Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dwie natury w Chrystusie


  • Please log in to reply
306 replies to this topic

#241 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2008-06-16, godz. 18:30

To tylko Twoja interpretacyjna hipoteza. Więc twierdzenie na jej podstawie, co Jezus dawał niby do zrozumienia, to zwykłe chciejstwo.

Nie zaprzeczam. Każdemu w jakimś stopniu się to udziela, mniej lub bardziej szkodliwie dla siebie czy innych. Rzecz w tym by tą niepożądaną cechę wyeliminować. ‘Boże bądź miłościw mnie grzesznemu’. (Łuk.18:13)

Czy przyszło Ci kiedyś do głowy, aby prosić Boga o uczynienie Cię po zmartwychwstaniu powtórnie człowiekiem?

Nie. Chyba, że człowiekiem w dosłownym znaczeniu. Bo co to za człowieczeństwo, gdy się z różnych powodów cierpi, czy to w wyniku własnych błędów, czy w wyniku innych ludzi nazwanych ,,zwierzętami”. (Judy 10)

Ale nasuwa mi się też pytanie, czy Jezus po zmartwychwstaniu ma dwie natury?

Uważam, że nie. Posiada tylko naturę Syna Bożego (Boga po JHWH), a to z powodów:
1. Życie ludzkie złożył w ofierze. (nawet przysłowie ludowe mówi: kto daje i odbiera ten się w piekle poniewiera)
2. Moim zdaniem niebo nie posiada środowiska przyjaznego naturze człowieka do życia.
3. Sama Biblia stwierdza: ,,… Niebo jest niebem Jahwe, synom zaś ludzkim dał ziemię”. (Ps.115:16)
4.,,…Chrystus (…) uśmiercony został w ciele, ale ożywiony w duchu”. (1Pi 3:18)

Poza tym mam do Cebie pytanie. Czy zgadzasz się z poniższymi cytatami? Pierwszy pochodzi z artykułu Jarosława Zabiełło p.t. ,,Osobowość i Boskość Ducha Świętego” (2.11.2. przyk.3) ,,…Warto się zapytać: czy wierzycie, że Bóg jest wszechobecny? (oni [ŚJ] w to nie wierzą!). Jak w takim razie może wysłuchiwać ludzkich modlitw, skoro nie może być obecny naraz w każdym miejscu….”?
Drugi cytat z katechizmu KK z 1947 r. gdzie po pytaniu: ,,Gdzie jest Pan Bóg?”, odpowiedziano: ,,Pan Bóg jest wszędzie: w niebie, na ziemi i na każdym miejscu”. Czy nie przeczy to Ps.115:16 ?
-- gambit
Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#242 hi fi

hi fi

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 932 Postów

Napisano 2008-06-16, godz. 19:45

1. Życie ludzkie złożył w ofierze. (nawet przysłowie ludowe mówi: kto daje i odbiera ten się w piekle poniewiera)
2. Moim zdaniem niebo nie posiada środowiska przyjaznego naturze człowieka do życia.
3. Sama Biblia stwierdza: ,,… Niebo jest niebem Jahwe, synom zaś ludzkim dał ziemię”. (Ps.115:16)
4.,,…Chrystus (…) uśmiercony został w ciele, ale ożywiony w duchu”. (1Pi 3:18)
-- gambit


ad1. Zgadzam się, złożył.
ad2. Masz rację. Tylko Chrystus poszedł do nieba w ciele chwalebnym. Dlatego po zmartwychwstaniu mógł przechodzić przez zamknięte drzwi (nie był duchem), jeść rybę i jednocześnie ukazywać się ponad 500 braciom jednocześnie.
ad.3 Ok.
ad4. Możliwe też tłumaczenie "ożywiony duchem" (BT). A więc to martwe ciało wstało z grobu, a nie duch.

Konkluzja. Chrystus po zmartwychwstaniu jest Bogiem-Człowiekiem. Czyli posiada dwie natury.

Użytkownik hi fi edytował ten post 2008-06-16, godz. 19:46


#243 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2008-06-17, godz. 09:54

name='Gonzalo' date='2008-06-16 07:11' post='94248']

Gonzalo,

A tak poważnie, to pominąłem ten passus w poprzednim komentarzu, ponieważ związek tych wersetów z naszym tematem jest dla mnie albo w ogóle nieczytelny, albo jedynie powierzchowny. Najpierw więc chciałbym przeczytać, co ma piernik (np. nowonarodzenie rozumiane jako przemiana duchowa) do wiatraka (narodzenia w dosłownym sensie). Albo uzasadnienie do czego są nam tutaj potrzebne rozważania antropologiczne, skoro człowieczeństwo Jezusa było człowieczeństwem każdego innego człowieka.

