strona Janusza S.
#41
Napisano 2006-05-30, godz. 09:17
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#42
Napisano 2006-05-30, godz. 09:21
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#43
Napisano 2006-05-30, godz. 10:08
swego czasu myślałem, spoglądając na Twój inicjał nazwiska Janusz S, że to Janusz Smoleń (którego osobiście znam) pisał te listy i bardzo się zdumiałem. Potem się jednak wyjaśniło, gdy zobaczyłem, że miejscowość z której pochodzisz jest inna. Ale to tak na marginesie.
Wracając do Twojego postu, zanim odpowiem na Twoje wątpliwości, chciałbym najpierw zadać ci pytania:
1) Co na temat Trójcy Świętej twierdzi Strażnica? Z moich informacji wynika, że CK zawsze przedstawiało tę naukę w nieprawdziwym świetle. Np. jak zacząłem poznawać nauki Świadków Jehowy, to zawsze wmawiano mi, jakoby trynitaryści twierdzili, iż Bóg Ojciec i Syn Bozy to jedna osoba (p. np. broszura o Trójcy), a ja nie znając tej nauki dawałem się nabrać na takie kłamstewka. Dalej rozumowanie Strażnicy przebiegało na obalaniu na podstawie Pisma Świętego czegoś co było nieprawdziwe. A tymczasem nauka o Trójcy wcale nie mówi, że Bóg Ojciec i Syn Boży tworzą jedną osobę, ponieważ są to różne osoby boskie. To w ogóle kolosalnie zmienia postac rzeczy. Moje pytanie w tym temacie jest takie: czy potwierdzasz taki punkt widzenia CK? Czy ty również miałeś takie wyobrażenie o Trójcy Świętej jakie serwowała Strażnica?
2) Troszkę słów na temat duszy. Strażnica naucza, że zmarli po smierci nie istnieją. A tymczasem sama Biblia wypowiadając sie w tej kwestii ma zupełnie inne zdanie. Sam nawet Jezus i apostołowie przyrównywali śmierć do głębokiego snu. Dlaczego? Ano dlatego, że umarli żyją i śpiąc w głębokiej nieświadomości czekają na zmartwychwstanie ciał. Biblia nigdzie nie twierdzi, że umarłych nie ma. A jesli więc umarli śpią, to znaczy, że zyją, czyli istnieją. Dusza ludzka więc, bo tak nazwę tę składową człowieka, która nie ginie po śmierci ciała, nadal egzystuje. A skoro dusza ludzka nadal żyje po śmierci ciała, więc wynika z tego, że jest nieśmiertelna. (oczywiście należy jednak odróżniać tutaj nieśmiertelność jaką ma Bóg, który posiada ją z definicji, od nieśmiertelności duszy, której Bóg pozwala dalej egzystować). Ty mając więcej styczności ze Straznicą czy mógłbyś potwierdzić, co na temat śmierci naucza Strażnica i zastanów się, czy jest to prawda oraz jak się w tej kwestii zmieniało światło!
#44
Napisano 2006-05-30, godz. 12:09
[email protected]
Ps Narazie tylko tyle. I przepraszam jesli z powodów osobistych czasami szybko nie odpiszę.
Pozdrawiam.
#45
Napisano 2006-05-30, godz. 18:25
skąd pomazańcy ŚJ wiedzą, że są pomazańcami?...
kiedyś uważałeś się za drugą owcę, a potem za pomazańca... Jak doszło do tej zmiany? Jakie kryteria upewniały Cię o tej nadziei? I czy teraz, gdy znalazłeś się poza organizacją, uważasz te kryteria za aktualne? Czy też zamierzasz na nowo przemyśleć kwestię swojej nadziei?
Jak bracia w zborze reagowali na to, że jesteś stosunkowo młodym pomazańcem? Napewno nie spełniasz "kryterium roku 1935". Oczywiście, 2/3 Ciała Kierowniczego także nie spełnia tego kryterium. Czy byłeś z tego powodu uważany za szaleńca, za (mówiąc potocznie) "świra"? Czy bracia dawali Tobie to odczuć, czy szeptali tylko po kątach?
Czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, że może kwestia roku 1935 i podziału na dwie nadzieje jest od początku błędnie rozpoznana przez WTS? A może już wcześniej skłaniałeś się ku poglądowi o tym, że wszyscy chrześcijanie mają jedną powszechną nadzieję niebiańską? Taki wniosek wyciągnąłem z zadawanych ciału kierowniczemu pytań o słówko "naos" w apokalipsie.
#46
Napisano 2006-05-30, godz. 19:32
Sam jestem ciekaw odpowiedzi pana Januszaskąd pomazańcy ŚJ wiedzą, że są pomazańcami?...
kiedyś uważałeś się za drugą owcę, a potem za pomazańca... Jak doszło do tej zmiany? Jakie kryteria upewniały Cię o tej nadziei?
Lk 5:5 Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je.
#47
Napisano 2006-05-30, godz. 21:05
DO HOMME CURIEUX
Witaj.
Mój drogi- wiara, to ważny przymiot, o czym pisze ap. Paweł w 1 Kor.13:13. Tylko wiara musi mieć mocne podstawy, aby się nie okazało, że jest ślepa. Chcę Ciebie zapewnić, że wcale nie zależy mi na wytykaniu błędów i potknięć, – bo któż z nas nie błądzi i nie potyka się? Tylko w pewnym momencie człowiek staje wobec dylematu. Komu się oddawał – Bogu, czy ‘organizacji’? Komu się należy bezgraniczne zaufanie – Bogu, czy ‘organizacji’? A w kwestii nauk ‘organizacji’ – sprawa zasadnicza, wręcz kluczowa, – jakie są przekonywujące dowody biblijne, że nasz Pan jest niewidzialnie obecny od roku 1914 i co za tym idzie, dokonał inspekcji /Mal. 3:1/, czego efektem było wybranie Towarzystwa Strażnicy za ‘jedyny i prawdziwy kanał’ do przekazywania pokarmu na czas słuszny ‘czeladzi’ a później /po 1935 r./, ‘drugim owcom’. I tu drogi H.C. jest punkt wyjścia do dalszej dyskusji. Bez szczerej i rzetelnej odpowiedzi trudno mówić o zaufaniu do ‘kanału’. Ponieważ z tym zagadnieniem ma ścisły związek chronologia i to co z niej wynika. Ponieważ nie chciałbym się powtarzać, w tym temacie zapraszam na moją stronę WWW.janusz1950.republika.pl – polecam mój list do Biura Oddziału z 9.12.2004, a szczególnie materiały, które przysłało B.O. i moje do nich komentarze.
> Nie Ty jeden ma za złe fakt, że spotykamy się w małej grupie, aby wspólnie studiować Pismo Święte. Jeśli masz jakiś dobry pomysł, chętnie posłucham rady; co mają zrobić wykluczeni za przekonania religijne? Ja znam kilka rozwiązań, pozwól, że je przedstawię:
1. Stać się „niewierzącym”, agnostykiem lub cynikiem
2. Przyłączyć się do jakiejś innej ‘organizacji’ i zaakceptować kolejne ‘prawdziwe i jedyne nauki’
3. W gronie osób o zbliżonych poglądach, zaspakajać ‘potrzeby duchowe’ /Mat. 18:20/
Wybraliśmy to trzecie rozwiązanie, jest ono tymczasowe, może w przyszłości coś się zmieni – zobaczymy.
> Potwierdzam to, że mam pragnienie dzielenia się swoimi budującymi przemyśleniami, ale nie będę milczał w sprawach, które są nieprawdziwe.
> Sprawa ‘ostatka’ i ‘spożywania’ – może w przyszłości, aby teraz nie przeładować postu..
> „Jedno” za wszelką cenę, kosztem prawdy. Za takim rozwiązaniem, nie jestem. Jestem za weryfikacją, za przyznaniem się do błędów, za przeproszeniem, za wprowadzeniem korekt, aby ‘organizacja’ była wiarogodna. Ale jak mniemam przeszkadza w tym obawa przed utratą prestiżu. Polecam z nowej ksiązki R. Franza, zwłaszcza rozdział 2-gi.
> To właśnie otwarty umysł, a zwłaszcza umiłowanie Boga Jahwe, Jego Syna, Jego prawa, gorąca modlitwa o wpływ Jego Ducha Świętego – spowodował proces, który nadal trwa.
> „Prawda” jest zawarta w Słowie Bożym /Jana 17:17/, a nasze poznawanie jej będzie takie jak pisze ap. Paweł w 1 Kor. 13:12 i jeszcze jedno – prawdą jest Pan Jezus /Jana 14:6/ i to uważam za sedno sprawy w tym temacie, natomiast wszelkie licytacje, kto ją ma, a kto jej nie ma – no cóż, nie zabieram głosu, niech robią to ci, którym się wydaje, że wiedzą lepiej.
> Do ostatnich stwierdzeń pozwolę się nie odnieść.
To na tyle drogi bracie, pozwolisz, że za takiego będę Ciebie uważał, pomimo tego, że jak widzisz się różnimy. Oby jednak łączyła nas miłość i zaufanie do niebiańskiego Ojca, Boga Jahwe i Jego Słowa i to, że w słusznym czasie wszystko uporządkuje.
Życzę wielu błogosławieństw.
Pozdrawiam.
Janusz S.
#48
Napisano 2006-05-30, godz. 21:18
Ciekawi mnie to, bo nigdy nie spotkałem pomazańca u ŚJ. Znałem jedną kobietę, której powołanie nie do końca wydawało mi się wiarygodne, ale to za mało, aby wyrobić sobie opinię co całej, kilkutysięcznej grupie ludzi.
bardzo mnie ciekawi, jak to jest że w społeczności wierzącej w nadzieję ziemską, nagle w kimś kiełkuje nadzieja niebiańska...
Czytałem gdzieś, że część pomazańców, to ludzie, którzy nie mogli zaakceptować nadziei ziemskiej. Wcześniej należeli do jakiegoś wyznania które uczyło o życiu w niebie no i chcieli iść do nieba. Stąd pragnienie nadziei niebiańskiej, a później np. odejście z organizacji "ponowne narodzenie" i akceptacja powszechnej nadziei niebieskiej. Tyle że wszystko są to najczęściej komentarze osób postronnych.
A jak Ty to widzisz swoimi oczami?
Pozwolę sobie raz jeszcze zapytać Cię, wujku Januszu:
skąd pomazańcy ŚJ wiedzą, że są pomazańcami?...
kiedyś uważałeś się za drugą owcę, a potem za pomazańca... Jak doszło do tej zmiany? Jakie kryteria upewniały Cię o tej nadziei?
#49
Napisano 2006-05-30, godz. 22:21
Ad.1 – Jeszcze raz powtórzę i dla mnie jest to sprawa zasadnicza – określenie ‘Trójca Święta’ nie występuję w Piśmie Świętym.
W broszurze o Trójcy - podano definicję Trójcy w zrozumieniu Kościoła Katolickiego, toteż w miarę łatwo można było wykazać na podstawie Biblii bezzasadność założeń; równi, bez początku, dysponujący tą samą mocą. Natomiast w rozmowach z Adwentystami Dnia Siódmego zauważyłem nieco inne podejście do zdefiniowania Trójcy. Na podstawie atrybutów, próbowano wykazać istnienie tego ‘dogmatu’. Stąd wypływa następujący wniosek: żeby rozmawiać o Trójcy trzeba najpierw zdefiniować, czym ona jest w zrozumieniu rozmówców i podać zależności występujące między wchodzącymi w skład Trójcy i dopiero wtedy uzasadniać swoje racje w oparciu o Pismo Święte.
