Witaj Melchizedek,Odchodze tak jak odchodzili chrzescijanie ktorzy uciekli z Jerozolimy....w oczach wileu ludzi postapili tchorzliwie bo uciekli w gory z dala od Jerozolimy nie walczyli o nia...ale w oczach BOga postapili madrze bo uratowali swoje dusze i posluchali slow Jezusa.
Na zakonczenie powiem:
może niektórzy uczestnicy się z tego ucieszą gdy odejdziesz.
Ja jednak wyznaję zasadę że "jedna kropla miłości znaczy więcej niż cały ocean rozumu".
Nie znaczy to, że nie potępiam fałszu i zgadzam się z każdą decyzją WTS, wręcz przeciwnie, ale nie zapominam też o tym, że znakiem prawdziwych chrześcijan miała być miłość.
Dlatego skończcie wojnę z "okiem rentgenowskim" i podziel się z nami jeszcze innymi twoimi spostrzeżeniami.
Jakoś z twojego "świadectwa" wynika, że jesteś szczerym człowiekiem, a takich miłuje Bóg, który niezależnie od tego w jakiej "parafii" dany człowiek jest, na co wpierw będzie patrzył jest jego serce.