Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika Warmianka

Odnotowano 101 pozycji dodanych przez Warmianka (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-14 )



Sort by                Order  

#91169 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez Warmianka on 2008-05-11, godz. 14:51 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Witam serdecznie. Czytam te posty dzisiaj cały dzień aż się boję tak mnie wciągnęły. Odłączyłam się w 2001 roku oficjalnie, bo tak naprawdę rozważałam to dużo wcześniej, jednak brakowało mi odwagi albo strach. Osłabłam duchowo i to bracia pomogli mi podjąć decyzję. Nie pomogli mi, a wręcz wymyślali powody dla których nie chodziłam na zebrania. Ja naprawdę miałam chęci, ale dzięki temu nie żałuję swojej decyzji --> moje oczy się otworzyły. Choć nie było łatwo. Trudno tak po wielu latach zaczynać życie od nowa, bez znajomych i przyjaciół, dla których staliśmy się wrogami. Smutne to, że brak miłości chrześcijańskiej i pomocy dla potrzebujących.



#91170 "I am sorry that I knocked" (Ex-ŚJ na YouTube)

Napisano przez Warmianka on 2008-05-11, godz. 14:56 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Myślę, ze już samo odejście z organizacji --> to przejaw pokory i uczciwości wobec ludzi. Znacie napewno takich co prowadzą "podwójne" zycie w zborze i są w nim z przyzwyczajenia, a nie z wiary



#91172 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez Warmianka on 2008-05-11, godz. 15:09 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Powiem szczerze nie rozpapiętuję tego i może dzięki temu nie wylądowałam gdzieś z depresją albo gorzej w psychiatryku. Odłączyłąm się 7 lat temu.
Hahaha czuję się jakbym miałą przygotować wywiad na Zgromadzenie:"..... z prawdą zetknęłam się..." Byłam jedynym SJ w mojej rodzinie. Bardzo aktywnym, pionierem stałym itp. Bardzo cenię niektórych SJ i nadal złego słowa na nich nie powiem, bo to nie ich wina, że tacy są zaślepieni. To machina nakręcona, której nie da się zatrzymać. Odeszłam, bo dokładnie nie wiem. W liście napisałam, że nie czuję się już SJ, nie głoszę i nie chcę tego robić , bo nie wierzę w to co głoszę. Organizacja zrobiła ze mnie wraka duchowego. Jestem teraz nikim choć chciałabym to zmienić jednak nie wiem jak. Przez ten czas zmieniłam miejsce zamieszkania na drugi koniec Polski. Nikogo nie widuję, nie jestem dla nikogo powodem skrępowania i zgorszenia:).
4 lata temu mój mąż (światus hhihihi) zaprosił do domu SJ, przychodzili chętnie i prowadzili z nim studium dopóki on nie powiedział im, ze byłam SJ tylko się odłączyłam. Od tamtej pory cisza i spokój, powiedzieli że nie mogą przychodzić do takiego domu. I jak oni chcą, abym wróciła, gdzie pomoc ??



#91173 lajtowe jest życie świadka Jehowy?

Napisano przez Warmianka on 2008-05-11, godz. 15:30 w Tematyka ogólna

Zgadzam się z raportowania nie zrezygnują, bo to dobre narzędzie, aby wywierać nacisk i egzekwować głoszenie, takie obciążenie psychiczne, że muszę choć 1 godzinę, aby coś wpisać. Jest kontrola i od razu też widać kto jest w jakiej kondycji duchowej. Ja widzę jak świetnie głoszą koło mnie na przystanku MZK: siadają, rozkładają Strażnice - tak,że nikt nie może usiąść i 2 braci rozmawia między sobą. Posiedzą, pogadają, poplotkują, dadzą komuś 1 traktacik i parę odzinek wleciało. Ale czy o to chodzi?



#91181 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez Warmianka on 2008-05-11, godz. 19:11 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Dziękuję Wam za ciepłe słowa. Brakowało mi tego. Dobrze, że mój mąż jest bardzo tolerancyjny i wielokrotnie zachęcał mnie, abym wróciła do zboru(choć sam nie jest i nigdy nie był SJ). Jednak ja już bym nie potrafiła. Teraz inaczej na to wszytsko patrzę. Ale cieszę się dzięi naszej-klasie (hihihi) wielu braci mnie odnalazło i dodało do znajomych ---> odważni!!! albo tak się pozmieniało, nie wiem. Mi żyje się dobrze, przez te kilka lat poza zborem wcale nie stałam się gorszym człowiekiem, teraz mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa, choć brakujemi kontaktów z ludźmi wierzącymi. Szczerze to nie zaglądam do Biblii wcale, stoi sobie na półeczce kilka przekładów. Literaturę całą oddałam jak się wyprowadzałam, bo nie chciałam niszczyć, a zabierać też nie było sensu. A powiedzcie jak sobie teraz radzicie: czy nalezycie do jakiejś organizacji, zboru. Bo ja z jednej strony bym chciała, a z drugiej strony boję się, że znowu wdepnę w coś co mnie omami.

Sądzę, że to powoduje spore zamieszanie w głowach świadków, którzy oczekują obrazu osoby załamanej, pogubionej i nieszczęśliwej.


Sami do tego doprowadzają, że ludzie nawet po odłączeniu nie potrafimy sobie poradzić, bo niestety utraciliśmy wszystkie kontakty wcześniejsze. Tyle lat "prania mózgu", ani chwili na wolne myślenie. W zborach jest wiele ludzi, którzy byli moimi przyjaciólmi i tego mi najbardziej brakuje. Wiele osób bardzo cenię i naprawdę bardzo szanuję. A najbardziej żal mi osób, które sama "przyprowadziłam" do zboru. Są i pozytywne tego strony, z większą miłością patrzę na wszystkich ludzi - bez względu na ich przekonania. Jestem na nich otwarta i szanuję, chętnie rozmawiam na tematy religijne, ale nie dla tego, aby komuś coś udowadniać. No i Strażnica to dla mnie już nie jest autorytet, tylko sama Biblia. Ponieważ jako jedyna w rodzinie byłam SJ, mam o wiele lepszy kontakt z moją mamą i bratem. Poprostu widzę w nich rodzinę, a nie wrogów.



#91302 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez Warmianka on 2008-05-13, godz. 15:21 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Bardziej podziwiam Twoją żonę Szperacz, bo napewno to dla niej trudniejsze :) tak mi się przynajmniej wydaje. Tak powinno być w małżeństwie, chodzi o zrozumienie, życzę aby inni ze zboru nie popsuli Wam tych dobrych relacji.



#91370 "Krótki poradnik dla byłych Świadków Jehowy", artykuł

Napisano przez Warmianka on 2008-05-14, godz. 18:14 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Ja po odejściu ( 7 lat temu) nie mogę zaufać żadnej religii - organizacji. Boję się, że znowu ktoś będzie mną manipulował, próbował podporządkować i wypierze mi mózg do końca, że znowu okaże się, że to organizacja nie Boga tylko ludzi, którzy są żądni władzy nad innymi.
SJ spowodowali we mnie pustkę - i nawet demony nie chcą we mnie zamieszkać :)



#91885 Jak zostałeś Odstępcą

Napisano przez Warmianka on 2008-05-19, godz. 17:28 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Będąc poza organizacją zaczęłam dostrzegać różnice między
normalnym światem, a organizacją.
Okazało się, że świat wcale nie był tak zły, jak maluje go Strażnica,
a nawet, że jest o wiele lepszy od moich braci i sióstr w wierze!

pzdr :)

Zaznaczyłam: jakoś samo wyszło


Moje odczucia są podobne - "w świecie" poznałam o wiele bardziej życzliwych i przede wszystkim szczerych ludzi, którzy są bezinteresowni. Cały czas żyłam w świadomości, że świat jest ble, ale ludzie to chodzące demony - prawie heh :0



#93208 nasza klasa

Napisano przez Warmianka on 2008-06-02, godz. 19:45 w Szukam kontaktu

Mnie to najbardziej dziwi, że SJ biorą udział w dyskusjach na Naszej klasie, te dyskusje są jałowe. chyba że wyrabiają godzinki głoszenia w taki sposób :)) Z drugiej strony, że starsi w zborach nie zabraniają tego, przeciez oni przynoszą im wstyd. Gdybym była w zborze to bym takich głupot nie wypisywała. Wypowiedzi niektórych (niekoniecznie dzieci) na forum NK są beznadziejne, chyba w taki sam sposób głoszą - walka na argumenty.



#93210 Budujące opowieści kongresowe

Napisano przez Warmianka on 2008-06-02, godz. 19:51 w Obowiązki teokratyczne

Za dawnych czasów brałam udział w wywiadach na obwodowych i okręgowych i również stwierdzam, że te wywiady są prawdziwe, zresztą dobierane są odpowiednie osoby pasujące do "tematu", no może trochę się dobiera słownictwo, aby było "strażnicowe". Jednak ciekawe dla mnie było zachowanie niektórych braci, niektórzy zazdrościlie, gdy ktoś brał udział w takich "występach", stawał się ważny i ciekawe było to, że utrzymywane to było do ostatniej chwili w tajemnicy.



#93217 nasza klasa

Napisano przez Warmianka on 2008-06-02, godz. 20:22 w Szukam kontaktu

Z pewnością kumają, hihihi mi się wydaje, że Ci co biora udział w tych dyskusjach długo w zborze nie posiedzą, zeżre ich "duch tego świata".
Jeden mi napisał kiedyś tak "Nie wrzucałbym wszystkich ŚJ do jednego worka,nie wszyscy bowiem bezgranicznie i bezkrytycznie ufają Strażnicy i 'niewolnikowi'.
No jak to, to są tacy co nie ufają Strażnicy i niewolnikowi :lol: :D :o :huh: hhihihi nie ma o czym dyskutować.

Ja tak naprawdę w nauki WTS przestałam wierzyć z 5 lat po odłączeniu (głupol ze mnie), mimo że byłam poza organizacją, zawsze jej broniłam, a błędów doszukiwałam się u siebie :lol:



#93518 [News!] Służba Pionierska

Napisano przez Warmianka on 2008-06-06, godz. 08:40 w Obowiązki teokratyczne

Ja też byłam pionierką stałą swego czasu, nawet na kursie byłam. Chyba 3 lata wytrwałam w tej "służbie". Jednak trudno wypracować godziny jak się pracuje na cały etat i samemu jest w "prawdzie". A z połowy etatu, ani ustnych zachęt braci nie idzie żyć niestety.

Za moich czasów było 90 godzin, ale później chyba zmienili na średnio 70.



#93527 [News!] Służba Pionierska

Napisano przez Warmianka on 2008-06-06, godz. 11:00 w Obowiązki teokratyczne

Głosić możesz i milion godzin ^_^ , ale pionier to nie tylko godziny, musi się przykładnie prowadzić, być silny duchowo, popierać całym sercem WTS itp



#94595 Proporcje płci w ŚJ

Napisano przez Warmianka on 2008-06-18, godz. 19:43 w Zwyczaje Świadków Jehowy

w moim zborze było sporo mężczyzn, ale oprócz tego, że ktoś nosi "spodnie" musi mieć jeszcze to coś oprócz "wiernej służby... itp" Młodych było "po równo" raczej, a wśród starszych osób przeważały kobiety 50 - letnie lub starsze.



#94769 Czy Świadkowie Jehowy to sekta?

Napisano przez Warmianka on 2008-06-19, godz. 21:30 w Tematyka ogólna

Ja również uważam, że to sekta. Uświadomiłam sobie to niedawno mimo kilkuletniego odłączenia. Przez wiele lat mój mózg nie mógł się uwolnić od Organizacji i chyba to zostanie mi do końca. Samo to, ze jestem na takim forum wskazuje, ze w moim umyśle SJ nadal "tkwią"



#94826 Korzystanie ze stypendium, przyjęcie awansu

Napisano przez Warmianka on 2008-06-20, godz. 17:57 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Z mojego zboru były 2 siostry z wyższym wyksztalceniem w Nadarzynie

Moje pytania w związku z powyższym:
1. Czy przyjęcie awansu to grzech niewybaczalny?
2. Czy ŚJ nie wolno rozwijać skrzydeł w pracy zawodowej, to też jest zabronione?
3. Jeżeli ktoś jest zdolny to dlaczego ma nieskorzystać ze stypendium lub innej pomocy? Oznacza to, że mam nieprzyjąć stypendium, jeżeli takowe otzymam?


To nie są grzechy, tylko nie chcą, aby ktoś się rozwijał, bo stracą nad nim kontrolę. Zacznie przebywac więcej w "świecie" i zobaczy, że ten świat wcale nie jest taki jak opisują Strażnice. Poza tym będzie doceniony i dowartościowany, a Strażnica skupia się często na naszych słabościach, nad którymi musimy pracować. Stąd tak wiele osób w organizacji z problemami psychicznymi. Są rozdarci wewnętrznie, bo z jednej strony chcieliby coś w życiu robić, awansować, kształcić się, a z drugiej strony dowiadują się, że tego nie powinni robić, bo wtedy "nie miłują Jehowy".
Mało jest osób w zborach, które mają jakąś pasję, hobby, dzięki której się rozwijają, bo to przecież głupoty, które zabierają cenny czas, który można poświęcić na ...studium osobiste. A gdzie równowaga.



#94894 Korzystanie ze stypendium, przyjęcie awansu

Napisano przez Warmianka on 2008-06-21, godz. 09:39 w Zwyczaje Świadków Jehowy

A mi nikt nie robił żadnych wyrzutów, że brałem stypendia.



Tu chyba nie chodzi o branie stypendium, tylko wyjazdy na stypendium



#95066 Słownik synonimów świadko-światusowski

Napisano przez Warmianka on 2008-06-23, godz. 16:07 w Zwyczaje Świadków Jehowy

światus - - członek innego wyznania niż SJ, nazywani też Filistyni :huh: :huh:

to nie ma nic wspólnego ze słownikiem, ale niedawno kobieta wychowana od dziecka na SJ powiedziałą mi, że dla niej kongresy to jak dla innych święta Bożego Narodzenia - "ta piękna atmosfera, goście w domu, spotkania rodzinne, "prezenty" na stadionach, wolne dni od pracy, zakup nowej "kreacji. Tak ona to traktuje, a że nazywa się inaczej, tęsknota taka sama...



#96601 Kim teraz jestem...

Napisano przez Warmianka on 2008-07-14, godz. 17:08 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Ja również czuję się teraz "normalnym", wolnym człowiekiem i nie chcę tego zmieniać. Nie rozumiem tylko tego, że dałam się tak "wkręcić" w WTS.



#96603 Czy zdaniem WtS można mowić "Dzień dobry" wykluczonemu?

Napisano przez Warmianka on 2008-07-14, godz. 18:29 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Wielu z nich poprostu nie ma odwagi odejść, nie potrafią inaczej żyć i wolą "biernie" pozostawać w organizacji. Boją się również tego "odrzucenia".



#96707 Wizyty starszych po odejściu

Napisano przez Warmianka on 2008-07-15, godz. 20:26 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Odświeżę wątek , bo jest ciekawy. Jestem poza organizacją 5 lat, nieczynna byłam krótko, chyba z pół roku. Brat starszy zadzwonił do mnie i powiedział,że trzeba pogadać, ja powiedziałam,że jestem zdecydowana odejść na to brat poprosił o przesłanie pisemnego oświadczenia odnośnie tej sprawy.Powiedziałam: "dobrze" i rozmowa się skończyła.Trwała kilka minut. Dodam,że wcześniej, kiedy formalnie należałam jeszcze do organizacji, ale nie głosiłam i nie chodziłam na zebrania NIKT ze mną nie rozmawiał, prócz jednej siostry, z którą miała bliski kontakt i którą bardzo lubiłam. Do tej pory nigdy żaden ŚJ nie próbował za mną rozmawiać,


Ja również miałam taką sytuację : telefon: tak - nie, napisz list, dowidzenia i od tej pory cisza. Krótko zwięźle po tylu latach....



#97009 Refleksje po spotkaniowe

Napisano przez Warmianka on 2008-07-19, godz. 19:29 w Szukam kontaktu

Witam

Mam pytanie: czy są gdzieś organizowane spotkania dla byłych SJ, chciałabym z jakiegoś skorzystać ! Ale nie wiem gdzie szukać informacji. Z pewnością jest tu wiele nowych osób takich jak i ja i również chciałby się spotkać i pogadać ...



#97057 Refleksje po spotkaniowe

Napisano przez Warmianka on 2008-07-20, godz. 12:24 w Szukam kontaktu

Dzięki za informacje, może następnym razem się załapię. Mieszkam w Opolu, więc Karpacz nie był tak strasznie daleko...



#97072 Niesłuszna krytyka organizacji WTS przez odstępców

Napisano przez Warmianka on 2008-07-20, godz. 16:34 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Prawdą jest to, że inaczej się patrzy na Organizację po odejściu z niej, a inaczej będąc świeżo w niej. Mi np. podobały się te uściski dłoni, specjalnie przychodziłam wcześniej, aby się przywitać. Było to dla mnie przyjemne. Wiele SJ to naprawdę wartościowi ludzi, którzy naprawdę ze szczerości serca chcą służyć Bogu i okazują miłość ludziom i napewno Organizacja pozytywnie ich zmieniła pod względem osobowości i zrozumienia dla drugiego człowieka. To, ze wmawia się im, że są "jedyną, prawdziwą.." bardzo ich dowartościowuje i pomaga znosić niechęć "świata". Teraz po 7 latach poza Organizacją inaczej na to patrzę. Osoby,wśród SJ, które "kombinują, oszukują, prowadzą podwójne życie" to według mojego mniemania mniejszość, którą wszędzie można znaleźć. Poprostu brakuje im odwagi, aby odejść...



#97075 Niesłuszna krytyka organizacji WTS przez odstępców

Napisano przez Warmianka on 2008-07-20, godz. 17:11 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Ależ oczywiście masz rację, jednak ja pomimo odejścia nie żywię w sercu nienawiści do tej Organizacji, ponieważ wbrew pozorom wiele jej zawdzięczam, a właściwie ludziom którzy ja tworzyli, dokładniej mojemu zborowi. Było kilku gburów, ale były osoby które do tej pory mają miejsce w moim sercu. Bardzo dużo mi pomogły, nauczyły i nie wierzę, aby czyniły to z przymusu. Bardzo mi ich brakuje i pomimo upływu lat chętnie bym z nimi porozmawiała o "pierdołach" nawet.
Przyrównanie kongresów z Lednicą... nie wiem, ale moje doświadczenia są inne.
Sama uczestniczyłam w swiatowych dniach młodzieży w Czestochowie i jakoś nie zrobiło to na mnie dobrego wrażenia, większą szczerość widzę u SJ, ale nie można tu generalizować. Każdy z nas spotkał się pewnie z innymi ludźmi. Ja miałam to szczęście, ze spotkałam świetnych SJ i miło ich wspominam. Weszłam na to forum, aby pomóc sobie i raczej nie mam zamiaru krytykować SJ, bo wiem, że to mi nie pomoże, a wręcz wytworzy nienawiść do nich, a tego nie chcę, bo czym będę się wtedy od nich różniła...
Nie podobało mi sie jak byłam SJ krytykowanie katolików, protestantów itp, naśmiewanie się z ich wierzeń, sposobu postępowania i dlatego nie chcę być taka sama i krytykować SJ za brak miłości, sztuczność, wymuszone postępowanie itp. Gdy spojrzę globalnie (pomijając nauki) to oceniam SJ jako wartościowych ludzi, oni poprostu wierzą w to co robią, a mi zwyczajnie zabrakło tej wiary, ale wrogość nic mi nie pomoże.
Przychodząc do Organizacji to właśnie ludzie i ich postępowanie robiły na mnie największe wrażenie, a nie nauki.