Ad.2 – To nie Strażnica naucza, że zmarli po śmierci nie istnieją, ale Pismo naucza, że po śmierci człowiek nie uczestniczy w życiu na ziemi /Kazn. 3:18-22 i 9:5,10/ i jedyną nadzieją jest zmartwychwstanie. Pan Jezus podał trafne unaocznienie, czym jest śmierć - dał swoim uczniom do zrozumienia, że tak jak w głębokim śnie nie uczestniczy się w toczących się wydarzeniach, tak jest z chwilą śmierci; stąd następująca analogia, aby uczestniczyć w toczących się wydarzeniach jest potrzeba przebudzić się; podobnie, aby zmarły mógł żyć, musi go ktoś wzbudzić ze śmierci. Przeciwieństwem życia - jest śmierć /nieżycie/, jeszcze inaczej, przeciwieństwem świadomego bytu – jest niebyt /nieistnienie/. W swoich rozważaniach przeprowadziłeś dość karkołomną układankę /przepraszam za takie określenie/, z której wyszła ‘dusza nieśmiertelna’. Tylko, że tak nie naucza Pismo Święte. Takiego określenia ‘dusza nieśmiertelna’ nie znajdziesz w Biblii. A wręcz przeciwnie, że dusza podlega śmierci /Ezech. 18: 4,20; Jak. 5:19,20/, czy też można ją zabić, zniszczyć, unicestwić /Mat. 10:28/
I znowu powtarza się sytuacja jak w 1-szym temacie. Trzeba by najpierw zdefiniować pojęcie ‘duszy nieśmiertelnej’, a później znaleźć w Piśmie Świętym uzasadnienia tych założeń. Według mojej wiedzy – dusza – to pojęcie wieloznaczne i może dotyczyć.
1. Całego kompletnego człowieka /1 Mojż. 2:7/
2. Życia /Mat.10:28/
3. Krwi w ciele ludzkim /3 Mojż 17:11,14/
4. Wszelkich stworzeń /1 Mojż. 1:20/
Dusza, duch, dech /tchnienie/, to w języku hebrajskim trzy różne wyrazy, mające też różne znaczenia i dotyczą człowieka. Toteż kontekst użycia tych poszczególnych terminów będzie wpływał na zrozumienie ich sensu.
Temat duszy jak widać, to jedno z trudniejszych zagadnień i wcale nie twierdzę, że w tej sprawie już wszystko wiem i rozumiem. Czego wykładnią niech będą słowa ap. Pawła z 1 Kor. 2:11 - :”Bo któż z ludzi wie, kim jest człowiek, prócz ducha /nie duszy/ ludzkiego, który w nim jest? Tak samo kim jest Bóg, nikt nie poznał, tylko Duch Boży”. /B.W./
Na tym może zakończę, życząc błogosławieństwa Bożego w Twoim życiu i poznawaniu wielu cennych ‘prawd’ ze Słowa Bożego.
Janusz S.
#50
Napisano 2006-05-30, godz. 22:33
Wybacz, że moją odpowiedź zamieszczę może jutro, jeśli mi nic nie przeszkodzi. Potrzebuję trochę czasu, nie dlatego, że nie wiem co napisać, ale chcę to zrobić w taki sposób, aby to zagadnienie stało się w miarę jasne. Choć się zastrzegam, że będę próbował i jeślibyś stwierdził, że trzeba coś doprecyzować to napiszesz, a ja się będę starał.
Oczywiście napiszę o moich osobistych 'doznaniach', co wcale nie znaczy, że każdy przypadek musi mieć taki sam przebieg.
Serdecznie pozdrawiam.
Janusz S.
#51
Napisano 2006-05-31, godz. 10:10
Czytałam listy Twoje i Grażyny.
Szczególnie podobał mi się list Twojej żony, w którym na końcu oswiadcza,
że się odłącza od organizacjii. (nawet go sobie wydrukowałam, żeby
móc do niego wracać)
Cieszę się bardzo, że masz zdrowe podejście do Trójcy.
Zauważyłam, że dużo ex zaczyna wierzyć we wszystko,
co nie jest związane z organizacją śJ.
Zdziwiłam się, będąc nowa na tym forum, że szepnęłam tylko
słówko, o tym, że nie wierzę w Trójcę, a zostałam zasypana
lawiną "dowodów" na poparcie tej nauki.
Nawet myślałam, że jestem odosobniona w swoich poglądach.
Ty masz wiarę, opartą na Piśmie Św., której nie trzeba podpierać
wypowiedziami "ojców kościoła" i róznymi teologicznymi książkami.
Pozdrawiam bardzo Ciebie i Twoją Żonę.
#52
Napisano 2006-05-31, godz. 10:17
Ja też nie wierzę w TrójcęZdziwiłam się, będąc nowa na tym forum, że szepnęłam tylko
słówko, o tym, że nie wierzę w Trójcę, a zostałam zasypana
lawiną "dowodów" na poparcie tej nauki.
Nawet myślałam, że jestem odosobniona w swoich poglądach.
Ani w duszę, ani w piekło...
W ogóle jestem jakis dziwny jak na ex-a
Pzdr.
A member of AJWRB group
#53
Napisano 2006-05-31, godz. 11:05
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#54
Napisano 2006-05-31, godz. 11:16
Bardzo pozytywnie to na mnie działa.
#55
Napisano 2006-05-31, godz. 11:38
Podpisuje sie pod tym co do Trojcy, piekla itd.Sygnalizuję, że ja też nie wierzę w Trójcę, więc, jak się okazuje, jest nas więcej
Zreszta, jako "stwozeni na podobiensto Boga", jakos w trzech osobach nie chodze, 3 par nog nie mam, schizofreni tez jeszcze nie mam, cien mam jeden.
Jako "stwozeni na podobienstwo boga" mozna od czasu do czasu domyslic sie, jak Bog na to i owo patrzy. Czasami nie trzeba filozofii, zeby cos rozpoznac. Sa to tylko male przeblyski, ale wystarczaja.
Pozdrawiam.
P.S.: Jak czlowiek umiera, to nie wola trzy razy:"boze1,boze2,boze3", bo raz wystarczy. Skoro wola zazwyczaj raz, to bylby ktos zawsze poszkodowany z tej Trojcy...(w drobnostkach jest ukryta prawda - tak proste, i dlatego przez wielu pomijane)
#56
Napisano 2006-05-31, godz. 17:07
Tylko w pewnym momencie człowiek staje wobec dylematu. Komu się oddawał – Bogu, czy ‘organizacji’? Komu się należy bezgraniczne zaufanie – Bogu, czy ‘organizacji’?
O jakim dylemacie piszesz ??
O tym czy Bog ma/mial w zwyczaju przemawiac do kazdego czlowieka pojedynczo czy tez mial w zwyczaju poslugiwac sie swoimi ludzkimi slugami aby sie z nimi komunikowac ?
Czy pamietacie historie wyjscia Izraelitow z Egiptu ?
Czy zwrocil sie do kazdego z tysiecy Izraelitow osobno z nakazem opuszczenia tego kraju czy tez wybral sobie ( niedoskonalego ) czlowieka aby ten zorganizowal LUD i stworzyl ORGANIZACJE zarzadzajaca tym ludem ?
Czy Zydzi ktorzy byli posluszni slowom Mojzesza mieli dylemat :
"kogo sluchac ? Boga czy Mojzesza ? " -tak byli tacy i z pewnoscia wiecie jak sie on dla nich zakonczyl
Wybacz mi ale jesli uwazasz ze Organizacja jest Bogu niepotrzebna to :
Po co spozywales ten chleb i piles to wino utozsamiajac sie z pewnym elementem tej Organizacji ?????
Lk 5:5 Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je.
