Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dalsze uwagi dot. dyskusji "Teoria Wszystkiego"


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
142 replies to this topic

#81 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-15, godz. 23:02

Colargol

Ja to interpretowałbym jako brak sztywnego harmonogramu w planach bożych, więc dlatego jest to tak sformułowane.


Podoba mi się sposób Twojego myślenia, tylko Ty cały czas chodzisz dookoła sedna sprawy.
Po co mieszać we wszystko aniołów i kosmitów :unsure:, przecież wystarczy pomyśleć trochę prostszymi torami.

Jak ludzie mogą myśleć, że Bóg jest związany tym co jest w Biblii, "kto jest ogonem, a kto psem", czy jakakolwiek interpretacja wersetów przez człowieka wiąże Boga. Kto tu jest kim?



Przypomnij sobie
1.Całe pismo .....- czy tam jest coś o przepowiadaniu przyszłości;

2. Albo to : " Bo mysli moje to .... nie wasze"

#82 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-01-15, godz. 23:15

Odpowiadam w sprawie dość mocno wykazanej i jednoznacznie wynikającej sprawie osądu i wykonania Armagedonu. To nie jest tylko interpretacja. To rzecz wielokrotnie w Biblii podkreślana.
To wynika z tego, że nie może rzucać słów na wiatr. Jego wypowiedzi nie mogą być szmatławe. To co wypowie wraca do niego zrealizowane.
Jeśliby miało być jak piszesz, że Bóg nie musi być związany z zapisanymi proroctwami, to wtedy musiałby być zobligowany do korekty Biblii. Coś jak z przyjściem delegata jak kiedyś Chrystusa, który miał poselstwo w zmianach Jego planów. Więc gdyby miało nie być Armagedonu, musiałby być wyraźny jego "delegat" i nadać nowe ustalenia. Jego siła i moc musiałaby być dorównująca Chrystusowi.

Przypomnij sobie
1.Całe pismo .....- czy tam jest coś o przepowiadaniu przyszłości;

Tak w wielu miejscach jest np o przyszłościowym przywróceniu porządku. Np to, że cała Ziemia będzie zamieszkana przez ludzi, zło będzie wykorzenione, prawi odziedziczą Ziemię i np lud ten bedzie wyuczony przez Jehowę.

#83 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-15, godz. 23:25

Pomyśl głębiej, przejdź przez moje etapy na drodze do poznania, dodaj to co pominąłem, bo liczyłem, że Wy dołożycie i zobacz co Ci wtedy wyjdzie. Wczuj się w położenie Boga (wiem, że to trudne, ale tylko gdy to zrobisz, odkryjesz najgłębsze rzeczy). Pisał o tym JacekP, celowo go wtedy nie pochwaliłem, bo to raczej część metodologii, a nie odpowiedź na to o co wtedy pytałem, ale ważne.


Nie śpiesz się z odpowiadaniem. Cofnij się do moich pierwszych, tam wszystko jest. Nie broń swoich dotychczasowych przekonań, odrzuć autorytety, spójrz przez pryzmat trzech miłości:
-Do Prawdy
-Do Boga
-Do Ludzi (wszystkich Colargol, nie braci śj )

Przeczytaj książkę, zrozumiesz.

#84 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-16, godz. 00:26

Więc gdyby miało nie być Armagedonu, musiałby być wyraźny jego "delegat" i nadać nowe ustalenia

.

Nie, Bóg nic nie musi, bo jakiemuś człowiekowi coś "wychodzi" z Biblii. Biblia nie dla Boga, ale dla człowieka.

Moim zdaniem nie będzie już nigdy żadnych proroków, po co prorocy jeśli dziś można wykazać, że Bóg to nie kwestia wiary, lecz RZECZYWISTOŚĆ. Wszyscy będziecie sobie prorokami. I Bóg nie potrzebuje żadnej łaski, ani od CK, ani od żadnej innej religii.
Obejdzie się bez drukarni, budynków, wydeptywania dróg podczas głoszenia. I moim skromnym zdaniem zrobi to za pomocą internetu. Jeśli nie ja to rozpocznę, to ktoś inny, nikt tego nie zatrzyma.

#85 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-16, godz. 14:31

Dalsze wstępy i wprowadzenia.

Ponieważ obiecałem zająć się problematyką, jak nauki ŚJ i postępowanie CK wpisuje się w "moją teorię wszystkiego", zanim przejdę do sedna zagadnienia, muszę wpierw wykazać, że taka analiza ma sens i że CK, jak najbardziej zasługuje na to by "zająć" się nimi na początku.

Właściwa i dogłębna anliza nauk CK według mojego pierwotnego planu miała się odbyć dopiero później, gdybyśmy już odrzucili:
- ateizm;
- wielkie systemy religijne, ciągnące za sobą ogon wielowiekowych tradycji, zbrodni i błędów;
-przejżeli mniejsze i większe wyznania wolne od ciężarów tych poprzednich;
-i skupili szczególną uwagę na tym, wg. mojej oceny najbliższym pierwowzoru, sposobie wyznawania wiary w Autora Biblii.

Z cierpliwością u Was jednak nie jest najlepiej, ale może to i dobrze. Dokonamy więc, analizy zgodności nauk CK z Biblią, tylko zaznaczam, będzie ona wstępna i "dość nietypowa".
By być uczciwym w stosunku do siebie i do Was, muszę chociaż w ogromnym skrócie odrzucić ateizm, zanegować "wielkie religie" i wyłuskać z tych małych i współczesnych ŚJ, jako tą, którą swego czasu uznałem za godną by się w niej znaleźć i przyjżeć się jej, że tak powiem od środka jako tej "najbliższej ideału".

1. Dlaczego ateizm nie jest drogą do prawdy ?
Nie mogę tu zająć się poszczególnymi pseudo-prawdami ateistów i ewolucjonistów, bo było by to zbyt obszernie. Rozprawienie się z poszczególnymi głupotami (o przepraszam, z ich punktu widzenia, to oczywista oczywistość, a nawet bezsporne fakty) ewolucjonistów pozostawię Wam, z pewnością dacie sobie radę. Napisałem dość dużo tytułem wstępu do właściwej dyskusji o "teorii wszystkiego", na blogu "Antymatrix", odsyłam więc, by się tam zapoznać. Ja jedynie dam małą podpowiedź:
Zauważcie, że ewolucjoniści (i wszyscy inni ateiści) są jak stado psowatych. Mocni są tylko w grupie, kiedy jeden na drugiego się powołuje. Wszyscy w kółko powtarzają, to fakt, są dowody, wszystko już dawno udowodniene. Ale jak spytać się ich, gdzie, kto, kiedy i jak, to sie okazuję, że są jak ci "kibole goniący za zgredzikiem"(to z "kiepskich"). W końcu jak się pojawi jakiś Dawkins, to wodzą za nim wzrokiem i "wychwalają go pod niebiosa", nareszcie mamy wodza, jesteś wielki, ale im dałeś popalić. Więc mnie wkurzyli i chciałem zadać im kilka pytań, i co.?
Wystarczyło mocniej ryknąć, zaatakować przywódcę stada, a od razu okazało się jaka jest ich siła. Podkulili ogony jak małe pieski, im który mądrzejszy tym bardziej się zestrachał. Wystarczyło im pokazać, że żeby mówić o szczegółach, najpierw trzeba udowodnić, że jest o czym mówić, zaatakować ich od tej strony, na którą nie ma odpowiedzi w ich pseudo-mądrych książkach i wymiękli. To samo tutaj, gdzie oni są Ci co powinni bronić Padre, siedzą cicho i czekają co z tego wyjdzie. Na tyle rozumu, to na szczęście jeszcze mają.
Zajmę się nimi zaraz po CK. Niech ściągną swoje największe armaty, czekam na nich z nadzieją, że zjawi się jakiś prawdziwy "wielki buldog" i skoczy mi do gardła.

1. Dlaczego prawda nie może być w "wielkich i wiekowych" systemach religijnych ?
Jest ich zbyt dużo i budzą zbyt wiele emocji, dlatego musimy ich odłożyć na później. Ale wystarczy poczytać Wasze komentarze, by się przeknać, że większość z Was sama odkryła podstawowe mankamenty "takich dróg do prawdy", ja tylko może podam kilka uwag:
- wszystkie są do siebie podobne;
- w przeszłości (a także i dziś) uczestniczyły czynnie w przelewaniu krwi ludzkiej;
- nie widać żadnych oznak, by któraś miała "zapanować nad światem";
- ciągną za sobą ogon tradycji, wymyślonych nauk, walki o władzę i wpływy;
- nie istniałyby bez "mamony", która podtrzymuje ich żywot, (a prawda powinna być za darmo);
- itd. itp. sami dopiszcie sobie resztę.

3. Dlaczego ŚJ, doszli najdalej w poznaniu ?
Sprzeczanie się w tym momencie o to który z małych "ruchów religijnych" jest bardziej biblijny uważam za bezcelowe. "Byłem" prawie 10 lat świadkiem, a nie mogę łatwo i szybko udowodnić, że to oni stali się namiastką "domu bożego" współczesnych czasów. Jest tu wiele osób, które cały czas mają te przekonania, poczytajcie ich posty, zobaczcie na czym opierają "swoją wiarę", ja jedynie zwrócę uwagę na kilka spraw i musimy odłożyć analizę tej kwestii na później.
- zaszli najdalej w poświęceniu życia dla "prawdy"(wojny i prześladowania wspólczesne...)
- zaszli najdalej w jedności międzyludzkiej (Ruanda, zakazy, wielojęzyczność,braterstwo...)
- zaszli najdalej w gloszeniu (chyba nie muszę rozwijać)
-nawet najwyżej postawieni nie bogacą się na swojej pracy(patrz "K. s."-R. Franza)
-zdecydowana większość robi to co robi z najczystrzych pobudek;
-itd. itp.

Pozostało nam jeszcze zanim przejdę do "ŚJ w świetle mojej teorii wszystkiego", rozprawić się z samymi świadkami "od środka", czyli przypomnieć, że ta "religia" ma bardzo dużą moc wewnętrznej obrony. Chodzi mi o to, że świadkowie, widząc wszystkie błędy i wady stylu prowadzenia przywódctwa przez CK, nadzorców i starszych sami sobie tłumaczą na wiele sposobów, dlaczego tak musi być i dlaczego jest to zgodne z Biblią, planem bożym i może być zaakceptowane przez ich sumienia.
Ponieważ taka obrona, na pewnym etapie nie przechodzi już przez "obróbkę" moim umysłem,nie chcę się nią tu zajmować, by przypadkiem nie utwierdzać w błędnym zrozumieniu osoby, które nie zrozumieją wyjaśnienia wg. mnie najbliższego prawdy. Odsyłam więc do wywodów pewnego Jacka z innego niż to forum. Wystarczy wpisać w Google nabukomb i samo wyskoczy, pozostawiłem pod jego wywodami jeden malutki wpis. Mniej więcej w tej obronie "na Jacka" używałbym podobnej argumentacji, tylko ja potrafiłbym się bronić jeszcze o wiele głębiej i ciekawiej. Tylko po, co skoro dochodzi się do "Kryzysu sumienia"- R.F. i po nim cała obrona upada. Macie tu lokalnych obrońców tego typu, poszukajcie ich posty i komentarze, niektóre naprawdę mi się podobały.

No i myślę, że można by już zacząć mówić otwartym językiem. Poczekajcie, przygotujcie komputery, by to co będzie pierwszym właściwym rozdziałem "książki którą tu piszemy", wydrukować, pokazać znajomym , zapisać i wysłać mejlem do przyjaciół lub chociaż powklejać linki komu się da.

Jak tak bardzo lubią proroctwa, to proszę bardzo zacznijmy je spełniać.
Niech sąd zacznie sie od domu bożego

Oczywiście wszystko dopiero czeka w mojej głowie i muszę to jakoś przelać na kompa. Szkoda, że nie mam jakiegoś "myślo-transformera" i nie mogę Wam, tak po prostu wrzucić wszystko od razu i znów wrócić do "książek i spacerów".

Miłych rozmyślań, i jak zwykle czekam na komentarze.

#86 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2008-01-16, godz. 19:18

Nabukomb,

... Ty masz taki właśnie styl:
- zdanie za zdanie;
- poszczekać, poszczekać i zobaczyć co "przeciwnik" zrobi;
- ja ci zaraz pokaże, że Gonzalo jest mądrzejszy;
- dużo, szybko i bez żadnej głębi.

Poszczekałeś, poszczekałeś i nadal zero argumentacji.
Nawet literacko to to szczekanie nie jest porywające.

Gdybym ja chciał sypać "mądrymi" sentencjami, to zasypał bym Ciebie i całe to Forum i były by to moje myśli

Jakżeż trafnie umieściłeś owo ‘mądrymi’ w cudzysłowie. Doceniam subtelność autoironii w zdaniu z dwoma ortografami.

a nie jakiegoś tam Augustyna, którego ani nie znałem...

Chciałem Ci tylko zwrócić uwagę, że krytyczna analiza tekstów mądrych ludzi jest bardzo ubogacająca. Człowiek nie traci czasu na stawianie trywialnych pytań (jak np. to o sposób uzasadniania jedności różnych fizyk).

Czy [filozofowie] udowodnili swoją mądrością:
- czy Bóg jest, czy go nie ma
- czy ewolucja jest faktem, czy to tylko nowożytna odmiana religii;

Powiedz mi, jakie jest Twoje stanowisko w sporze o obowiązywalność zasady racji dostatecznej? Uważasz, że obala ona ewolucjonizm i ustanawia teizm?
(Tak po prawdzie, to spodziewam się komentarza, że mój bezmyślny cynizm mógłby Twojej łagodnej przenikliwości buty czyścić. Spór o tę zasadę to chyba jednak nie Twój poziom.)

- czy po śmierci jest nicość, czy dalsze istnienie.

Dlaczego uważasz, że filozof, aby obronić wartość swojej działalności, musiałby umieć odpowiedzieć na to, lub poprzednie, pytanie?

Twoje podejście i pyszałkowatość tylko dowodzi, że znów się nie mylę, gdy tak nisko oceniam filozofów.

Drażni Cię moja pyszałkowatość? Nic dziwnego. Nikt nie lubi konkurencji.

Włóż w to serce i cały intelekt którym dysponujesz, chcę poczuć Twój intelektualny opór, a nie takie bzdety jak wypisujesz

Musi Ci doskwierać przeraźliwa samotność. Wokół same przygłupy i mądrale, a Ty sam Jeden Rozumiejący. (Jak widzisz, oprócz udawanej głębi stać mnie jeszcze na udawaną empatię.)

Gonzalo: wierzę w dogmaty i objawienia
Nabukomb: Czyli przyznajesz, że wg. "mojej teorii" jesteś mistykiem, niedoukiem i oszołomem.

To nie Twoja teoria, bo powstała w czasach oświecenia (he, he).
Czy uważasz, że prawo Goedla zadało jej kłam? (skoro nadal ją wyznajesz, to uzasadnij odpowiedź negatywną.)

potem zajmę się Twoją wiarą, bo jak napisałeś, jesteś teistą.

Nie obiecuj czegoś, na co Cię nie stać.

A co do tej "świni", to nie będziesz, tylko już nią jestem

Skoro to wiesz, to skąd zatem naiwna wiara, że będą Cię słuchać?

jeśli ktoś ma udzielić im lekcji pokory, to kto to będzie i jak to się stanie?

Powinieneś wiedzieć, że takiego napomnienia ludziom przekonanym o swoim posłannictwie może udzielić jedynie Duch.

... wiąże się z II. punktem, który jakoś dziwnie przemilczałeś, czyżbyś nie załapał, kiepski z Ciebie adwokat diabła.

Nie zajmuję się interpretacją wypowiedzi Pytyjskich. Poza tym, ośmieszanie takowych uznaję za intelektualną łatwiznę.

Przygotuj cięższy kaliber zarzutów i "nie szukaj dziury w całym".

Udawaj swoją głębię przed kimś innym. Ja już w nią nie wierzę.

#87 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-16, godz. 20:03

Gonzalo

Powiedz mi, jakie jest Twoje stanowisko w sporze o obowiązywalność zasady racji dostatecznej? Uważasz, że obala ona ewolucjonizm i ustanawia teizm?


Widzisz Gonzalo, tym się właśnie różnimy. Ja staram się mówić możliwie najprostszym językiem, by o ile to możliwe każdy mógł zrozumieć, a Ty próbujesz uzasadnić swą mądrość, tym, że nie robisz błędów ortograficznych, że potrafisz używać górnolotnych sformułowań, swoistego żargonu "naukowego", taka właśnie jest filozofia. Jest dla filozofów, a nie dla zwykłego, prostego człowieka.
Za to prawdę i mądrość po tym można rozpoznać, że dociera do szarego człowieka. I taka właśnie jest Biblia, nie rozumieją jej Ci, którzy sami siebie uważają za mądrych, ale gdy ktoś pomoże wyjaśnić ją jak najprostszym językiem, to każdy będzie w stanie zrozumieć jej "ducha". Filozofowie filozofują nad literą prawa bożego, a mądrość stara się dotrzeć do jej "ducha"(przesłania, idei, znaczenia).

(Tak po prawdzie, to spodziewam się komentarza, że mój bezmyślny cynizm mógłby Twojej łagodnej przenikliwości buty czyścić. Spór o tę zasadę to chyba jednak nie Twój poziom.)


Tak masz rację to nie mój poziom. Ode mnie nie doczekasz się żadnej obelgi, szanuję Cię jak każdego innego człowieka. Mało tego dla mnie nie stanowi najmniejszego problemu przeprosić dowolną osobę, jeśli mi powie, że zrobiłem jej jakąś krzywdę( niezależnie czy prawdziwą, czy tylko w jej odczuciu).
Jeśli więc w jakiś sposób dotknąłem Cię moim komentarzem, to przepraszam, moim celem nie było Cię obrazić, lecz jedynie zmobilizować do większego wysiłku.

Na pozostałe Twoje uwagi naprawdę, nie warto odpowiadać. Proszę Cię, przyczaj się, znajdź coś naprawdę ważnego co mi umknęło, odczujesz "radość tworzenia". Destrukcja raczej nie podniesie Cię w oczach innych, a już na pewno nie w moich.

:angry: > :huh: > :( > :) > >> B)

#88 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-01-16, godz. 23:25

Tak jak proponowałeś Nabukomb zrobiłem rozeznanie co do tej książki R.Franca. Miałem okazję przeczytać na razie tylko na necie znaczne fragmenty 6-go rozdziału "dwojakie normy" co do złej decyzji C.K. w sprawie zalecenia odmowy zapisu do partii w Malawii, w świetle innej jaka była w Meksyku.

cyt:
Nie mogłem wówczas zrozumieć, jak chrześcijanie mogą akceptować taki sposób myślenia. Nie mogę tego zrozumieć również teraz. W moim odczuciu ten sposób myślenia sprawia, że wszystkie śmiałe, prawie grzmiące nawoływania do "pozostania nieskalanym wobec świata" brzmią pusto, są po prostu jak retoryka, jak usiłujący zrobić wrażenie język, który nie odpowiada rzeczywistości. W obliczu faktów dobrze znanych wszystkim członkom, którzy bądź to wypowiadali te słowa, bądź po prostu byli ich słuchaczami, osobiście nie mogłem podpisać się pod żadną z przyjętych dróg rozumowania, które dopuszczały istnienie takich sprzeczności.
koniec cyt.

Sprawa jest rzeczywiście poważna, a z stylu pisania widzę, że książka jest wartościowa i napewno całą muszę zaliczyć.
Oczywiście w pełni rozumię mechanizm jaki tu zadziałał w C.K. R.Franc nie mógł tego pojąć, ja to pojmuję.
Otóż ludzie tego pokroju co tam decydują prowadzą tryb życia odbiegający od typowego. Mają cieplarniane warunki bytowe o nic nie zabiegają. Są jak dzieci na rodzicielskim utrzymaniu. Codziennie bez trudu napełniony brzuszek, czyste ubranko, które codziennie samo się pierze itd. Ich zajęcie to w pewnym sensie tylko zabawa i beztroska. Tyle, że zabawa odbywa się na prawdziwych ludziach. Nie są utytłani zapoceni i zniewoleni ciężkim życiem czy jakąś mozolną robotą i jakąś tam formą takiego bólu, który uczy życia na bieżąco. Uważam, że absolutnie nie powinno tu decydować coś takiego jak głosowanie. To jest ich pójście na wygodnictwo.
Kiedyś w dawnym Izraelu, gdy Bóg ingerował, to rzucano losy, który to los był "podsterowany" mocą Boga. Były tu spełniane odpowiednie warunki, aby to zaszło. Więc ostatecznie decydował Bóg, a nie człowiek. W czasach późniejszych działo się to jak w Dz15:28 Narada i decyzja. Tu jeszcze dodatkowo udział miał duch święty, jak czytamy z pisma.
Jak więc taka decyzja powinna wyglądać w C.K., skoro na dziś ustało jawnie ukazujące się doradztwo boże? Otóż absolutnie nie demokratyczna metoda, która jest niedoskonała i żywcem wzięta ze świata, przez co i decyzja jest zapaprana światem. Ma to być "burza mózgów" tych 12-tu z C.K., aż do wzajemnego douczenia się i wspólna uzgodniona decyzja i wszystko oparte na Biblii i spójnie oraz mądrze życiowo. Kto by pozostał w silnie spolaryzowanej mniejszości i byłby nieugięty powinien wypadać z C.K. i na jego miejsce być wstawiony inny.
Właśnie przez to, że decyduje 12-ka nie jesteśmy narażeni na jednego "króla guru" któremu może odpalić szajba, bo to tylko człowiek. Nie naraża więc to słuchających poddanych na nieszczęścia. Przypomnijcie sobie, jak Jehowa odradzał w ustanowieniu nad Izraelem króla. Skoro nie ma wypracowanej uzgodnionej decyzji C.K., tylko produkt głosowania, to cóż nam pozostaje? Po prostu nic. Już nieraz się tu wyrażałem w tej sprawie. Nie ma na świecie drugiej tak haryzmatycznej organizacji, która zrobiła tak wiele w wyjaśnieniu doktryn o zamierzeniu bożym i w tak nienaganny w ogólności sposób. Reszta przez setki lat przespała dzieje i dokonała spustoszeń w tej wiedzy. Dokąd się więc można udać po doktryny i wiedzę? Nie każdego stać na wieloletnie rozeznawanie i dociekania. Chrześcijaństwo miało się charakteryzować jednością. Gdzie je znajdziecie? Nie ma mądrzejszej interpretacji "teorii wszystkiego". Pozostaje jedynie nadzieja na ciągłe doskonalenie się tej organizacji. Dobrze, że taka książka R. Franca jest. To dobry bat na C.K. Może na dziś powyciągało wnioski? Zresztą mamy przykłady, że wielokrotnie było korygowane przez Biblię gdy się zanadto zapędzało. A czy K.K potrafił sobie coś pokorygować wg Bibli? Pomyślcie o tym wszyscy tu czytający. Ile ci z kolei pownosili nieszczęść ludzkich jak to w Malawii, swoimi szalonymi decyzjami? O nich książek tego typu, o której tu wspominamy, to jest od zachukania.

#89 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-17, godz. 01:21

'Colargol'

Tak jak proponowałeś Nabukomb zrobiłem rozeznanie co do tej książki R.Franca.


[url="http://www.brooklyn....?cat_id=2[/url]

Rozeznanie, to za mało, nie chodzi o pojedyncze błędy CK. Wczuj się w położenie R. F. i innych wykluczonych "za niewinność", za to, że chcieli mieć czyste sumienie, oni płaczą, ich łzy są najprawdziwsze na świecie, im "pękają serca" z bólu, nie pojmują jak Bóg mógłby im to zrobić. Odpowiadam Ci w imieniu Boga Biblii, on nie mógłby zrobić im takiej krzywdy, nie potrafiłby, już dawno odrzucił WTS jako swoje narzędzie, nawet jestem przekonany, że nigdy tak naprawdę się pod nimi nie "podpisał".

Jako wykluczeni byli potrzebni Bogu poza organizacją, żadne korygowanie błędów CK, nic już nie pomoże, tam musiało by przyjść tornado.
Pałeczka poznania została przekazana Raymondowi i takim jak on. CK nie przechodzi już przez etapy do prawdy, o których napisałem w pierwszych postach.

1. Nie mają nastawienia, nie szukają już prawdy tylko bronią swoje stare nauki - nie mają miłości do Prawdy;

2. Sami dla siebie stali się autorytetami, boją się odrzucić błędy poprzedników, wiedząc, że to błędy. Nie miłują już Boga, uwierzyli, że jak są "lepsi" od innych to już wystarczy, nie potrafią się przyznać do błędów, zapomnieli, że wszyscy są równi, zgubiła ich nauka o dwóch klasach.
Nie ma żadnych pomazańców, to tylko ich wymysł. Nigdy nie uwierzyłem w te bzdury. A wiesz dlaczego. Bo mój rozum cofa się przed głupotą jak przed ogniem. Nie mogłem sobie wyobrazić jak w pierwszym wieku wszyscy mogli mieć nadzieję niebiańską. To skończona głupota i bluźnierstwo przeciw mądrości Boga. A gdzie wolna wola, a gdzie jakiś rozsądny plan, na siłę kobiety, dzieci, starców, mądrych i nierozumnych wszystkich do rządzenia. Bóg nie jest idiotą i insynuowanie, że coś takiego zarządził skończyło więź z nim, to musiało ich zgubić, i zgubiło. Potem już tylko sie cofali.
Owszem dalej im pomaga, ale niewiele inaczej niż wszystkim innym ludziom.

3. Zamiast burzyć ramy w myśleniu, są pewni, że Bóg musi działać przez jakąś organizację, a ponieważ oni są "najbardziej czyści", to Bóg nie ma wyjścia i musi być z nimi.

Otóż, ja właśnie chcę im uzmysłowić, że Bóg obejdzie się bez ich "łaski".
Zrówna wszystkie religie, przez to, że nie skorzysta z żadnej. Po to właśnie mamy internet, by mógł zarządzić przyśpieszenie. Teraz wrzucenie kamyka w dowolnym miejscu świata, może wywołać taką falę, która w jednej chwili rozejdzie się po całym globie, a gdy powróci, to w postaci potężnej powodzi wiedzy i zrozumienia, która stopniowo zaleje całą ziemię. Wystarczy zadusić tego "wyleniałego kota ewolucjonizmu", a Bóg przestanie być kwestią wiary. Sami naukowcy udowodnią jego istnienie,
w tym sensie "iluzja zderzy się z rzeczywistością".

Ja tylko chcę zrzucić z siebie ciężar, który dźwigam, sprawdzam czy to już. Dlatego przygotowuję już pierwszy kamyk, by go tu wrzucić. Ale moje marzenia sięgają znacznie, znacznie dalej.

Pozostaje jedynie nadzieja na ciągłe doskonalenie się tej organizacji.

Już za późno, moja teoria wyklucza ten wariant, jako bardzo mało prawdopodobny.

#90 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-01-17, godz. 09:32

Dalsze wstępy i wprowadzenia.

1. Dlaczego ateizm nie jest drogą do prawdy ?
Nie mogę tu zająć się poszczególnymi pseudo-prawdami ateistów i ewolucjonistów, bo było by to zbyt obszernie. Rozprawienie się z poszczególnymi głupotami (o przepraszam, z ich punktu widzenia, to oczywista oczywistość, a nawet bezsporne fakty) ewolucjonistów pozostawię Wam, z pewnością dacie sobie radę. Napisałem dość dużo tytułem wstępu do właściwej dyskusji o "teorii wszystkiego", na blogu "Antymatrix", odsyłam więc, by się tam zapoznać. Ja jedynie dam małą podpowiedź:
Zauważcie, że ewolucjoniści (i wszyscy inni ateiści) są jak stado psowatych. Mocni są tylko w grupie, kiedy jeden na drugiego się powołuje. Wszyscy w kółko powtarzają, to fakt, są dowody, wszystko już dawno udowodniene. Ale jak spytać się ich, gdzie, kto, kiedy i jak, to sie okazuję, że są jak ci "kibole goniący za zgredzikiem"(to z "kiepskich").


Jeśli za ewolucjonistów uważasz dwie osoby które zechciały z Tobą polemizować (chociaż określenie polemika w Twoim przypadku to zbytek łaski) i uważasz, że coś udowodniłeś to naprawdę Ci współczuję.
Zapraszam na wycieczkę do Muzeum Historii Naturalnej w Londynie lub Muzeum Historii Naturalnej w Berlinie i wykazanie się swoją chęcią poznania. Oba miejsca są godne uwagi, a koszty związane z ich zwiedzeniem są relatywnie niewielkie mająć na uwadze ogrom wiedzy i dowodów które można tam zobaczyć.
Twoje trzymanie się Dawkinsa lub powoływanie na "dyskusję" na Animatrixie jest żenujące - jeśli mamy to brać za dowód na wygraną z ewolucjonizmem, domowy naukowcu.

W końcu jak się pojawi jakiś Dawkins, to wodzą za nim wzrokiem i "wychwalają go pod niebiosa", nareszcie mamy wodza, jesteś wielki, ale im dałeś popalić. Więc mnie wkurzyli i chciałem zadać im kilka pytań, i co.?
Wystarczyło mocniej ryknąć, zaatakować przywódcę stada, a od razu okazało się jaka jest ich siła. Podkulili ogony jak małe pieski, im który mądrzejszy tym bardziej się zestrachał. Wystarczyło im pokazać, że żeby mówić o szczegółach, najpierw trzeba udowodnić, że jest o czym mówić, zaatakować ich od tej strony, na którą nie ma odpowiedzi w ich pseudo-mądrych książkach i wymiękli. To samo tutaj, gdzie oni są Ci co powinni bronić Padre, siedzą cicho i czekają co z tego wyjdzie. Na tyle rozumu, to na szczęście jeszcze mają.
Zajmę się nimi zaraz po CK. Niech ściągną swoje największe armaty, czekam na nich z nadzieją, że zjawi się jakiś prawdziwy "wielki buldog" i skoczy mi do gardła.


Ryknąć na przywódcę stada? :D Hehehe rozumiem, że to niby Ty zrobiłeś?
Niech drżą ze strachu ewolucjoniści, Nabukomb się nimi zajmie.
Naprawdę polecam Ci napisanie książki, wróżę jej niespotykaną porażkę.

Najsmutniejsze jest to, że z mojego posta zostały tylko strzępy. Poproszę moderatora o wydzielenie osobnegą wątku w którym bedziesz mógł się rozprawiać z CK i ewolucjonistami (chociaż ani jedni ani drudzy tego nie przeczytają).

Użytkownik Padre Antonio edytował ten post 2008-01-17, godz. 09:34

"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#91 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-17, godz. 10:46

'Padre Antonio'

Zapraszam na wycieczkę do Muzeum Historii Naturalnej w Londynie lub Muzeum Historii Naturalnej w Berlinie

Chociaż Ty dalej nic nie rozumiesz, to cieszę się z tego, że podnosisz poziom swojej argumentacji, o to mi właśnie chodziło.

Z czasem zrozumiesz, że właśnie w takich muzeach jest najwięcej dowodów na istnienie Boga i projektowanie.
Odpowiedz sobie na najprostsze pytania:
1. Jakich skamieniałości powinno być więcej, tych z ukształtowanych gatunków, czy tych przekształcających się ewolucyjnie.
2. Pomyśl, dlaczego żaden analityk nie napisał książki, udowadniającej jakim to wielkim faktem jest ewolucja.
3. Zastanów się dlaczego, prawdziwe "lwy" pozwalają się wypowiadać ewolucjonistom o ewolucji, to przecież to samo gdy biskup katolicki wypowiada się na tematy swojej teologii.

Sprowadź tu prawdziwych myślicieli, czekam.

Naprawdę polecam Ci napisanie książki, wróżę jej niespotykaną porażkę.

Przecież ja ją właśnie piszę, teraz i tutaj, inną niż wszystkie inne dotąd napisane książki, ale Ty jak zwykle nie zauważyłbyś czołgu gdyby stał przed Tobą. Musisz się w niego walnąć, dopiero go zobaczysz.

Najsmutniejsze jest to, że z mojego posta zostały tylko strzępy. Poproszę moderatora o wydzielenie osobnegą wątku w którym bedziesz mógł się rozprawiać z CK i ewolucjonistami (chociaż ani jedni ani drudzy tego nie przeczytają).

Jestem jak najbardziej za, Ty nie zasługujesz by to był Twój wątek.

#92 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-01-17, godz. 11:41

'Padre Antonio'

Zapraszam na wycieczkę do Muzeum Historii Naturalnej w Londynie lub Muzeum Historii Naturalnej w Berlinie

Chociaż Ty dalej nic nie rozumiesz, to cieszę się z tego, że podnosisz poziom swojej argumentacji, o to mi właśnie chodziło.

Z czasem zrozumiesz, że właśnie w takich muzeach jest najwięcej dowodów na istnienie Boga i projektowanie.
Odpowiedz sobie na najprostsze pytania:
1. Jakich skamieniałości powinno być więcej, tych z ukształtowanych gatunków, czy tych przekształcających się ewolucyjnie.
2. Pomyśl, dlaczego żaden analityk nie napisał książki, udowadniającej jakim to wielkim faktem jest ewolucja.
3. Zastanów się dlaczego, prawdziwe "lwy" pozwalają się wypowiadać ewolucjonistom o ewolucji, to przecież to samo gdy biskup katolicki wypowiada się na tematy swojej teologii.

Sprowadź tu prawdziwych myślicieli, czekam.

Przecież ja ją właśnie piszę, teraz i tutaj, inną niż wszystkie inne dotąd napisane książki, ale Ty jak zwykle nie zauważyłbyś czołgu gdyby stał przed Tobą. Musisz się w niego walnąć, dopiero go zobaczysz.

Jestem jak najbardziej za, Ty nie zasługujesz by to był Twój wątek.


Zapraszam na Banacha 2 w Warszawie. Podpowiem, że znajduje sie tam Wydział Biologii Uniwersytetu Warszawskiego. Dokładnie chodzi mi o Instytut Zoologii i Wydział Paleobiologii i ewolucji. Idź i powiedz, że "żaden analityk nie napisał książki, udowadniającej jakim to wielkim faktem jest ewolucja".
Chyba, że uważasz ludzi którzy tam wykładają za kompletnych kretynów, hochsztaplerów i fałszerzy którzy wciskają młodzieży ciemnotę.

Jeśli szukasz adwersarzy wśród populistów teorii ewolucji, to powodzenia.

Żeby wskazać Ci zarys złożoności problemów związanych z ewolucją ograniczając sie tylko do zoologii zobacz jakie zagadnienia omawiane są na I roku studiów na wydziale Paleobiologii i ewolucji (zakładka "Dydaktyka").
Zobacz sobie jaka obowiązuje literatura i jakie są bloki tematyczne. Później wydedukuj geniuszu, dlaczego żaden "analityk" (skąd wpadł Ci pomysł na zastosowanie takiego określenia?) nie napisał książki o tym, że ewolucja jest faktem.

Użytkownik Padre Antonio edytował ten post 2008-01-17, godz. 12:01

"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#93 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-01-17, godz. 16:12

Dziękuję za wydzielenie osobnego wątku. Nabukomb może już swobodnie pisać swoją książkę.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#94 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-17, godz. 23:48

O Padre

znajduje sie tam Wydział Biologii .... chodzi mi o Instytut Zoologii i Wydział Paleobiologii i ewolucji


Właśnie o to mi chodziło, potwierdził, że ewolucjoniści są mocni tylko w grupie. Gdyby istniała książka potwierdzająca prawdziwość "teorii ewolucji", to by podał jej tytuł, gdyby była osoba, która zajmuje się w sposób analityczny zagadnieniem "czy ewolucja to fakt", toby podał namiary, gdyby istniało miejsce gdzie można by przekonać się, że ewolucja to fakt, toby nie podawał linków do muzeów i nie odsyłał do uniwersytetów. A przecież ma się za osobę która jest pewna prawdziwości procesu ewolucji. Pomyślcie o tych wszystkich zwykłych ateistach,którzy są przekonani, że ewolucja jest już dawno udowodniona. Gdyby potrafił, odparł by moje argumenty. A tu co nic, to co zawsze rozdzieranie szat i krzyki jak przed Piłatem, "na śmierć popaprańca", "zniszczył mój temat", "niech się wynosi", Piłacie(uczeni ewolucjoniści i utytułowani ateiści), on obraził Cezara, na śmierć z nim .....

Chyba, że uważasz ludzi którzy tam wykładają za kompletnych kretynów, hochsztaplerów i fałszerzy którzy wciskają młodzieży ciemnotę.

Gdybym nie wiedział, że On nie potrafi inaczej, to mógłbym pomyśleć, że specjalnie mi się podkłada. Wszystko co powie zawsze (no prawie B) ) niezgodne z tym co myślę i co piszę. Wielokrotnie podkreślałem, że szanuję wszystkich ludzi, niezależnie kim są i w co wierzą. Tłumaczyłem w poście #51 w punkcie 3:

Nie przyjmuj też założenia, że jedni są głupsi a drudzy mądrzejsi; jedni zacofani, a inni światli, to najgorszy z możliwych błędów wyjściowych. Musisz zbudować taką teorię, która zawiera, łączy, wyjaśnia wszystkie ich poglądy jednocześnie.


Moja teoria pozwala mi szanować bez wyjątku, każdego człowieka, jak widać jego teoria ateisty musi być błędna, skoro ma mnie za głupca.

Chciałem to wyjaśnić przy jakiejś szczególnej okazji, ale widzę, że warto to zrobić w tym miejscu. Zastanówmy się, ludzie się wzajemnie nie szanują, skaczą sobie do oczu, ubliżają itd. Pytam Wszystkich czyją stronę w takich wrogościach miałby popierać Bóg, która droga, filozofia życiowa, "prawda poszczególnych ludzi" ma być dla niego lepsza, a która gorsza.
Odpowiadam Wam w jego imieniu, żadna i wszystkie. On kocha różnorodność. Popatrzcie na Kosmos, na rośliny, na zwierzęta, na miliardy ludzi, na wieżę Babel, w końcu cofnijcie się aż do Bądźcie płodni i stańcie się liczni i napełnijcie .... Celowo biblia jest tak napisana, by można z niej wywieść najprzeróżniejsze drogi i prawdy, wiary i filozofie. To za jego sprawą ateiści są ateistami, muzułmanie muzułmanami, katolicy katolikami,a świadkowie świadkami. Jak mogę nie szanować kogoś tylko dlatego, że inaczej rozumie świat. To nie jego wina, ani wada, to tylko efekt bożego planu.

Do tego weźcie pod uwagę problematykę "wolnej woli". Jeżeli prawdą jest, że nastąpi zmartwychwstanie, że Bóg ma moc obdarzyć życiem wiecznym, to jakie kryteria ma przyjąć, jakie zasługi musi mieć człowiek, by otrzymać życie wieczne.
Otóż z Biblii wynika, że nikt nie może sobie zapracować na tą szczególną nagrodę służąc Bogu (...jak gdyby czego potrzebował..). Do Adama, nie powiedział niczego co by sugerowało, że jego celem istnienia będzie "bicie pokłonów" i "składanie ofiar" Bogu. To on miał się stać bogiem dla zwierząt, opanować całą ziemię i w domyśle być "przyjacielem Boga", a nie jego poddanym. Wniosek jedyne czym możemy zasłużyć się Bogu, to zasłużyć się drugiemu człowiekowi.

Jak długo Bóg może się przed nami ukrywać, starożytność-łatwizna; średniowiecze-też,ale współcześnie-nie takie proste. Zbyt łatwo zobaczyć, że "ludzie kościołów" nie mają w sobie "mocy bożej", obrzydzono ideę Boga wielu szlachetnym i dobrym ludziom. Mając do wyboru:
- albo ujawnić się "przed czasem"(czytaj pozwolić naukowcom na wykazanie,że musi istnieć projektant) i zaprzepaścić szansę na to, że ludzkość sama "wyprostuje swoje drogi",
- albo podłożyć ludziom "małą świnię", zamieszać trochę z promieniowaniem kosmicznym, by im się poplątały tysiące z milionami lat, gdy będą badać przeszłość Ziemi, wprowadzić kilka "poprawek" do budowy organizmów żywych, by im się wydawało, że w skamieniałościach i biologii (szeroko rozumianej)można dostrzec "samoistność życia".
Uzyskał dzięki temu azyl intelektualny, dla ogromnej liczby wspaniałych osób, które dzięki temu mogą mieć czyste sumienia nie będąc w żadnym z systemów religijnych. Dalej może wszystkich oceniać, po ich stosunku do drugiego człowieka. Gdyby się zbyt szybko ujawnił, skończyła by się wolna wola. Każdy dodawać umie. Kilkadziesiąt lat podporządkowania teraz, wieczność potem. Tylko głupcy by się stawiali. nie sposób było by odróżnić "podlizywacza" i "człowieka interesownego", od uniżonego w sercu, od pokornego duchem, cichego i łaknącego sprawiedliwości od zwykłego udawacza.

Nie dziwię się, że wybrał to drugie wyjście, ja bym tak właśnie zrobił. Więc dlaczego mam nie szanować naukowców zajmujących się ewolucją, uważać ich za gorszych. Przecież sam w dużej mierze jestem ateistą. Nie wierzę w wartość badania pism, objawień, religijnych bzdur. Jestem nawet bardziej naukowy niż naukowcy, ja niczego nie przyjmuję na wiarę, a oni tak. W te bajeczki o powstaniu życia z niczego, ja nie potrafię w żaden sposób uwierzyć, a oni to "łykają", kto jest bardziej religijny ja czy oni? Ja chcę rozprawić się z ewolucją, nie dlatego by upokorzyć ewolucjonistów, lecz by "uratować świat", z miłości do wszystkich ludzi, a nie by ich krzywdzić.

Z moich "wyliczeń" i przemyśleń wychodzi mi, że to może już być ten czas, że możemy zabrnąć jako ludzkość za daleko, że staniemy się niereformowalni i Bóg nie będzie miał wyjścia i będzie musiał wprowadzić "plan B", którego ani On nie chce, ani ja. Dlatego się tu produkuję, dlatego siedzę po nocach, zamiast spać. Mam żonę, dzieci codziennie chodzę do pracy, myślicie, że mnie to bawi. Ryzykuję własnym życiem, rujnuję sobie wzrok i zdrowie. Wszystko po to by sprawdzić czy mam rację, by wiedzieć, by mieć czyste sumienie, bym nie musiał myśleć o tym czy mogłem coś zrobić by to powstrzymać, a nie zrobiłem. Kocham ludzkość i wierzę, że jesteśmy zdolni do samo-naprawy, że możemy powstrzymać gniew Boga.

Mam taką cichą nadzieję, że nie jestem sam na tym świecie, który tak myśli, liczę na pomoc innych podobnych do mnie ludzi, dlatego ich szukam, dlatego Was prowokuję, zachęcam do wysiłku, proszę byście rozejrzeli się wśród znajomych, przyjaciół, niech tu coś mądrego napiszą, niech udowodnią, że się mylę,a wtedy im podziękuję, uspokoję swoje serce i sumienie i zacznę czekać na "inny czas".

Mam plan naprawy świata, przestańcie pisać bzdury o mojej megalomanii, głupocie, niskiej inteligencji, zacznijcie mi pomagać nie podkładajcie kłód pod nogi. Twórzmy a nie sprzeczajmy się o drobiazgi. Ja nic od Was nie potrzebuję, w każdej chwili mogę się wyłączyć i wrócić do swojego życia. Robię to dla Was Wszystkich.

dlaczego żaden "analityk" (skąd wpadł Ci pomysł na zastosowanie takiego określenia?) nie napisał książki

Gdyby ktoś, nie wiedział, analityk to taki ktoś kto "pasożytuje" na ciężkiej mrówczej pracy setek profesorków, a nie "laborant", z którym skojarzył go Padre.

Pozdrawiam Wszystkich- myślę, że to dobrze dla głębi tematu, to oddzielenie go od prześmiewczego podejścia jego założyciela. Czekam na poważne pytania i głębokie, przemyślane komentarze, poczujcie radość uczestnictwa w czymś niezwykłym.

#95 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-01-18, godz. 08:40

Gdybyś wykazał chociaż 1% deklarowanej przez Ciebie chęci poznania, to byś się pofatygował i przeczytał choć dwa podstawowe podręczniki wymienione w linku który podałem. Twoje wypowiedzi świadczą tylko o braku wiedzy odnośnie ewolucji, lub o celowej próbie ośmieszania teorii naukowej wśród osób które takiej wiedzy nie posiadają.
Niestety tylko Ty jesteś omnibusem, większości naukowców nie starcza życia do pełnego zgłębienia wszystkich zagadnień związanych z np. paleozoologią i zoologią więc muszą posiłkować się pracą swoich kolegów.

Brak zrozumienia wykazujesz Ty, widać to choćby po błędnej interpretacji moich pytań.

Jeśli istnieje Bóg to nie sądzę żeby oczekiwał od ludzi poświęcania zdrowia i dobra swojej rodziny. Twoje zachowanie łatwo zdiagnozuje specjalista.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#96 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-18, godz. 08:54

Jeśli istnieje Bóg to nie sądzę żeby oczekiwał od ludzi poświęcania zdrowia i dobra swojej rodziny.



Brawo Padre, to najmądrzejsze zdanie jakie napisałeś w tym wątku. W pełni się z Tobą zgadzam.

#97 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2008-01-18, godz. 12:40

Dlatego się tu produkuję, dlatego siedzę po nocach, zamiast spać. Mam żonę, dzieci codziennie chodzę do pracy, myślicie, że mnie to bawi. Ryzykuję własnym życiem, rujnuję sobie wzrok i zdrowie. Wszystko po to by sprawdzić czy mam rację, by wiedzieć, by mieć czyste sumienie, bym nie musiał myśleć o tym czy mogłem coś zrobić by to powstrzymać, a nie zrobiłem. Kocham ludzkość i wierzę, że jesteśmy zdolni do samo-naprawy, że możemy powstrzymać gniew Boga.


"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#98 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-18, godz. 14:01

Nie chcę Cię zawstydzać, ale jestem z Ciebie coraz bardziej dumny. Naprawdę zaczynasz mnie zaginać. Jeśli to było pytanie, to sprecyzuj od czego mam zacząć.
Wyjaśnienie jak pogodzić to:

Jeśli istnieje Bóg to nie sądzę żeby oczekiwał od ludzi poświęcania zdrowia i dobra swojej rodziny

z moją teorią pozostawiłem na wieczór, teraz jestem w pracy i mogę jedynie dać krótką podpowiedź.
Wyjaśnienia szukajcie w stosunkach rodzice-dzieci; dzieci-rodzice.

#99 Nabukomb

Nabukomb

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 65 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2008-01-18, godz. 14:23

Po namyśle, muszę jednak przyjąć wariant, że Ty dalej nic nie rozumiesz, a jedynie ja naiwnie wyobraziłem sobie głębię, tego co próbowałeś przekazać. Szkoda, wielka szkoda, a już miałem nadzieję, że się w końcu pomyliłem i ktoś mnie zaskoczył.

#100 Colargol

Colargol

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 319 Postów
  • Lokalizacja:południe Polski

Napisano 2008-01-18, godz. 20:59

.... Przecież sam w dużej mierze jestem ateistą. Nie wierzę w wartość badania pism, objawień, religijnych bzdur. Jestem nawet bardziej naukowy niż naukowcy, ja niczego nie przyjmuję na wiarę, a oni tak. W te bajeczki o powstaniu życia z niczego, ja nie potrafię w żaden sposób uwierzyć, a oni to "łykają", kto jest bardziej religijny ja czy oni?...

Trochę tego nie rozumię. Czyżbyś wartość starych zapisów biblijnych traktował jako tylko dzieła ludzkie, gdzie Bóg nie polecał zapisywać? Przecvież w Daniela jest wyraźna mowa np o tym, że w późniejszych czasach ludzie będą w te zapisy wnikać i umieć to interpretować. Trudno abyś też lekceważył istnienie współczesnych różnych objawień i uważał, że to są bzdury i dzieła szalonych obłąkańców. Te rzeczy dzieją się na naszych oczach, bo współcześnie się o to ocieramy i musi to mieć jakąś rzeczywistą interpretację. To po prostu realna fizyka.
Co do krzywdy jaką czuje R. Franz, to nie może on tego pojmować, że zrobił mu to Bóg. To oczywiste. Zrobili mu to ludzie. Pozostaje jedynie temat, dlaczego czasem powiedzmy anioł pomaga C.K., a czasem nie pomaga.
Przecież dzieło w postaci "owocu" wielkiego wzrostu poznania po II-iej wojnie światowej dzięki pionierom szkoły Gilead jest wyznacznikiem, że "z nimi jest Bóg" No bo wartość tych ludzi stanowiących pewną społeczność jest nieporównywalnie większa jeśli chodzi o całokształt. Nie zapominajmy o świadectwach anielskiej pomocy wśród szeregowych wyznawców w różnych perypetiach życiowych. Przecież wszyscy znamy to z bezpośrednich wzajemnych świadectw od różnych bliskich osób. Nie zapominajmy o tych rzeczach. Aniołowie wspomagali to dzieło.
Dobrze Nabukomb określiłeś, że tam w C.K. to powinno przelecieć tornado. Oj niezłe by to było. Ja to widziałbym np coś takiego, aby w Strażnicy oprócz corocznych tabelek z wypracowanymi godzinami w świecie, był raport szczegółowy z corocznych zebrań Towarzystwa akcyjnego, czy spółki wydawniczej Strażnica (widzisz nawet nie wiem jak ją tam zwać) z całym podsumowaniem finansowym, abyśmy wszyscy wiedzieli co tam jest grane. Czy ktoś wie np co się tam dzieje z dywidendą? Nie zastanawiamy się, bo wszyscy ufamy tym z C.K. okazuje się jednak, że tak być nie może. Każdy szeregowy Ś.J. powinien znać statut, albo przynajmniej mieć go na półce obok tekstu dziennego. No i to głosowanie w C.K., a szczególnie odraczanie decyzji gdy jest równowaga głosów, a sprawa jest pilna to jest to przegięcie na całej lini. Już o tym wcześniej pisałem.
Trudno zaś twierdzić, że zawsze by tam nie było wsparcia Jehowy. Choćby całe podwaliny pod doktryny jeszcze za czasów jednoosobowego kierownictwa, a nie tego splamionego ostatnio za sprawą R. Franza C.K.
Cały temat polegałby na tym jak przechwycić dowodzenie, albo wyjście pereł ludzkich z takiego zbioru.
Ja nie jestem aż takim strategiem. Bóg jak najbardziej nim jest. Nam ludziom pozostaje jedynie czekać. Ja to nie mogę się doczekać Nabukomb kiedy ty pokazałbyś tu w tym dziele jakiś zarys tej strategii. Nadmieniałeś coś o internecie. Takie coś musiałoby mieć międzynarodową skalę. Uniwersalna strona z automatyką tłumaczenia, z jakąś tam korektą, aby każdy mógł się zapoznawać z tym co kto powiedział w danym kraju. A jeżeli nie to, to minimum wielojęzykowość takiego portalu, i moderowanie dla zespalania całości. To nie jest łatwe zadanie. Tylko wtedy możnaby coś osiągnąć. Tak mi się wydaje.

Użytkownik Colargol edytował ten post 2008-01-18, godz. 21:25





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych