Co przyznałem? Że chrześcijański pacyfizm jest wynalazkiem muzułmańskim? Śmiesz żartować.
Że średniowieczny pacyfizm jest wynalazkiem czysto chrześcijańskim. Tak, czy nie?
Mówię o porównaniu moralności judaizmu i moralności muzułmańskiej.
Są podobne.
To co wyrosło w chrześcijaństwie nie jest wymysłem Boga Jahwe, Mojżesza ani żadnego z patriarchów.
A właśnie, że to jest wymysłem Boga Jahwe. A to, że różni się to od tego, co było u patriarchów, nie dowodzi, że nie zrobił tego Bóg Jahwe. Bóg nie mógł od początku krzewić pacyfizmu. Nie udałoby się. Musiał zacząć od tego, co mamy u patriarchów, przejść przez całą historię Żydów a dopiero później mówić o miłości do wrogów i prawach wojny. Bóg od początku chciał czegoś w rodzaju średniowiecznego pacyfizmu, ale nie mógł zrobić tego od razu. Rozumiesz to, czy nie?
To co głosił Jezus w I w. n.e., a co później przerodziło się w podstawowe nauki chrześcijańskie nie było w tym okresie nowatorskie - patrz "złota reguła" Konfucjusza, ew. filozofów Greckich.
I co z tego, że nie było nowe? Czy obowiązują jakieś patenty na prawa moralne, że Bóg nie może korzystać z istniejących? Poza tym niektóre z praw głoszonych przez Jezusa były istotnie nowe, a przynajmniej wymyślone niezależnie.
Tak więc moralność jak moralność - ja tu nie mówę, czy gorsza, czy lepsza. Mówię o tym, czy potrzebny jest do tego wszystkiego Bóg.
Pytałeś, czy Biblia (ogólniej - chrześcijaństwo) jest autorytetem moralnym. Otóż jest, bo doprowadziło do powstania choćby "złotej reguły". Reguła ta jest dobra, co sam przyznajesz, oraz ta zasada nie jest zapożyczeniem z konfucjonizmu, tylko wynalazkiem niezależnym.
Postaraj się jaśniej formułować myśli. Ciągle nie rozumiem, o co Ci chodzi. Na razie wydaje mi się, jakbyś mówił: "lewa ręka nie istnieje, ponieważ wszystko, co da się podnieść lewą ręką, da się podnieść także prawą".
Ze ściśle żydowską się różniła i to bardzo. Powiedz mi może, kogo albo czego spodziewali się Żydzi o Boga JHWH? Jezusa pacyfisty?
Spodziewali się przywódcy politycznego, który przywróci im niepodległość. Ta wizja miała ze Starym Testamentem jeszcze mniej wspólnego, niż to, kim rzeczywiście okazał się Chrystus. Lepiej jednak, choć jestem trynitarystą, nie wiążmy wizji Mesjasza i Boga. Oczywiście Chrystus jest Bogiem, ale Żydzi nie spodziewali się tego i nie było to wyraźnie zapisane w ST. Ten fakt możesz uznać za istotną innowację. Niemniej jednak, różnica między wizją Boga z ST a wizją Boga głoszoną przez Jezusa nie jest aż tak wielka. Nie stoją one w sprzeczności. W szczególności, nakaz wycinania w pień całych miast nie jest sprzeczny z faktem, że Bóg jest łaskawy i miłosierny. Pisałem już tutaj, jak godzę te dwie sprawy.
No widzisz, a wg mnie zawsze chodzi o jakąś rację. "Moje jest lepsze niż Twoję i ja Ci to człowieczku udowodnię". Tak to mniej więcej wygląda.
( Moje = religia, biznes, patriotyzm, kraj, naród, itp. )
Czysta propaganda. Chodzi tylko o kasę.
"Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: Broń na ramię!
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami."
Dlaczego ww. instytucje muszą działać w krajach opanowanych przez najlepsze chrześcijańskie prawo moralne?
A od kiedy to istnieje podział na państwa chrześcijańskie i niechrześcijańskie? Podział jest między (upraszczam) wierzącymi a niewierzącymi. Jedni i drudzy mogą zamieszkiwać i Finlandię i Chiny. Ale to wierzący nawracają niewierzących, a nie Finlandia Chińczyków.
Myślę, że to uogólnienie jest krzywdzące. Tak się składa, że znam panią neurochirurg, Chinkę po 50-tce - ponad 20 lat mieszka w Polsce. Co roku jeździ do rodziny, do Chin, córka, wnuki i zięć często jej towarzyszą.
Czy na tej podstawie możesz zanegować moją tezę, że Chińczycy za mało pragną wolności? I powiedz, dlaczego nie mieszka w Chinach?
W niczym nie zaprzecza. To ma być kontrast. Ty uważasz, że moralność chrześcijańska jest lepsza. Ja pytam: w czym?
W godzeniu teorii z praktyką. Czytaj, co się do Ciebie pisze. Postawiłem tezę: moralność chrześcijańską całkiem dobrze da się egzekwować. Powołałeś się na Konfucjusza, nie wiem dlaczego. Może oni egzekwują swoje prawa jeszcze lepiej?
Bo zapisać sobie można wszystko, nawet to, że na drzewach mają rosnąć ananasy. Ale czy w praktyce rzeczywiście wyrosną, to już inna sprawa.
Na chwilę obecną chrześcijaństwo nienajlepiej radzi sobie z "ojcami rydzykami". Nie potrafi odciąć się od osób, które głoszą poglądy sprzeczne albo nieautoryzowane przez Kościół, jednocześnie podpierając się jego autorytetem. Jednak na tle islamu wyglądamy niemal jak aniołki, bo w tej chwili islam składa się niemalże z samych ojców rydzyków. Oni przynajmniej dyktują ton.
Można też podać inne przykłady rozbieżności między teorią moralności chrześcijańskiej a praktyką, ale na tle innych religii nie wypadamy najgorzej. Oceniam nas na czwórkę z minusem.