#57
Napisano 2006-05-31, godz. 17:22
Jakie sa te dowody ?A w kwestii nauk ‘organizacji’ – sprawa zasadnicza, wręcz kluczowa, – jakie są przekonywujące dowody biblijne, że nasz Pan jest niewidzialnie obecny od roku 1914 i co za tym idzie, dokonał inspekcji /Mal. 3:1/, czego efektem było wybranie Towarzystwa Strażnicy za ‘jedyny i prawdziwy kanał’ do przekazywania pokarmu na czas słuszny ‘czeladzi’ a później /po 1935 r./, ‘drugim owcom’.
czlowieku zyjemy w wieku INFORMACJI !!!! kup gazete, wlacz telewizor, poczytaj w Internecie co sie dzieje na Swiecie !!!!!!!!
W jezyku polskim Wojna z roku 1914 nazywa sie I Wojna Swiatowa , we Francji nazywa sie ja po prostu "Wielka Wojna" to byla pierwsza Uniwersalna Wojna ktora zmienila historie i zasady panujace na swiecie .................. Nigdy dotad "Nie powstawal bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu"
Nigdy caly zamieszkaly swiat nie uwiklal sie w jeden konflikt jednoczesnie ........
" Będzie głód i zaraza, a miejscami trzęsienia ziemi "
To sa slowa Twojego Pana jak go nazywasz Jezusa Chrystusa ........ i udowodnij nam nam ze od tego momentu ( 1914) roku sytuacja nie zaczela sie nieodwolalnie zaostrzac !
Pytasz jakie sa dowody ze dokonal inspekcji ?
Wyobraz sobie ( mam nadzieje ze w to wierzysz ) ze Jehowa i Jezus nie lubia ( cieplych ) klusek ........... ani zimnych ani goracych ............... Ilu bylo wsrod Badaczy owczesnego czasu takich cieplych klusek ktore sie zadowolily tym ze Oni juz poznali Prawde i nie warto dalej sie wysilac ? ( co niesamowicie sie spodobalo licznym pseudochrzescijanom i wyznawcom innych nieniepokojonych wiecej przez nich religii ? )
Ilu sposrod nich jeszcze istnieje i jak spelniaja oni dzis polecenie Jezusa " aby isc i glosic " ??
Lk 5:5 Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je.
#58
Napisano 2006-05-31, godz. 17:25
Identyfikowales sie z tym "kanalem" byles/jestes (?) bardzo blisko informacji wiec udziel nam rzeczywistej informacji, wiarygodnej, kompletnej a bede mail do ciebie zaufanieI tu drogi H.C. jest punkt wyjścia do dalszej dyskusji. Bez szczerej i rzetelnej odpowiedzi trudno mówić o zaufaniu do ‘kanału’.
Lk 5:5 Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je.
#59
Napisano 2006-05-31, godz. 17:32
Ja nie mam wam za zle niczego mnie jest po prostu przykro ze albo :> Nie Ty jeden ma za złe fakt, że spotykamy się w małej grupie, aby wspólnie studiować Pismo Święte.
1/ Spozywales ( bo miales do tego prawo ) i utraciles juz ta nadzieje ktorej z pewnoscia niektorzy ci zazdroscili
2/ Spozywales ( bo ci sie wydawalo ze lmasz do tego prawo ) i teraz zalujesz ze to byl tylko sen
3/ Spozywales aby "byc wazniejszym" i wtedy jest to sprawa pomiedzy toba a Bogiem
4/ Masz ochote teraz spozywac sam chleb z reki kaplana .................... i to juz w ogole mi jest ciebie zal
Nie jest mi rowniez przykro z tego powodu ze spotykacie sie aby "studiowac PS tylko dla wlasnej korzysci " bo nigdzie na twojej stronie oprocz utyskiwan na WTS nie znalazlem "Dobrej Nowiny" w waszym wydaniu
Lk 5:5 Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je.
#60
Napisano 2006-05-31, godz. 17:34
Dwie mozliwosciJeśli masz jakiś dobry pomysł, chętnie posłucham rady; co mają zrobić wykluczeni za przekonania religijne?
1/ Nawroccie sie
2/ Robta co chceta .................................
Lk 5:5 Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych