Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika ble

Odnotowano 981 pozycji dodanych przez ble (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-12 )



Sort by                Order  

#142000 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez ble on 2010-12-27, godz. 22:31 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Zelasc, dobrze cię rozumiem bo sam miałem nieco podobne przeżycia. Jednak wydaje mi się, że zbyt "popuściłeś" dziewczynie, że cię zdradziła. Kolejny błąd to rozmawianie z nią na temat typu "chcę abyś wróciła do mnie", "chcę abyśmy znowu byli razem". Błędem jest też skupianie się tylko na jednej dziewczynie. Daj jej spokój jeśli ona nie chce z tobą rozmawiać. Skup się na tym żeby być po prostu jej tylko jej przyjacielem, kolegą lub znajomym. Rozumiem, że ją kochasz ale nie rozwiążesz sprawy w ten sposób. Jeśli ona ciebie nie chce to nic nie zrobisz a kolejne umizgi będą wywoływały w niej kolejne fale zniechęcenia w stosunku do twej osoby. Pokaż jej że potrafisz się bez niej dobrze bawić. Znajdź sobie fajną dziewczynę z którą być może stworzysz udany związek. Zobacz ile fajnych dziewczyn można poznać. Nie marnuj życia chłopie. Czas przecieka nam przez palce w trybie ekspresowym.

Ona czeka na twoją zdradę gdyż wtedy będzie mogła w zgodzie ze starszyzną zboru się z tobą rozwieść oraz ewentualnie zawrzeć nowy związek małżeński. Jeśli chcesz zachować twarz, rozwiedź się jak najszybciej abyś to ty nie był winny. W końcu to ona zawiniła a chce zgonić winę na ciebie aby być czystą przed zborem. Oczywiście decyzja należy do ciebie, ja nie namawiam cię do rozwodu. Jeśli się rozwiedziesz i znajdziesz nową partnerkę pamiętaj aby nie rozmawiać na temat nowego związku ani z byłą żoną ani z nikim ze ŚJ. Ich nie powinno to obchodzić co robisz dalej ze swoim życiem.

Ja miałem też taki problem, że żona mnie zdradziła, wcześniej były tak jak u ciebie sms-y, telefony do/od chłopaków, facetów, mężów i itp. Gdy doszło do zdrady, postawiłem sprawę jasno. Do widzenia i koniec, rozwód, nie ma zmiłuj, żadni starsi zboru i ich "mądrości" nie pomogą. Oczywiście bez prania brudów w sądzie. Tym bardziej, że nie chciałem żadnego syfu się nabawić. Dość szybko poznałem nową dziewczynę. Ex zemściła się na mnie doprowadzając do powołania wobec mnie komitetu sądowniczego i mego wykluczenia. Nie zdawała sobie jednak sprawy, że każdy kij ma dwa końce. Wysłałem do Nadarzyna pewne "ciekawe" materiały. Ponieważ ex nie miała nic na swoją obronę a nie chciała "spowiadać się" przed komitetem, zrezygnowała z bycia ŚJ. Zemsta nie popłaca, ja też się potrafię bronić. Teraz już jestem dużo ostrożniejszy i chyba długo potrwa zanim zawrę kolejny związek małżeński. Małżeństwo to nie zabawa.

Najciekawsze jest to, że wg starszych z mego byłego zboru nadal mam żonę, tę która mnie zdradziła... Żenada...



#141961 Kolejni Odchodzą (zmarł John Barr)

Napisano przez ble on 2010-12-19, godz. 11:18 w Nowości z kraju i zagranicy

Jestem ciekaw czy jakiś nowych powołają na ich miejsce? Ciało Kierownicze się zmniejsza. Z Wikipedii wynika, że aktualnie w Ciele Kierowniczym jest 7 osób.



#141703 UK: ŚJ skazany za nadużycia seksualne wobec trzynastolatki

Napisano przez ble on 2010-12-08, godz. 19:45 w Seksualność

Czasami,a nawet więcej podzielam pglądy Grubego Draba,Padre Antonia i innych ateistów ... jak można tak bez końca tolerowac katusze,cierpienia,ogromny ból i rozpacz potajemnie krzywdzonych dzieci,to jest nie do pomyślenia ...


No jak to jak można? Przecież organizacja już ci wyjaśniała nie raz (bo ona zawsze ma rację) że trwa kwestia sporna i bóg musi nadal poprzez cierpienia raz po raz udowadniać ludziom że rządy Szatana są złe. Nie szkodzi, że oni już dawno to sobie uświadomili. Po co się śpieszyć. Jest jeszcze wiele dusz do uratowania a bóg jest nadal niezadowolony z tego co ŚJ wygłosili bo to dla niego za mało. Bóg uczynił sobie z ziemi wielkie pole doświadczalne gdzie ludzie są jak wstrętne robaki które muszą długo pokutować choćby nawet nic złego nie robili. Wszyscy przychodzimy na ten świat po to żeby cierpieć i być może nawet całe życie "trawić" dwie kwestie sporne czy tego chcemy czy nie...

A tak na poważnie. Czy ktoś z myślących, szczerych ludzi jeszcze wierzy w te wyjaśnienia organizacji?



#141419 Święty Mikołaj

Napisano przez ble on 2010-12-02, godz. 21:29 w Boże Narodzenie & Sylwester

Podobno został skreślony, z ciekawych powodów ;)

Znalezione w internecie:

http://bibliotekacyf...d=2354&dirids=1

Strona 7



#141415 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez ble on 2010-12-02, godz. 20:43 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Ona jest Katolikiem, daj jej prawo do życia zgodnego z jej wiarą, nie decyduj za kogoś i nie namawiaj do łamania zasad swojej wiary. W KK są jeszcze bardziej rygorystyczne zasady odnośnie rozwodów niż u ŚJ, uszanuj to.
Separacja daje jej dużą ochronę przed mężem a jest o dużo szybsza do uzyskania a w niczym nie przeszkadza w późniejszym rozwodzie jeżeli ktoś tego chce.


Ja nie decyduję za kogoś i nie namawiam. W którym miejscu decydowałem czy namawiałem? Wskazałem jedynie na różnego rodzaju problemy związane z ratowaniem się separacją, takimi jak brak poczucia całkowitego odizolowania się od niechcianej osoby, samotność czy brak możliwości zawarcia ponownego związku małżeńskiego z inną osobą. Szanuję zasady. Nie namawiam do rozwodu. Ale czasami jest on potrzebny.



#141284 Świętowanie przez nieświętowanie

Napisano przez ble on 2010-11-28, godz. 20:42 w Boże Narodzenie & Sylwester

ŚJ w katolickie święta korzystają z dni wolnych od pracy które przysługują każdemu pracownikowi. Kiedyś usłyszałem od pewnego człowieka coś takiego: "Skoro nie świętują to powinni w te dni pracować". Dziś się nad tym zastanowiłem i stwierdziłem, że może miał trochę racji.



#141059 Wykład ze zgromadzenia "Wyzwolenie jest blisko!" z roku 2006

Napisano przez ble on 2010-11-23, godz. 20:57 w Poszukuję materiałów, mam do zaoferowania...

ja w imieniu użytkowników głuchoniemych komputerów, które nie odtwarzają dźwięku poproszę o zamieszczenie tutaj pisanego literami kluczowego zdania (zdań) z tą "wpadką" o której mowa.


"Nie wiemy tego z całą pewnością ale może się okazać, że będzie to ostatnie zgromadzenie przed nowym światem".

Nietrudno było się domyślić, że ta "niecała pewność" oraz "może się okazać" to po prostu kolejna spekulacja Ciała Kierowniczego nie mająca nic wspólnego z Biblią. Od tamtego czasu było już kilka zgromadzeń a nowy świat nadal nie nadszedł. Spekulacje organizacji jak zwykle się nie sprawdziły i tego można się było spodziewać. Jednak słuchając wtedy tych słów momentalnie zepsuł mi się nastrój i chciałem jechać już do domu.



#140991 Rewolucja przeciwko shunningowi w Brazylii

Napisano przez ble on 2010-11-22, godz. 19:15 w Świadkowie Jehowy i prawo

Nie sądzę aby ta rewolucja doprowadziła do ukrócenia tej niecnej ogólnoświatowej praktyki totalnego separowania wykluczonych. Tak jak napisał Iam, sąd nie może nakazać komuś mówienia "dzień dobry". Może natomiast nałożyć karę pieniężną za straty moralne jeśli ktoś z tego tytułu został poszkodowany psychicznie a zwłaszcza jeśli to odbiło się na stosunkach rodzinnych lub doprowadziło do rozwodu, przemocy, itp. Zresztą już jedną taką sprawę w którymś kraju Towarzystwo Strażnica przegrało.



#140990 Przegląd najnowszych publikacji WTS

Napisano przez ble on 2010-11-22, godz. 19:06 w Tematyka ogólna

Śmieszy mnie mówienie co poniektórych np. że w raju nie będzie samochodów bo zanieczyszczają środowisko i w żadnej ilustracjo pokazującej raj nie ma samochodów. Ta przemożna siła wybiegania przed szereg i domagania się odpowiedzi na najgłupsze pytanie jest zdumiewająca.


Kiedyś rozgorzała dyskusja wśród młodych ŚJ jak będzie można się przemieszczać w raju. Ja również brałem w niej udział. Najpierw ktoś stwierdził, że w raju nie będzie samochodów. Potem ktoś dodał, że ponieważ wszystko ma być doskonałe więc nie będzie samochodów, statków, samolotów. W pewnym momencie odezwała się młoda siostra i zapytała: "to jak będzie można dotrzeć w rejon dzisiejszych Stanów Zjednoczonych?" Ktoś odrzekł: "łódką hehe". No i wszyscy się uśmiali :)



#140987 Stosunek do wykluczonych i odłączonych

Napisano przez ble on 2010-11-22, godz. 18:46 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Pewna siostra, która została usunięta ze zboru, a później do niego powróciła, napisała: „Niezmiernie się cieszę, iż Jehowa tak miłuje swój lud, że czuwa nad utrzymaniem swej organizacji w stanie czystym. Co dla postronnych może się wydawać bezwzględne, nie tylko jest konieczne, ale świadczy o miłości”. Jak sądzisz, czy doszłaby do takich wniosków, gdyby członkowie zboru – w tym jej rodzina – utrzymywali z nią regularny kontakt w okresie jej wykluczenia? Respektując oparte na Biblii postanowienie co do wykluczonych, dowodzimy, że miłujemy prawość i uznajemy Boże prawo do ustalania mierników postępowania.


Przesłanie z tego jest oczywiste - jakie to budujące i wspaniałe. Zrozumiała i jest OK, bo my, Ciało Kierownicze mamy zawsze rację. Oby więcej takich posłusznych osób.

A tak naprawdę to ja widzę, że najlepiej człowieka zgnoić żeby zamknął się i był posłuszny bo przecież on nie ma nic do powiedzenia. A jak przyzna swym "duchownym" rację to oni będą się niemal topić w swej pysze i kiwać głowami.



#140983 Ubiór (dżinsy itp.) u Świadka Jehowy

Napisano przez ble on 2010-11-22, godz. 17:40 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Nie wiem czy zauważyliście ale mój post był pół żartem pół serio :)

Tak czy inaczej w wykładach w zborze i na zgromadzeniach słyszy się inne rady. Np. w 2006 roku na zgromadzeniu "Wyzwolenie jest blisko" było powiedziane, że powinno się zakrywać całe ciało, żeby nie było widać pewnych miejsc ciała co mogłoby kogoś zgorszyć lub rzucić złe światło na organizację. Jako argument podano, że w starożytnym Izraelu kapłani żydowscy ubierali się w długie szaty przykrywające całe ciało.



#140908 Ubiór (dżinsy itp.) u Świadka Jehowy

Napisano przez ble on 2010-11-21, godz. 20:45 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Przykład "teokratycznego" ubioru niektórych młodych ŚJ czyli majtki wystające z dżinsów:

Dołączona grafika

Chyba nie za bardzo im wychodzi stosowanie się do wytycznych Brooklynu ;)



#140883 Jak kochać drugą osobę i nie grzeszyć?

Napisano przez ble on 2010-11-21, godz. 15:03 w Seksualność

A może to nie kwestia przynależności, tylko temperamentu i róznych potrzeb?
Tak wiele się mówi o kobietach i ich ograniczeniach w seksie ,a panowie bracia ich nie mają?
Ble jak to jest?


Co z tego, że kobieta/mężczyzna ma temperament skoro organizacja wymyśliła zakazy w sypialni.



#140830 Jak kochać drugą osobę i nie grzeszyć?

Napisano przez ble on 2010-11-20, godz. 16:32 w Seksualność

Bo faceci ze świata już nawet zaakceptowali podział obowiązków w domu, ale dla Was jeszcze żona to służąca, bardzo często słyszałam rozmowy młodych braci, którzy mówili, że ta ze swiata lepiej będzie dawać, ale będzie trzeba pomagać w domu, więc lepiej wziąźć służacą z WTSu, może jakoś ją da się do loda przekonać......


Ja już dawno sobie uświadomiłem, że kobiety "ze świata" przeważnie są lepsze od tych z organizacji. I tu nie chodzi tylko o seks. Chodzi o całokształt, choć w seksie rzeczywiście jest dużo lepiej. Brak ograniczeń w postaci zakazów organizacji wznieca ogień w sypialni :)

Kobieta z organizacji to w pewnym sensie rzeczywiście służąca. Ma podporządkować się mężowi, ma się go słuchać, ma respektować podejmowane przez niego decyzje i w zasadzie ma niewiele do powiedzenia. Oczywiście mąż może jej pomagać ale jeśli nie pomaga to dla organizacji nie problem. Ja lubię pomagać partnerce i to nie dlatego, że ona jest "ze świata" i tak trzeba ale dlatego, że pomoc dla niej uważam za coś naturalnego. Jestem z nią to pomagam. Partnerstwo.



#140669 Jak kochać drugą osobę i nie grzeszyć?

Napisano przez ble on 2010-11-17, godz. 22:08 w Seksualność

I to też jest bezlitosne szafowanie seksualnością, bo siostra "brzydka" (choć szczerze uważam że brzydkich kobiet nie ma) może siedzieć w starej przykrótkiej wymiętolonej spódnicy z epoki zgromadzeń "Prawdziwa Pobożność" strasząc owłosionymi łydkami a kobieta "ładna" (czyt. zadbana) ładnie pachnąc delikatną perfumą podkreślającą jej bogaty w feromony naturalny zapach potrafiąca zaczarować samym sposobem patrzenia i ważenia słów powinna z marszu wylądować w ostatnim rzędzie


Widziałem kiedyś taką młodą siostrę, nie dość że gruba i brzydka to jeszcze tak jak piszesz, spódnica z lumpa, nogi grube i owłosione. To już jest niesmaczne. I tak chodzi do służby. Zero dbania o siebie. Nie wiem czy to "efekt organizacji" czy może po prostu flejstwo z natury. Jedno jest pewne - atrakcyjne i dobrze ubrane siostry zawsze będą gaszone przez "gorliwych" ŚJ.

Była w moim zborze taka dziewczyna, zamęzna trzeba dodać, mąż też w prawdzie.
Ona była bardzo kobieca, jakkolwiek by się nie ubrała wyglądała mega sexownie, taką urodę po prostu miała. Sliczna.
Regularnie bracia wybierali się na rozmowy nie do niej tylko do jej męża, że ma ją ukrócić, zabronić się tak ubierać, ale ona naprawdę skromnie się ubierała, długi espódniczki, bez dekoltów, po prostu emanowała sexem i wszystkim to przeszkadzało.
Masakra. Wiem, jak ona bardzo to przeżywała, wiem jak przezywał jej mąz....


Ja w ogóle nie rozumiem tego pretensjonowania starszych mężowi na temat jej żony. Mają jakiś problem to niech idą do żony a nie mężowi trują. Czyżby się bali kobiety?

Znam też taki przypadek, kiedyś do pewnego mężczyzny przyszli starsi i zwrócili mu uwagę, że jego żona nosi dziurkowane rajstopy a tak nie wypada. Oczywiście zbył ich głupią odpowiedzią.

A tak na marginesie to starsi mają wybitny talent do zawracania wszystkim po kolei tyłka. Zawsze im coś nie pasuje. Wymyślanie sztucznych problemów i szukanie dziury w całym to chyba ich target.



#140509 Jak kochać drugą osobę i nie grzeszyć?

Napisano przez ble on 2010-11-15, godz. 19:22 w Seksualność

W każdym bądź razie poprawnie ukształtowany ŚJ chcący spróbować seksu nie narażając się przy tym na gniew Jehowy musi znaleźć podobnego sobie partnera/-kę, z którym pierwszy namiętny pocałunek w życiu wymieni dopiero po ślubie.


Słyszałem już taki nakaz, padł z mównicy, że chodzenie za rękę i całowanie się jest dozwolone tylko dla osób związanych węzłem małżeńskim.

Gwarantuje, ze dla wielu z nich szczytem fantazji będzie pomysł wspólnego zakupu seksownej bielizny, a myśl o tym by przekroczyć próg Sex-Shopu będzie na tyle ohydna, że nigdy nie urealni się wypowiedziana przez usta.


No a jak. Organizacja wie najlepiej. Seksowna bielizna - zło, bo seksowną bieliznę noszą dziewczyny/kobiety "ze świata" a ponadto w agencjach towarzyskich też noszą taką bieliznę oraz noszą ją w filmach pornograficznych. Sex Shop - zło, bo związane z seksem.

Seksowna bielizna jest dla ŚJ niewłaściwa bo tak powiedziała organizacja a z organizacją się nie dyskutuje. Seksowna bielizna sieje zgorszenie wśród niektórych braci i sióstr ze zboru, gdy się o niej wspomni.

Pamiętam jak na tapecie kompa miałem ustawione zdjęcie ex żony w krótkiej bluzeczce i w dżinsach to jedna starsza wiekiem kobieta ŚJ popatrzała na to z niesmakiem i za chwilę powiedziała: "a co ona taka rozebrana... chyba jej bardzo gorąco było". No tak, najlepiej niech się w szczelny ubiór ubierze od stóp do głów żeby przypadkiem kawałek łydki albo dekoltu nie było widać bo nie wypada. Starsi ludzie szybko się gorszą a jak są ŚJ to już w ogóle.

I cały czas pamiętajmy, ze mówię tu o osobach które nigdy nie miały i nie będą miały okazji zweryfikować tego czy są dopasowani seksualnie.


Organizacja jak zwykle wie lepiej, że od weryfikowania dopasowania seksualnego jest czas po ślubie. W razie niedopasowania należy zwrócić się z modlitwą do Boga a gdy to nie pomoże należy siedzieć cicho lub cierpieć lub chcieć współżyć tylko wtedy kiedy mężowi/żonie się chce i to w sposób jaki chce. Nic więc dziwnego, że później takie "dopasowane" związki małżeńskie się rozpadają albo pojawia się kochanek/kochanka. A potem komitet i wykluczenie obojga małżonków. Problem z głowy. I wszystko gra i dalej wszyscy się cieszą nie wiadomo z czego. Oczywiście organizacja jest jak zwykle czysta i wspaniała bo przecież ona zawsze taka była.

Nie jest to błahy problem bo sam często słyszę z ust jeszcze całkiem młodych i potencjalnie atrakcyjnych ŚJ-mężatek (potencjalnie- bo tego charakterystycznego błysku jaki w oczach ma kobieta spełniona próżno u nich szukać), że dla nich seks mógłby nie istnieć.

Zgroza.


Zgroza i to jaka. Bo wg organizacji seks tak naprawdę trzeba starać się odrzucić. Trzeba poświęcić się na służbę Bogu, najlepiej być w stanie wolnym, najlepiej nie chajtać się bo to może przyprawić zgryzot człowiekowi. Człowiek ma potrzeby uczuciowe i seksualne ale organizacja wie lepiej, że człowiek powinien starać się je dusić w sobie i się nie chajtać bo ważniejsze jest głoszenie.

Zresztą siostry, nawet te atrakcyjne rzadko kiedy były ciekawe. Błysk w oku? Długo by szukać u nich tego. Wolę "zepsute" katoliczki które taki błysk w oku mają.

Wierz mi że to co ma mężczyzna jest dobrze dopasowane do tego co ma kobieta. Ale żeby zrozumieć "dopasowanie seksualne" to trzeba troszkę pożyć dłużej.


Iam, to że facet ma penisa a kobieta pochwę i że jedno do drugiego można włożyć to wszyscy wiemy. Natomiast dopasowanie seksualne to zupełnie co innego - to nie tylko mechaniczny stosunek płciowy odbyty obojętnie jak. To skala temperamentu, wymagań, potrzeb i zachowań seksualnych. Innymi słowy jeśli np. kobieta jest z natury "gorąca" czyli lubi częsty i urozmaicony seks a mężczyzna jest z natury oziębły i wystarcza mu "zwykły" stosunek raz na tydzień/miesiąc to nie może być mowy o żadnym dopasowaniu. Wcześniej czy później takie małżeństwo może się rozpaść. I raczej na nic tu się zda modlitwa czy liczenie na "cud". Nie zmusi się kogoś wbrew jego woli.



Chodzi mi o to że dwoje ludzi nie jest dopasowanych do siebie na starcie lecz dopasowują się z czasem, nawet latami.


W pewnym sensie mogą być również dopasowani seksualnie już na starcie - jeśli mają podobne temperamenty seksualne.

Powiem tylko tak, jeśli dwoje się na prawdę kocha to i seksualnie się dopasuje


To nie do końca prawda. Miłością można zlikwidować wiele rzeczy ale niekoniecznie brak dopasowania seksualnego.

Może jednak szukanie partnera w panu nie będzie najgorszym wyjściem?


Ja sobie znalazłem w panu i co? Rozpadło się. Jakoś "węzeł potrójny" nam nie służył. O przepraszam, nie rozpadło się, bo starsi twierdzą, że nadal mam tę żonę :D Czyli mam żonę i narzeczoną :) Super, nie wiedziałem, że organizacja zezwala na poligamię, dwie kobiety, może jeszcze powinienem z nimi obydwoma naraz sypiać w jednym łóżku?

W moim polskim zborze az 4 dziewczyny w wieku rozrodczym odjechaly w sina dal,bo nie bylo kandydatow no i sie powykluczaly,a jedna to sie nawet  krzyzem rzucila w kosciele:)A wszystko to po to,azeby przedluzac gatunek :PSwoja droga to mogly przeciez wyjsc za maz za 'obcego' i nikt by ich za to nie wykluczyl,tylko,ze one wolaly posprawdzac i zamieszkaly sobie z chlopakami przed slubem.


Wcale się nie dziwię, że odjechały. To pewnie były jedne z tych niewielu "normalnych"... Mogły nie odchodzić, przecież nikt by nie sprawdzał gdzie one są i co robią.



#140295 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez ble on 2010-11-11, godz. 09:30 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Baba Wanga, bułgarska jasnowidząca kobieta wieściła, że III Wojna Światowa rozpocznie się wczoraj. Nic się nie stało. Dowodzi to, że ani ŚJ ani żadni jasnowidzowie, magowie i wróżbici nie są w stanie precyzyjnie przewidzieć daty Armagedonu/końca świata. Ludzie muszą sobie w końcu uświadomić, że tylko Bóg zna tę datę. Niestety często ludzie usiłują być mądrzejsi od Boga.

Jednak da się zauważyć, że organizacja powoli jednak odchodzi od nawet względnych spekulacji na temat czasu (rok, miesiąc) nastania Armagedonu. Mówi się po prostu "wkrótce", "niebawem", "niedługo" itp. To w sumie dobrze, bo te spekulacje stawały się już niezdrowe i napędzały wielu ŚJ i ich sympatykom niepotrzebnego strachu. Chociaż z drugiej strony nie czytam wszystkich publikacji na bieżąco i nie bywam na zgromadzeniach więc nie ma co do tego pewności. Szczególnie jestem ciekaw czy na zgromadzeniu "Czuwajcie" (2009) nie padło jakieś stwierdzenie w stylu "może być to ostatnie zgromadzenie przed nowym światem" (cytat ze zgromadzenia "Wyzwolenie jest blisko" (2006)).

Gdy byłem ŚJ to kilka razy słyszałem wypowiedź: "musimy postępować i zachowywać się tak, jakby Armagedon miał być jutro". Zawsze zastanawiałem się jak oni mogą takie bzdury wygadywać. Przecież sami twierdzą, że najpierw będzie wielki ucisk i inne związane z tym wydarzenia a to wszystko raczej nie może się rozegrać w jeden dzień.

dzisiaj szedłem za głosicielami, nie ma ducha, nie pary, nie ma chęci. głoszenie polega na wyciągnięciu szyi w stronę potencjalnego rozmówcy, ten kiwa przecząco głową i w ten sposób w języku migowym przeprowadzona została konwersacja.

jakos mi sie żal zrobiło tych ludzi, odczułem bezsens tego dreptania, ale dla nich to tak naprawdę spacer i dzielenie sie sobą, rozmowa, bo zaraz wrocili do urwanego tematu, ten epizod potraktowali jakby nie istnial, odruch, rytuał, odklepane zadanie, spokojne sumienie.

mozna i tak spedzać życie, co mi do tego.


Ja też trochę dziwnie się czuję widząc takie obrazki. Dość często widuję starsze wiekiem głosicielki które wydeptują co i rusz tę samą trasę długim chodnikiem i gaworzą o tym i o owym. A przy okazji kogoś się zaczepi, no ale czy tu w ogóle chodzi o to żeby kimś się interesować? Wręczy się publikacje ale jak ktoś okaże zainteresowanie i jest zdecydowany na studium to już jest problem bo niewielu ma dla niego czas i chęci. Służba na ulicy sprowadza się więc do niemalże tylko rytuału - murzyn zrobił swoje i idzie do domu... ofiara spełniona...

Odnoszę powoli wrażenie, że zbór u ŚJ zamienia się (paradoksalnie) w klub towarzyski. Będąc w organizacji chyba to mnie tylko tam trzymało - towarzystwo, miłe spędzanie czasu razem w służbie itp.



#140173 Kiedy nastąpi Armagedon?

Napisano przez ble on 2010-11-09, godz. 18:17 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Teraz , to Strażnica mnie zawiodła . Myślałem , że wkrótce podadzą nową datę Armagedonu a tu stwierdzili , że już więcej nowych dat Armagedonu nie będzie !!! . Mam tylko cichą nadzieje , że zmieni się światło i to już wkrótce u śj , dotyczące daty Armagedonu . BĘDZIE SIĘ ZNOWU Z CZEGO POŚMIAĆ !!! :lol: :lol: :lol:


Dat to pewno nie będą podawać. Jedynie przybliżony czas nastania końca świata czyli "jeszcze w tym roku", "po tym zgromadzeniu", "w przeciągu 2 lat", "do tego roku" itp. No cóż, dat nie podają czyli ww. Strażnica ich nie dotyczy... Ech...



#140122 Niemcy: Świadek Jehowy śmiertelną ofiarą sprzeczki

Napisano przez ble on 2010-11-08, godz. 15:45 w Nowości z kraju i zagranicy

Wyżej wymieniony przypadek jest moim zdaniem swego rodzaju potwierdzeniem, obrazem. Obrazem, w jakim kierunku zmierza Organizacja. Jeśli dochodzi już do tego, że na Sali Królestwa człowiek zabija ŚJ to raczej nie można się spodziewać, że w przyszłości będzie lepiej. Czy ktoś z oczytanych, rozsądnych ludzi uwierzy w to, że ŚJ się czymś szczególnym wyróżniają od ludzi z innych religii?

Ciekaw jestem jaki był status osoby która dokonała morderstwa. Czy był on ŚJ czy kimś innym? Może niedługo się dowiemy.

Pamiętam z młodości, że osoby na krawędzi psychicznej stanowiły łakomy kąsek ( bo łatwy ) dla głosicieli. Czy obecnie WTS oficjalnie odradza wprowadzania do organizacji osób niezrównoważonych?


Organizacja bierze osoby "jak leci". Dopóki oficjalnie jest OK, czyli ktoś nie ma nałogów, nie udziela się w religii "fałszywej", nie współżyje przed ślubem to nadaje się do organizacji. Nie ważne czy ma problemy psychiczne. Ważne że powiększy grono głosicieli.

Albo np. taka kobieta w podeszłym wieku. Dopuszcza się do chrztu taką osobę a ona najczęściej większość z tego co się dowiaduje nie rozumie a "prawdę" przyjmuje bo albo nie ma własnego zdania albo całe studium tylko kiwa głową i nie zastanawia się w ogóle nad tym co jej czytają. A głosiciel nauczyciel goni studium byle do końca. Był kiedyś przypadek, że pewna taka kobieta przed samym zanurzeniem w wodzie przeżegnała się. Oczywiście chrzest natychmiast przerwano a obciachu było co niemiara, głównie dla osób które z nią studiowały. Kiedyś był też przypadek, że dwie głosicielki w podeszłym wieku odwiedziły młodego mężczyznę chcąc go przekonać do organizacji. Miały pecha bo same nie wiedziały wielu rzeczy o swojej religii a on akurat był dość oczytany w temacie no i nie wiedziały co mu odpowiedzieć. Musiały w końcu odejść z niczym.

Albo takie dziecko które też nie wszystko musi rozumieć a przyjmuje chrzest. Podobna sytuacja.



#140075 Spożywanie krwi

Napisano przez ble on 2010-11-07, godz. 20:58 w Kwestia krwi

Gdzie w Nowym testamencie jest napisane że nie wolno jeść krwii? Zapewne w dziejach, kiedy wybuchł spór o to, że ludzie3 z narodów którzy stają się chrzesciajninami nie chca się na przykłąd obrzezywać. Nie musieli się poddawac obrzezaniu ale żydzi, którzy jeszcze z tradycji czytali mojżesza po synagogach czuli się zgorszeni.
Wtedy przyjechali apostołowie rozeznali sytuację i powiedzieli, skoro ci jeszcze czytają mojżesza, to wy weźcie i postarajcie się o te sprawy ( od bałwanów od krwii itd ) a dobrze się wam powiedzie, nikt nie będzie wam uwag robił i nikt nie bedzie zgorszony.
Czyli załagodzili sytuację.


Ja właśnie tego nie rozumiem. Skoro apostołowie zakazali chrześcijanom pogańskiego pochodzenia spożywania krwi to czy to znaczy że ten zakaz dotyczył tylko chrześcijan wziętych z pogan? Bo coś mi się wydaje że jednak dotyczył on wszystkich chrześcijan. Tym bardziej, że dla chrześcijan wziętych z Żydów ten nakaz był czymś oczywistym, z racji urodzenia się w narodzie żydowskim który znał Prawo.



#139693 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez ble on 2010-11-01, godz. 15:14 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Nie doradzam rozwodu bo Jehowa "nienawidzi rozwodów", ani dla katolika ani ŚJ nie jest on do przyjęcia (z małymi wyjątkami) ale masz możliwość prawnej separacji. Skorzystaj jeśli chcesz.


Na co jej separacja skoro będzie go dalej miała "w papierach". Nie wszyscy mają ochotę na życie w samotności. A przecież nie będzie się umawiała z innym będąc w separacji. Bóg nienawidzi rozwodów ale człowiek jest tylko człowiekiem i czasami rozwód jest potrzebny. Człowiek to nie maszyna która będzie chodziła dokładnie tak jak się ją ustawi. Niestety większość starszych właśnie tak uważa, że człowiek powinien być jak robot.

Ale już nie jest to strach przed komitetem (a taki oczywiście był).


Miałeś kiedyś komitet?



#139667 Spożywanie krwi

Napisano przez ble on 2010-10-31, godz. 20:10 w Kwestia krwi

Jadłem kaszankę, lecz kiedy świadkowie pokazali, że nie można zgodnie z zalecaniem Pawła powstrzymałem się do chwili biblijnego wyjaśnienia. Sprawdziłem w Piśmie Świętym gdzie była mowa o krwi i doszedłem do wniosku, że nie ma w Biblii takiego zakazu.


Są pewne wersety mówiące o nakazie nie spożywania krwi, pierwotnie ten nakaz obowiązywał Żydów. Później ten przepis został powtórzony również za czasów apostołów poganom (Dzieje Apostolskie 15:20, 15:29). Jednakże Biblia nigdzie nie mówi, że za spożywanie krwi czy przyjmowanie jej dożylnie należy powoływać komitet sądowniczy.



#139617 kaszanka, zwyczajna, salceson...

Napisano przez ble on 2010-10-30, godz. 17:18 w Kwestia krwi

Natomiast boli mnie fakt, że zwierzatko trzeba zabić. Dlaczego na przykłąd takiego psa nie wolno zabić a świnkę już tak?


Bóg zezwolił na zabijanie zwierząt celem uzyskania pożywienia. Psa można zabić ale wątpię żebyś chciała takie mięso jeść.



#139612 kaszanka, zwyczajna, salceson...

Napisano przez ble on 2010-10-30, godz. 12:20 w Kwestia krwi

Staram się w ogóle nie jeść. Kiedyś. gdy jeszcze nie byłem ŚJ jadłem i nawet nie wiedziałem że w kaszance w środku jest krew która została specjalnie tam dodana. Od ŚJ się tego dowiedziałem. Dzisiaj już sama myśl o jedzeniu z krwią w środku jakoś mnie trochę obrzydza.



#139590 Stosunek do wykluczonych i odłączonych

Napisano przez ble on 2010-10-29, godz. 16:14 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

I to też jeszcze w nas siedzi, że CZUJEMY SIĘ W OBOWIĄZKU POINFORMOWAĆ :)
A po co?
Trzeba było się obściskać :) No jasne, miny byś niewidziała, ale wyobrażam sobie, że jakby się później gdzies od kogoś dowiedziała, że Ty już nie jesteś, miałaby minę jeszcze gorszą..... i ona czułaby się przegrana......
masakra


Ja nigdy nie informowałem, że jestem wykluczony, chyba że na prośbę osoby rozmawiającej ze mną. Czasami jednak kłamię bo uważam, że nie muszę mówić prawdy w tej kwestii pewnym osobom które nawet nie zasługują na to żeby się tej prawdy dowiedzieć.

To wszystko prawda Qwerty. Jak sami by się dowiedzieli to by pootwierali buzie ze zdziwienia, że wykluczony/wykluczona a taka w porządku.

Najczęściej osoby piętnujące wykluczonych nie mają praktycznie żadnych informacji na temat przebiegu komitetu sądowniczego i szczegółów sprawy. Oceniają człowieka, że jest w nim zakorzenione zło, że nie należy się do niego nawet odzywać choć tak naprawdę na ogół niewiele wiedzą. Bo dla nich jest najważniejsze, że organizacja zabrania rozmawiać z wykluczonymi, reszta jest nieważna. Oni dokonują krzywej oceny, bo taką krzywą ocenę nakazuje wystawić organizacja. Tak naprawdę to organizacja za nich ocenia a oni nie mają własnego zdania gdyż są jak pionki na szachownicy i ślepo idą za pastuchem który zamiast poszukiwać zaginionej owcy podłubał sobie w otworze nosowym i został na miejscu z pozostałymi owcami poganiając je kijem i batem. Tylko niewielu ŚJ tak naprawdę się nad tym zastanawia. Są zmanipulowani i nie potrafią niezależnie decydować.

Na szczęście są wyjątki. Kolejna siostra sama zdecydowała że będzie ze mną utrzymywać kontakt. Nie boi się, że starsi ją gdzieś zobaczą w moim towarzystwie. To bardzo budujące, że są jeszcze osoby które przeciwstawiają się tym "teokratycznym" machinacjom.

Również pewien starszy niedawno się ze mną przywitał. Zdziwiłem się niesamowicie. I naprawdę jestem tym zbudowany. Oby takich ludzi było więcej.

Lokalnie nie chodzę, nie namawiam, nie nakręcam na odejście od organizacji, nie neguję wierzeń i doktryn. Uważam, że nie jestem niebezpieczny dla nikogo. Chcę być traktowany jak człowiek. Jednak głównie zależy mi na tym, żeby ci którzy ślepo idą za nakazem piętnowania sami się nad tym wszystkim zastanowili i zrozumieli że to błąd, że to kompletnie nic nie daje, za to pogarsza sytuację.