Wskazałem na te wersety biblijne, które mówią o wszystkich znanych mi wariantach w obrębie gatunku ludzkiego, aby wziąwszy je wszystkie pod uwagę, stworzyć rzetelną podstawę do wyciągnięcia wniosków w sprawie ewentualnej podwójnej natury Jezusa.
Wydaje mi się bowiem, że w przypadku gdy wysuwamy tezę, iż przedstawiciel jakiegoś gatunku posiada cechę, której żaden inny przedstawiciel tego gatunku nie posiada, to należałoby udowodnić że cecha taka jest jednak częścią natury tego gatunku, albo zakwalifikować takiego osobnika do zupełnie innego gatunku.
Gonzalo zdaje się w tej kwestii siedzieć na płocie z jedną nogą po jednej jego stronie, a z drugą po drugiej.
Z jednej strony argumentuje, że Jezus posiada podwójną naturę (a więc jest człowiekiem z racji posiadania natury ludzkiej), z drugiej zaś stwierdza coś takiego:
„Więc tak po prawdzie nie jest (Jezus) człowiekiem!

Cztery znane mi z Biblii „odmiany”człowieka to:
1. człowiek stworzony (Adam)
2. człowiek zrodzony, z woli ciała i z woli męża (zrodzony w rezultacie złączenia się dwojga ludzi – niejednorodzony)
3. człowiek jednorodzony (zrodzony z Ducha w ciele – Jezus)
4. człowiek nowo narodzony (żyjący już w ciele lecz ponownie narodzony z Ducha)

Przemiana duchowa o której wspomniałeś nie jest istotą nowego narodzenia, lecz jego rezultatem.
Nowe narodzenie to realne wydarzenie polegające na powołaniu do istnienia nowej duszy, zrodzonej tym razem nie z duszy (człowieka – prokreacja), lecz z Boga – z Ducha.
Możesz o tym przeczytać w Joh 1:13.

Oskarżasz mnie o gimnazyjną sofistykę, a ty sam Gonzalo do jakiej kategorii zaliczasz wypowiedzi typu:

„skoro człowieczeństwo Jezusa było człowieczeństwem każdego innego człowieka.”

Powiedz, czy wolno odczytać te słowa w następujący sposób: skoro Jezus był takim samym jak każdy inny człowiekiem?
Bo widzisz Biblia nie wypowiada się o ludziach, w tym również o Jezusie, w takich kategoriach w jakich ty chciałbyś go nam przedstawić, nie mówi o Jego człowieczeństwie lecz mówi, że jest człowiekiem.
Ty zaś piszesz o Nim:
Więc tak po prawdzie nie jest człowiekiem!

To w takim wypadku co, lub kto, jest jedynym pośrednikiem między Bogiem i ludźmi człowieczeństwo Jezusa czy człowiek Chrystus Jezus ?

Myślę, że czas już najwyższy, aby wyartykułować następujący postulat:

Dowód na podwójną naturę Jezusa musi być zakotwiczony w naturze człowieka.

Tylko wtedy gdy zdołamy udowodnić (biblijnie), że gatunek ten może posiadać podwójną naturę, można będzie przyjąć że Jezus takową posiadał.

Pytanie pomocnicze: czy mąka zmieszana z wodą ma naturę mąki, wody czy ciasta?
Ech ta Twoja sofistyka na poziomie gimnazjalnym…
To nie jest pytanie pomocnicze, tylko sugerujące.


A jak jest funkcja pytań pomocniczych?
Czyż nie zadaje się ich po to, aby zasugerować odpowiedź, której zapytany nie jest w stanie w samodzielny sposób udzielić?

Sam nie za bardzo rozumiesz jego sens.

Mylisz się, rozumiem.
To ty nie rozumiesz, że charakteru związku Ducha z materią (ciałem) nie da się precyzyjnie zdefiniować w kategoriach związków fizycznych czy chemicznych.
Już sama natura ciasta wskazuje, że fizyczne właściwości elementów wchodzących w jego skład, „udzielając” sobie wzajemnie pewnych własności, produkują „mieszaninę” (technicznie), której natura drastycznie różni się od natury poszczególnych elementów składowych.
Mąka traci sypkość, woda zatraca ciekłość i w rezultacie otrzymujemy elastyczne ciało stałe.
Ten sam rodzaj transformacji daje się zaobserwować w akcie stworzenia.
Intencją pytania pomocniczego było wskazanie tej szczególnej własności „mieszaniny”.
Proch ziemi w połączeniu z tchnieniem życia zaowocował powstaniem duszy żywej.
Rzec by można „mieszaniny” o jednolitej, homogenicznej naturze, jakże różnej od natury elementów wyjściowych.

Istota mieszaniny na tym właśnie polega, że elementy składowe zachowują w niej swoje pierwotne właściwości. Więc mąka nadal jest mąką. (Wiem, że nie o to Ci chodziło, ale skup się bardziej i precyzyjniej formułuj pytania.)


Czyżby?

To twoim zdaniem człowiek to proch i Duch?

Pozdrawiam.

#244 Bogdan Braun

Bogdan Braun

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 401 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-06-17, godz. 10:40

Konkluzja. Chrystus po zmartwychwstaniu jest Bogiem-Człowiekiem. Czyli posiada dwie natury.


Przy pełnej akceptacji, że zmartwychwstał w tym samym ciele co poniósł śmierć (został ukrzyżowany).

BB
W dowodzeniu słuszności własnych racji patrzmy na bliźniego jak na siebie samego.

#245 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2008-06-17, godz. 13:33

ad1. Zgadzam się, złożył.

Nierozumię. Danie okupu w jakiejkolwiek postaci np. 1000 zł. Oznacza, że dotychczasowy właściciel utracił je bezpowrotnie. W przypadku Jezusa było oddanie życia ludzkiego na okup. Podobnie jak w pierwszym przykładzie, bezpowrotna utrata życia ludzkiego Jezusa. Zatem skąd się wzięła ta nienormalna zasada, że dał a w rzeczywistości nie dał, bo posiada nadal? Twoje zgadzam się wygląda albo na odczepne, lub mówimy jakimiś innymi językami. ,,Tak też i wy: (…) nie wypowiadacie zrozumiałej mowy, któż pojmie to, co mówicie? Na wiatr będziecie mówili”. (1Kor. 14:9)

ad2. Masz rację. Tylko Chrystus poszedł do nieba w ciele chwalebnym. Dlatego po zmartwychwstaniu mógł przechodzić przez zamknięte drzwi (nie był duchem), jeść rybę i jednocześnie ukazywać się ponad 500 braciom jednocześnie.

A jaka jest różnica Jezusa jako człowieka gdy przebywał na ziemi, od tego człowieka w niebie? Czy Jezus w niebie spożywa pokarm, by utrzymywać się przy życiu? Czy wydala kał? Czy chodzi spać? Co rozumieć, że posiada ciało chwalebne? Czy to coś w rodzaju herosa, ale wówczas już nie natura człowieka, bo ta nie wyposaża, by przejść przez zamknięte drzwi? No i wtedy także to już nie ten człowiek, który pracował jako cieśla, a następnie nauczał i.t.d. Co Ty hi fi lub inni na te wszystkie Czy …?
-- gambit

Użytkownik gambit edytował ten post 2008-06-17, godz. 14:45

Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#246 Radek Malicki

Radek Malicki

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 40 Postów
  • Lokalizacja:Ustrzyki Dolne

Napisano 2008-06-17, godz. 18:01

Istotą bycia człowiekiem nie jest chodzenie spać, czy spożywanie pokarmu. Istotą bycia człowiekiem jest posiadanie natury ludzkiej. Dusza którą posiadamy, jest dusza ludzką (inne niż człowiek stworzenia nie mają duszy). Pan Jezus Chrystus ma naturę ludzką, a zatem i duszę ludzką. W niebie jest Człowiekiem (będąc jednocześnie wszechmogącym Bogiem) na takiej samej zasadzie na jakiej Ty, jeśli zostaniesz zbawiony, będziesz w niebie człowiekiem (tzn. kimś kto ma duszę ludzką).

Użytkownik Radek Malicki edytował ten post 2008-06-17, godz. 18:02


#247 pawel77

pawel77

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 626 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-06-17, godz. 22:42

witam

Istotą bycia człowiekiem nie jest chodzenie spać, czy spożywanie pokarmu.

mysle ze kolega napisal to w celu uswiadomienia forumowiczom ze czlowiek jest zwiazany z w/w rzeczami


Dusza którą posiadamy, jest dusza ludzką (inne niż człowiek stworzenia nie mają duszy).


moze jakies teksty biblijne na potwierdzenie

Pan Jezus Chrystus ma naturę ludzką, a zatem i duszę ludzką.


i czego to dowodzi?


W niebie jest Człowiekiem (będąc jednocześnie wszechmogącym Bogiem) na takiej samej zasadzie na jakiej Ty, jeśli zostaniesz zbawiony, będziesz w niebie człowiekiem (tzn. kimś kto ma duszę ludzką).


a mozesz nam troche podpowiedziec jak to jest ze Jezus z jednej strony jest czlowiekim a z drugiej wszechmocnym Bogiem.

mam rozumiec ze jako Bog wie wszystko a jako czlowiek ma ograniczenia
jako Bog jest wszedzie obecny a jako czlowiek ograniczony w czasie i przestrzeni?

czy wlusznie wnioskuje ze Jezus jest dwakroc niesmiertelny. Jako Bog i jako czlowiek posiadajacy dusze niesmiertelna?
UE w walce o rowne prawa dla chrzescijan w krajach muzulmanskich

#248 hi fi

hi fi

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 932 Postów

Napisano 2008-06-18, godz. 07:15

[...]
czy wlusznie wnioskuje ze Jezus jest dwakroc niesmiertelny. Jako Bog i jako czlowiek posiadajacy dusze niesmiertelna?


Chrystus posiada dwie natury: boską i ludzką. Natura boska nie podlega śmierci, ona jest wieczna, ponieważ Bóg jest wieczny. W ludzkiej naturze Jezus poniósł śmierć. W ludzkiej naturze Chrystus posiadał duszę nieśmiertelną.

Użytkownik hi fi edytował ten post 2008-06-18, godz. 07:17


#249 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2008-06-18, godz. 11:25

Chrystus posiada dwie natury: boską i ludzką. Natura boska nie podlega śmierci, ona jest wieczna, ponieważ Bóg jest wieczny. W ludzkiej naturze Jezus poniósł śmierć. W ludzkiej naturze Chrystus posiadał duszę nieśmiertelną.

Przepraszam że się wtrącam między hi fi a pewel77. W związku z wynikającymi niejasnościami moim pragnieniem jest dążenie do wyjaśnienia sprzeczności. Otóż hi fi stwierdził ,, W ludzkiej naturze Chrystus posiadał duszę nieśmiertelną”. Tymczasem Izajasz prorokując (w natchnieniu Boga) o duszy ludzkiej Jezusa; donosi: ,,…wylał na śmierć swoją duszę …” (NW) ,,…ofiarował na śmierć swoją duszę…” (Bw.) ,,…że Siebie na śmierć ofiarował…” (BT) (Iż 53:12) Te ostatnie tłumaczenie sugeruje, że chodzi o ciało fizyczne. Pytanie do ekspertów języka hebrajskiego, które tłumaczenie jest poprawne? Jakie manuskrypty dawały by wiarygodność?

Ponadto narzuca mi się pytanie w związku z wypowiedzią apostoła Pawła: ,,jedyny, mający nieśmiertelność…”. (1 Tym. 6:16) (pomijając czy chodzi o Syna czy Ojca) Czy z tej wypowiedzi wynika, że aniołowie, serafini, cherubini też byli nieśmiertelni czy raczej jest stwierdzeniem, że istnieje możliwość, że ich duchowe ciała mogą przestać istnieć? A przecież w tym wypadku nie chodzi o ciała fizyczne lecz ciała duchowe w które skład wchodzi dusza. Ciała duchowe też mają duszę. (por. np. Ps.11:5 ; Heb. 10:38)
-- gambit

Użytkownik gambit edytował ten post 2008-06-18, godz. 11:52

Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#250 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2008-06-19, godz. 08:55

name=]']]
Wydaje mi się, że nie tyle znajomość języka hebrajskiego co zrozumienie istoty duszy jest warunkiem koniecznym do zrozumienia cytowanych przez ciebie słów.
Pamiętasz zapewne, że człowiek stał się duszą żyjącą (Gen 2:7 ) w wyniku złączenia materii i ducha. Nie ma też żadnego dowodu biblijnego na to żeby proces ten był odwracalny, a zatem dusza ludzka istnieje nawet wtedy gdy duch opuszcza ciało i to ostatnie ulega całkowitemu rozkładowi. Zanim jednak nastąpi śmierć ciała, życie duszy na tej ziemi jest całkowicie "wkomponowane" w ciało.
Osobiście uważam, że człowiek jest duszą w ciele, zatem "dać duszę swoją" znaczy to samo co "dać siebie samego", bowiem nie da się dać duszy bez utraty jej związku z ciałem, a akt taki jest równoważny z utratą ziemskiego życia człowieka.

Przy okazji mam takie pytanie do tych którzy twierdzą, że człowiek nie jest duszą, lecz ją posiada.
Jeśli tak, to kim jest człowiek?
Jeśli ja nie jestem duszą, lecz duszę posiadam, to kim jestem ja sam, czy też ten ktoś kto "ma " moją duszę?

#251 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2008-06-20, godz. 18:47

Wyrwałem z kontekstu jak poniższe cytaty.

a zatem dusza ludzka istnieje nawet wtedy gdy duch opuszcza ciało i to ostatnie ulega całkowitemu rozkładowi.

Z powyższego wynika, że wierzysz w nieśmiertelność duszy.

Osobiście uważam, że człowiek jest duszą w ciele, zatem "dać duszę swoją" znaczy to samo co "dać siebie samego", bowiem nie da się dać duszy bez utraty jej związku z ciałem,

Tutaj rozumiem jednak, że wierzysz w śmiertelność duszy. Zatem która opcja prawdziwa?

Przy okazji mam takie pytanie do tych którzy twierdzą, że człowiek nie jest duszą, lecz ją posiada.
Jeśli tak, to kim jest człowiek? Jeśli ja nie jestem duszą, lecz duszę posiadam, to kim jestem ja sam, czy też ten ktoś kto "ma " moją duszę?

Te pytania diagnozujące, są pytaniami bardzo umiejętnie naprowadzającymi i sam jestem ciekaw innych odpowiedzi. I chociaż dotyczą duszy ale nawiązują ściśle do tematu natury. Ja opowiadam się za Twą wypowiedzią ,,bowiem nie da się dać duszy bez utraty jej związku z ciałem”, czyli umiera ciało i dusza. Gdyby jednak ciało było odrębne od duszy a tylko w uni, wówczas należało by mówić, że istota ludzka posiada dwie natury.
-- gambit

Użytkownik gambit edytował ten post 2008-06-20, godz. 18:54

Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#252 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2008-06-21, godz. 01:23

name='gambit' date='2008-06-21 04:17' post='94832'

Z powyższego wynika, że wierzysz w nieśmiertelność duszy.


Wierzę, że życie duszy nie kończy się wraz ze śmiercią ciała i na dowód tego chciałbym zacytować Rev 6:9 i Rev 20:4, a także Rev 20:10 gdzie nawet druga śmierć zdefiniowana jest jako stan wiecznego trwania (Rev 20:10) choć w kontekście unicestwienia (i śmierci już nie będzie Rev 21:4)

Tutaj rozumiem jednak, że wierzysz w śmiertelność duszy. Zatem która opcja prawdziwa?


Kluczem do zrozumienia tej pozornej sprzeczności jest dla mnie rozróżnienie rzeczywistości, których tyczą się powyższe wypowiedzi. „Po stronie świata fizycznego” dusza jest śmiertelna, gdyż wraz ze śmiercią ciała przestaje być zauważalnie obecna w tym układzie odniesienia.
Jednakże to co konstytuuje jej śmierć w świecie fizycznym, „po stronie rzeczywistości duchowej” jest kontynuacją życia (rozważ: widziałem pod ołtarzem dusze pobitych {zabitych, umarłych, nieżywych} dla słowa Bożego Rev 6:9 , oraz Rev 6:10 I wołali głosem wielkim, mówiąc: Dokądże, Panie święty i prawdziwy! nie sądzisz i nie mścisz się krwi naszej nad tymi, którzy mieszkają na ziemi?). Nie sądzisz chyba że umarli mówią? Czy słusznym byłby więc według ciebie wniosek, że skoro mówią (wołają) to muszą być żywe?
Albo cóż mogłyby oznaczać słowa: Mat 22:32 „Jam jest Bóg Abrahama, i Bóg Izaaka, i Bóg Jakóba? Bóg nie jestci Bogiem umarłych, ale żywych”, skoro Abraham, Izaak i Jakób są przecież nieżywi?
Dla mnie wszystkie te słowa są prawdziwe, tzn te które mówią, że oni już nie żyją, jak i te, że są żywi. Jak wspomniałem wyżej, nie ma w tych stwierdzeniach żadnej sprzeczności jeśli tylko mamy świadomość tego, że odnoszą się one do konkretnego układu odniesienia, w którym aktualnie znajduje się dusza.

Te pytania diagnozujące, są pytaniami bardzo umiejętnie naprowadzającymi i sam jestem ciekaw innych odpowiedzi. I chociaż dotyczą duszy ale nawiązują ściśle do tematu natury. Ja opowiadam się za Twą wypowiedzią ,,bowiem nie da się dać duszy bez utraty jej związku z ciałem”, czyli umiera ciało i dusza. Gdyby jednak ciało było odrębne od duszy a tylko w uni, wówczas należało by mówić, że istota ludzka posiada dwie natury.


Nie wiem, może ja nie do końca pojmuję wszystkie implikacje logiczne takiego właśnie stanu, lecz dla mnie fakt, że „ciało jest odrębne od duszy” nie wymusza konkluzji, że „istota ludzka posiada dwie natury”, raczej dowodziłby jednolitej natury człowieka, której cechą jest, że dusza jest w nim odrębna od ciała.
Nie wierzę, żeby jakikolwiek byt mógł posiadać podwójną naturę, gdyż rozumiem, że to sam byt daje podstawę istnienia pojęcia natury, która go określa.
Gdy więc jest mowa o jakimkolwiek bycie, to w definicji tego słowa zawiera się jednolita odrębna od wszystkich innych bytów istota.
Jeśli jesteśmy w stanie znaleźć w tym bycie cechy charakterystyczne dla więcej niż jednego bytu, to wolno nam jedynie stwierdzić, że jednolitą naturę tego bytu stanowią cechy, które posiadają również inne jednolite byty.

Pozdrawiam

#253 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2008-06-21, godz. 16:51

Wierzę, że życie duszy nie kończy się wraz ze śmiercią ciała i na dowód tego chciałbym zacytować Rev 6:9 i Rev 20:4,

Co do Twych wywodów w sprawie natur to mam podobny pogląd. Jeżeli co do duszy to nie. Jednakże właściwym miejscem byłby temat : Dusza nieśmiertelna (klik) a następnie Czy dusza powstaje tak, jak powstaje ciało? lub Jak wykazać istnienie duszy. Jeżeli chcesz, możemy tam wymienić się poglądami. Mam nadzieję, że pawel77 też by tam wrócił.
-- gambit


Pytania pawla77 dot. tematu duszy w nowym wątku: Dusza: pytania dot. tematu "Dwie natury w Chrystusie" | Moderator

Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#254 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2008-06-22, godz. 01:31

Uzupełnienie do mojego ostatniego posta:

Definicja:

Istotą bytu nazywamy to, co sprawia, że dany byt jest tym czym jest. To znaczy, że posiada on określoną naturę, a ta z kolei jest istotą w działaniu.


Postuluję, aby w relacji byt i natura bytu wyszczególnić następujące fakty:
Byt jest pojęciem pierwotnym dla natury a nie odwrotnie.
Byt stanowi źródło istnienia i występowania natury, a nie odwrotnie.
Inaczej mówiąc masło nie jest masłem dlatego że jest maślane, lecz jest maślane gdyż jest masłem, albo człowiek nie jest człowiekiem dlatego że jest ludzki, lecz wykazuje cechy ludzkie gdyż jest człowiekiem.
Każdy byt, bez względu na naturę jaką wykazuje jest tym bytem tzn. nie istnieją inne niż ściśle określone, jednolite byty.
Krzyżówka bytów skutkuje zawsze jednolitym bytem.

Rozważmy teraz taki hipotetyczny przypadek:
Istnieje byt, który objawia dwie natury.
Czy posiadanie dwóch natur nie jest istotą tego bytu?
A jeśli jest, to czy nie dowodzi to, że jest to byt o jednolitej (jednej) naturze, której istotą jest dwoistość?
Czy taki wniosek jest nielogiczny?
Czy nie powinno się raczej w stosunku do takiego bytu używać terminu dwoistości natury niż dwóch natur?

Myślę, że rozwiązanie takie jest najbliższe nie tylko prawdzie biblijnej o Jezusie, ale też w zupełności zadowala wymagania, jakie stawia przed nami wiedza o człowieku istniejącym w realnej, fizycznej rzeczywistości w kontekście biblijnym.

#255 gambit

gambit

    gambit

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kuczkowo

Napisano 2008-06-22, godz. 17:44

Czy nie powinno się raczej w stosunku do takiego bytu używać terminu dwoistości natury niż dwóch natur?
Myślę, że rozwiązanie takie jest najbliższe nie tylko prawdzie biblijnej o Jezusie, ale też w zupełności zadowala wymagania, jakie stawia przed nami wiedza o człowieku istniejącym w realnej, fizycznej rzeczywistości w kontekście biblijnym.

Moim zdaniem bliższe poprawności. lecz nie do końca. Ale KRzK jest wykluczone by na to przystał, (lub ktokolwiek) gdyż w katechiźmie oświadczył, że 'nie są pomieszane a tylko zjednoczone'. (481) Twój postulat oznaczał by, że Jezus w niebie byłby coś w rodzaju herosa. (pół człowiek - pół bóg) Myślę, że taki kompromis jest niemożliwy. Pozostaje zatem dalej się opowiadać za: dwu naturowością; Bóg-człowiek lub jedno naturowością; Syn Boży o randze z przed przyjścia na ziemię. (Ja. 17:5)
-- gambit

Użytkownik gambit edytował ten post 2008-06-22, godz. 18:34

Mój życiorys - 1<---> Wśród ŚJ Zamieszczam tymczasowo.

#256 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2008-07-29, godz. 09:25

Czy rzeczywiście Jezus był stu procentowym człowiekiem jak chcieliby tego zwolennicy podwójnej natury?
Niestety nawet powierzchowne spojrzenie na to tak zasadnicze pytanie, dostarcza zdecydowanie negatywnej odpowiedzi.
Czy miarą człowieczeństwa Jezusa może być ktokolwiek inny niż znany nam dobrze ze swej natury człowiek, potomek Adama?
Jeśli za wzór człowieka nie przyjmiemy współcześnie nam istniejącego homo sapiens wówczas musimy przyznać że nie istnieje takie stworzenie boże, do którego moglibyśmy porównać Jezusa i na podstawie tego porównania orzec lub zaprzeczyć o Jego człowieczeństwie.
Zatem dowodem na człowieczeństwo Jezusa jest doskonała zgodność „konstrukcyjna” Jego osoby z dowolnym przedstawicielem gatunku ludzkiego.
Orzekając więc o podwójnej naturze Jezusa dowodzimy, że człowiek jako gatunek, jest osobnikiem posiadającym te same co On cechy, czyli dualistyczną naturę.
Natura istot jest bowiem przynależna do istot które definiuje, jest niezmienna i niepodzielna.
Zatem wszelki przejaw niekompatybilności natur dwóch dowolnych osobników stanowi dowód przynależności wspomnianych istot do odrębnych gatunków.
Jeśli zatem okazałoby się, że natura jakiejś istoty różni się choćby w najmniejszym stopniu od innej, choćby bardzo podobnej istoty, należałoby ją kategorycznie zakwalifikować do innego gatunku.
Bez względu na to, jak usilnie staralibyśmy się dowieść czegoś przeciwnego, musimy być świadomi faktu, że dokonujemy gwałtu na podstawowej zasadzie logicznej która stwierdza, że jeśli A równa się B to B musi być równe A.
Zatem oświadczenie, które nie spełnia wspomnianego wyżej warunku, musi być poczytane przez każdego logicznie rozumującego człowieka za fałszywe.
Można więc bardzo bezpiecznie stwierdzić, że każdy kto proklamuje teorię podwójnej natury Jezusa, albo oświadcza iż wszyscy ludzie, tak jak Jezus, również posiadają podwójną naturę, albo (założywszy że intuicyjne zrozumienie tej prostej zasady logicznej nie znajduje się poza zasięgiem możliwości intelektualnych normalnego człowieka) jest idiotą, albo usiłuje rozmyślnie wprowadzić wszystkich innych w błąd.

cdn

#257 hi fi

hi fi

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 932 Postów

Napisano 2008-07-30, godz. 08:35

Myślę, że rozwiązanie takie jest najbliższe nie tylko prawdzie biblijnej o Jezusie, ale też w zupełności zadowala wymagania, jakie stawia przed nami wiedza o człowieku istniejącym w realnej, fizycznej rzeczywistości w kontekście biblijnym.


Prawda o Jezusie jest taka, że w Osobie boskiej Syna Bożego są dwie natury, boska i ludzka.
Bóg objawił się w Osobie Syna Bożego. Tak należy to rozumieć.
I nie naciągajmy naszych wyobrażeń o Bogu. Przyjmijmy Go zatem takim, jaki On naprawdę jest, a nie takim, jakby nam pasowało.

#258 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2008-07-31, godz. 10:01

Zwolennicy teorii podwójnej natury chętnie potwierdzają, że Jezus jest nie tylko Bogiem, ale też w pełni człowiekiem. Nie są jednak w stanie potwierdzić identyczności natur Jezusa i człowieka.
Inaczej mówiąc, bardzo by chcieli, aby Jezus był w jakiś enigmatyczny sposób stu procentowym człowiekiem (teoria unii hipostatycznej powstała w wyniku potrzeby „wyjaśnienia” niezwykłych implikacji rzekomego wystąpienie tego niespotykanego dotąd w przyrodzie przypadku istoty zachowującej dwie odrębne natury) ale zaprzeczają jednocześnie, aby natura Jezusa była naturą każdego normalnego człowieka.
Czy słyszał ktoś aby wyznawcy teorii o podwójnej naturze Jezusa potwierdzali, żeby wszyscy ludzie, tak jak człowiek Jezus byli również stu procentowymi Bogami?
Nie sądzę.
A zatem natura osoby Jezusa nie jest taką samą jak natura każdego innego człowieka.
Sytuacja ta przesądza o tym, że Jezus, jako istota o podwójnej naturze nie może być zaliczony do tego samego gatunku co człowiek, lub mówiąc prościej, osoba o podwójnej naturze nie jest człowiekiem.
Jednak Biblia wyraźnie nazywa Jezusa człowiekiem i to stu procentowym człowiekiem.
Już chociażby zestawienie tych dwóch faktów, stanowi wystarczający dowód na to, że teoria podwójnej natury musi być założeniem błędnym.
Zmuszają one bowiem do opowiedzenia się albo za faktem podwójnej natury i jednoczesnym wykluczeniem Jezusa z kręgu przedstawicieli gatunku ludzkiego, albo, gdy przyznamy że Jezus jest człowiekiem, całkowitą negacją teorii podwójnej natury.
Nie ma innej możliwości.
Zapyta ktoś, jak zatem pogodzić narodziny z Boga z naturą ludzką czyli doskonałym człowieczeństwem Jezusa.
Odpowiedź na to niezbyt trudne pytanie znajduje się w rozdziale 15 pierwszego listu do Koryntian.
Biblia przedstawia tam nieco inny niż ziemski typ człowieka. Nazywa go drugim człowiekiem, drugim Adamem.
1Co 15:45 Takci też napisane: Stał się pierwszy człowiek Adam w duszę żywą, ale pośledni Adam w ducha ożywiającego.
1Co 15:46 Wszakże nie jest pierwsze duchowne, ale cielesne, potem duchowne.
1Co 15:47 Pierwszy człowiek z ziemi ziemski; wtóry człowiek sam Pan z nieba.
1Co 15:48 Jaki jest ten ziemski, tacy też i ziemscy; a jaki jest niebieski, tacy też będą niebiescy.
1Co 15:49 A jakośmy nosili wyobrażenie ziemskiego, tak też będziemy nosili wyobrażenie niebieskiego.
Proszę zauważyć, że wspomniany tekst nie przedstawia osoby Jezusa jako jedynej w swoim rodzaju istoty (Syna Jedynego - jak pragnęliby tego zwolennicy teorii o podwójnej naturze) lecz nazywa Go drugim człowiekiem, jednym z przedstawicieli innego typu człowieka.
Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. 1Co 15:48 mówi wyraźnie zarówno o pierwszych przedstawicielach dwóch różnych typów ludzi (Adam i Jezus), jak i ich potomkach (ziemscy i niebiescy).
Powyższy tekst jest więc doskonałym potwierdzeniem człowieczeństwa Jezusa a co za tym idzie Jego jednorodnej, pojedynczej natury ludzkiej.
Wskazuje również na źródło błędu jaki popełniają zwolennicy teorii podwójnej natury.
Nie mogąc, a może po prostu nie chcąc zaakceptować prostej biblijnej prawdy o drugim człowieku, z godnym zastanowienia uporem usiłują przedstawić Jezusa jako jedynego w swoim rodzaju przedstawiciela pierwszego typu człowieka, który posiada podwójną naturę.
Jezus nie jest pierwszym człowiekiem posiadającym dodatkową, drugą naturę Boga (patrz 1Co 15:47) lecz drugim człowiekiem, którego pochodzenie jest niebieskie, z nieba.
Aby dogłębnie zrozumieć implikacje tej biblijnej prawdy należy uświadomić sobie kim jest człowiek, dusza ludzka.
cdn

#259 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2008-07-31, godz. 13:38

Błąd jaki robisz w Twoim rozumoiwaniu to taki, że zapominasz, iż Jezus zanim stał się człowiekiem żył w niebie a nawet stworzył cały świat. Dlatego posiada dwie natury. Znajdź mi drugiego takiego człowieka na ziemi, który żył wcześniej w niebie jako duch i jeszcze stworzył wszechświat. Wtedy pogadamy, czy Jezus nie posiada dwóch natur. :P
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#260 ryszard wieczorek

ryszard wieczorek

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 561 Postów

Napisano 2008-08-01, godz. 07:36

Źródłem wiedzy o człowieku i jego wewnętrznej „konstrukcji” jest oczywiście tekst biblijny opisujący akt jego stworzenia. Czytamy tam co następuje:
Gen 2:7 „Stworzył tedy Pan Bóg człowieka z prochu ziemi, i natchnął w oblicze jego dech żywota. I stał się człowiek duszą żywiącą.”

Powszechnie uważa się, że powyższy opis obrazuje proces złączenia się materii nieożywionej z duchem zawartym w dechu żywota pochodzącym z ust Bożych, które to elementy stanowią podstawowe „składniki” duszy ludzkiej.
Biblia wielokrotnie podkreśla, że duch jest źródłem życia, zatem taka interpretacja opisu stworzenia wydaje się mieć mocne podstawy.
Ponieważ każdy człowiek jest według takiej definicji duszą ludzką, także osoba Jezusa powinna (jeśli chcemy ją klasyfikować w obrębie tego gatunku) spełniać wszystkie cechy takiej istoty.
Czy Biblia mówi na ten temat cokolwiek innego?
Nie.
Oczywiście jeśli pominiemy urojenia oraz wczytywanie nieobecnych w Biblii treści wysnutych na błędnych założeniach do jakich ucieka się pewna grupa ludzi.
Początek życia Jezusa Chrystusa datuje się według Biblii od chwili Jego narodzin tj około 2000 lat temu. Nie można nie podkreślić w tym miejscu, że człowiek Jezus Chrystus nie istniał przed swoim narodzeniem, gdyż jest to niemożliwe. Człowiek, tj. dusza ludzka jest związkiem ducha i ciała, zatem przed tym niż do takiego związku doszło nie można mówić o człowieku Jezusie.
Teraz chciałbym zapytać czy Duch z którego narodził się Jezus ma imię? Czy nazywał się Jezus?
Jeśli nie (a taką odpowiedź antycypuję) to co stoi u podstaw twierdzenia że On Jezus istniał zanim się narodził?
Czy odwieczne istnienie Ducha z którego się On narodził upoważnia nas do takiego stwierdzenia?
Bo jeśli tak, to i pierwszy człowiek stworzony na tej ziemi miałby powody ubiegać się o tytuł trwającego wiecznie, gdyż element który przywiódł go do życia posiada tę właśnie charakterystykę.
Nikomu jednak nawet na myśl nie przyjdzie aby tego rodzaju rzeczy mówić o Adamie.
Zatem raz jeszcze, jeśli mówimy o człowieku, to mówimy o duszy a nie o duchu, a gdy mówimy o duszy to rozumiemy związek ducha i ciała, a to dowodzi że mówienie o preegzystencji człowieka jest zwykłym nieporozumieniem.
Znowu znajdujemy się w punkcie, w którym musimy dokonać świadomego wyboru. Albo mówimy o człowieku Jezusie z Nazaretu, który począł się z wiecznego Ducha Świętego z Marii dziewicy jako jednorodzony Syn Boży, Syn Człowieczy, albo mówimy o jakimś człekopodobnym bogu, który istniał zanim powstał i żył zanim się urodził.
Niestety te dwie diametralnie różne postaci nie mają ze sobą nic wspólnego.
Jedna jest historycznym Jezusem, Synem Boga, Zbawicielem świata, który oddał swoją duszę za grzechy wszystkich ludzi, którego Bóg wzbudził mocą Ducha Świętego do życia wiecznego i ukoronował chwałą, która przewyższa chwałę wszelkiego stworzenia, posadziwszy Go na tronie swoim. Pan Panów i Król Królów.
Druga to karykatura Boga i człowieka. Ani jeden, ani drugi, choć chcieliby jego wyznawcy aby był jednym i drugim. Mitologiczny stwór, syn boga albo dokładniej syn natury boskiej, która istnieje bezosobowo w czasoprzestrzeni, syn który mimo iż jak twierdzą jest zrodzony z ojca jednak nie ma początku, syn który jest współistotny ojcu tzn który trwał od wieczności (bez początku), który nie mógł się narodzić (istniał przecież wiecznie) więc mu wymyślono wcielenie. Chcieliby jego wyznawcy aby wcieliwszy się stał się człowiekiem, lecz zapewniają że nie jest osobą ludzką.
Chcieliby żeby zakosztował wszystkich udręk ludzkości, ale przecież był bogiem w ciele. Chcieliby aby zwyciężył grzech lecz jak bóg mógłby mu kiedykolwiek ulec?
Oto stuprocentowy bóg i stuprocentowy człowiek.
Jezus posiadający podwójną naturę.
W którego Jezusa ty wierzysz?




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych