Napisano 2007-11-25, godz. 10:50
Adelfos Czy magiczny błysk, czy powstanie na nogi w mig sparaliżowanego, wszystko jest podobne i polega na niezrozumiałym na razie dla nas i szybkim działanu czynnika sprawczego. to właśnie miałem na uwadze w sednie sprawy. Nie skupiajmy się drobiazgach słownych, jak ten błysk, ale na kontekście porównania.
Co do zaś malowideł nie byłem przeciwny do ich robienia w swoim twierdzeniu. Wyrażałem ździwienie, że za to miałaby być kara w kontekscie zarazem też do robienia dzieł literackich o Raju.
Jeszcze raz o wskrzeszaniu umarłych
Podany przezemnie przykład na rodowodowy porządek wzbudzania to jeden tylko z możliwych, jaki aniołowie z danych w "niebiańskim dziale archiwizacyjnym", są w stanie przeprowadzić. (taka sobie nazwa, aby nie utożsamiać ją z Księgą Życia) Tam w tym dziale, są powiedzmy DNA każdego zaistniałego i jego wiele stanów umysłu. Ciało Kierownicze np. na str 297 ak.9, książki Finał Objaw. sugeruje np. ujęcie pod pierwszeństwo chronologiczne, dawnych ważnych świadków wiary, aby przejęli przywileje nadzorowania odbudowy raju. Użyto słów "będą zapewne wskrzeszani we wczesnej fazie Tysiąclecia". Nic więc nie jest na obecną chwilę twierdzone. To też dywagacja. Ot choćby jak moja, tylko że nie uważam się za należącego do tych 144 tyś. Takiego samego słowa "zapewne" użyto do przypuszczenia, że zmartwychwstanie będzie stopniowe, ale z myślą o tym, aby "wielka rzesza" podołała z wychowywaniem.(str.296 ak.6) C.K. nie skłania się ku temu, że wychowanie lepiej przeprowadzą aniołowie na śnie, przychodzący jak za czasów Daniela. A przecież jest ich więcej jak "wielkiej rzeszy". Byłoby po problemie. W końcu jest to zadanie dla 144tyś już w formie współkrólów Chrystusa, aby kierować tym wychowaniem np poprzez posyłanie wspomnianych aniołów. Może zaś mieliby być ludzcy pośrednicy między tymi posyłanymi "z góry" aniołami, jak uważa C.K.?
W/w "dział arch." nie utożsamiać z Księgą Życia, bo ta druga jest podstawą do życia wiecznego. Szczegóły patrz np. str 298 Fin. Obj.
Odniosę się jeszcze do krytyki tego stopniowego rozwoju człowieka od zarodka, podczas przywracania do życia. Komuś tu wydało się niedopomyślenia, aby forować to nad "cudowne" magiczne pojawienie się osobników ludzkich za sprawą Boga, lub ew przywiezienie ich skądś tam powiedzmy na pokładzie NOL-a tu na Ziemię.
Być może istnieje coś takiego jak terminal teleportacyjny, który umożliwiałby "magiczne" osadzanie gotowego modelu egzemplarza ludzkiego. Terminal działałby na zasadzie tworzenia dokładnej kopi przestrzennego położenia wszystkich atomów elementarnych, składających się na człowieka, wraz np z tym, co jest na nim z ubrania. Taki sprzęt pasowałby do wskrzeszania jak ulał, gdyby jeszcze służby anielskie robiły zapisy pierwiastko-przestrzennych-położeń, na potrzeby terminalowego zapisu, wszystkich delikwentów tuż przed śmiercią. Człowiek takie coś już wymyślił, ale w opowiadaniach s.f. Mówi się, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Może i tak być. Czemu nie. Bóg może posłuży się terminalami. Nie działałaby tu funkcja programowego rozwoju człowieka zawarta w kompleksie DNA. DNA służyłby tu jedynie do utrzymywania stabilności biologicznej podczas życia.
Zachodzi logiczny wniosek, że rozmnażanie mogłoby być też przeprowadzane tymi terminalami.
Ta technika płodzenie potomstwa, mogłaby być dokonywana w sferze informatycznej z materiału genetycznego rodziców, poprzez użycie programów, a gotowy wyrób zmaterializowany w terminalu. Bóg jednak tej metody na rozmnażanie nie zastosował dla ludzi tu na Ziemi.
Dlatego właśnie optuję sobie, że jest bardziej "przyziemne" wzięcie pod rozwagę rozwijanie biologiczne ludzi wg programu zawartego w DNA, na potrzeby wzbudzania do życia. Łatwiej przecież nam sobie wyobrazić zaistnienie "maszyny chemicznej" syntetyzującej komórkę zarodkową na wstępie tego procesu wzbudzania do życia. W komórce zarodkowej maszyna taka syntetyzowałaby też łańcuch informatyczny DNA, a wprowadzony byłby on do tej "maszyny chemicznej" z innego nośnika informacji, zawierającego właśnie wierną trójkową sekwencję DNA dla wskrzeszanego człowieka. Pobieraniem takich danych o DNA od każdego człowieka, mogą np. przypuszczalnie zajmować się aniołowie.
Zanim pojawił się przekład polski Biblii Nowego Świata, bardzo logicznie w Bibli Tysiąclecia napisano w Księdze Rodzaju odnośnie stworzenia Adama i Ewy. Potem w wydaniu Nowego Świata zostało to zagmatwane.
Otóż B.T. Rdz1:26-28
Jest pierwsza wzmianka, że powstał projekt kompleksowy mężczyzny i kobiety, na podobieństwo anielsko-boże, z przeznaczeniem na opanowanie ziemi.
Potem zaś Rdz2:4-8
Jest wzmianka o chronologi stworzenia człowieka, że projekt jego powstał zanim ziemia była jeszcze gotowa na jego przyjęcie i sam projekt człowieka czekał na fazę, aż ziemia będzie już gotowa. Jest też wzmianka, że Bóg człowieka ukształtował z prochu ziemi i ożywił. Nie wynika jednak jednoznacznie czy ożywił zanim ziemia była gotowa, czy dopiero jak była ona gotowa.
Zwracam uwagę na długie złożone zdanie. Zaczyna się od słów: 2:4 W dniu kiedy Pan Bóg uczynił.... a kończy 2:7 ....tchnął w nozdrza jego dech życia. Niema tam po drodze żadnej kropki, tylko przecinki. Czytając to złożone zdanie, logicznie wynika z tego przekładu, że Bóg człowieka stworzył, kiedy nie było jeszcze na ziemi roślin.
W końcu jest potem wzmianka o umieszczeniu go w wybranym i szczególnie uzdatnionym miejscu w Edenie. Takie ujęcie koreluje z tym, że zamiarem stworzenia Ziemi, było zrobienie miejsca zamieszkania dla ludzi.
Ostatecznie zaś jeszcze Rdz2:22
Tu poznajemy jeszcze epizod, że pomimo wcześniej kompleksowego projektu mężczyzny wraz z kobietą, samą kobietę Bóg stworzył materialnie na samym końcu, wykorzystując jeszcze do pomocy żebro Adama.
Te właśnie informacje z Biblii, nic nie wyjaśniają jaką techniką człowiek jest przez Boga na tym wstępnym etapie budowany. My poznaliśmy swój rozwój dzięki nauce tyle ile znamy. Snucie przypuszczeń w oparciu więc o to co wiemy, zawsze niesie pewną część prawdopodobieństwa. Czemu więc bać się o tym myśleć? Skąd te wzdrygania się tych, co tu na to psioczą? Tego nie rozumię.
Biblia Nowego Świata przez inne dodanie kropek i przecinków, oraz spójników, zmieniła znaczenie tych wersetów w Rdz2:4-8 tak, że z tego jednego zdania zrobiono aż 4 i stracono sens, że projekt człowieka powstał znacznie wcześniej zanim Ziemia była gotowa na zamieszkanie. Na krytyczną uwagę zasługuje zdanie zaczynające się od spójnika A, (Rdz2:5) co jest niestylistycznie. A werset Rdz 2:4 jest brzmiący jak masło maślane, z powodu właśnie tej zmiany. Ktoś tu coś pewnie zawalił. A może jednak nie jest zawalona sprawa. Biblia Gdańska np nie zawiera takiego ujęcia jak B.T.,lecz tak jak w Biblii Nowego Świata. Może jest jakiś specjalista co by to znał "od podszewki"?