Zgadza się,tylko kwestią sporną moze być to,że zmusza się tych mężczyzn do bycia bezżennymi,gdzie nie jest to biblijne.To,czy taki człowiek chce mieć żonę czy nie,powinno być jego decyzją a nie odgórnym nakazem,a rczej zakazem.To właśnie doprowadza do tego,że ci mężczyżni chcą służyć Bogu,ale nie dają rady wytrwać w celibacie,a to prowadzi ich do grzechu.Tak więc nie powinno być celibatu,bo raczej ma to złe konsekwencje i jest sprzeczne z biblią.A przecież apostołowie mieli żony i wspaniale mogli w ten sposób służyć Bogu.Zakaz wchodzenia w związki małżeńskie jest zatem nakazem ludzkim a nie Bożym.
Nikt ich nie zmusza - to primo - sami decydują się na to, tak samo jak siostry zakonne - chciałabym żebyś się do tego odniosła .
Secundo - większość księży jednak może wytrwać w celibacie i dlaczego o nich się nic nie mówi? Dlaczego oni nie są stawiani za przykład. Zawsze można odejść jeśli się nie wytrzyma.
Można służyć Bogu swoim życiem nie koniecznie jako ksiądz czy siostra. Bóg powołuje nas do innych rzeczy a najważniejsze jest to żeby rozpoznać je i nie bać się iść za nim. Strach powoduje w ludzkim sercu najwięcej szkody. Ze strachu najczęściej zrzucamy odpowiedzialność za swoje czyny na drugiego człowieka. Jeżeli nie mogę wytrzymać w celibacie to mówię że jest on zły. Jeżeli nie chcę przyjąć kolejnego dziecka w swojej rodzinie to krzyczę że antykoncepcja nie jest zła, itd...
Padło pytanie:nie ma ani jednego dobrego księdza?
Ja zadam analogicznie: nie ma ani jednego dobrego świadka?Nie chodzi o to,czy ktoś jest dobry czy nie.Powtórzę sie największy dylemat człowieka to wybór między dobrym a Bożym, a nie wybór między dobrym a złym!
Tylko, że w KK głośno się mówi o swoich błędach i za nie przeprasza nie raz i nie dwa.
U ŚJ błędy się chowa a jak już wyjdą to wybiela się je. Czyli ciągłe kłamstwo.
Żeby było jasne. Dobrzy ludzie są wszędzie. Nawet niektórzy SSmani byli dobrzy ale kto o tym mówi - tego się nie pamięta.