Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika paolka

Odnotowano 61 pozycji dodanych przez paolka (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-02-06 )



Sort by                Order  

#131035 Dzień Kobiet, Matki, Babci, Dziadka, Dziecka itp.

Napisano przez paolka on 2010-03-07, godz. 10:05 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Kiedy byłam w organizacji oczywiście żadnych z tych świąt nie obchodziłam. Jednak po odejściu niewiele się zmieniło: nadal nie obchodzę dnia Matki, Babci, Dziadka, Walentynek, imienin itp... Nie dlatego, że uważam to za pogański zwyczaj, po prostu dla mnie te święta nie mają większego sensu. Jedynym świętem, które zaczęłam "obchodzić" są urodziny. Według mnie to pewien przełomowy dzień dla każdego człowieka i miło jest kiedy ktoś o nim wtedy pamięta. Sama lubię kiedy ktoś złoży mi wtedy życzenia i staram się robić to samo w stosunku do moich bliskich.



#106484 Kiedy ktoś nas pyta o wyznanie.

Napisano przez paolka on 2008-11-22, godz. 17:20 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Kilka razy zdarzyło mi się że ktoś z dawnych znajomych pytał mnie o wyznanie. Zawsze odpowiadałam że nie jestem już ŚJ, nie należę do żadnej innej religii i nie zamierzam tego zmieniać.



#106483 Spacer z psem

Napisano przez paolka on 2008-11-22, godz. 17:14 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Nawet jak człowiek znajdzie sobie zajęcia i nowy krąg znajomych, to i tak czasami tęskni


Odeszłam, myślę podobnie i uświadomiłam to sobie chyba dopiero przed chwilą podczas przeglądania naszej-klasy. Mnóstwo tam świadków i byłych świadków, z którymi w dawnych czasach byliśmy nierozłączni, dobrze się czuliśmy ze sobą, fajnie spędzaliśmy czas... I trochę mi szkoda że te czasy już minęły. Ale żałuję tylko tych chwil, bo jako ex- ŚJ czuję się o wiele lepiej, niż wtedy kiedy nim byłam.



#105691 Spacer z psem

Napisano przez paolka on 2008-11-11, godz. 19:35 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Bardzo obrazowo to opisałeś, Szperaczu. Kwestia którą poruszyłeś jest dla mnie bardzo ważna, bo nie potrafię zrozumieć że ktoś kogo znam kilka czy kilkanaście lat nagle przestaje mi mówić "dzień dobry". Nie mogę, po prostu nie mogę tego pojąć i nurtowało mnie to od zawsze, nawet wtedy kiedy byłam jeszcze świadkiem.

A już tak na marginesie, gdy teraz widzę jakiegoś ŚJ, to sama wysoko podnoszę głowę i udaję że go nie widzę :) Taka już jestem przekorna :)



#105688 Wykluczenie w trakcie głoszenia

Napisano przez paolka on 2008-11-11, godz. 19:12 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Szkoda że nie przeczytałam tego kilka dni wcześniej, kiedy odwiedzili nas ŚJ :) Otworzył im mój mąż i grzecznie odprawił od drzwi. Nieźle byliby zdziwieni słysząc coś takiego :)



#104543 Ślub według ŚJ

Napisano przez paolka on 2008-10-29, godz. 14:24 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Czytam i jest mi bardzo przykro Szperaczu :( Nie mogę zrozumieć, że takie zachowanie jest na porządku dziennym w organizacji, z której aż "wylewa" się miłość. Ale kiedy ktoś przestaje wierzyć tak jak większość, wtedy traci nawet znaczenie przykazanie by szanować swoich rodziców, nie mówiąc już o tej wszechobecnej miłości...



#101296 Kim teraz jestem...

Napisano przez paolka on 2008-09-14, godz. 11:55 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

to kto "zbudował" Boga??

Też zawsze nurtowało mnie to pytanie. Ktoś powie, że Bóg nie ma początku, bo istniał od "zawsze". Jednak wszyscy dobrze wiemy, biorąc fakty nawet tak na "chłopski rozum", ze to niemożliwe, bo wszystko ma swój początek i zaczyna istnieć od pewnego momentu. W tej kwestii jakoś nikt mi nigdy nie dał wyczerpującego i logicznego wyjaśnienia...



#100651 Moja kondycja psychiczna po rozłące z TS

Napisano przez paolka on 2008-09-06, godz. 18:57 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

W sumie jednak taka zmiana to dobry moment na sprawdzenie szczerosci "przyjazni" w zborze


W takiej sytuacji "przyjaźń" kończy się w momencie kiedy odchodzisz ze zboru. Nie wspominam już nawet o mówieniu zwykłego "dzień dobry", bo prawdopodobnie nawet tego nie usłyszysz od dawnych przyjaciół. I to jest chyba najbardziej przykra rzecz w tym wszystkim, kiedy odwracają się od Ciebie ludzie, których uważałeś za przyjaciół. Da się jednak to przeżyć i po pewnym czasie stwierdzisz, że po prostu nie byli warci by ich nazywać przyjaciółmi. Przyjaciel nie zostawi Cię nawet w najgorszej "biedzie", zawsze możesz na niego liczyć, a jeśli ktoś odsuwa się od Ciebie bo masz inne poglądy w pewnych kwestiach to... chyba nawet nie potrafię znaleźć odpowiedniego słowa. Co do żony... Myślę że zrozumie, o ile tylko wykaże się odrobiną dobrej woli. Można to jakoś pogodzić, choć na pewno potrzeba będzie trochę czasu.

Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wszystkiego dobrego :)



#100422 Świadkowa

Napisano przez paolka on 2008-09-02, godz. 19:16 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Nie ma happy endu. Wyszła za mąz za jakiegoś bubka z daleka. myslałem ,ze nawet za światusa, ale wczoraj wzorowo biegał ze Straznicą po mieście, niedługo bedzie brał chrzest. I to by było na tyle. End of story.


Czyli zrobiła dokładnie tak jak wymaga tego organizacja... Smutne :(



#99215 nasza klasa

Napisano przez paolka on 2008-08-18, godz. 12:04 w Szukam kontaktu

Nie jest to jednak profil zrobiony przez SJ tak mniemam po sposobie pisania wersetow np. Iz 54,10 (SJ postawilby : zamiast , ) oraz nie cytowaniu ich z PNS smile.gif to taka moja szybka dedukcja wink.gif


I moim zdaniem słuszna ;)



#99029 Co SJ moga robic w swoich sypialniach

Napisano przez paolka on 2008-08-15, godz. 06:51 w Seksualność

" ale jak to? tymi samymi ustami wielbic Jehowę i do buzi brać?"


:lol: :lol: :lol:
Dla mnie tekst dnia :P



#98596 Opętanie i demoniczne historie

Napisano przez paolka on 2008-08-10, godz. 07:57 w Tematyka ogólna

Pamiętam że zawsze bałam się takich historii, potem długo o nich myślałam, czasem nawet nie mogłam w nocy spać (oczywiście jak byłam dużo młodsza). Świadkowie chyba dobrze wiedzieli jakie wrażenie mogą zrobić takie mroczne opowiastki na nowozainteresowych.



#98550 Powiedzcie czy dobrze myślę...

Napisano przez paolka on 2008-08-08, godz. 10:05 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Czy ktoś z was ma jakąś zwięzłą i zgrabną interpretację tego wersetu. Ja go rzecz jasna inaczej pojmuję ale pytam, bo chciałabym wiedzieć czy i wy myślicie podobnie


Droga fox, na początku napiszę że bardzo Ci współczuję bo wiem co przeżywasz. I jak to czytam to krew mnie zalewa że "jedyna nieomylna organizacja" próbuje zniszczyć kolejne piękne uczucie :( Jedyne co mogę napisać to WALCZ! Naprawdę masz szansę, o ile tylko Twój ukochany zacznie samodzielnie mysleć i będzie miał odwagę przeciwstawić się mamie oraz starszym, którzy każdemu wciskają kit o "pobraniu się tylko w panu" Też to przerabiałam. Bracia starsi próbowali na siłę mnie przekonać, że ten biblijny nakaz oznacza, że nie mamy prawa poślubić nikogo kto nie wierzy tak jak my, bo takim małżeństwom Bóg nie błogosławi i jest to oczywiście rażące łamanie jego przykazań. Kiedy zapytałam więc dlaczego jest tyle małżeństw mieszanych i nikt nie zostaje za to wykluczony odpowiedzieli mi wymijająco że moje sumienie już jest niewrażliwe i nie gorszą mnie rzeczy, które robią inni a na które Bóg nie pozwala. I znowu werset o pobieraniu się w panu. Klasyczne pranie mózgu. Wiem że takim naciskom wywieranym z każdej strony jest bardzo ciężko się przeciwstawić, zwłaszcza kiedy wszyscy bliscy i przyjaciele są ŚJ. Mimo to przypominaj mu o sobie, tak jak ktoś już tu napisał, nie daj o sobie zapomnieć. Na pewno on też zateskni za Tobą i wszystkimi miłymi chwilami które razem przeżyliście. Trzymam za Was mocno kciuki :) Pozdrawiam gorąco i życzę powodzenia :)

paolka



#97992 Opętanie i demoniczne historie

Napisano przez paolka on 2008-07-31, godz. 14:44 w Tematyka ogólna

Tez dorzucę coś od siebie. Świadkowie niby w żadne zabobony nie wierzą jednak z lubością opowiadają niestworzone historie jak to straszyły ich demony. Pamiętam jak kiedyś na studium siostry opowiadały takie historie. Jedna z nich twierdziła, że co jakiś czas słyszała na strychu tajemnicze kroki i stukanie. Więc w końcu tam poszła i postanowiła poszukac źródła hałasu. I wtedy znalazła jakiś "świety" obrazek. Wyrzuciła go i hałasy ustały. To jednak dziwne. Ja przez wiele lat miałam poukrywane w jakichś zakamarkach obrazki które dawał mi ksiądz chodząc po kolędzie, zdjęcia w mojej komunii i jakoś nic mnie nigdy nie straszyło. To chyba tylko wybrani dostępują tego zaszczytu :)



#97784 Ludzie przewrotni są odrazą dla Pana

Napisano przez paolka on 2008-07-28, godz. 15:11 w Tematyka ogólna

Dają im jakąś nadzieję, wysłuchają doradzą a to czasami bardzo wiele.


Może i dają nadzieję, ale Ci którzy byli ŚJ wiedzą jak później wygląda to pierwsze zainteresowanie czyimiś problemami, ta miłość, życzliwość i dobroć. Nie chcę nikogo zniechęcać. Ja świadomie podjęłam decyzję o tym jak ma wyglądać moje życie i jest mi z tym dobrze, ale chciałabym żeby ŚJ też spojrzeli czasem krytycznie na swoją religię a nie szukali na siłę usprawiedliwienia na wszystkie nakazy, zakazy i wymagania stawiane przez WTS.



#97317 Jak zostałeś Odstępcą

Napisano przez paolka on 2008-07-22, godz. 19:11 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Dostrzeglem w pewnym momencie ,ze wielu z mlodych braci prawdopodobnie nie byloby w zborze ,gdyby nie znajomi.


I to jest najczęstsza przyczyna dla której ludzie zostają w organizacji mimo wielu zastrzeżeń. I nie liczę że to kiedykolwiek się zmieni, bo taka manipulacja ze strony WTS-u jest niezwykle skuteczna.



#96768 pytanie o przeszłość

Napisano przez paolka on 2008-07-16, godz. 18:17 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

paolka wg mnie napisała to w formie żartobliwej tongue.gif


Właśnie tak :)



#96730 pytanie o przeszłość

Napisano przez paolka on 2008-07-16, godz. 07:20 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Ze ŚJ zetknęłam się po śmierci mojego taty. Po prostu kiedyś pojawili się przy naszych drzwiach. Mama, pogrążona w smutku, zainteresowała się wspaniałą obietnicą raju i zmartwychwstania i zaczęło się regularne studium. Miałam może 10 lat, dlatego gdy przychodzili siadałam razem z nimi i też uczestniczyłam w studium. Po jakimś czasie zaczęłyśmy z mamą chodzić na zebrania, potem zostałam głosicielką...i utknęłam w tym punkcie na kilka dobrych lat. Nie byłam pewna czy chcę przyjąć chrzest i stać się
ŚJ ze wszystkimi jego obowiązkami i rygorami. Tym bardziej, że szczerze nienawidziłam głoszenia, a to przecież najważniejsza kwestia. Kiedy jednak byłam w maturalnej klasie zaczęłam spotykać się z chłopakiem ze zboru. Planowaliśmy wspólną przyszłość, kiedyś jednak on powiedział że nie możemy wziąć ślubu jeśli nie przyjmę chrztu. Postanowiłam więc zrobić to dla niego. Wszyscy się cieszyli, że wreszcie się zdecydowałam, ale ja jakoś nie czułam tej radości. Krótko po chrzcie zakończyłam mój związek, bo zrozumiałam że był wielką pomyłką. Później przez dwa lata jeszcze jakoś funkcjonowałam w organizacji, ale chyba tylko z przyzwyczajenia i siłą rozpędu, aż w końcu stałam się tym kim jestem, czyli parszywym odstępcą.



#96728 Co to takiego "sprawy sumienia"?

Napisano przez paolka on 2008-07-16, godz. 07:03 w Tematyka ogólna

Tak naprawdę jeśli WTS mówi o kwestii sumienia, oznacza to że prędzej czy później będzie wywierany nacisk by podjąć decyzję zgodną z sumieniem CK. I nieważne czy chodzi tu o krew, ale także o mało ważne sprawy, takie jak studniówka, świeckie wesele etc... Pamiętam jak koniecznie uparłam się że chce pójść na swoją studniówkę. Usłyszałam, że wolno mi bo to kwesta sumienia, aczkolwiek to nie jest zbyt dobre miejsce dla chrześcijanina. Przyjęłam to do wiadomości, lecz zdania nie zmieniłam. Kiedy bracia się o tym dowiedzieli zaraz przybiegli do mnie z wizytą i próbowali na wszystkie sposoby przekonać mnie żebym nie szła. Ja jednak nie zrezygnowałam, w końcu moje sumienie pozwalało mi tam pójść. Pamiętam, że potem praktycznie na każdym zebraniu były jakieś wzmianki na temat studniówki, jak bardzo jest ona niekorzystna dla młodego sługi Jehowy. Dlatego uważam, że mówienie o kwestii sumienia u ŚJ jest absolutną bzdurą, bo taka rzecz w ogóle u nich nie istnieje.



#96679 Czy zdaniem WtS można mowić "Dzień dobry" wykluczonemu?

Napisano przez paolka on 2008-07-15, godz. 17:04 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

ŚJ nieszczęśliwi, wątpiący, mający problemy natury psychicznej, depresję są traktowani w organizacji jak śmierdzące jajo


Malinowa napisałaś coś bardzo prawdziwego. W moim zborze był brat chory na depresję. W okresach kiedy czuł się lepiej wszyscy do niego garnęli bo był duszą towarzystwa, często robił w swoim domu imprezy, które zawsze bede pamietać i wtedy był tym DOBRYM. Kiedy jednak choroba wracała inni odwracali się od niego, pukali się w głowę, przewracali oczami i mówili że jest dziwny, że lepiej się z nim nie przyjaźnić, bo on jest ten NAJGORSZY dla organizacji. Pamiętam że miewał wątpliwości, że dostrzegał pewne nieścisłości, bolało go zachowanie braci, ich sztuczne uśmiechy i interesowność. Dlatego starsi postanowili traktować go jak osobę niespełna rozumu i to się udzieliło pozostałym braciom. Zawsze był tym "innym", outsiderem, a takich niestety się nie akceptuje :(



#96677 pytanie do specjalisty od świadków

Napisano przez paolka on 2008-07-15, godz. 16:56 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Dziękuję Agape za to co napisałaś :) Odeszłam dopiero dwa miesiące temu, choć już dużo wcześniej byłam już z daleka od organizacji. Wydaje mi się że moje negatywne emocje mają związek z tym, że to wszystko jest takie świeże, a kilka lat trudno wyrzucić z umysłu na zawołanie. Literatury nawet nie chcę przeglądać, a ze ŚJ mam tyle wspólnego, że mijam się czasem z nimi na ulicy a oni udają że mnie nie ma.



#96670 Najbardziej oświecona grupa religijna?

Napisano przez paolka on 2008-07-15, godz. 15:25 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Tu nie chodzi chyba o wykształcenie, ale o to, jak świadkowie świetnie znają się na marketingu teokratycznym, i jak wspaniale potrafią sprzedać swój wizerunek.


O tak... Do tego marketingu przykłada się wielką wagę. W końcu cel uświęca środki.



#96669 Ślub według ŚJ

Napisano przez paolka on 2008-07-15, godz. 15:20 w Zwyczaje Świadków Jehowy

NIE JESTEM w tej religii, ale nie miałem KS-u ani nie napisałem listu ws. odłączenia


I nikt Cię nie nachodzi, nie pyta, nie daje rad, nie próbuje Cię uleczać?



#96667 pytanie do specjalisty od świadków

Napisano przez paolka on 2008-07-15, godz. 15:16 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

nie wierzę że się uda, to za długi okres czasu by wymazać z pamięci...


Całkiem nie da się na pewno, tym bardziej że moja mama jest ŚJ i odizolować się zupełnie nie mogę. Poza tym często łapię się na tym, szczególnie jak jestem sama i nie mam żadnego zajęcia, że zaczynam rozmyślać o tym co mnie spotkało w organizacji i sama nakręcać się swoją złością. Liczę jednak na to, ze z czasem jak upłynie więcej czasu bedę mogła do tego podejść spokojnie i bez większych emocji.

Nigdy do końca nie będziesz sama kierowała własnym życiem i żyła tak jak Ty chcesz. Tak się tylko mówi, ale w praktyce jest to cięzkie do zrealizowania.


W każdym razie żyję inaczej. Nie ma we mnie już tego strachu, jaki zawsze mi towarzyszył gdy byłam w organizacji. Kiedyś nawet pijąc piwo ze znajomymi, wciąż się rozglądałam czy nikt ze zboru mnie nie widzi. Teraz mam to w nosie. Nie czuję sie skrępowana i ograniczana tysiącami bzdurnych nakazów i zakazów.



#96665 Czy zdaniem WtS można mowić "Dzień dobry" wykluczonemu?

Napisano przez paolka on 2008-07-15, godz. 15:05 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Novanna każdy z nas je ma. Ale poddawać się złym myślom nie wolno. Trzeba zawsze myśleć o tym co dobrego spotkało nas w życiu, co miłego przydarzyło się kazdego dnia. Wiem że to brzmi jak banał ale jest prawdziwe :)