W skali mikro wystarczy popatrzeć na kolejki przed punktami gastronomicznymi wokół stadionów w czasie kongresów, a zwłaszcza podczas przerw. Nieraz nie można było się dopchać, żeby kupić cokolwiek. Dodatkowo w soboty przyjeżdżali pod stadion sprzedawcy kwiatów, którzy z okazji chrztu również mieli niezłe zyski. Wszystko to wygladało na solidny odpust, na cóż, ale takie są prawa rynku - jest popyt, jest i podaż...
Zgadzam się,zawsze mnie to odrazalo.W skali mikro wystarczy popatrzeć na kolejki przed punktami gastronomicznymi wokół stadionów w czasie kongresów, a zwłaszcza podczas przerw. Nieraz nie można było się dopchać, żeby kupić cokolwiek. Dodatkowo w soboty przyjeżdżali pod stadion sprzedawcy kwiatów, którzy z okazji chrztu również mieli niezłe zyski. Wszystko to wygladało na solidny odpust, na cóż, ale takie są prawa rynku - jest popyt, jest i podaż...
Krytowalo sie odpusty przed kościołem,a na stadionach było to samo. Paskudne!!!