Antyklerykalizm ŚJ, kwestia celibatu w KK
#21
Napisano 2007-04-16, godz. 13:37
Są i tacy,którzy nie będą żonaci i mężaci,ale nie na zasadzie,że chcesz być starszym,czy w inny sposób służyć Bogu,to musisz być kawalerem.
Dlatego tylu księży popada w cudzołustwa ,pedofilię,bo jest w nich naturalna potrzeba bycia z tzw.drugą połowa,ale ktoś im wmówił,że tylko będąc kapłanem w celibacie,mogą należycie Bogu służyć.
#22
Napisano 2007-04-16, godz. 13:43
Ciekawe dlaczego pedofilia i cudzołustwa pojawiają się też w innych Kościołach/Zborach - możesz mi przedstawić na ten temat swoją teorię jakie tego przyczyny? Może za dużo żon? A czy nie sądzisz że celibat przedmałżeński tez prowadzi do pedofilii?Dlatego tylu księży popada w cudzołustwa ,pedofilię,bo jest w nich naturalna potrzeba bycia z tzw.drugą połowa,ale ktoś im wmówił,że tylko będąc kapłanem w celibacie,mogą należycie Bogu służyć.
I powiedz czemu tłumaczysz słowo biskup z angielskiego a nie z greki?
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#23
Napisano 2007-04-16, godz. 13:57
BISKUP-tłumaczę z angielskiego,ponieważ te słowo do angielskiego zostało dosłownie wzięte z greki,tam też brzmi -napiszę po polsku-BISZOP.
#24
Napisano 2007-04-16, godz. 14:14
Cześku, czy w Twoim Kościele (niezależnie od nazwy duchownych: pastor, ksiądz, pop, starszy, itp.) kawaler może ubiegać się o święcenia kapłańskie/duchowne?Ciekawe, dlaczego też i takie wymagania Biblia stawia osobą chcącym być biskupami?
I czy wszyscy biskupi są żonaci?
#25
Napisano 2007-04-16, godz. 14:20
Tam brzmi "episkopos".BISKUP-tłumaczę z angielskiego,ponieważ te słowo do angielskiego zostało dosłownie wzięte z greki,tam też brzmi -napiszę po polsku-BISZOP.
#26
Napisano 2007-04-16, godz. 14:23
#27
Napisano 2007-04-16, godz. 14:38
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#28
Napisano 2007-04-16, godz. 14:47
#29
Napisano 2007-04-16, godz. 15:23
Ja należę do tej grupy kościołów, gdzie rozwód jest jednoznaczny z rezygnacja ze stanowiska biskupa, czy kaznodziei. Już sama separacja stawia pod znakiem zapytania kwalfikacje takiej osoby do sprawowania tych urzędów.Cześku dobrze wiesz jak to dziś u biskupów u protestantów wygląda. Nie jest ani lepiej ani gorzej. Sa takie same problemy. No może trochę inne bo tu jest ciągle delibrowanie o celi-b®acie a tam o rozwodach itp. Oczywiście nie chce generalizować wszystkich kościołów protestanckich w jedno, może w niektórych jest lepiej w innych gorzej.
#30
Napisano 2007-04-16, godz. 15:29
W moim kościele nie ma obowiązku życia w bezżeństwie wśród osób "duchownych". Jest mile widziane, aby kandydat na te stanowiska był żonaty. Jednak jak jest kawalerem i czuje, że ma na razie pozostać w tym stanie, to nie stoi to na przeszkodzie. Zawsze też może zmienić stan cywilny, jeśli stwierdzi, że jednak spotkał tą osobę, z którą chce spędzić resztę życia.Cześku, czy w Twoim Kościele (niezależnie od nazwy duchownych: pastor, ksiądz, pop, starszy, itp.) kawaler może ubiegać się o święcenia kapłańskie/duchowne?
I czy wszyscy biskupi są żonaci?
#31
Napisano 2007-04-16, godz. 15:31
To ciekawe,jak widac u SJ to ,ze Russell byl w separacji ze swoja zona a pozniej byl z nia rozwiedziony wcale nie przeszkadzalo aby nadal "otrzymywal" wskazowki od samego Jehowy i pelnij role " Pastora"!!!Ja należę do tej grupy kościołów, gdzie rozwód jest jednoznaczny z rezygnacja ze stanowiska biskupa, czy kaznodziei. Już sama separacja stawia pod znakiem zapytania kwalfikacje takiej osoby do sprawowania tych urzędów.
#32
Napisano 2007-04-16, godz. 15:34
MyszSTARSZY-INACZEJ BISZOP,a bishop-inaczej biskup
Jak nie jesteś czegoś pewna, to njpierw sprawdź, a potem dyskutuj.
Starszy to w grece presbiteros, natomiast biskup to episkopos
Użytkownik Czesiek edytował ten post 2007-04-16, godz. 15:34
#33
Napisano 2007-04-16, godz. 15:39
Nie lubię zostawiać nie wyjaśnionych spraw,więc i tą jutro wam wyklaruję,ok?
#34
Napisano 2007-04-16, godz. 15:47
Ależ masz racje MYSZo, nie ma mowy o pomyłce, tylko myli się słownik Grecko - Polski w którym właśnie sprawdzałem pisownie.Cierpliwości,o pomyłce nie ma mowy,jeśli chodzi o znaczenie,ale jutro zgodnie z moją obietnicą podam szczególy tej interpretacji.Po co takie święte oburzenie zaraz?
Nie lubię zostawiać nie wyjaśnionych spraw,więc i tą jutro wam wyklaruję,ok?
Opanuj się kobieto w dyskusji.
#35
Napisano 2007-04-16, godz. 15:51
Wytlumacz to szerzej proszej, na jakim wersecie z Bibli opiera sie Twoj Kosciol ktory, niejako nakazuje do rezygnacji ze stanowiska Biskupa w chwili rozwodu (czy nie lepiej stosowac celibat!!! bo mozna byc wspanialym Pasterzem-ksiedzem, a kiepskim mezem?!!)Ja należę do tej grupy kościołów, gdzie rozwód jest jednoznaczny z rezygnacja ze stanowiska biskupa, czy kaznodziei. Już sama separacja stawia pod znakiem zapytania kwalfikacje takiej osoby do sprawowania tych urzędów.
#36
Napisano 2007-04-16, godz. 16:02
#37
Napisano 2007-04-16, godz. 16:06
LizoWytlumacz to szerzej proszej, na jakim wersecie z Bibli opiera sie Twoj Kosciol ktory, niejako nakazuje do rezygnacji ze stanowiska Biskupa w chwili rozwodu (czy nie lepiej stosowac celibat!!! bo mozna byc wspanialym Pasterzem-ksiedzem, a kiepskim mezem?!!)
między innymi ten fragment już wcześniej cytowany, ale powtórze:
Jeśli się rozwodzi, to cosś nie tak było w jego domu, z czym sobie nie radził. Więc lepiej niech zostawi sprawy prowadzenia kościoła tym, co są w zarządzaniu domem lepsi (przy czym to zarządzanie nie jest tożsame z wydawaniem poleceń jak i co ktos z rodziny ma robić, ale to inny wątek). Poza tym, jeśli pozostanie w stanie wolnym, to zawsze może w inny sposób służyć w kościele, nie musi być na tych stanowiskach.2. Biskup zaś ma być nienaganny, mąż jednej żony, (...)
4. Który by własnym domem dobrze zarządzał, dzieci trzymał w posłuszeństwie i wszelkiej uczciwości,
5. Bo jeżeli ktoś nie potrafi własnym domem zarządzać, jakże będzie mógł mieć na pieczy Kościół Boży?(1 Tym. 3:2-5 BW)
Użytkownik Czesiek edytował ten post 2007-04-16, godz. 16:06
#38
Napisano 2007-04-16, godz. 16:13
Powiedz mi zatem, jak te wersety urzyc w rozmowie ze SJ, ktory mi mowi ze SJ wlasnie tak sie do tych spraw stosuja ,a ich pierwszy jak wszyscy nie SJ wiedza"Pastor" nie umial swojego domu prowadzic i wcale ze swojego stanowiska nie zrezygnowal!!Lizo
między innymi ten fragment już wcześniej cytowany, ale powtórze:
Jeśli się rozwodzi, to cosś nie tak było w jego domu, z czym sobie nie radził. Więc lepiej niech zostawi sprawy prowadzenia kościoła tym, co są w zarządzaniu domem lepsi (przy czym to zarządzanie nie jest tożsame z wydawaniem poleceń jak i co ktos z rodziny ma robić, ale to inny wątek). Poza tym, jeśli pozostanie w stanie wolnym, to zawsze może w inny sposób służyć w kościele, nie musi być na tych stanowiskach.
#39
Napisano 2007-04-16, godz. 16:18
Pastor to pastor i jest nazywanu przez WTS "pokornym sługą Jehowy" więc wątpię, żeby jakiś śJ chciał na ten temat rozmawiać. Zresztą z ich znajomością teto faktu jest kiepsko, więc potraktują to raczej jako szatańskie szkalowanie "organizacji"Powiedz mi zatem, jak te wersety urzyc w rozmowie ze SJ, ktory mi mowi ze SJ wlasnie tak sie do tych spraw stosuja ,a ich pierwszy jak wszyscy nie SJ wiedza"Pastor" nie umial swojego domu prowadzic i wcale ze swojego stanowiska nie zrezygnowal!!
#40
Napisano 2007-04-16, godz. 16:27
Odnośnie SJ, dodam, że drugi prezes WTS, adwokat Rutheford nie mieszkał z żoną. Żona wyznawała nauki ŚJ i samotnie wychowywała syna, który nie zdecydował się na bycie ŚJ. Czwarty prezes WTS Fred Franz był starym kawalerem.Powiedz mi zatem, jak te wersety urzyc w rozmowie ze SJ, ktory mi mowi ze SJ wlasnie tak sie do tych spraw stosuja ,a ich pierwszy jak wszyscy nie SJ wiedza"Pastor" nie umial swojego domu prowadzic i wcale ze swojego stanowiska nie zrezygnowal!
W rozmowach nt. Russella, z reguły ŚJ nie wiedzą, co mowić.
Ich publikacje bronią Russella twierdząc że do rozwodu doszło z winy żony, której palma odbiła, bo popadła w pychę. Zarzut cudzołóstwa traktują jako kłamstwo i wynik zawiści ze strony urażonej żony. Okoliczność, że żona pojawiła się na pogrzebie i złożyła wieniec na którym było napisane "ukochanamu mężowi" próbują rozgrywać do zasugerowania, że sama pani Russell "przyznała" że mąż był okey. Żałosne tłumaczenie. A co miała napisać? "Nienawidzę cię cudzołożniku, mam nadzieję że Bóg Cię nie wzbudzi z martwych!" Poza tym, jeśli już trzymać się tego, co napisała, to nie napisała "wiernemu mężowi", a "kochanemu" mężowi. Czyli opisała SIEBIE (że ONA go kochała), a NIE jego (czy odwzajemniał to uczucie, czy odpłacał jej miłością i wiernością). Mogła przecież (jak wiele zdradzanych kobiet) "kochać przez łzy"...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych