehowy zapatrują się na zabiegi medyczne z wykorzystaniem krwi własnej pacjenta? Kierując się zasadami biblijnymi, Świadkowie Jehowy nie oddają własnej krwi z zamiarem późniejszego jej przyjęcia. Każdy chrześcijanin sam decyduje, co się stanie z jego krwią podczas zabiegu chirurgicznego, badań medycznych czy leczenia. Powinien brać pod uwagę to, co Biblia mówi o krwi, oraz pamiętać, że całkowicie oddał się Bogu” (Strażnica Nr 24, 2000 s. 30).

A jak uczyło wcześniej Towarzystwo Strażnica?

FRAKCJE KRWI

Za czasów prezesa N. Knorra (zm. 1977) nie pozwalano głosicielom na przyjmowanie „frakcji krwi”:

„Czy przez takie używanie krwi w medycynie wykracza się przeciw prawu Bożemu? Czy podtrzymywanie życia przez przetaczanie krwi, osocza (plazmy) lub czerwonych krwinek czy też innych składników krwi jest czymś niewłaściwym? Tak!” (Strażnica Nr 6, 1962 s. 4).
w angielskim odpowiedniku tej publikacji zamiast słów „innych składników krwi” jest zwrot various blood fractions, tzn. różnych frakcji krwi (ang. Strażnica 15.09 1961 s. 558);

„chrześcijanin dokładnie wie, co ma czynić, gdyż zasadzie tej podlega nie tylko krew jako taka, lecz też wszystko, co z krwi jest wytwarzane” (Strażnica Nr 2, 1964 s. 9).

Za czasów prezesa F. Franza (zm. 1992) etapami zezwalano na niektóre z frakcji krwi np. zawarte w lekach:

„Przyznać trzeba, że medycyna coraz bardziej odwraca się od stosowania transfuzji pełnej krwi. Dzieli się natomiast krew ludzką na podstawowe składniki, które mogą być przetaczane — krwinki czerwone, krwinki białe, płytki krwi oraz plazmę. Wyraziliśmy na ten temat opinię: »Wierzymy, że użycie krwi do transfuzji [mającej podtrzymać życie] lub zastosowanie jakiegoś składnika krwi w podobnym celu jest wyraźnie sprzeczne z biblijnym nakazem, by się ‛powstrzymywać od krwi’ (Dzieje 15:20)«.
Cóż jednak wypada powiedzieć o przyjmowaniu zastrzyków surowicy, stosowanych na przykład przeciwko błonicy, tężcowi, wirusowemu zapaleniu wątroby, wściekliźnie, hemofilii (krwawiączce) i niezgodności czynnika Rh? Wydaje się, że leży to jakby w »strefie pogranicznej«. Niektórzy chrześcijanie uważają, że przyjęcie niewielkiej ilości środka krwiopochodnego dla takich celów nie jest przejawem zlekceważenia prawa Bożego; sumienie im na to zezwala. (...). Inni jednak ze względu na sumienie czują się zobowiązani do odtrącenia zastrzyków surowicy, ponieważ zawierają krew, chociaż tylko w maleńkiej ilości. Dlatego daliśmy wyraz stanowisku, że tę kwestię każdy musi rozstrzygnąć osobiście. Zachęcamy wszystkich, by starali się mieć czyste sumienie i żywo reagowali na pouczenia zawarte w Słowie Bożym” (np. Strażnica Rok C [1979] Nr 5 s. 22-23; por. „Jak krew może ocalić twoje życie?” 1990 s. 27).

WYKORZYSTANIE WŁASNEJ KRWI

Właściwie trudno dostrzec czym różni się nauka z roku 2000 od wcześniejszej. Może tylko słowami, że „każdy chrześcijanin sam decyduje, co się stanie z jego krwią podczas zabiegu chirurgicznego, badań medycznych czy leczenia”. We wcześniejszych publikacjach trudno znaleźć takie ‘zastrzeżenie’:

„Czy byłoby słuszne, żeby oddany Bogu chrześcijanin pozwolił sobie pobrać nieco własnej krwi, aby później przy operacji wprowadzić ją z powrotem do swego ciała, chociaż przyjmowanie cudzej krwi drogą transfuzji jest sprzeczne z Pismem Świętym?
Według przepisów Biblii krew, którą wypuszczono z ciała, musiała być wylana na ziemię jak woda i zasypana. (...) Miało tak być dlatego, że we krwi jest życie i że przelana krew jest świętą w oczach Jehowy Boga. Przymierze co do świętości krwi, które zostało ustanowione po potopie, obowiązuje po dziś dzień i odnosi się zarówno do krwi zwierząt, jak i ludzi, niezależnie od tego, czy chodzi o krew własną, czy cudzą. Wobec tego pobieranie komuś krwi, przechowywanie jej i ponowne wpuszczenie jej potem w krwiobieg nawet tej samej osoby byłoby naruszeniem zasad biblijnych co do sposobu postępowania z krwią. - 1 Mojż. 9:4-6. Jeżeli natomiast podczas operacji nastąpi upływ krwi i krew ta zostanie w jakikolwiek sposób natychmiast wprowadzona z powrotem do ciała, nie można nieć nic przeciwko temu. Ze stanowiska biblijnego byłoby również dozwolone, by podczas zabiegu chirurgicznego na pewien czas przy pomocy jakiegoś urządzenia wyłączyć z krwiobiegu część ciała lub poszczególny organ, ponieważ w tym wypadku krew puszczona poza organizm pacjenta płynie przez aparat natychmiast z powrotem do jego ciała. Gdyby jednak krew miała być przechowywana - choćby tylko przez krótki czas - byłoby to już naruszeniem prawa” (Strażnica Nr 21, 1960 s. 16).

„Lekarze powiadają, że można przed operacją pobrać od pacjenta trochę krwi i przechować ją na wypadek, gdyby podczas zabiegu potrzebna była transfuzja. Jak chrześcijanin powinien się zapatrywać na takie użycie własnej krwi? (...) Toteż jeśli pracownicy służby zdrowia proponują chrześcijaninowi, żeby się zgodził na pobranie pewnej ilości jego krwi i przechowanie jej w banku krwi dla ewentualnego późniejszego przetoczenia, nie jest on pozbawiony wskazówek biblijnych co do właściwego zachowania. Może wspomnieć, że starożytnym Izraelitom powiedziano, aby krew opuszczającą organizm ‛wylano na ziemię jak wodę’, co dowodzi, iż należy do Boga i nie może służyć podtrzymaniu życia żadnego stworzenia (Powt. Pr. 12:24). Może też powołać się na wyraźny nakaz ‛powstrzymywania się od krwi’, jaki otrzymali chrześcijanie. Uwzględniwszy to wszystko, jak sługa Boży mógłby pozwolić, by jego krew gromadzono w banku krwi celem późniejszego przetoczenia jemu bądź innej osobie?” (Strażnica Rok C [1979] Nr 5 s. 22).

„Pamiętaj, że Jehowa nakazuje nam powstrzymywać się od krwi. Oznacza to, iż w żadnym wypadku nie wolno wprowadzać do organizmu krwi innych ludzi czy nawet własnej krwi, którą gdzieś przechowano (Dzieje 21:25). Prawdziwi chrześcijanie nie godzą się więc na transfuzję” („Czego wymaga od nas Bóg?” 1996 s. 25).



#142875 Drugie owce tworzą zarząd Towarzystwa

Napisano przez Roszada on 2011-09-24, godz. 08:46 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Świadkowie Jehowy z klasy „drugich owiec” tworzą zarząd Towarzystwa Strażnica!

Od 7 października 2000 roku D. Adams (ur. ok. 1925) zostaje prezesem Towarzystwa Strażnica pensylwańskiego, a M. Larson (ur. 1915) Towarzystwa Strażnica nowojorskiego, to znaczy w momencie, gdy członkowie Ciała Kierowniczego zrzekli się swych funkcji w zarządzie Towarzystwa Strażnica i przekazali je klasie ziemskiej Świadków Jehowy. Tak to oba stanowiska dotychczasowego 'podwójnego' prezesa M. Henschela (zm. 2003) i członka Ciała Kierowniczego dostały się w wyżej wymienione ręce. Oto opis tych zmian:

„pewni członkowie Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy dobrowolnie zrezygnowali z funkcji członków zarządu i prezydiów wszystkich korporacji (...) Na ich miejsce wybrano godnych zaufania braci z klasy drugich owiec” (Strażnica Nr 2, 2001 s. 31).

Od tej pory prezesi Towarzystwa Strażnica są mało znaczącymi osobami, skoro nawet nie są członkami Ciała Kierowniczego, a ono stanowi jakby „radę nadzorczą” nad zarządami i prezesami.

Oto uzasadnienie dla tych decyzji oparte na Biblii (!):

„Dziś jednak zachodzi pytanie, czy istnieje jakiś biblijny powód, dla którego zarząd Pensylwańskiego Towarzystwa Biblijnego i Traktatowego - Strażnica musiałby się składać z członków Ciała Kierowniczego? Otóż nie ma takiego powodu” (Strażnica Nr 2, 2001 s. 29).

„Nie ma też żadnego biblijnego powodu, by obstawać przy tym, iż każdy członek zarządu korporacji prawnych używanych przez Świadków Jehowy musi być namaszczonym chrześcijaninem” (jw. s. 31).

Kiedyś było zupełnie inaczej bo prezes Towarzystwa był najważniejszym członkiem Ciała Kierowniczego i na dodatek Słowo Boże (!) nakazywało temu gremium zasiadać również w zarządzie (tylko namaszczeńcom):

„Przez wiele lat prezes korporacji pensylwańskiej był zarazem najważniejszym członkiem Ciała Kierowniczego” (Strażnica Nr 2, 2001 s. 29).

„Jak więc należy sobie tłumaczyć okoliczność, że członkowie ciała kierowniczego wchodzą w skład Zarządu korporacji pensylwańskiej? Dzieje się to za wolą uprawnionych do głosowania członków Towarzystwa Strażnica. Chcą oni trzymać się natchnionego Słowa Bożego. Proszą Jehowę Boga przez Jezusa Chrystusa, aby nimi kierował w sprawach wyboru członków Zarządu Towarzystwa” (Strażnica Rok XCIII [1972] Nr 7 s. 19).

Jednak jeszcze wcześniej było również inaczej, bo do roku 1945 H. Covington mógł być nawet wiceprezesem Towarzystwa Strażnica (od 1942 r.), będąc z klasy „drugich owiec”. A przecież członkowie zarządu stanowili wtedy zarazem Ciało Kierownicze. TO JEDYNY PRZYPADEK, że „druga owca” BYŁA w Ciele Kierowniczym!!!
Oto wspomnienie o tamtych wydarzeniach:

„We wrześniu 1945 roku brat Covington uprzejmie zrezygnował z pełnienia funkcji wiceprezesa Pensylwańskiego Towarzystwa Biblijnego i Traktatowego - Strażnica, wyjaśniając, iż chciałby uwzględnić panujące wówczas zrozumienie, że zgodnie z wolą Jehowy wszyscy członkowie zarządu i prezydium powinni być chrześcijanami namaszczonymi duchem, gdy tymczasem on zaliczał siebie do »drugich owiec«” („Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 91).

Widzimy, że Towarzystwo Strażnica znajduje różne uzasadnienia „biblijne” dla swych zmian w zarządzie organizacji i w Ciele Kierowniczym.



#142874 Lucyfer to nie szatan!

Napisano przez Roszada on 2011-09-24, godz. 08:44 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Lucyfer to nie szatan! Wyjaśnienie z 2002 roku.

Przez dziesiątki lat Towarzystwo Strażnica stosowało określenie „Lucyfer” dla nazwania diabła. Jednak w roku 2002 pojawił się artykuł, który wskazywał Świadkom Jehowy to, że termin Lucyfer nie jest imieniem szatana. Było to w cyklu „Pytania czytelników”. Oto najważniejsze słowa z tego tekstu:

„Najwyraźniej więc słowo »Lucyfer« odnosi się nie do istoty duchowej, lecz do kogoś z ludzi (Izajasza 14:4, 15, 16). (...) Jednakże Biblia nigdzie nie nazywa Szatana Lucyferem” (Strażnica Nr 18, 2002 s. 30).

Ponieważ artykuł ten pojawił się dopiero w roku 2002, więc z tego powodu wielu nowych Świadków Jehowy i ich adwersarzy sądziło, że publikacja ta jest objawem ‘nowego światła’ w nauce Towarzystwa Strażnica. Jednak tak nie jest, gdyż pierwszy raz zanegowano imię Lucyfer w angielskiej Strażnicy z 1 marca 1957 roku na stronie 159. Choć artykuł ten nie ukazał się wtedy po polsku, to jednak powtórzono go prawie bez większych zmian właśnie w roku 2002 w cytowanej Strażnicy (art. „Czy Biblia nazywa Szatana Lucyferem?”).
Jak widać polscy Świadkowie Jehowy musieli czekać wiele lat na ukazanie się ‘sprostowania’ ich nauki w Strażnicy.
Wydaje się, że powodem zmiany tego zapatrywania przez Towarzystwo Strażnica była chęć odróżnienia się od reszty chrześcijaństwa, które czasem używa imię Lucyfer.
Mało tego Towarzystwo Strażnica zaczęło wręcz zwalczać innych ludzi, którzy używają tego określenia. Dziwne to, bo ono samo setki, jeśli nie tysiące razy, zastosowało imię Lucyfer wobec diabła w swych wcześniejszych publikacjach. Oto krytyczne słowa Świadków Jehowy o Lucyferze, które znają dawniejsi głosiciele, gdyż pochodzą z roku 1978, bo taki fragment ukazał się wiele lat temu:

„Lud Jehowy również musi przytaczać wersety z należącą pieczołowitością, aby w działalności głoszenia i nauczania przedstawiać Słowo Boże poprawnie. Weźmy na przykład pod rozwagę spotykane czasem twierdzenie, jakoby jedno z imion nadanych szatanowi Diabłu brzmiało Lucyfer. Na dowód tego cytują niektórzy Księgę Izajasza 14:12-16. Według przekładu ks. Jakuba Wujka czytamy w wierszu dwunastym: ‘Jakżeś spadł z nieba, Lucyferze, któryś rano wschodził? Jak upadłeś na ziemię, któryś ranił narody?’ Wyraz ‘Lucyfer’ jest przeniesionym z łaciny odpowiednikiem hebrajskiego hehlel’ - ‘jaśniejący’. Użyte w tym miejscu słowo hehlel’ nie jest imieniem własnym ani tytułem, lecz raczej terminem określającym wspaniałą pozycję, którą zajmowała dynastia królów babilońskich wywodzący się od Nabuchodonozora. Nie byłoby słusznym twierdzenie, jakoby Szatan Diabeł był tym, kogo nazwano tu Lucyferem, i jakoby tak brzmiało jedno z jego imion. (...) Chociaż więc król Babilonu odzwierciedlał postawę swego ojca, Diabła, to jednak słowo Lucyfer nie jest imieniem nadanym Szatanowi Diabłowi. Należyte wykładanie ‘słowa prawdy’ wyposaża nas do przekazywania jasnych wypowiedzi Boga tak, jak je znajdujemy na kartach Biblii” (Strażnica Rok XCIX [1978] Nr 16 s. 9).

Wydaje się, że w pewnym okresie (aż do 1957 r.) Świadkowie Jehowy wręcz uwielbiali używać słowo „Lucyfer”.
Przykładowo w broszurze pt. „Aniołowie” z 1934 r. na jednej tylko małej stronie 7-mej występuje ono aż 6 razy (dla porównania imię Jehowa 2 razy, imię Jezus 2 razy, Bóg 2 razy).
W książce pt. „Światło” (2 tom) z 1930 r. na stronie 321 użyto je 8 razy (!). Czyżby J. Rutherford (zm. 1942) chciał się przez to odróżnić od innych grup badaczy, którzy uczyli tak jak C. T. Russell (zm. 1916) i nie używali prawie tego imienia?
A może ono tak bardzo spodobało się drugiemu prezesowi Strażnicy, że postanowił je używać częściej niż określenia diabeł i szatan? Nawet nazwał on Lucyfera jakby ‘bratem’ Logosa, co zobaczymy poniżej.
Oto ponad 10 przykładów stosowania przez Towarzystwo Strażnica słowa „Lucyfer” z lat 1921-1957 (1961):

„Istota ta nie zawsze była Szatanem. Pierwotnie była doskonałą i piękną, jak gwiazda niebieska. Jej pierwotna nazwa była Lucyfer. Prorok Ezechiel mówi o nim, że był ‘cherubinem nakrywającym’, co wskazuje, iż posiadał władzę nad innymi. Dalej prorok pisze: ‘(...)’ (Ezechiel 28:14, 15). I określa go, jako piękną istotę: ‘(...)’ - Ezechiel 28:13” („Harfa Boża” 1921 s. 30; por. s. 36-37).

„Lucyfer, potężna anielska istota był w Edenie, w ogrodzie Bożym (Ezechyjel 28:13). Dowiedział się on, że człowiekowi została udzielona moc i prawo napełniania ziemi i ustanowienia rządu. Pycha go ogarnęła i on rzekł: ‘Będę równy Najwyższemu’ (Izajasz 14:12-14)” („Pożądany rząd” 1924 s. 8).

„Jehowa dał swemu synowi Lucyferowi panowanie nad człowiekiem. Lucyfer był więc księciem. Lecz od czasu buntu Lucyfera panowanie jego nad człowiekiem stało się niesprawiedliwe i dlatego też bezprawne” („Rząd” 1928 s. 92; por. s. 112).

„Imiona trzech potężnych istot, w niem wykazane znakomitemi, są: Ojciec Jehowa, Logos i Lucyfer, Jego synowie. Syn Lucyfer zorganizował i prowadził bezbożny bunt, którego Jehowa nie powstrzymuje, aż nadchodzi nato słuszny czas, a wtedy On wchodzi w drogę i poskramia ów bunt i buntowników. Przez swego lojalnego Syna, Logosa, Bóg w zupełności wyzwala ludzkość...” („Wyzwolenie” 1929 s. 5 – Przedmowa; por. s. 15-16).

„W czasie stworzenia człowieka Lucyfer był członkiem organizacji Bożej, a w tej organizacji piastował urząd, na który był pomazany. (...) Jest napisane, że Jehowa oświadczył o Lucyferze: ‘Tyś był Cherubinem pomazanym, nakrywającym; jam cię wystawił, byłeś na górze Bożej świętej’ (Ezechjela 28:14). (...) Z Pisma Św. zdaje się jasno wynikać, że Lucyfer był najwyższym urzędnikiem pewnego oddziału organizacji Bożej i że mu podporządkowane były inne duchowe stworzenia czyli aniołowie, następnie, że jego organizacja miała szczególnie do czynienia z człowiekiem na ziemi” („Aniołowie” 1934 s. 6-7).

„Pożądanie Lucyfera było zuchwałe i nieprzystojne; stał się chciwym i przestał miłować Boga. W tym przestąpił prawo Boże. Tego dowodzą następujące słowa Pisma Św., odnoszące się do stanowiska Lucyfera po popełnieniu przezeń tego wielkiego przestępstwa: ‘Jakoż to, żeś spadł z nieba (poniżony i zniesławiony), o jutrzenko, która wschodzisz rano! (...)’ (Izajasza 14:12-15). Chciwość popchnęła szatana do tego wielkiego grzechu. Następujący werset nadmienia koniec jego karjery: ‘O ty, który mieszkasz nad wodami wielkiemi! o bogaty w skarby! przyszedł koniec twój, kres łakomstwa twego’ (Jeremiasza 51:13)” („Bogactwo” 1936 s. 141).

„Bóg dał człowiekowi władzę nad niższym stworzeniem zwierzęcym i ustanowił Lucyfera, stworzenie niebieskie, aby był panem nad ludźmi (1 Mojż. 1:26; Ezech. 28:14; Iz. 14:12-17). (...) Lucyfer zapragnął uwielbienia dla siebie (Jer. 51:13)” („Faszyzm czy wolność” 1939 s. 39).

„Bieg Lucyfera stał się ‘drogą wężową na skale’ (Przypowieści Sal. 30:19). On obserwował cześć i szacunek jaki człowiek oddawał Bogu, przeto Lucyfer pożądał tą cześć dla siebie. (...) Jest proroczo napisane w proroctwie Izajasza 14:12-14: ‘Jakoż to, żeś spadł z nieba, o (ang. Lucyferze, synu zaranny) jutrzenko! (...)’.” („Prawda was wyswobodzi” 1946 s. 78).

„Szatan diabeł bez literalnych krat żelaznych, uwięził umysły ludzi, a w celu przeszkodzenia jakiemukolwiek wyłamaniu się z tego więzienia, ma on wielu widzialnych nadzorców więziennych, którzy strzegą jego duchowych więźni. Ten diabelski Lucyfer jest znany jako ten, który ‘więźniom swoim nie otwierał ciemnicy’ - wskutek tego, jego dozorcy więzienni nie mają klucza, żeby pootwierać cele” (Strażnica Nr 17, 1950 s. 2 [ang. 01.06 1950 s. 163]).

„Następnie proroctwo Izajasza mówi nam, jaką formę przybrało to okazanie nieprawości w umyśle i sercu Szatana (Lucyfera) tysiące lat później, kiedy Babilon stał się trzecią potęgą światową” (Strażnica Nr 20, 1955 s. 10 [ang. 15.03 1954 s. 186]).

Po powyższej publikacji jeszcze raz Lucyferem nazwała szatana wydana w roku 1954 książka pt. „Niech Bóg będzie prawdziwy”. Również jej kolejna edycja z ok. 1957 roku zawiera ten sam tekst. Mało tego, posiada go też jeszcze polonijna edycja tej książki z roku 1961! A przecież Towarzystwo Strażnica w roku 1957 odrzuciło imię szatana „Lucyfer”. Oto te ostatnie słowa:

„W rzeczywistości jednak poniższe słowa, skierowane do ‘króla babilońskiego’, odnoszą się do Szatana Diabła, który w swojej organizacji sam siebie uczynił Lucyferem” („Niech Bóg będzie prawdziwy” 1954, 1961 rozdz. VIII, par. 13).

Ciekawe, że powyższe słowa sugerują, że szatan nabrał z czasem imię Lucyfer, natomiast starsze publikację mówią o tym, że on utracił te imię zaraz po grzechu, na rzecz określeń szatan, diabeł (patrz powyżej).



#142870 O używaniu JHWH w LITURGII

Napisano przez Roszada on 2011-09-23, godz. 17:54 w Imię Boże

To właściwie nic nowego, ale upowszechnienie dyrektywy papieża z 2008 r.

W LITURGII i przekładach LITURGICZNYCH nie używa się imienia JHWH, ale w przekładach pozaliturgicznych tak.
Biblie z imieniem Jahwe lub JHWH:

Kilkutomowa Biblia Poznańska:

wyd. I, 1974-1975;
wyd. II, 1982-1987;
wyd. III, 1991-1994 (dodruk 1999);
wyd. IV, 2003 (dodruk 2004).

Jednotomowa Biblii Poznańska:

wyd. I, 1998 (dodruki 2004, 2005, 2006, 2007, 2008 2009, 2010, 2011).

Komentarze do ST, które zawierają tekst biblijny, wydawane przez KUL od 1961 r. do dziś, też zawierają imię Jahwe (komentarz KUL do Księgi Wyjścia zawiera dodatek, tzn. rozdz. „Imię Boże Jahwe”).

Kilkakrotnie również wydawano dodruk II wydania Biblii Tysiąclecia z imieniem Jahwe.

Od 1992 roku rozpoczęto wydawanie wielotomowej Biblii Lubelskiej z imieniem Jahwe.

W 1997 roku ukazała się Biblia Warszawsko-Praska bp. K. Romaniuka. z imieniem Jahwe.

W 2006 roku rozpoczęto wydawać wielotomowy „Nowy Komentarz Biblijny” (Edycja św. Pawła), który zawiera tekst Biblii, a w nim nie imię Jahwe, ale jak w hebrajskim oryginale tetragram JHWH. Prócz tego w tomie dotyczącym Księgi Wyjścia (2009) znajduje się specjalny dodatek o tekście Wj 3:13-15, omawiający „problem pochodzenia i etymologii imienia JHWH” (s. 669).

W latach 2008-2010 wydano też Pismo Św. w kilku tomach z tzw. Prymasowskiej Serii Biblijnej (wyd. Vocatio). Jest to przekład interlinearny (międzywierszowy), który również oddaje imię Boga poprzez hebrajski tetragram JHWH.



#142869 O używaniu JHWH w LITURGII

Napisano przez Roszada on 2011-09-23, godz. 17:23 w Imię Boże

LIST DO KONFERENCJI EPISKOPATÓW NA TEMAT IMIENIA BOŻEGO

niedziela, 04 września 2011 16:50

Zgodnie ze wskazówkami Ojca Świętego i w porozumieniu z Kongregacją Nauki Wiary Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów uznaje za stosowne podać do wiadomości Konferencji Episkopatu następującą notę, dotyczącą tłumaczenia i wymawiania w kontekście liturgicznym imienia Bożego zawartego w świętym tetragramie, oraz dołączyć kilka wskazań.

I. Część wstępna
1. Słowa Pisma Świętego, zawarte w Starym i Nowym Testamencie, wyrażają prawdy, które przekraczają granice czasu i miejsca. Jest to słowo Boże wyrażone w słowie ludzkim, a dzięki temu słowu życia Duch Święty doprowadza wiernych do znajomości całej prawdy oraz sprawia, że słowo Chrystusa mieszka w wierzących w całym swym bogactwie (por. J 14,26; 16,12-15). Wszystkie współczesne tłumaczenia ksiąg biblijnych w zamierzeniu mają być wiernym i dokładnym przekładem tekstów oryginalnych, tak aby słowo Boże zapisane w świętych tekstach było strzeżone i przekazywane wiernie i w całości. Takie zobowiązanie literackie wymaga tłumaczenia tekstu oryginalnego jak najbardziej rzetelnie i dokładnie, bez opuszczeń ani dodatków do treści oraz bez wprowadzania objaśniających komentarzy lub parafraz, które nie należą do samego tekstu świętego.

Przy tłumaczeniu własnego świętego imienia Boga należy zachować najwyższą wierność i szacunek. W szczególności, jak podaje Instrukcja Liturgiam authenticam (nr 41):

„Zgodnie z niepamiętną tradycją, również [dosł. «już»] we wspomnianym przekładzie Septuaginty widoczną, imię Boga wszechmogącego, wyrażone po hebrajsku przez święty tetragrammat, po łacinie wyrazem «Pan», w każdym języku narodowym należy oddać wyrazem o tym samym znaczeniu”.

„Iuxta traditionem ab immemorabili receptam, immo in […] versione «LXX virorum» iam perspicuam, nomen Dei omnipotentis, sacro tetragrammate hebraice expressum, latine vocabulo «Dominus», in quavis lingua populari vocabulo quodam eiusdem significationis reddatur”].

Pomimo tak jasnego sformułowania w ostatnich latach przyjęło się używanie wymowy imienia własnego Boga Izraela, znanego jako święty lub boski tetragram, tak jak jest to zapisane czterema spółgłoskami alfabetu hebrajskiego w formie יהוה– JHWH. Zwyczaj jego wokalizacji spotyka się zarówno w lekturze tekstów biblijnych wziętych z lekcjonarzy, jak i w modlitwach oraz śpiewach, a występuje ono w różnych formach pisanych i mówionych, jak np. Yahweh, Yahwè, Jahweh, Jahwè, Jave, Jehovah [po polsku: Jahwe, Jehowa] itp.

Dlatego też naszym zamierzeniem jest wyłożenie w niniejszym liście pewnych istotnych kwestii, na których opiera się cytowana powyżej norma, oraz udzielić wskazówek, których należy w tej sprawie przestrzegać.

2. Czcigodna tradycja biblijna Pism świętych, znanych jako Stary Testament, ukazuje całą serię określeń Boga, wśród których widnieje święte imię Boże objawione w tetragramie JHWH (יהוה). Jako wyraz nieskończonej wielkości i majestatu Bożego uznawane było ono za niewymawialne i w związku z tym w lekturze tekstu świętego zastępowano je imieniem zamiennym Adonaj, co znaczy «Pan».

Greckie tłumaczenie Starego Testamentu, tak zwana Septuaginta, sięgająca ostatnich wieków poprzedzających erę chrześcijańską, konsekwentnie oddawało tetragram hebrajski greckim słowem Kyrios, co znaczy «Pan». Ponieważ tekst Septuaginty stanowił Biblię pierwszych pokoleń chrześcijan języka greckiego, w którym zostały również napisane wszystkie księgi Nowego Testamentu, ci sami wierzący z początków chrześcijaństwa nigdy nie wymawiali boskiego tetragramu. Podobna sytuacja miała miejsce wśród chrześcijan języka łacińskiego, których literatura zaczyna powstawać począwszy od końca II wieku, o czym zaświadcza najpierw Vetus latina, a następnie Wulgata św. Hieronima. Również w tych tłumaczeniach tetragram jest systematycznie zastępowany łacińskim słowem Dominus, odpowiadającym zarówno hebrajskiemu Adonaj, jak i greckiemu Kyrios. Dotyczy to także niedawnego wydania Nova Vulgata, którego Kościół używa w liturgii.

Fakt ten miał ważne konsekwencje dla nowotestamentowej chrystologii. Rzeczywiście, kiedy św. Paweł, w odniesieniu do Ukrzyżowanego pisze, że „Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię” (Flp 2,9), to ma na myśli nie żadne inne imię, lecz właśnie imię „Pan”, gdyż kontynuuje myśl w słowach: „[…] i aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem” (Flp 2,11; por. Iz 42,8: „Ja jestem PANEM – to jest moje imię” – Biblia paulistów). Przypisanie tego określenia Chrystusowi Zmartwychwstałemu odpowiada ni mniej, ni więcej, tylko ogłoszeniu Jego boskości. Tytuł ten w rzeczywistości jest używany zamiennie odnośnie do Boga Izraela i do Mesjasza w rozumieniu wiary chrześcijańskiej, chociaż nie należał do tytułów mesjańskich w Izraelu. W sensie ściśle teologicznym można go spotkać na przykład już w pierwszej Ewangelii kanonicznej (por. Mt 1,20: „[Józefowi] anioł Pański ukazał się we śnie”) i regułą jest również w cytatach pochodzących ze Starego Testamentu (por. Dz 2,20: „Słońce zmieni się w ciemności, […] zanim nadejdzie dzień Pański” [Jl 3,4]; 1 P 1,25: „Słowo Pana trwa na wieki” [Iz 40,8]). Natomiast we właściwym sensie chrystologicznym – poza przytoczonym fragmentem Flp 2,9-11 – można tu przypomnieć słowa z Rz 10,9 („Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych, osiągniesz zbawienie”), 1 Kor 2,8 („[…] nie ukrzyżowaliby Pana chwały”), 1 Kor 12,3 („Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: «Panem jest Jezus»”) oraz częste wyrażenie określające chrześcijanina jako żyjącego „w Panu” (Rz 16,2; 1 Kor 7,22; 1 Tes 3,8 itd.).

3. Dlatego też unikanie ze strony Kościoła wymawiania imienia Bożego w formie tetragramu ma swoje podstawy. Oprócz przyczyny czysto filologicznej istnieje również powód związany z wiernością Tradycji kościelnej. Od początku jej istnienia święty tetragram nigdy nie był wypowiadany w środowisku chrześcijańskim ani przetłumaczony na żaden język, na jaki została przetłumaczona Biblia.

II. Ustalenia
W świetle tego, co zostało wyłożone, należy przestrzegać następujących wytycznych:

1. W celebracjach liturgicznych, w śpiewach i w modlitwach nie należy stosować ani wymawiać imienia Bożego w formie tetragramu JHWH.
2. W tłumaczeniach tekstu biblijnego na języki nowożytne, przeznaczonych do użytku liturgicznego w Kościele, należy postępować tak, jak to zostało zapisane w Instrukcji Liturgiam authenticam nr 41, tzn. tetragram Boży należy oddać odpowiednikiem Adonaj i Kyrios, czyli Signore, Lord, Seigneur, Herr, Señor, [po polsku: «Pan»] itp.

3. W środowisku liturgicznym, przy tłumaczeniu tekstów, w których słowo hebrajskie Adonaj oraz tetragram JHWH leżą obok siebie, należy przetłumaczyć Adonaj słowem «Pan», a dla tetragramu JHWH stosować formę «Bóg» – zarówno w greckiej Septuagincie, jak i w łacińskiej Wulgacie.



W siedzibie Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, 29 czerwca 2008 r.

+ kard. Francis Arinze

Prefekt Kongregacji

+ abp Albert Malcolm Ranjith

Sekretarz Kongregacji

Tłumaczenie własne na podstawie: LIST DO KONFERENCJI EPISKOPATÓW NA TEMAT IMIENIA BOŻEGO na stronie Episkopatu Polski



#142866 Zapowiedzi „nowych świateł”

Napisano przez Roszada on 2011-09-23, godz. 11:25 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Zapowiedzi „nowych świateł”.

Towarzystwo Strażnica szczyci się tym, że zmienia co jakiś czas swe nauki. Nazywa tę czynność „korygowaniem”. Natomiast te zmienione wykładnie Świadkowie Jehowy określają „nowymi światłami”.

Należy tu wyjaśnić, że prezes Towarzystwa Strażnica C. T. Russell (zm. 1916) nazywał swoje nauki „teraźniejszą prawdą”, a więc zakładał, że ta prawda jest tylko na „dziś” i może ulec zmianie:

„Czy uważali, iż wszystko dokładnie zgłębili i posiedli pełne światło prawdy? Na pytanie takie brat Russell trafnie odpowiedział: »Na pewno nie; i nie posiądziemy go, zanim nie nadejdzie ‚dzień doskonały’« (Prz. 4:18, Bg). Swoje wierzenia oparte na Piśmie Świętym często nazywali »teraźniejszą prawdą«, przez co wcale nie chcieli zasugerować, że zmienia się sama prawda, lecz że oni robią postępy w jej rozumieniu” („Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 121).

Oto jak ta organizacja chwaliła się zmianami swych nauk w latach 1919-1931 oraz w ostatnich latach:

„Wody zaczynają płynąć kanałem klasy »niewolnika« od chwili jego odnowienia w roku 1919. (...) Podobnie za obecnych późnych dni, kiedy się to zaczęło spełniać, okresowe sprawdzenie co trzy lata ukazuje stały wzrost głębi duchowej i czystości wód prawdy publikowanych przez Towarzystwo Strażnica. Strużka wydawana w roku 1919 sięgała do roku 1922 rzec by można do kostek, po czym nastąpiła większa głębia duchowości i wizji, aż po roku 1925 zaczął płynąć wielki strumień publikowanego nowego światła, który z kolei w latach od 1928 do 1931 prześcignięty został przez dalszy niepowstrzymany potok oświecenia biblijnego. Natomiast ci wszyscy, którzy byli związani z Towarzystwem Strażnica od roku 1931, mogą w dostatecznej mierze poświadczyć, że od tego czasu wody prawdy były poprzez czasopismo Strażnica oraz inne publikacje Towarzystwa Strażnica wydawane w takich ilościach i toczyły się tak szybkim nurtem, iż w celu dotrzymania im kroku trzeba było symbolicznie wprost »płynąć«” (Strażnica Nr 18, 1960 s. 7-8).

„Pobudzany tą nadzieją »niewolnik wierny i rozumny« zwracał uwagę całego ludu Bożego na znak czasów, zapowiadający bliskość panowania Królestwa Bożego. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie był w tym zakresie inspirowany ani w działaniu swym doskonały. Pisma szeregu członków klasy »niewolnika«, które się złożyły na chrześcijańską część Słowa Bożego, były natchnione i nieomylne, ale inaczej przedstawia się rzecz z późniejszymi pracami. Literatura wydawana za życia Charlesa Taze Russella, pierwszego prezesa Towarzystwa Strażnica, nie była doskonała; nie była też doskonała za J. F. Rutherforda, następnego prezesa Towarzystwa. Coraz jaśniejsze światło padające na Słowo Boże, jak również fakty historyczne, po wielokroć aż do naszych dni wskazywały, w czym należy wprowadzić poprawki takiego czy innego rodzaju. Ale nie zapominajmy, że pobudki tego »niewolnika« zawsze były czyste, niesamolubne; we wszystkim powodowały nim dobre intencje” (Strażnica Rok C [1979] Nr 23 s. 14).

„Od czasu do czasu następują zmiany w zrozumieniu pewnych wersetów lub proroctw biblijnych. »Ścieżka sprawiedliwych jest jak jasne światło, które coraz bardziej się nasila aż do nastania pełnego dnia«, czytamy w Księdze Przysłów 4:18. Niektórych takie uściślenia wytrącają z równowagi. Ale »sprawiedliwi« znajdują czas na przemyślenie i przyswojenie sobie tych nowych prawd biblijnych, zamiast wnioskować nierozważnie, że ‛wierny niewolnik’ popełnił błąd” (Strażnica Rok CVI [1985] Nr 3 s. 25).

„Wszelkie korekty dotyczące nieczystych praktyk często stawały się dla sług Bożych próbami lojalności. (...) Z roku na rok Jehowa w dalszym ciągu przetapia i uszlachetnia swój lud, który jako całość poddał się procesowi oczyszczania pod względem działalności, organizacji, nauk i czystości moralnej” (Strażnica Rok CVIII [1987] Nr 19 s. 17-18).

„Nowożytna organizacja Świadków Jehowy już od przeszło 100 lat chętnie reaguje na kierownictwo świętego ducha Bożego. W miarę jak duch Jehowy stopniowo oświeca ich pod względem duchowym, ochoczo dokonują potrzebnych zmian, by się dostosować do aktualnego zrozumienia (Przysłów 4:18)” (Strażnica Nr 7, 2000 s. 10).

„Jednocześnie wiemy, że nasza wiedza na temat zamierzenia Bożego nie jest zupełna; w minionych latach musieliśmy niekiedy skorygować swe zrozumienie. Lojalni chrześcijanie są gotowi cierpliwie czekać, aż Jehowa wyjaśni pewne sprawy (Przysłów 4:18). Nie opuścimy więc organizacji, którą Bóg z upodobaniem się posługuje, dostrzegamy bowiem wyraźne dowody, że cieszy się ona Jego błogosławieństwem” (Strażnica Nr 4, 2004 s. 17).

„Kiedy są uściślane wyjaśnienia wersetów biblijnych lub usprawniane jakieś procedury, chętnie to akceptujemy. Z radością dostrzegamy dowody, że duchowe światło jest coraz jaśniejsze (Prz. 4:18). Jeśli trudno nam zrozumieć jakąś zmianę, prosimy Jehowę, by pomógł nam ją pojąć” (Strażnica 15.12 2008 s. 10).

ZAPOWIEDZI ZMIAN NAUK

Czy jednak dziś Towarzystwo Strażnica zapowiada, że będzie nadal zmieniać swe nauki? Owszem! Nie daje ono Świadkom Jehowy żadnej gwarancji, że dzisiejsze wykładnie będą jeszcze jutro aktualne.
Oto takie zapowiedzi z ostatnich lat:

„Liczymy się jednak z tym, że upływ czasu i coraz jaśniejsze światło duchowe mogą rozszerzyć i zmienić nasze zrozumienie proroctw i proroczych obrazów biblijnych (Przysłów 4:18)” (Strażnica Nr 16, 1990 s. 31).

„Dlaczego z biegiem lat zdarzały się zmiany w naukach Świadków Jehowy? (...) W miarę lepszego zrozumienia czegoś nieraz trzeba zmienić zdanie. Świadkowie Jehowy są gotowi pokornie dokonywać takich zmian” („Prowadzenie rozmów na podstawie Pism” 1991 s. 351).

„Chociaż wielka rzesza cudzoziemców nigdy nie wejdzie do pozaobrazowego Miejsca Świętego, może się dużo nauczyć z tego, co symbolizowały sprzęty z literalnej świątyni. Tak jak w świeczniku trzeba było ciągle uzupełniać oliwę, tak cudzoziemcy potrzebują pomocy ducha świętego do zrozumienia coraz to nowych prawd ze Słowa Bożego, przekazywanych za pośrednictwem »niewolnika wiernego i roztropnego«” (Strażnica Nr 13, 1996 s. 21).

„Owszem, pewne aspekty zamierzenia Bożego wciąż dostrzegamy »w mglistym zarysie«. Jeśli jednak nasze stopy będą się mocno trzymać tej »ścieżki«, to kiedy nadejdzie wyznaczony przez Boga czas, ujrzymy prawdę w pełnej krasie. A na razie cieszmy się z tego, co już zostało nam objawione przez Boga, i czekajmy na oświecenie w sprawach, których jeszcze do końca nie rozumiemy” (Strażnica Nr 6, 2000 s. 14).

„Dlaczego z biegiem lat zdarzały się zmiany w naukach Świadków Jehowy? (...) W miarę lepszego zrozumienia czegoś nieraz trzeba zmienić zdanie. Świadkowie Jehowy są gotowi pokornie dokonywać takich zmian” („Prowadzenie rozmów na podstawie Pism” 2001 s. 347).

Ciekawe, że w innej publikacji Towarzystwo Strażnica zapewniało, iż „nie zachodzi potrzeba objawiania nowych prawd”:

„W miarę upływu lat Jehowa stopniowo dawał swemu ludowi coraz jaśniejsze zrozumienie swej woli (Prz. 4:18). Korygowanie zrozumienia było starannie wykładane i dokumentowane przez organizację. Nie wprowadzano jednak żadnych zmian do fundamentalnych zasad. Z tego powodu na przykład Jezusowe Kazanie na Górze jest dzisiaj rozumiane tak samo, jak blisko 2000 lat temu, gdy je wygłaszał. Ponieważ to, czego potrzebujemy, już zostało dane, więc nie zachodzi potrzeba objawiania nowych prawd” („Nasza Służba Królestwa” Nr 9, 1989 s. 3).

Porównajmy jeszcze raz dwa cytowane wcześniej fragmenty:

„potrzebują pomocy ducha świętego do zrozumienia coraz to nowych prawd”;

„nie zachodzi potrzeba objawiania nowych prawd”.

OFERTA dla głosicieli, którzy nie zaakceptują „nowych świateł” Towarzystwa Strażnica:

„Niewłaściwe poglądy, wierzenia i praktyki są stopniowo zarzucane, a kto decyduje się przy nich obstawać, odchodzi razem z nimi” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa” 1995 s. 641).



#142865 Powoływanie do klasy niebiańskiej aktualne!

Napisano przez Roszada on 2011-09-23, godz. 11:23 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Powoływanie do klasy niebiańskiej aktualne!

Skorowidz tematyczny (1986-2009) zamieszczony na płycie Watchtower Library 2010, umieścił pod rokiem 2007 sprawę powoływania do klasy niebiańskiej (hasło: Daty) w dziale „Kształtowanie się wierzeń”, a więc zaliczył ją do „nowych świateł”. Napisano w nim:

„2007: (...) kiedy zakończy się powoływanie chrześcijan do życia w niebie: w07 1.5 30-31; w07 15.8 19”.

Towarzystwo Strażnica przedstawiając 1 maja 2007 roku nową naukę dotyczącą powoływania do klasy niebiańskiej (tzn. do 144 000 pomazańców), podało takie oto „Pytanie czytelników”:

„Kiedy Bóg przestanie powoływać chrześcijan do życia w niebie?” (Strażnica Nr 9, 2007 s. 30).

W odpowiedzi zamieszczono takie oto zdanie:

„Najwyraźniej więc nie można ustalić konkretnej daty, kiedy Bóg przestanie powoływać chrześcijan do życia w niebie” (jw. s. 31).

W innej publikacji podano:

„Kiedy Bóg przestanie powoływać chrześcijan do życia w niebie? Biblia nie podaje dokładnej odpowiedzi na to pytanie. (...) nie możemy więc ustalić konkretnej daty, kiedy Bóg przestanie powoływać chrześcijan do życia w niebie” (Strażnica Nr 16, 2007 s. 19).

Powodem dla jakiego wyprowadzono taki wniosek było to, że nadal wielu głosicieli zgłasza swą nadzieją niebiańską, a to powołanie przecież według dotychczasowej nauki ustało w 1935 r. Wprawdzie zawsze zasłaniano się tym, że za tych którzy utracą powołanie niebiańskie (po 1935 r.), Bóg uzupełnia klasę niebiańską nowymi wybrańcami, ale ostatnio liczba odstępujących była zapewne mniejsza niż tych drugich. Towarzystwo Strażnica o tym napisało następująco:

„Nie ulega wątpliwości, że gdy jakiś pomazaniec bezpowrotnie odpada od prawdy, Jehowa wybiera na jego miejsce kogoś innego (Rzymian 11:17-22). Ale liczba prawdziwych pomazańców, którzy stają się nielojalni, zapewne jest znikoma. Z drugiej strony, jak czas pokazuje, niektórzy chrześcijanie ochrzczeni po roku 1935 otrzymali świadectwo ducha, że mają nadzieję niebiańską (Rzymian 8:16, 17)” (Strażnica Nr 9, 2007 s. 31).

Widzimy jakie to wszystko proste. Jednak musimy mieć świadomość, że powyższa nauka ciągle się zmieniała i związana była z różnymi datami. Oto te różne wcześniejsze wykładnie.

Rok 1881 końcem powoływania:

„Przypuszczano też, że skoro w roku 36 n.e. Bóg przestał okazywać narodowi izraelskiemu szczególne względy, to być może w roku 1881 zamknęła się niezrównana sposobność wejścia w skład Izraela duchowego” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 632).

Rok 1918 końcem powoływania:

„W roku 1881 powołano dostateczną liczbę i spłodzono z ducha, aby skompletować przeznaczoną liczbę 144,000, ale od owej chwili zdarzały się częste odpadnięcia powołanych i to do tego stopnia, że w latach 1881-1918 nigdy nie było dostatecznej liczby (...). Tak było zapewne aż do wiosny zeszłego roku [1918] (...) Jednakowoż aż do tego czasu mogło nastąpić znowu odpadanie niektórych członków i opróżnianie pewnej liczby koron” (Strażnica 01.04 1919 s. 102).

Rok 1931 końcem powoływania:

„Odbywające się po roku 1931 zgromadzanie ze wszystkich narodów ‘wielkiej rzeszy’ wskazuje, że dokonywane przez aniołów zgromadzanie ostatka ‘wybranych’, którzy mieli być popieczętowani, zakończyło się właściwie w roku 1931” („Życie wieczne w wolności synów Bożych” 1970 [ang. 1966] s. 236).

Lata 1931-1935 końcem powoływania:

„Zgodnie z tym proroczym obrazem zbieranie pozostałych członków namaszczonego ostatka naśladowców Chrystusa dobiegło potem kresu w latach 1931-1935, przy czym wielu wówczas przyprowadzonych okazało większą gorliwość w służbie Jehowy i stosowaniu się do Jego wymagań, niż inni, już wcześniej zgromadzeni” (Strażnica Nr 8, 1969 s. 4).

Rok 1935 końcem powoływania:

„Jehowa ograniczył wielkość małej trzódki do 144 000 osób i zaczął je zbierać w dniu Pięćdziesiątnicy 33 roku. Logika podpowiada, że powoływanie członków tego grona skończyło się wtedy, gdy było ono niemal kompletne, a fakty wskazują, iż zgromadzanie tych szczególnie błogosławionych osób w zasadzie dobiegło kresu w roku 1935” (Strażnica Nr 4, 1995 s. 19).

Widzimy, że Towarzystwo zmieniało kilka razy datę zakończenia powoływania do klasy niebiańskiej, aż w końcu odrzuciło wszelkie daty i wprowadziło możliwość pójścia do nieba dla swych głosicieli.
Szerzej na ten temat napisałem w swych artykułach na www.piotrandryszczak.pl:
„Koniec ograniczenia powołania niebiańskiego w Towarzystwie Strażnica?”;
„Wpływ zmiany nauki Towarzystwa Strażnica o powołaniu do nieba na ilość osób z klasy niebiańskiej”.



#142864 Zmartwychwstanie 144000 "prawdopodobnie" od 1918 r.

Napisano przez Roszada on 2011-09-23, godz. 11:22 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Zmartwychwstanie 144000 "prawdopodobnie" od 1918 r.

Skorowidz tematyczny (1986-2009) zamieszczony na płycie Watchtower Library 2010, umieścił sprawę zmartwychwstania klasy niebiańskiej pod hasłem Daty, w dziale „Kształtowanie się wierzeń”, a więc zaliczył ją do „nowych świateł”. Napisano w nim:

„2007: kiedy rozpoczęło się zmartwychwstanie niebiańskie: w07 1.1 27-30”.

Oto interesujące nas słowa dotyczące nowej koncepcji Towarzystwa Strażnica dotyczącej niewidzialnego zmartwychwstania klasy niebiańskiej:

„Z tego by wynikało, że pierwsze zmartwychwstanie rozpoczęło się między rokiem 1914 a 1935. Czy jego początek da się ustalić jeszcze dokładniej? (...) Czy można zatem przyjąć, że skoro Jezus zasiadł na tronie jesienią 1914, to jego wierni namaszczeni naśladowcy zaczęli powstawać do życia trzy i pół roku później, wiosną 1918 roku? Istnieje taka możliwość. Chociaż nie znajduje bezpośredniego potwierdzenia w Biblii, pozostaje w zgodzie z wersetami wskazującymi, że pierwsze zmartwychwstanie zaczęło się odbywać wkrótce po rozpoczęciu się obecności Chrystusa” (Strażnica Nr 1, 2007 s. 28).

Jak z powyższego widzimy, autorzy tego tekstu skłonni byli bardziej przyjmować czas „po roku 1914” na rozpoczęcie zmartwychwstania niebiańskiego, niż jak dawniej konkretny rok 1918, który teraz jest tylko „możliwy”.
Mało tego, piszą teraz, że owo zmartwychwstanie „nie znajduje bezpośredniego potwierdzenia w Biblii”.

A jak było wcześniej? Otóż Towarzystwo Strażnica pisało, że miało i przedstawiało „DOWODY”, że zmartwychwstanie zaczęło się dokładnie w 1918 roku:

„Z wyjaśnienia tego oraz ze wszelkich dostępnych dowodów wynika, że wierni pomazańcy, którzy pomarli, od roku 1918 dostępują zmartwychwstania i zajmują przyobiecane im miejsce w niebiańskim sanktuarium” (Strażnica Nr 3, 1989 s. 12).

„Wszystkie dowody wskazują na to, że owo zmartwychwstanie niebiańskie rozpoczęło się w roku 1918 - już po tym, jak Jezus w roku 1914 objął tron...” („Wspaniały finał Objawienia bliski!” 1993 s. 103).

„Apostoł Paweł zaznaczył, że namaszczeni chrześcijanie, którzy od dawna spali w grobach, mieli być pierwsi przywróceni do życia, aby się znaleźć u boku Chrystusa Jezusa w dziedzinie duchowej. Od lat przedstawia się dowody wskazujące na to, że najwyraźniej ma to miejsce od roku 1918” (Strażnica Nr 9, 1993 s. 13).

Być może z powodu tego braku pewności w swoją naukę, Towarzystwo Strażnica zmieniło w skorowidzu (1986-2009) zamieszczonym na płycie Watchtower Library 2010 słowa:

„rozpoczyna się zmartwychwstanie niebiańskie” („Skorowidz do publikacji Towarzystwa Strażnica 1986-2000” 2003 s. 96);

„prawdopodobnie rozpoczyna się zmartwychwstanie niebiańskie” (Watchtower Library 2010, hasło Daty o znaczeniu proroczym).

Przypomnieć trzeba, że aż do roku 1927 Towarzystwo uczyło o tym zmartwychwstaniu realizowanym niewidzialnie od 1878 roku:

„Jest wyrozumieniem poświęconych, że święci Pańscy którzy pomarli, z martwych powstali w roku 1878. Uwielbieni zostali wspólnie z ich Panem, i odtąd świecą się w chwale” (Strażnica 01.04 1925 s. 101 [ang. 01.02 1925]).

„Stąd też wysnuli jeszcze jeden wniosek - skoro chrzest i namaszczenie Jezusa jesienią 29 roku n.e. odpowiadają początkowi jego niewidzialnej obecności w roku 1874, to jego wjazd do Jeruzalem w charakterze Króla wiosną 33 roku n.e. wskazywałby, iż objął władzę jako Król w niebie na wiosnę roku 1878. Badacze spodziewali się otrzymać wówczas nagrodę niebiańską. Kiedy tak się nie stało, doszli do przekonania, że jeśli namaszczonym naśladowcom Jezusa ma przypaść razem z nim udział w Królestwie, więc musiało się wtedy rozpocząć zmartwychwstanie do życia duchowego dla tych, którzy zasnęli w śmierci” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 632).

„Postęp w zrozumieniu Słowa Bożego pociągnął za sobą kilka innych zmian w chrześcijańskich zapatrywaniach. Według Granta Suitera druga połowa lat dwudziestych była pod tym względem nader znamienna. ‘Odnosiliśmy wówczas wrażenie, że nasze pojmowanie Pisma Świętego i zasad postępowania ciągle się zmienia. Na przykład w roku 1927 Strażnica podkreślała, że wierni członkowie ciała Chrystusowego pogrążeni w śmierci nie zostali wskrzeszeni w roku 1878 [jak kiedyś sądzono]...”. („Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” s. 66).

Jeszcze wcześniej C. T. Russell (zm. 1916) wraz z N. Barbourem nauczali o roku 1875:

The Resurrection. We now purpose to show that the time was due, and therefore the resurrection began, in the spring of 1875. Not the resurrection of the great mass of mankind, who are to be raised in the flesh, with the earthy, natural, or animal body; but the resurrection of those who, "sown a natural body, are raised a spiritual body;" and therefore, as invisible to us as the angels, or as Christ himself. (The Three Worlds, and the Harvest of This World 1877 s. 108; patrz też s. 123-124).
Tłumaczenie:
„Zmartwychwstanie. Teraz zamierzamy wykazać, że czas był odpowiedni, i dlatego zmartwychwstanie rozpoczęło się wiosną 1875 r. Nie chodzi o zmartwychwstanie ogromnej masy ludzkości, która będzie wskrzeszona w ciele, w ziemskim, naturalnym lub zwierzęcym ciele, lecz o zmartwychwstanie tych, u których ‘sieje się ciało naturalne, a wskrzeszone bywa ciało duchowe’, i dlatego jest niewidzialne dla nas, jak aniołowie, albo jak sam Chrystus” (jw. s. 108).

Widać z powyższego, że omawiana nauka Towarzystwa podlegała ciągłym zmianom.
Szerzej na ten temat napisałem w swym artykule na www.piotrandryszczak.pl:
„Zmartwychwstanie w latach 1878 i 1918 oraz ‘nowe światło’?”



#142863 Wąż z nogami i bez nich

Napisano przez Roszada on 2011-09-23, godz. 11:21 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Wąż z nogami i bez nich.

Poniższe wyjaśnienie z roku 2007 nie jest „nowym światłem” w pełnym tego słowa znaczeniu datowanym na wymieniony rok. Wcześniej bowiem były już w publikacjach Towarzystwa Strażnica symptomy tego, że nauka została już jakiś czas temu skorygowana. Jednak dopiero w roku 2007 organizacja ta została niejako zmuszona do zajęcia stanowiska.

Dnia 15 czerwca 2007 r. w cyklu „Pytania czytelników” w publikacji Towarzystwa Strażnica ukazało się następujące zapytanie:

„Czy wąż, który w ogrodzie Eden rozmawiał z Ewą, miał nogi?” (Strażnica Nr 12, 2007 s. 31).

A oto kilka słów z odpowiedzi jakiej udzielono:

„Nigdzie w Biblii nie ma wyraźnej wzmianki o tym, jakoby zwierzę użyte do zwiedzenia Ewy pierwotnie miało nogi, a później je straciło” (j/w.).

Nie dziwiłaby ta odpowiedź Strażnicy, gdyby nie fakt, że w roku 1965 Towarzystwo Strażnica udzieliło zupełnie innej, na podobne pytanie czytelnika. Oto ono i kilka słów dotyczących tego zagadnienia:

„Czy w wyniku klątwy, jaką według 1 Mojżeszowej 3:14 Bóg rzucił na węża on utracił swe nogi lub stopy? (...) A zatem należy przyjąć, że zanim Bóg przeklął węża miał on nogi, a więc nie musiał się czołgać po ziemi” (Strażnica Nr 19, 1965 s. 14).

Niektórym osobom wydaje się, że udzielona w roku 2007 odpowiedź jest ‘nowym światłem’, czyli nową nauką Towarzystwa Strażnica. Tak jednak nie jest, bo już wcześniej, w latach 80-tych i 90-tych XX wieku, przedstawiano węża bez nóg na ilustracjach (np. Strażnice: Rok CVII [1986] Nr 23 s. 8 i Nr 12, 1990 s. 31). Ukazywano go najczęściej na drzewie, a w czasie gdy uczono o nogach pokazywano go przeważnie stojącego na ziemi.

W publikacji z czasów C. T. Russella (zm. 1916) z 1914 r. pt. „Stworzenie czyli historia biblijna w obrazach” na stronach 10 i 11 ukazano na ilustracjach węża bez nóg.
Naukę o nogach węża wprowadził prezes J. Rutherford (zm. 1942) i została ona przejęta przez N. Knorra (zm. 1977), trzeciego prezesa.
Za czasów prezesury Franza (zm. 1992), wąż z nogami już nie pojawia się na ilustracjach.
Rutherford początkowo podtrzymywał naukę Russella o wężu, chociażby w wydanej po polsku w roku 1925 kolejnej edycji „Dokonanej Tajemnicy”, w której na stronie 296 ukazał normalnego węża. Również ilustracje węża bez nóg ukazały się w czasopiśmie „Złoty Wiek” 15.07 1925 s. 143 i 01.07 1925 s. 159.

Natomiast np. w opublikowanej w roku 1936 książce pt. „Bogactwo” przedstawił już węża na czterech łapach, który bardziej jest podobny do małego krokodyla (s. 137). Mało tego, na ilustracji tej szatan jest jakby w dwóch osobach. Osobno występuje wąż, a oddzielnie stoi też obok Adama i Ewy diabeł, mający wielkie ciemne skrzydła.
Podobna ilustracja pojawiła się w książce pt. Enemies (Nieprzyjaciele) z roku 1937 (s. 29).

Za czasów Knorra Towarzystwo Strażnica opublikowało kilka ilustracji z wężem, który posiada nogi. Oto książki, które je zawierają:
„Prawda was wyswobodzi” 1946 s. 84 i 92, por. s. 73, gdzie wąż jest słabo widoczny;
„Nowe niebiosa i nowa ziemia” 1958 s. 60 i 83.

Prócz tego na kilku ilustracjach wąż jest słabo widoczny i trudno określić czy posiada on nogi:
„To znaczy życie wieczne” 1958 rozdz. IV par. 9;
„Od raju utraconego do raju odzyskanego” 1960 s. 29.

Temat węża z nogami z czasem stał się prawdopodobnie wstydliwym dla Towarzystwa Strażnica. Dlaczego? Bowiem w Strażnicy z roku 2007 nawet nie wspomniano, że kiedyś Świadkowie Jehowy inaczej nauczali.
Jak z powyższego widać artykuł Towarzystwa Strażnica ze Strażnicy Nr 12, 2007 s. 31 nie był ‘nowym światłem’, a jedynie sprostowaniem przemilczanej ostatnio dawnej nauki, która pewnie sprawiała problemy wielu Świadkom Jehowy. Nowością mógłby być ten tekst jedynie gdyby był opublikowany kilkanaście lat temu. Jednak zaniechanie skorygowania nauki w latach 80-tych czy 90-tych XX wieku spowodowało, że trzeba było do tematu węża z nogami powrócić znów w XXI wieku!

Skany z niektórych przytaczanych publikacji zainteresowani znajdą w artykule P. Andryszczaka pt. Czy w ogrodzie w Edenie wąż miał nogi? (www.piotrandryszczak.pl).

Jak te nogi nagle odpadły wężowi?
Czyżby ŚJ uznawali jakiś ewolucjonizm?
Dlaczego Towarzystwo nie poinformowało w roku 2007, że samo wierzyło przez co najmniej 30 lat w to, iż wąż miał nogi?



#142862 'To pokolenie' nauka przejściowa II 2008 - IV 2010 r.

Napisano przez Roszada on 2011-09-23, godz. 11:19 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

'To pokolenie' nauka przejściowa II 2008 - IV 2010 r.

Tu chciałbym przypomnieć ten temat i podać naukę z 2008 roku i tą, która obowiązywała wcześniej w latach 1995-2008. Najnowszą aktualną wykładnię obowiązującą od 15 kwietnia 2010 roku przedstawiono zaś w wątku „Pokolenie 1914 r. i wymarli członkowie Ciała Kierowniczego. Nowe światło z 2010”.

W Strażnicy z 15 lutego 2008 r. Towarzystwo Strażnica przedstawiło swoją znowelizowaną wykładnię słów „Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko wydarzy” Mt 24:34.
Nowa wykładnia z 15 lutego 2008 r. zmieniła skład „tego pokolenia”. Od tego momentu „tym pokoleniem” byli namaszczeni duchem Świadkowie Jehowy, a nie jak dotychczas „‘pokolenie’ niewierzących”.
Oto skorygowany pogląd:

„Ponieważ Jezus, wspominając im o ‘tym pokoleniu’, nie dodał żadnego negatywnego określenia, apostołowie niewątpliwie zrozumieli, że w skład ‘pokolenia, które nie przeminie, dopóki się to wszystko nie stanie’, wejdą oni sami oraz inni uczniowie. (...) Natomiast namaszczeni duchem wierni bracia Chrystusa - nowożytna klasa Jana - dostrzegają ten znak, jak gdyby to była błyskawica, i pojmują jego prawdziwe znaczenie. Jako klasa pomazańcy ci tworzą nowożytne ‘pokolenie’, które nie przeminie, ‘dopóki się to wszystko nie stanie’. Wynika z tego, że niektórzy namaszczeni bracia Chrystusa będą jeszcze na ziemi, gdy rozpocznie się zapowiedziany wielki ucisk” (Strażnica 15.02 2008 s. 23-24).

Od 1 listopada 1995 r. do 1 lutego 2008 r. nauczano jednak inaczej:

„Sądzono więc, że w nowożytnym spełnieniu wypowiedź Jezusa odnosi się do niegodziwego ‘pokolenia’ niewierzących, którzy mieli widzieć nie tylko zjawiska charakteryzujące ‘zakończenie systemu rzeczy’ (synteleia), ale też jego koniec (telos)” (Strażnica 15.02 2008 s. 23).

Patrz też inne publikacje, które ukazywały wykładnię z lat 1995-2008:

Strażnica Nr 21, 1995 s. 11-20, 30-31;
Strażnica Nr 22, 1995 s. 6;
Strażnica Nr 23, 1995 s. 13-14;
Strażnica Nr 24, 1995 s. 12, 30;
Strażnica Nr 21, 1996 s. 6;
Strażnica Nr 1, 1997 s. 12-13;
Strażnica Nr 5, 1997 s. 19;
Strażnica Nr 9, 1997 s. 29;
Strażnica Nr 11, 1997 s. 28;
Strażnica Nr 15, 1997 s. 12;
Strażnica Nr 9, 1999 s. 10-12.
Strażnica Nr 11, 1999 s. 7;
Strażnica Nr 14, 1999 s. 17-18;
Strażnica Nr 19, 1999 s. 29;
Strażnica Nr 1, 2000 s. 10;
„Proroctwo Izajasza światłem dla całej ludzkości” 2000 t. I, s. 301;
„Świadkowie Jehowy - kim są? W co wierzą?” 2001 [ang. 2000] s. 15.

Zauważmy, że od roku 2001 Towarzystwo Strażnica przestało komentować teksty biblijne o „tym pokoleniu”. Wydaje się, że tylko jeden raz wspomniało o „pokoleniu roku 1914”, ale nie przywołując już znanych wersetów z Pisma Świętego, ale książkę R. Wohla pt. The Generation of 1914 (patrz Strażnica Nr 3, 2004 s. 20). To zapewne zapowiadało przyszłą zamianę rozumienia tej kwestii. Tak też się stało i naukę skorygowano dnia 15 lutego 2008 r.



#142861 Bóle porodowe Marii

Napisano przez Roszada on 2011-09-23, godz. 11:18 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Bóle porodowe Marii.

Aż do roku 2008 Towarzystwo Strażnica podtrzymywało naukę, że Maria porodziła Jezusa bez bólów porodowych.
Skorowidz tematyczny (1986-2008) zamieszczony na płycie Watchtower Library 2009 – wydanie polskie, umieścił sprawę bólów Maryi pod hasłem Daty, w dziale Kształtowanie się wierzeń, w którym napisano:

„2008: Maria rodzi Jezusa w bólach: w08 1.10 23”.

Widzimy więc, że powyższy pogląd został zaliczony do tzw. ‘nowego światła’, a we wskazanej przez skorowidz publikacji podano:

„Przyszło im nocować w stajni. (…) Zaczęły się bóle porodowe! Kobiety na całym świecie z pewnością potrafią wczuć się w położenie Marii. Jakieś 4000 lat wcześniej Jehowa zapowiedział, że z powodu odziedziczonego grzechu kobieta będzie rodzić dzieci w bólach (Rodzaju 3:16). Nie ma podstaw sądzić, że Maria była wyjątkiem. Ewangelista Łukasz dyskretnie spuszcza zasłonę na tę scenę. Mówi po prostu: ‘Urodziła syna, pierworodnego’ (Łukasza 2:7)” (Strażnica 1 października 2008 s. 23).

Jednak wcześniej, przynajmniej od roku 1921, przez wiele lat Towarzystwo Strażnica nauczało, że Maria rodziła Jezusa bez bólów:

„Gdy inni spali Marya niezawodnie zastanawiała się nad wypadkami ostatnich kilku miesięcy. I gdy tak wśród nocnej ciszy przemyśliwała, bez żadnego bólu i cierpień porodziła Jezusa” („Harfa Boża” 1921, 1929 [ang. 1921, 1940] s. 89).

„Gdy inni spali Marja niezawodnie zastanawiała się nad wypadkami ostatnich kilku miesięcy. I gdy tak wśród nocnej ciszy przemyśliwała, bez żadnego bólu porodziła Jezusa” (Strażnica 15.01 1935 s. 30).

„Chłopczyk Jezus był dzieckiem doskonałym i gdy go jego ziemska matka porodziła w Betleemie nastąpił poród doskonały; nie mamy żadnych dowodów, że porodowi temu towarzyszyły straszne bóle porodowe i że Maria »wołała rodząc i męczyła się, aby porodzić«” (Strażnica Nr 12, 1949 s. 7, art. Król na tysiąc lat).

„‘I wielki znak był widziany (...) I ona krzyczy w swych bólach i w swych udrękach rodzenia’ [Ap 12:1-2]. To nie mogło się stosować do Marii, dziewicy żydowskiej, bo ona nie była w niebie, gdy rodziła człowieka Jezusa, a jako dziecko doskonałe Jezus nie urodził się oczywiście w bólach porodowych i udrękach, jakie towarzyszyły rodzeniu niedoskonałych dzieci Ewy. (1 Mojż. 3:16)” („Nowe niebiosa i nowa ziemia” 1958 [ang. 1953] s. 213-214).

Może ktoś tu zapyta, dlaczego Towarzystwo Strażnica zmieniło swój pogląd o Marii? Wydaje się, że tym zabiegiem chciało się ono odróżnić od Kościoła Katolickiego i osiągnęło to, zmieniając w 2008 roku chyba już ostatni maryjny pogląd podobny do katolickiego.



#142860 Zakaz używania logo Strażnicy

Napisano przez Roszada on 2011-09-23, godz. 11:16 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Zakaz używania logo Strażnicy.

W 2009 roku głośna była sprawa logo Towarzystwa Strażnica, to znaczy małej wieżyczki umiejscawianej na każdej Strażnicy. Oto fragment przestrogi tej organizacji, która podjęła kroki w celu usunięcia tego ‘kultu zastępczego’ obecnego wśród jej głosicieli:

„Zbory i pojedyncze osoby nie powinny posługiwać się logo ani nazwami korporacji prawnych naszej organizacji lub ich modyfikacjami. Nie należy ich umieszczać na Salach Królestwa, tabliczkach informacyjnych, przedmiotach codziennego użytku, w nagłówkach listów i tym podobnych miejscach” („Nasza Służba Królestwa” kwiecień 2009 s. 4 [cały ten obszerny tekst umieszczony jest na tym forum; patrz Kwestie różne, wątek Strażnica]).

Przypomnijmy jak było dotychczas.
Przed kwietniem 2009 roku na wielu fasadach sal królestwa można było zobaczyć logo Strażnicy, obok napisu Sala Królestwa Świadków Jehowy.
Mało tego, można było też zauważyć takie sale, które na dachu miały umieszczoną miniaturową nadbudówkę o kształcie wieżyczki strażniczej (patrz np. Strażnica Nr 6, 2001 s. 7 - dwie strażniczki obok sali królestwa).
Ale to nie był jakiś wymysł lokalnych Świadków Jehowy, ale zwyczaj Towarzystwa Strażnica, bo tego typu wieże strażnicze znajdują się na niektórych budynkach głównych tej organizacji w USA. Ilustracje takie ukazuje nam jeden z podręczników Świadków Jehowy (patrz „Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 95, 353, 354, 355). Również na przynajmniej dwóch budynkach widnieje napis WATCHTOWER (j/w. s. 352, 355).
Prócz tego słyszało się czasem i widziało, że poszczególni głosiciele miewali na ścianach umieszczone emblematy z wieżą strażniczą lub te logo umiejscawiali na różnych przedmiotach np. na skoroszytach czy teczkach, w których noszą swoją literaturę. Sam widziałem w taksówce taki przylepiony symbol, który być może miał być znakiem rozpoznawczym dla innych Świadków Jehowy.
Ciekawostką jest fakt, że jedna z głosicielek (pionierka) Towarzystwa Strażnica, nawet przyczepę mieszkalną (podczepianą do samochodu), miała w kształcie wieży strażniczej. Zdjęcie tego wehikułu przedstawione jest w czasopiśmie Strażnica Nr 9, 1998 s. 28.
Skany różnych wieżyczek na salach królestwa patrz artykuł P. Andryszczaka pt. „Wieżyczka” (www.piotrandryszczak.pl).

Owe logo obecne było też na stronach tytułowych w „Rocznikach Świadków Jehowy” aż do roku 2004, ale od roku 2005 usunięto je! Czyżby to była pierwsza forma eliminowania go?
Wydaje się więc, że te logo często zastępowało Świadkom Jehowy krzyż z koroną, który nosili kiedyś wpięty w ubiór i jest odpowiednikiem rybki, którą wielu chrześcijan zamieszcza np. na swoich autach (ryba po grecku ichthys tzn. Jezus Chrystus [ICH], Syn Boży [THY], Zbawiciel [S]).

Po tych wytycznych nie pozostało nic innego jak przy okazji zaobserwować, jak wspomniane logo będzie znikać z elewacji poszczególnych sal królestwa (sam widziałem w Gdańsku owe logo na budynku sali królestwa przy ul. Schuberta, a po jakimś czasie usunięto je, chociaż umieszczono je zaledwie kilka miesięcy wcześniej razem z napisem Sala Królestwa Świadków Jehowy).

Przypominam jakie były losy drugiego, dawnego ‘logo’:

„Jakieś trzy lata później, począwszy od wydania z 15 października 1931 roku przestano zamieszczać na stronie tytułowej Strażnicy symbol krzyża i korony [w Polsce od stycznia 1932 r.]” („Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” s. 66).

Towarzystwo Strażnica w swoim artykule zamieszczonym w wewnętrznym biuletynie pt. „Nasza Służba Królestwa” w 2009 roku nie przyznaje się do tego, że jakieś względy ‘kultyczne’ powodują zakaz używania tego logo przez głosicieli, ale podaje enigmatyczne uzasadnienie, że używanie go „mogłoby wprowadzać w błąd urzędników, głosicieli oraz inne osoby” („Nasza Służba Królestwa” kwiecień 2009 s. 4).

Tłumaczenie to nie jest przekonywujące, gdyż owe logo (w różnych formach) znane jest od dziesiątków lat, już od pierwszego numeru Strażnicy z roku 1879 („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 724) i jakoś ono przez lata nie wprowadzało w błąd głosicieli i osób postronnych. Czyżby więc prawdziwy motyw tego zakazu był inny?



#142859 Zmartwychwstanie nienarodzonych dzieci

Napisano przez Roszada on 2011-09-23, godz. 11:15 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Zmartwychwstanie nienarodzonych dzieci.

Skorowidz tematyczny (1986-2009) zamieszczony na płycie Watchtower Library 2010, umieścił sprawę zmartwychwstania nienarodzonych dzieci pod hasłem Daty, w dziale Kształtowanie się wierzeń, a więc zaliczył je do „nowych świateł”. Napisano w nim:

2009: nadzieja zmartwychwstania dla nienarodzonych dzieci: w09 15.4 12-13.

We wskazanym czasopiśmie i innym późniejszym podano:

„Biblia nigdzie nie omawia bezpośrednio kwestii zmartwychwstania dzieci, które umarły w łonie matki (...) Czy to wszystko oznacza, że według Biblii zmarłe przed porodem dzieci zostaną wskrzeszone? Trzeba podkreślić, iż Słowo Boże nie udziela na to pytanie bezpośredniej odpowiedzi, nie ma więc podstaw do wypowiadania się w tej sprawie dogmatycznie” (Strażnica 15.04 2009 s. 12-13).

„Czy możliwe jest zmartwychwstanie nienarodzonego dziecka?
Życie zaczyna się w chwili poczęcia. Jehowa potrafi wskrzesić człowieka w każdym wieku, ponieważ „u Boga wszystko jest możliwe” (Marka 10:27). Ale Biblia nie udziela bezpośredniej odpowiedzi na pytanie, czy wskrzesi On dzieci, które umarły w łonie matki” (Strażnica 15.08 2009 s. 23).

Jednak wcześniej, również powołując się na Biblię, inna publikacja wyraźnie zaprzeczała temu:

„Niemniej jednak Biblia nie daje podstaw do oczekiwania na zmartwychwstanie embrionu” (Strażnica Rok CVII [1986] Nr 7 s. 23).

Identycznie uczono jeszcze wcześniej:

„Czy niewiasta wierna Bogu, która wydała na świat martwy płód, może mieć uzasadnioną nadzieję, że płód ten zostanie objęty zmartwychwstaniem? (...) Ale poroniony płód lub martwo urodzone dziecko, chociaż z biblijnego punktu widzenia uważane było za »duszę« już od początkowej fazy swego rozwoju, nigdy faktycznie nie żyło jako odrębna jednostka. Wydaje się więc, że tego typu przypadki nie będą podlegały zmartwychwstaniu opisanemu w Biblii. - Dzieje 24:15. Zdajemy sobie w pełni sprawę z tego, że taki punkt widzenia może bardzo rozczarować niektórych czytelników. Możemy jednak ich wszystkich zapewnić, że nie przedstawiamy go z braku serca ani nie ustanawiamy żadnego dogmatu. Odpowiadamy otwarcie i szczerze w oparciu o to, co wywnioskowaliśmy ze Słowa Bożego. Podkreślamy, że nie do nas należy osądzanie poszczególnych wypadków” (Strażnica Rok XCII [1971] Nr 24 s. 22).

Podobnie tłumaczyła tę sprawę w ang. Strażnica 15.04 1954 s. 255 (brak polskiego odpowiednika).



#142858 Śpiewniki a sprawa doktryny Świadków Jehowy

Napisano przez Roszada on 2011-09-23, godz. 11:13 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Śpiewniki a sprawa doktryny Świadków Jehowy.

W roku 2009 zapowiedziano na kongresie Świadków Jehowy wydanie nowego śpiewnika pt. „Śpiewajmy Jehowie”, w którym ograniczono ilość pieśni do 135, chociaż jego poprzednik miał ich aż 225!
Wcześniej jednak chwalono się, że stary śpiewnik z roku 1984 miał prawie dwa razy więcej pieśni niż jego poprzednik z roku 1966, który zawierał ich 119 (patrz Strażnica Nr 16, 1989 s. 27).
Wydaje się, że zmiany tych podręczników do śpiewania wiążą się w dużym stopniu z dokonywanymi korektami nauk Świadków Jehowy. Pieśni zawierają często w sobie zagadnienia doktrynalne, a jeśli dokona się zmian nauk, trzeba też wymienić przynajmniej niektóre z piosenek religijnych lub ich słowa.
Ponieważ w starym śpiewniku, według jednego z mówców kongresowych, były ciągle pieśni „wielbiące” Jezusa, więc nowy podręcznik do śpiewu nie zawiera już ich. Jedna z publikacji tak oto motywuje wydanie nowego śpiewnika:

„Jaśniejsze światło nieuchronnie prowadzi do zmiany sposobu »śpiewania o prawdzie«. Ponad 20 lat Świadkowie Jehowy w wielu krajach z radością korzystali ze śpiewnika zatytułowanego Wysławiajcie Jehowę w pieśniach. Od chwili wydania go światło prawdy pojaśniało i niektóre używane dotąd wyrażenia stały się nieaktualne. Na przykład rozumiemy, że imię Jehowy będzie »uświęcone«, a nie »usprawiedliwione«. Dlatego też choćby ze względów doktrynalnych trzeba było zrewidować śpiewnik. Z tych i innych powodów Ciało Kierownicze podjęło decyzję o wydaniu nowego śpiewnika, zatytułowanego Śpiewajmy Jehowie. Liczbę pieśni zmniejszono do 135. Ponieważ jest ich mniej, łatwiej nam będzie nauczyć się na pamięć tekstów choćby niektórych z nich” (Strażnica 15.12 2010 s. 23).

A jak było wcześniej? Towarzystwo Strażnica dokonywało zmian pieśni czy słów w nich z powodów doktrynalnych. Korekta nauki powodowała wymianę treści zawartych w pieśniach. Oto przykład:

„Ponieważ zgodnie z Księgą Przysłów 4:18 na prawdę Bożą pada coraz jaśniejsze światło, w niektórych pieśniach z poprzednich śpiewników trzeba było dokonać zmian. Tak było z obecną pieśnią 215. W roku 1974 zrozumieliśmy, że arka Noego symbolizuje raj duchowy, a nie Królestwo Boże (zob. Strażnicę [wyd. ang.] z roku 1974, strona 634 lub 2/XCVI, strona 12). Toteż słowa ze starszego śpiewnika: ‘Uciekajcie do arki zbawienia, do Królestwa, gdyż już rządzi On!’ zastąpiono nowymi: ‘Swoje życie Jehowie oddajcie! Jego Król rządzi już, służcie Mu!’ A zgodnie ze słowami Jezusa z Mateusza 6:22 pieśń 26 zachęca, by mieć ‘szczere oko’, a nie ‘czujny wzrok’” (Strażnica Nr 16, 1989 s. 27-28).

Szerzej to zagadnienie opisuje Strażnica Nr 16, 1989 s. 27-28 w artykule pt. „Wysławianie Jehowy muzyką” i do niej odsyłamy zainteresowanych.
Również książka pt. „Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 240-241 podaje niektóre motywy dla zmian dokonywanych w śpiewnikach, np. (śpiewnik z 1928 r.) „by teksty nie zawierały żadnych aluzji do poglądów religii fałszywej ani do oddawania czci stworzeniom” (jw. s. 241) lub że „nie wymieniono ani autorów tekstów, ani kompozytorów” (jw. s. 241) w śpiewniku z roku 1944.
Ale to nie wszystko, bo głównym powodem niektórych zmian w śpiewnikach było rugowanie z nich pieśni ku czci Chrystusa. Oto relacja o tym:

„W śpiewniku wydanym przez lud Jehowy w roku 1905 było dwa razy więcej pieśni sławiących Jezusa niż wywyższających Jehowę. W śpiewniku z roku 1928 zamieszczono mniej więcej tyle samo pieśni wychwalających Jezusa, co wysławiających Jehowę. Jednakże w najnowszym śpiewniku wydanym w roku 1984, a po polsku w roku 1989, pieśni na cześć Jehowy jest czterokrotnie więcej niż pieśni o Jezusie. (...) Miłość do Jehowy musi przewyższać wszystko i iść w parze z głęboką miłością do Jezusa, jak też z docenianiem jego drogocennej ofiary oraz urzędu Arcykapłana i Króla Bożego” („Wspaniały finał Objawienia bliski!” 1993 s. 36).

Widzimy z powyższego, że Towarzystwo Strażnica nie tylko wciąż zmniejszało ilość pieśni dotyczących Chrystusa, ale w końcu usunięto „sławiące Jezusa”, czy „wychwalające Jezusa”, a wstawiono tylko „o Jezusie”. Dziwne to, gdyż jak widzieliśmy pisano, iż miłość do Boga i Jezusa mają iść w parze!
Okazuje się, że pomimo iż oficjalnie Świadkowie Jehowy nie oddają „czci” Chrystusowi, to jednak w ich śpiewniku z roku 1984 (ed. polska 1989) pt. „Wysławiajcie Jehowę w pieśniach” nadal były pieśni które wskazują jakby oni Go czcili i sławili:

„Samego siebie pilnuj, a innym prawdę nieść i mów ze swymi braćmi: ‘Pierworodnemu cześć!’” („Wysławiajcie Jehowę w pieśniach” 1989, pieśń 105);

„Z wdzięcznością wielbimy Go - cześć Bogu i Barankowi!” (jw. pieśń 171);

„Róg głośno gra, nasz Król w niebie władzę już ma. Niech lud Boży czci przysporzy swemu Zbawcy i hołd niech Mu da!” (jw. pieśń 104);

„Choć ludzie czczą swój posąg bestii, Pokoju Księcia lżą, to my sławimy go z radością on wzmacnia władzę swą” (jw. pieśń 14);

„Gdy Jezus przyszedł, by ludzkość wybawić, uczniów niewielu z początku miał on. Dziś z wielką rzeszą ostatek go sławi, a ich Wybawca już w niebie ma tron” (jw. pieśń 53);

„My Jehowie Bogu oraz Mesjaszowi co dzień dzięki chcemy nieść, gdyż tylko w Nich jest nasze zbawienie. Wznieśmy tę zwycięstwa pieśń” (jw. pieśń 171);

„Pocałujcie Syna, by was Bóg nie zgładził w gniewie swym” (jw. pieśń 168);

„Jehowy Syna witaj, o rządzie jego głoś” (jw. pieśń 105);

„Radości źródłem dla nas jest Bóg oraz Jego Syn” (jw. pieśń 186);

„W Tobie Jehowo, oraz Chrystusie nasze zbawienie, więc chwała Ci!” (jw. pieśń 208).

Oto zaś objawy składania czci innym osobom:

„Cześć Teokracji, co wszędzie dziś rośnie!” (jw. pieśń 53).

„A bogobojni rodzice dziś chcą, by dzieci zawsze darzyły ich czcią” (jw. pieśń 157).

„Drogę nam wskazuje pomocników dwóch: to ‘niewolnik’ wierny i Jehowy duch” (jw. pieśń 8).

Czy inne zmiany nauk Świadków Jehowy wpłynęły na dokonywanie korekt w treści pieśni w nowym śpiewniku z roku 2009?
Wszak w latach 1984-2009 Towarzystwo Strażnica odrzuciło wiele swych wykładni. Czy miało to wpływ na nowe pieśni? Warto zapewne poświęcić uwagę temu zagadnieniu, przeglądając nowe pieśni Świadków Jehowy.

A jak było jeszcze wcześniej?
Towarzystwo Strażnica w swej krótkiej historii wydało kilkanaście różnych śpiewników. Spis ich tytułów, który zawiera 11 różnych podręczników do śpiewu, zawarty jest w „Skorowidzu do publikacji Towarzystwa Strażnica 1986-2000” 2003 s. 432 (patrz też „Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 240-241).
Najstarszy z nich pt. Song of the Bride (Pieśni Oblubienicy) pochodzi z roku 1879 (brak ed. polskiej). Pierwszym wydanym po polsku był śpiewnik pt. „Pieśni brzasku Tysiąclecia”, który ukazał się w roku 1925, choć jego angielski pierwowzór był drukowany już w roku 1905.
Ciekawostką jest fakt, że np. inny śpiewnik z roku 1890 zawierał poematy i hymny, z których „Większość była dziełem znanych pisarzy” („Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 240).

Szerzej na temat śpiewników napisałem w artykule pt. „Pieśni i śpiewniki Towarzystwa Strażnica” (www.piotrandryszczak.pl).

Dziwne, że ŚJ ze względów „doktrynalnych” muszą zmieniać swe pieśni już po dwudziestu kilku latach, a chrześcijanie mają te same pieśni setki lat (np. Bogurodzica datowana jest na XI-XIII w.).



#142857 Nowe nazewnictwo Towarzystwa Strażnica związane ze „studium książki...

Napisano przez Roszada on 2011-09-23, godz. 11:12 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Nowe nazewnictwo Towarzystwa Strażnica związane ze „studium książki” i „nadzorcami”.

ZBOROWE STUDIUM BIBLII

Ponieważ zarzucano głosicielom Towarzystwa Strażnica, że nie studiują „Biblii”, lecz „książki”, zmieniono niedawno to nazewnictwo:

„Począwszy od 1 stycznia 2009 roku zborowe studium książki będzie się odbywać razem z teokratyczną szkołą służby kaznodziejskiej i zebraniem służby. Nazwa ‚zborowe studium książki’ zostanie zmieniona na ‚zborowe studium Biblii’” („Nasza Służba Królestwa” Nr 10, 2008 s. 1).

„Zborowe studium Biblii. Zebranie to będzie przypominało studium Strażnicy.” (jw. s. 1).

Nic się więc nie zmienia! Tylko nazwanie tej czynności.

Kiedyś jednak nie nazywano tego „studium książki”, ale „studiowaniem Wykładów Pisma Świętego”.
Za czasów Russella (zm. 1916) pisano o tym następująco w artykule pt. „Czy czytanie »Wykładów Pisma Świętego« jest studiowaniem Biblii?” (IS THE READING OF "SCRIPTURE STUDIES" BIBLE STUDY?):

„Jeśli sześć tomów Wykładów Pisma Świętego jest praktycznie Biblią uporządkowaną przedmiotowo z podanymi biblijnymi tekstami dowodowymi, możemy bez popełnienia niewłaściwości nazwać tomy: Biblią w uporządkowanej postaci. Należy powiedzieć, że tomy są nie tylko komentarzami Biblii. Praktycznie są one samą Biblią, ponieważ nie przejawia się w nich dążenie do budowania jakiejś doktryny (...) Dalej, nie tylko widzimy, że ludzie nie mogą zrozumieć Boskiego Planu przez studiowanie samej Biblii, ale obserwujemy również fakty, iż jeśli ktoś odkłada Wykłady Pisma Świętego nawet po korzystaniu z nich, zapoznaniu się z nimi, po czytaniu ich przez dziesięć lat, jeśli wówczas odkłada i ignoruje je, korzystając tylko z Biblii, to chociażby używał Biblii ze zrozumieniem przez dziesięć lat - nasze doświadczenie pokazuje - w ciągu dwóch lat pogrąży się w ciemnościach. Z drugiej strony, jeśli ktoś czytałby tylko Wykłady Pisma Świętego z cytowanymi odnośnikami biblijnymi, a nie przeczytałby ani jednej strony Biblii jako takiej, wówczas po dwóch latach byłby w świetle prawdy, ponieważ miałby światło Pisma Świętego” (ang. Strażnica 15.09 1910 s. 298; tekst polski wg czasopisma „Teraźniejsza Prawda” Nr 358, XI 1985 r. wydawanego przez Świecki Ruch Misyjny „Epifania”).
Patrz też „Świt Królestwa Bożego i Wtórej Obecności Jezusa Chrystusa” Nr 4, 1975 wydany przez Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego.

„Wykłady Pisma Świętego są, że się tak wyrażę, Biblią w formie uporządkowanych przedmiotów. Czytając ‘Wykłady Pisma Świętego’ czytacie Biblię. Ci, którzy czytają Biblię w ten sposób, mogą zyskać o wiele więcej znajomości. Dorywcze czytanie Biblii nie daje tyle informacyj co przedmiotowe badanie” („Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania” 1947 [ang. 1917] s. 207).
Por. ang. Strażnica 01.07 1957 s. 414-415.

Widać, że ze zmianą „studium książki” na „studium Biblii” Towarzystwo Strażnica wraca do starego utożsamiania „Wykładów Pisma Świętego” z Biblią. I na dodatek z ‘przewagą’ tych pierwszych nad Pismem Świętym.

Pierwszą książką, która miała zamieszczone pytania do każdego paragrafu (jak dzisiejsze książki) była wydana w roku 1921 „Harfa Boża”, o której napisano:

„HARFA BOŻA napisał Sędzia J. F. Rutherford (...) przez wielu czytelników jest ona poczytana jako najlepsza książka na świecie, następna po Biblji. (...) Ona nie jest pisana w sposób techniczny, ani też nie zawiera w sobie treści teologicznej” („Rząd” 1928 s. 363).

A co o dzisiejszych publikacjach uczy Towarzystwo Strażnica? Otóż też prawie że zrównuje je z Biblią. Jedno z czasopism podaje, że pouczenia prezentowane w literaturze organizacji pochodzą „od Jehowy”:

„Literatura ta jest oparta na Słowie Bożym, dlatego podawane w niej pouczenia nie pochodzą od ludzi, lecz od Jehowy” (Strażnica 15.09 2010 s. 13).


KOORDYNATOR GRONA STARSZYCH.

Od roku 2009 zmieniono też nazwę ‚proboszcza‘ zboru, to znaczy „nadzorcy przewodniczącego”:

„Od 1 stycznia 2009 roku przestaniemy się posługiwać określeniem ‚nadzorca przewodniczący‘. Brat sprawujący tę funkcję będzie odtąd nazywany ‚koordynatorem grona starszych‘.” („Nasza Służba Królestwa” Nr 11, 2008 s. 3).

Wydaje się, że po raz pierwszy określenie „nadzorca przewodniczący” (ang. presiding overseer) pojawiło się w ang. Strażnicy 01.08 1963 s. 471 oraz w jej polskim odpowiedniku:

„Młodzi mają być poddani starszym, niewiasty mężczyznom, poszczególni członkowie zamianowanym sługom, słudzy pomocniczy przewodniczącemu nadzorcy [ang. presiding overseer]” (Strażnica Nr 10, 1964 s. 12).

Wcześniej pisano o „głównym nadzorcy” (ang. principal overseer):

„W Społeczeństwie Nowego Świata głównym nadzorcą [ang. principal overseer] w miejscowym zborze jest sługa zboru [ang. congregation servant]” (Strażnica Nr 4, 1957 s. 14 [ang. 01.01 1957 s. 22]).

Czy w Biblii ŚJ występuje określenie „koordynator”? O „nadzorcach” jest mowa, ale o „głównych” czy „przewodniczących”?



#142856 Likwidacja zborowego studium książki w domach ŚJ

Napisano przez Roszada on 2011-09-23, godz. 11:10 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Likwidacja zborowego studium książki w domach ŚJ.

Od 2009 r. Towarzystwo Strażnica zlikwidowało popularne wśród ŚJ studium książki, podając taki komunikat:

"W tygodniu od 21 do 27 kwietnia 2008 roku podano we wszystkich zborach ciekawe ogłoszenie: „Począwszy od 1 stycznia 2009 roku zborowe studium książki będzie się odbywać razem z teokratyczną szkołą służby kaznodziejskiej i zebraniem służby. Nazwa ‚zborowe studium książki’ zostanie zmieniona na ‚zborowe studium Biblii’”." ("Nasza Służba Królestwa" Nr 10, 2008 s. 1).

Po prostu przeniesiono te spotkanie grupowe do zboru, gdzie zbierają się wszyscy ŚJ, a nie mniejsze ich grupy.

Oto motywy Towarzystwa Strażnica dla tej zmiany:

"Wiemy, Drodzy Bracia i Siostry, że zmagacie się z licznymi trudnościami — na przykład ekonomicznymi — i nie pozwalacie, by zburzyły one jedność i miłość panujące w Waszych rodzinach. Niektórym z wielkim trudem przychodzi regularne i lojalne popieranie dzieła głoszenia o Królestwie oraz uczestniczenie w innych dziedzinach działalności zborowej. Właśnie dlatego po wielu naradach połączonych z modlitwami postanowiliśmy wprowadzić od 1 stycznia 2009 roku pewne zmiany w harmonogramie zebrań zborowych. Ufamy, że odniesiecie z nich pełną korzyść, poświęcając więcej czasu na studium osobiste i rodzinne" ("Rocznik Świadków Jehowy 2009" s. 4).