Melchizedeku,
I.Gdzie tu masz zdanie WARUNKOWE?? Jak dla mnie to tryb oznajmujacy! Zdanie warunkowe to JESLI nie okazecie skruchy TO Niniwa zostanie zburzona. Slowa Jonasza brzmialy inaczej....
Należy odróżnić strukturę gramatyczną od znaczenia [semantycznego]. Np. zdania dekalogu są w trybie oznajmującym czasu przyszłego (teraźniejszego?), ale nie ma wątpliwości, że ich znaczenie jest nakazowe.
To, że w omawianym przypadku mamy do czynienia ze zdaniem warunkowym (=ostrzeżeniem) widać po zachowaniu wszystkich bohaterów wydarzeń. Jonasz zżyma się na Boga, bo wiedział, że Bóg i tak „nie dotrzyma słowa”. Bóg, co chyba jest jasne, wysłał Niniwie ostrzeżenie,
bo chciał ją uratować. Sami mieszkańcy również rozumieli, że mają do czynienia ze zdaniem warunkowym (ostrzeżeniem) i dlatego przystąpili do negocjacji (gdyby sądzili, że wyrok już wydano, to po prostu uciekliby z miasta).
II. Sprawa Jonasza pojawiła się w kontekście oskarżeń o fałszywe prorokowanie CK. Jeśli sam mówisz, że te sprawy się nie wiążą, to po co się nimi w ogóle zajmujemy?
III. Wielokrotnie zdarzało mi się na tym forum zwracać komuś uwagę, że stosuje taktykę zwalczania jednych wersetów Pisma innymi. Postawię ten zarzut i Tobie. Kryterium fałszywego prorokowania podane w Pwt 18,20 jest jasne i nie trzeba go tam winterpretowywać. Jeśli twierdzisz, że w jego świetle Jonasz jest fałszywym prorokiem, to tym samym stawiasz tezę o wewnętrznej sprzeczności Biblii, czyli ją dyskwalifikujesz. Taki sam wniosek wynika z założenia odwrotnego: jeśli przyjąć, że Jonasz jednak jest prorokiem prawdziwym, to trzeba skonstatować nie to, że ktoś się trzyma, jak piszesz, „sztywnej definicji fałszywego proroka”, ale to, że sam Bóg serwuje jakieś nieudolne pseudo-definicyjki (w ich świetle jego właśni prorocy mogą być uznani za fałszywych).
Ja nie mam tego problemu, ponieważ moim zdaniem misja Jonasza pod Pwt 18,20 nie podpada, jeśli Ty twierdzisz inaczej, to w konsekwencji stawiasz zarzut logicznej sprzeczności przekazu Biblii.
IV. Na zarzut fałszywego prorokowania CK odpowiada się dwojako:
1.to nie prorocy, tylko badacze;
2.przykładem Jonasza.
Z tego ostatniego pomysłu wycofałeś się sam, więc pozostaje Ci obrona tej pierwszej strategii. Jest to zadanie, moim zdaniem karkołomne, bo samo CK nazywało siebie prorokiem (i nadal tak się zachowuje, chociaż już nie szermuje datami). I wcale nie wykluczam, że samo CK poszłoby jednak po linii obrony
‘a la Jonasz’.