Skocz do zawartości


Zdjęcie

Bóg jest miłością?


  • Please log in to reply
232 replies to this topic

#161 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-10-09, godz. 07:22

Gruby Drabie,
szczęka mi opadła i roztłukła się z hukiem o zimię, gdy przeczytałem o tym, że uświęcenie i osobista odpowiedzialność to jest produkt społecznych przemian!!


Jakie nowe zjawisko!! Skąd to wziąłeś? CHyba za dużo naczytałeś się literatury pseud religioznawczej i historycznej. Przecież to totlana bzdura.
Przecież osobista odpowiedzialność za własne życie, uświęcenie itd to bezwzględnie podstawowe przesłanie całego Nowego Testamentu!! NIemal wszystkie przypowieści JEzusa mówią o tym, i to samo można znaleźć w KAŻDYM liście. To jest główne przesłanie nie tylko Nowego, ale i STaretgo Testamentu!! (Oto stawiam przed wami błogosławieństwo i przekleństwo, życie i śmierć, wybierzcie życie, aby żyć. - cyt. z pamięci z Mojżeszowej.) Mówisz, że to był bunt, nowe zjawisko, przeciwko hipokryzji!! A z czym innym walczył Jezus przez całą swoją służbę na ziemi, jak nie z religijną hipokryzją? (Jesteście jak groby pobielane, na zewnątrz ładne, a w środku pełne plugastwa).


Wybacz, bla, bla, bla,

W jakim stanie zostanę najmniej zależy od Ciebie i tego, kto co wymyślił, żeby siebie samego usprawiedliwić i ustabilizować sobie życie, bez Boga. Wolno każdemu, oczywiście,
wolność i demokracja to też Bibijne nauki, a nie współczesne wynalazki oświeconego człowieka. Nawet istotę tolerancji (w klasycznym tego słowa znaczeniu) można tam znaleźć:
Obj. 22:11 Kto czyni nieprawość, niech nadal czyni nieprawość, a kto brudny, niech nadal się brudzi, lecz kto sprawiedliwy, niech nadal czyni sprawiedliwość, a kto święty, niech nadal się uświęca

Pisz, co tam masz w zanadrzu, ja nie boję się, nie dlatego, że jestem twardogłowy, ale dlatego, że znam Oryginał i na żadne papierowe podróbki nie dam się nabrać. Może innym zaszkodzi. Myśleć też lubię, tzw. 'konflikt poznawczy' to moje ulubione miejsce.
Co do stabilizowania życia, to oczywiście, każdy je jakoś musi stabilizować, tylko, że idą takie czasy, że "wszystko, co podlega wstrząśnięciu, zostanie wstrząśnietę, aby to, czego nie można wstrząsnąć, pozostało".
Co do Mahometa i Pigmejów, nie komentuje.


Pluralistyczne społeczeństwo, a w konsekwencji demokracja, to 'wynalazek' Boga


Witaj Piotr :)

Naprawdę nic nie musi ci opadac. Wystarczy przyjac do wiadomosci, ze istnieje na swiecie poglad odmienny od twojego wlasnego, ja tak robie, stad wewnetrzny spokoj i opanowanie splywa na mnie jak łaska :rolleyes:

piszesz, o przeslaniu nowego testamentu i ze jest ono od wiekowo powszechnie znane? hmm, nie wiem po co, ale stosujesz sprytny skrot myslowy, wskakujesz do biblii i wyrzucasz z niej idee, o ktorych wedlug ciebie od dawna wiedzieli wszyscy. nie oszukuj sie, dobrze wiesz, ze tak nie jest.ludzie nie mieli o tym pojecia. chlop panszyzniany nigdy nie doszedlby do wnioskow jakie ty wydobywasz sobie dzisiaj z biblii, za parawanem twoich pogladow stoi niezliczona ilosc interperetacji tej ksiegi i przewrotow, rewolucji religijnych, kontestatorow pod postacia jednostek, ktore buntowaly sie przeciw powszechnym dogmatom. jednostek przy ktorych zbieraly sie grupy poparcia. twoj indywidualizm, wychowanie, doswiadczenie decyduje o tym, ktora z tych interpretacji uwazasz za jedyna sluszną. ciag zmian spolecznych , ktory zawsze koreluje ze zmianami relegijnymi wplynął rowniez na twoje poglady. przyjmij prosze tylko do wiadomosci, ze takie spojrzenie na sprawe rowniez istnieje i nie jest postrzegane jako paranormalne dzialanie sil kosmicznych. nic nie musi ci sie tłuc i rozpadac.

skromne spostrzezenie:

mniej emocji Piotrze, dla mnie nie jest bzdurą fakt, ze np wierzysz, ze Bog prowadzi tą dyskusje na forum, albo, ze pobudzil atenczykow wierzacych w mitologie (no tym razem nie mogl ich zgladzic) do mysli zapoczatkujacej idee demokracji. nie pisze, ze to bzdura. czytam co czytam i widze jedynie czlowieka, ktory w to wierzy. a wiary sie nie udowadnia, wiara istnieje, jest w twojej glowie, a na cholere mi w niej grzebac. ;)

zlozylem ci zyczenia powodzenia w zyciu, nie musisz mi wyrzucac, ze cos zalezy czy nie zalezy ode mnie.

czynie to jeszcze raz szczerze

trwaj :)
Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#162 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-10-09, godz. 16:53

Żeby zamknąć temat:
ZDanie mam i wyraziłem je jasno i jednoznacznie: WSZYSTKO jest złe w homosemsualizmie;
nie zasłaniam się niczym, tylko mam na to ogromne poparcie setek źródeł naukowych, medycznych, psychologicznych, socjologicznych i wymień jeszcze co chcesz.
Najpierw dowiedz się coś wiecej na ten temat, a potem udawaj mędrka, bo to co tu wypisujesz, nijak się nie ma do rzeczywistości, a kuriozum w stylu

Homosie mają na ogół inaczej zbudowany mózg, a to tak jakby się z tym urodzili, nieprawdaż?

daje znakomity wgląd w stan Twojej wiedzy na ten temat. Gdyby cokolwiek w tym stylu gdziekolwiek istniało i zostało wykryty byłoby to rozdmuchane przez odpowiedni środowiska do maksymalnie możliwych rozmiarów, a że nic takiego nie ma to też i cicho o tym, a powtarzają to etatowi, betonowi zwolennicy.

To czy przyjmujesz informacje do wiadomości, czy nie (np. tą statystycznie krótszym życiu gejów) to tylko Twój problem

To nie temat o pedziach, ale wiąże się z miłością Bożą. Pragnę przypomnięć, że Bóg biblijny nie uznaje homoseksualizmu, a więc w tym kontekście można rozważać, czy może być miłością przy takim stosunku do mniejszości seksualnych. A to pociąga za sobą pytanie: co w nich jest nie tak, że On nie chce ich zaakceptować.

W całej Biblii od początku do końca Bóg jest konsekwentny, to nie jest kwestia tego "co jest w nich", ale tego co robią. Bóg nienawidzi homoseksualizmu, czy postępowania tych ludzi, podobnie jak nienawidzi kłamców (z tym się chyba już na pewno nikt nie rodzi), cudzołóżników, bałwochwalców, itd...itd.. Bóg nienawidzi grzechu, czyli łamania praw nadanych człowiekowi przez Boga dla dobra człowieka o czym tu już nieraz było. Za każdym razem uderza to przede wszystkim w człowieka, który popełnia te grzechy, czego geje są znakomitym przykładem, a czego nie chcesz przyjąć do wiadomości, o pozostałych przypadkach też można by długo i są na to naukowo potwierdzone badania.

To dlatego Jezus przyszedł, "aby zbawić grzeszników, z których ja (ap. Paweł) jestem pierwszy" i był "BArankiem Bożym, który gładzi grzech świata". Jezus przyszedł nie tylko po to, aby oczyścić ludzi z grzechów popełnionych, lecz również uwolnić ich od "niewoli grzechu", i w tym właśnie objawiła się miłość Boża. NIe tylko oczyścił, ale też dał zwycięstwo nad grzechem, ponieważ to grzechu właśnie nienawidzi, a nie człowieka/ludzi.
Więc tutaj własnie "objawiła się miłośc Boża do człowieka, że kiedy jeszcze byliśmy wrogami Boga, we właściwym czasie oddał Swego syna za nas". Oprócz wszelkiego dobra, które Bóg przez stulecie wcześniej i później wyświadczał zepsutemy człowiekowi, dał jeszcze ten ostateczny dowód miłości swojej do nich, a równocześnie wielki obraz Swej nienawiści do grzechu.

#163 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-10-10, godz. 17:50

Witaj Piotr :)
1.
Naprawdę nic nie musi ci opadac. Wystarczy przyjac do wiadomosci, ze istnieje na swiecie poglad odmienny od twojego wlasnego, ja tak robie, stad wewnetrzny spokoj i opanowanie splywa na mnie jak łaska :rolleyes:
....
2
mniej emocji Piotrze,

ad.2
POzory mylą. Lubię dużo pisać, ubarwiać przykładami i powiedzeniami, co wcale nie znaczy, że przy taj okazji zalewam się łzami, lub ściska mi gardło,.
ad.1.
Wiem i przyjmuję do wiadomości, że są inne i odmienne poglądy i, wbrew pozorom nie rusza mnie to. A szczególnie totalny humanizm i relatywizm, który prezentujesz. Natomiast twierdznie, że coś jest nowym zjawiskiem, kiedy nim nie jest to co innego. Wiem ile też jest interpretacji biblijnych, 'siedzę' w tym już troche.

piszesz, o przeslaniu nowego testamentu i ze jest ono od wiekowo powszechnie znane? hmm, nie wiem po co, ale stosujesz sprytny skrot myslowy, wskakujesz do biblii i wyrzucasz z niej idee, o ktorych wedlug ciebie od dawna wiedzieli wszyscy. nie oszukuj sie, dobrze wiesz, ze tak nie jest.ludzie nie mieli o tym pojecia. chlop panszyzniany nigdy nie doszedlby do wnioskow jakie ty wydobywasz sobie dzisiaj z biblii, za parawanem twoich pogladow stoi niezliczona ilosc interperetacji tej ksiegi i przewrotow, rewolucji religijnych, kontestatorow pod postacia jednostek, ktore buntowaly sie przeciw powszechnym dogmatom. jednostek przy ktorych zbieraly sie grupy poparcia. twoj indywidualizm, wychowanie, doswiadczenie decyduje o tym, ktora z tych interpretacji uwazasz za jedyna sluszną....

No tu to mnie kolejny raz zaskoczyłeś A gdzie ja takie coś napisałem? :o jaki "sprytny skrót myślowy"? Przecież to nie jest mój pierwszy post na tym forum. Cały czas piszę o tym, samym, że powszechna religijność nie ma nic wspólnego z nauczaniem Jezusa i apostolskim, że tylko resztka, wolne kościoły, z poza upaństwowionej religii porzenosiły to światło i tak zresztą zapowiedział Jezus, że wąska to droga i nieliczni ją znajdują, a wokół takich odważny jednostek gromadzą się inni i to są stale jednostki.
Że nie dodałem do tego przemian społecznych? Niewątpliwie idą w parze z religijnymi (religia to zupełnie nie to samo, co wiara), ale nie ze Słowem Bożym, to się nie zmienia.

Co demokracji



... zmian spolecznych , ktory zawsze koreluje ze zmianami relegijnymi wplynął rowniez na twoje poglady. przyjmij prosze tylko do wiadomosci, ze takie spojrzenie na sprawe rowniez istnieje i nie jest postrzegane jako paranormalne dzialanie sil kosmicznych. nic nie musi ci sie tłuc i rozpadac.


Przyjmuje i znam, napisałem to wyraźnie na zakończenie cytowanego przez Ciebie postu, jakbyś nie zauważył.


Dodam tu więc, w temacie demokracji, cytat z Anatomii Hybrydy:
Cyt.(str. 278):
Roger Williams założył w 1636 r. na Rhode Island małą nową
społeczność, opartą na zasadach całkowitej wolności sumienia... Teorie
wolności w Kościele i w państwie... zostały tu zastosowane w praktyce,
w zarządzaniu małą społecznością. Prorokowano, że te demokratyczne
próby osiągnięcia powszechnego prawa głosu i prawa wyborczego,
rocznych kadencji parlamentarnych, całkowitej wolności religijnej,
oraz Miltonowskiego prawa do schizmy, będą miały krótki żywot. Ale te
wszystkie ustanowienia nie tylko się tam utrzymały, ale
rozpowszechniły się po całej Unii, wypierając arystokratyczne
genealogie Karoliny i Nowego Jorku, partię wysokiego Kościoła
Wirginii, teokrację Massachusetts, a monarchię z całej Ameryki;
nadały one prawa jednej czwartej globu, i strasząc swoim moralnym
wpływem, stoją w tle każdej walki o demokrację w Europie
.
99)

A oto, co miał do powiedzenia na temat „drobnych” idei Rogera
Williamsa Georg Jellinek, długoletni profesor historii w Heidelbergu i
uznany autorytet okresu formowania się państwowości Ameryki:
Idea gwarantowanych prawem, niezbywalnych, wrodzonych i świętych
praw jednostki nie ma rodowodu politycznego, a religijny. To, co
czasami uznaje się za dzieło Rewolucji francuskiej, było w
rzeczywistości owocem Reformacji i związanych z nią konfliktów. Jej
pierwszym apostołem nie był Lafayette, a Roger Williams, który –
powodowany silnym i głębokim religijnym entuzjazmem – udał się na
pustkowie, aby powołać tam do życia rząd religijnej wolności, i jego
imię Amerykanie do dziś wymawiają z wyrazem najgłębszego
szacunku.


A wcześniej, niemiecki historyk, Lezius, tak pisał o Williamsie i jego
przekonaniach:
Protestancka koncepcja państwa... nie była łaskawa dla idei tolerancji.
Do modyfikacji koncepcji państwa, promujących tolerancję przymusili
protestanckich zwolenników unii państwa i Kościoła dopiero
anabaptyści, którzy dla niej bojując i cierpiąc wyświadczyli jej sprawie
nieocenioną przysługę... za co, jak dotąd – przez długi czas – nie
otrzymali jeszcze na forum historii należnej im wdzięczności... Na
niemieckiej ziemi ci „nie oddający złem za złe” anabaptystyczni
chrystianie nie osiągnęli wiele w sensie naprawy błędów Reformacji...
Całkiem inaczej było już w Anglii, gdzie wolno-kościelne idee
anabaptystycznej reformacji wymusiły modyfikacje w koncepcji
państwa, przecierając szlak dla zwycięstwa idei tolerancji...
Oddzielenie Kościoła od państwa nie jest dziełem Oświecenia (Aufklarung), ale dojrzałym owocem idei wolnego Kościoła Reformacji
anabaptystycznej.

Koniec Cytatu

#164 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-10-11, godz. 13:41

Młody Wilku
Piszę długo i 'obficie' bo lubię tak pisac, jak już siadam do pisania, i dlatego, że nie piszę wyłącznie do Ciebie, czyta to sporo więcej ludzi.

Jeszcze jeden krótki i jeden gługi komentarz do poprzedniego Twojego postu

2. "Homoseksualizm jest zły, bo powoduje więcej problemów psychologicznych niż w innych grupach (i nawet w przypadku całkowitej tolerancji)" - i to się dzieje od "wkładania w pupę"?

Użytkownik piotrz dnia 2009-10-08, godz. 15:59 napisał

, kończący na tym, że jeśli chodzi o tzw "wychowanie dzieci" to pary homoseksulane są narażone na ogromną 'przemoc w rodzinach'. W Kalifornii o 300% wzorsła w sądach ilość spraw o "przemoc w rodzinie" od chwili rejestrowania 'homo-małżeństw'. Biją się koszmanie między sobą również kobiety!! (sic!!).


Bo społeczeństwo tego nie toleruje, a nie bo homoseksualizm jest zły. Jeśli oberwałbyś za długie włosy, to stwierdziłbyś, że długie włosy są złe?


To się nie dzieje "od wkładania w pupę" (szczególnie w przypadku lesbijek) ani nie dzieje sie z powodu nieotoleracji społecznej, ponieważ tak samo jest tam, gdzie od wielu lat społeczeństwo to toleruje (Holandia, Szwecja).
Dzieje się tak, dlatego, że seks, jakkolwiek ważny, i zaspokojenie pociągu (w "tą" czy w "tamtą" stronę) nie jest jedynym i najważniejszym czynnikiem wspólnego życia pary.
Mężczyzna i kobieta są parą komplementarną (UZUPEŁNIAJĄCĄ SIĘ) NIGDY drugi facet nie zastąpi kobiety, ani druga kobieta nie zastąpi mężczyzny, to jest tak proste. Napisano tysiące książek, zrobiony tysiące prac naukowych (nie artykułów gazetowych) na temat różnic między kobietami, a mężczyznami (tych nie fizycznych) i stąd są główne problemy. Mężczyna odczekuje od partnerki-kobiety zupełnie czegoś innego i to właśnie tego, czego drugi mężczyzna ABSOLUTNIE NIGDY mu nie da, nie ma w ogóle takiej możwliości i wice wersa, kobieta w związku oczekuje od partnera-mężczyzny tego, czego jej druga kobieta ABSOLUTNIE NIGDY dać nie może, bo tym nie dyspunuje i stąd rodzą się problemy z agresją w związkach jednopłciowych, staje sie to jedynym sposobem wyładowania tych niespełnionych oczekiwań i napięć powstających, gdy OBIE KOBIETY (LUB OBAJ MEŻCZYŹNI) oczekują do siebie nawzajem tego, czego druga strona dać absolutnie nie może. Samo zaspokojenie seksualne, jakkolwiek ważne, nie rozwiązuje tych problemów. Wiem, że są mężczyźni o kobiecych rysach charakteru i "męskie kobiety", ale oprócz tego, że to wyjątki, to i tak nie jest to nigdy to co w przypadku 'oryginalnej' kobiety czy mężczyzny.
2.
Nie posługuję się gazetowymi informacjami, jakkolwiek są to często gazetowe skróty z naukowych prac.
Zarzucasz mi 'emocjonalną niechęć' do homoseksualistów, a równocześnie, broniąc ich, używasz pogardliwych określeń "pedzie", "homosie", ja tak o nich nie mówię i nie myślę.



... OK, jeśli to by było tylko: nie kradnij i nie zabijaj to jestem za. Przynajmniej mielibyśmy z tego jakieś wymierne korzyści. Co innego gdybyśmy razem z tym mieli przyjąć jakieś bzdurne prawa, które uprzykrzałyby nam tylko życie. Wtedy nie wiem już co gorsze - ich przestrzeganie i nie występowanie morderstw i kradzieży czy wolność mentalna wespół z nimi.


No, to jest bardzo ciekawe i zdaje się powszechne spojrzenie na temat przykazań Bożych, co już tu kiedyś śmiech wzbudziło, gdy napisałem, że Bóg dał je dla dobra człowieka.
Ponieważ w zadadzie jedynym problemem z przykazaniami jakie współcześnie mamy, to sprawa problem wstrzemięźliwości seksualnej, co można nazwać "wolnościę mentalną" w 'zrewolucjonizowanym świecie', ale tylko wtedy, gdy wzrok nie sięga wyżej własnego rozporka.

Czyli popatrzmy, co się dzieje, kiedy "jakieś bzdurne prawa, które uprzykrzałyby nam tylko życie", są odrzucane. Współczesny świat dostarcza nam przykładów tego w nieograczniczonych ilościach, szczególnie "amerykański, wyzwolony, rynek".

Więc tylko kilka skutków braku wstrzemięźliwości seksualnej, przedmałżeńskiej, wierność małżeńskiej i swobody homoseksualnej.


1. Plaga chorób wenerycznych wśród współczesnej młodzieży (nastolatków) amerykańskichszkół średnich jest wyrazem "wolności mentalnej" czy raczej "uprzykszeniem sobie życia". Jak wiele z tych dziewcząt nie będzie mogło mieć dzieci w przyszłości to tylko 'drobny problem' wobec wolności, z której korzystają.

2. Tzw. "plaga AIDS" (piszę w nawiasie, bo to żadna rzeczywista 'plaga'), którą można BARDZO ŁATWO I SZYBKO zatrzymać, stosując bezpłatny środek w postaci wstrzemięźliwości płciowej. Dziewięćdziesiąt kilka procent przypadków roznoszone jest przez przypadkowe kontakty seksualne, a z tego ogromny procent w środowiskach homoseksualnych. Nawet czaspisma gejwoskie pisza o tym, jakie procent gejów będzie chora na AIDS przed 40tką... Sprawa została sprawdzona na skalę ogólnokrajową, dostępne są jasne i proste wyniki w Ugandzie:
...Jedynym skutecznym na krajową skalę programem walki z HIV/AIDS był ugandyjski program ABC (Abstinence, Being faithful, Condoms - Abstynencja, wierność, prezerwatywy), który skupiał swoje działania na propagowaniu abstynencji i wierności jednemu partnerowi. Obecnie Narodowy Komitet Indii ds AIDS w swych zmaganiach przyjmuje to samo podejście do sposobu ograniczania wskaźnika HIV/AIDS

jak skuteczny? A tak:
Historia ugandyjskiego sukcesu robi jedno z największych wrażeń w walce z AIDS. W latach 1989-95 ilość mężczyzn mających trzech i więcej seksualnych partnerów w ciągu roku zmniejszyła się z 15 do 3% a ilość zachorowań na HIV spadła z 21% w 1991 roku do 6% w 2002. Równocześnie, zachodnie kraje sprowadziły do Afryki ponad 2 miliardy prezerwatyw a epidemia trwała nadal wraz z utrzymywanie się podejścia, że jedynie prezerwatywy są skuteczne.
3.
Stosowanie środów antykoncepcyjnych, któremu kiedyś sprzeciwał się Watykan, okrzyczany wtedy o średniowiecze i co tylko można, jest dziś oskarżane o wiele komplikacji, jak to, że dostune środki genetyczne powodują wyłączenie naturalnych umiejętności kobiety do rozpoznania odpowiedniego genetycznie partnera:
Badanie wskazuj, że kobieta ma tendencję być bardziej pociągana przez zapach mężczyzny, którego geny nie są podobne do jej własnych; ten instynktowny pociąg jest kluczową pomocą w zapewnieniu genetycznie korzystnego dopasowania potomstwa takiej pary. Jeśli genetyczne podobieństwo jest zbyt duże ryzykują oni, że nastąpi poronienie, trudności w zapłodnieniu, a gdy do zapłodnienia dojdzie dziecko może mieć słabszy system immunologiczny. Niemniej to naturalne wyczucie może zostać zachwiane przez korzystanie z doustnych środków antykoncepcyjnych. Zespół naukowców prowadzący badania prosił kobiety, aby wskazały na swoje preferencje wobec sześciu zapachów męskiego ciała, przed i po zastosowaniu tych tabletek.

wywoływane sa i inne choróbska:
"Doustne środki antykoncepcyjne całkowicie niszczą normalną kaskadę hormonalną. Gdy system hormonalny jest rozbity, wzrasta zachorowalność na choroby serca, raka, fibromyalgia, chroniczne zmęczenie i inne poważne choroby. Mając kliniczne doświadczenie wiem, że nie jest możliwe właściwe leczenie tych chorób, jeśli nie zostanie zbilansowany system hormonalny."
4.
A to akurat "najmniejszy problem", bo stosowanie środków antykoncepcyjnych przez 'wyzwolonych' wyzowliło też od ostatniego, po odrzuceniu już wcześniej Bożego przykazania o wierności małżeńskiej, hamulca, jakim była ewentualna ciąża, wpadka. Dziś skutek jest taki, że (oczywiście przy tysiącu innych jeszcze czynników, które razem z tym idą w parze, jak to Gruby Drab ładnie ujął "rozwoju społecznego" - nawet jeśli to tylko degradacja), w USA 50% małżeństw się rozpada, a średnio co drugie dziecko w szkole ma tylko jednego rodzica.
Za tym idzie ogromne spustoszenie emocjonalne jakie pociąga w życiu dzieci rozwód rodziców,
zwiększająca się przestępczość (tak, wiąże się z samotnie wychowującymi matkami, statystycznie sprawdzone), jak i przypisuje się też temu, wzrost prawdopodobieństwa rozwinięcia się homoseksualnych zachowań.
TAK, te mogą się również rozwijać u 'normalnych', żeby nie być gołosłownym, cytacik z życiorysu byłego geja (przywódcy ruchu gejów, wydawcy gejowskiego magazynu dla młodzieży itd,.... który "ozdrowiał", sławna sprawa sprzed 2 lat):
(Całość TUTAJ)
Homoseksualizm był dla mnie łatwy, ponieważ zawsze byłem słaby. Moja mama umarła, gdy miałem 19 lat, a ojciec, gdy miałem 13. Wcześnie odczuwałem zamieszanie, co do tego, kim jestem i jak czuję się wobec innych. Moje pomieszanie co do "pragnienia" i fakt, że zauważałem, że jestem "atrakcyjny" dla gejów spowodowało, że zaliczyłem sam siebie do kategorii "gejów" w wieku 14 lat. Gdy miałem 20 byłem gejem dla każdego, kto był w pobliżu mnie. Kiedy miałem 22 lata zostałem redaktorem pierwszego magazynu skierowanego do młodej, gejowskiej, męskiej publiczności.

(CAłość TUTAJ)
Co do skrócenia życia, proszę bardzo, masz nawet takie potwierdzenie u gejówskich liderów: '
Przyznając ostatnio, że "HIV jest chorobą gejów", Matt Foreman, odchodzący dyrektor nadczelny National Gay and Lesbian Task Force, przyznał to, co medyczna społeczność wie już od dziesięcioleci; homoseksualny styl życia jest skrajnie ryzykowny i często prowadzi do chorób a nawet śmierci. Faktem jest, że liczne badania potwierdziły, że homoseksualne zachowania, a szczególnie wśród mężczyzn, są uważane za bardziej ryzykowne dla zdrowia niże stałe palenie przez całe życie.

Ku konsternacji "gejowskich" aktywistów płaskiej ziemi i tych, którzy zaprzeczają homoseksualnemu holokaustowi AIDS, jedno takie studium – prowadzone przez pro-gejowskich naukowców z Kanady, zostało opublikowane w International Journal of Epidemiology (IJE) in 1997. (p. szczegóły: http://ije.oxfordjou...nt/26/3/657.pdf )

O ile istnieje medyczny konsensus co do tego, że palnie skraca życie o 2 – 10 lat to badania IJE okryło, że homoseksualne zachowania skracają długość życia "gejów" o zdumiewające 8 – 20 lat – ponad dwukrotnie więcej niż palenie.

"Nawet przy najbardziej liberalnych założeniach – wnioskuje to badanie – "homo i biseksualni mężczyźni w tych miejskich centrach mogą spodziewać się czasu trwania życia, jakie było udziałem wszystkich Kanadyjczyków w roku 1871. ... 20 letni gej i biseks może spodziewać się, że pożyje od 8 do 20 lat mniej, niż wszyscy inni mężczyźni".


Możesz wierzyć lub nie, to Twoja sprawa, ale w niczym to nie wydłuży życia tych nieszczęśliwych ludzi.
5.
Słyszałeś już coś o problemach psychlogicznych, jak i fizycznych (znacznie częściej występujące później poronienia i rodzenie wcześniaków) spowodowanych aborcją? "Fundamentalnym prawem kobiet do decydowania o ich życiu", jak to niektórzy nazywają.

Można korzystać z "mentalnej wolności", tylko czy rzeczywiście opłaca się to zarówno jednostkom, jak i społeczeństwu jako całości?

Egoizm, egoim, egoizm,.. po 1000 kroć egoizm,.. dla zaspokojenia egoistycznych potrzeb tworzy się nowe 'moralne zasady', które i tak uderzają z powrotem w tych, którzy z nich korzystają i w całe społeczeństwa, jak na przykład w Hiszpanii:
Sprawozdanie przekazane przez Hiszpański Instytut Polityki Rodzinnej (Spain's Institute for Family Policy) stwierdza, że Hiszpania, mająca jeden z najniższych światowych współczynników narodzeń i najwyższą średnią wieku, jest najszybciej starzejącym się krajem UE. Szef Instytutu, Eduardo Hertfelder, powiedział mediom, że "straszliwa" polityka antykoncepcyjna ma "katastrofalne skutki".

-------------------------
Mógłbym tutaj dopisać drugi taki posta na temat odrzucenia pierwszego przykazania z obietnicą,
Czyli:
Ef. 6
(1) Dzieci, bądźcie posłuszne rodzicom swoim w Panu, bo to rzecz słuszna. (2) Czcij ojca swego i matkę, to jest pierwsze przykazanie z obietnicą: (3) Aby ci się dobrze działo i abyś długo żył na ziemi.

Tutaj skutki są równie drastyczne i trudne do określenia w przyszłości, tym bardziej, ze często nieposłuszeństwo rodzicom jest propagowane w szkołach, w których potem dziwią się, że dzieci nie chcą słuchać nauczycieli. Dziwne prawda?

- - - - - --

Pytam więc, czy faktycznie Bóg, który jest miłością, daje przykazania człowiekowi, aby mu 'tylko uprzykszać życie" czy też miał w tym jakiś wyższy cel? Czy trudniejsze jest życie bez na przykład: 'wolnego seksu', czy z wszystkimi jego konsekwencjami.
(Oczywiście, że łatwiej jest wtedy, gdy jest 'wolny seks' i brak konsekwencji na poziomie osobistym.)

Użytkownik piotrz edytował ten post 2009-10-11, godz. 13:45


#165 Młody Wilk

Młody Wilk

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 118 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-10-11, godz. 16:08

Forumowi geje - widzicie a nie grzmicie.

#166 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-10-11, godz. 17:38

sorki, ale dyskusja w wątkach gdzie pisze piotrz jest dla mnie niemożliwa z powodu niemożności zmuszenia się do czytania postów piotrz.... zresztą chyba nie tylko ja nnia tych elaboraie mogę się przymusić do czytania tych elaboratów.......
nie potrafiłam uwierzyć.......

#167 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-10-12, godz. 10:06

sorki, ale dyskusja w wątkach gdzie pisze piotrz jest dla mnie niemożliwa z powodu niemożności zmuszenia się do czytania postów piotrz.... zresztą chyba nie tylko ja nnia tych elaboraie mogę się przymusić do czytania tych elaboratów.......

Może to dlatego, że jestem, jak mi kiedyś powiedziały własne dzieci, "przedatowany" :)
hmm... ale niemożność zniesnienia czegokolwiek dłuższego nie jest w ostatnich latach niczym nowym. Słyszę już od dawna, że kazania nie moga być dłuższe niż 30-40 minut, bo 'ludzie nie wytrzymują', grubej książki młodzież do reki nie weźmie tylko ze względu na grubość, korespondencja pisana coraz częście sprowadza się skleconych na szybko kilku zdań na emailu, a miłosne wyznania można sprowadzić do SMSa w postaci "KC", czasem "BKC", a szczytowej chwili miłosnego uniesienia nawet "BBBBBBBKC". Dość trudno mi to przechodzi przyjąć, ale jakos tak jest. (Oczywiście, uogólnienia, są wyjątki.)
Jest to forum dyskusyjne, a jaki sens ma dyskusja prowadzona w ogóle bez wchodzenia do wody, z brzegu na poziomie muskania powierzchni wody, jak tzw "kaczka"? Piszę dużo i poświęcam na to sporo czasu (+ myślenie o odpowiedzi), ponieważ chce zagłębiać się i szanuję czytelników, aby nie odpowiadać byle jak, choć jak się okazuje, właśnie takich odpowiedzi się oczekuje. Jeśli obecność na tym forum dyskusyjnym ma się sprowadzać do szybkiego 'puszczenia kaczki", czyli zaznaczenia swojej obecności (OoooOO, jestem, mam coś do powiedzenia!!) wprowadzenie minimalnego zmarszczenia powierzchni wody to nie jest to miejsce dla mnie. Nie dowartościowuję się tutaj pisaniem i prowadzeniem 'potyczek', znam swoją wrtość w Chrystusie, nic do tego dodawać nie muszę.
Szukam wszędzie różnych informacji, czytam ogromne ilości materiałów (tysiące stron rocznie, głownie przy tłumaczeniu), mam tych informacji sporo, zbiera się to więc na większy obraz, taki tez chcę przedstawiać, bo jest on zwykle bardzo szeroki, a nie da się tego zrobić w dwóch zdaniach. Wstawiam cytaty, bo wprowadzanie linków nic nie daje, większoć nie ma na nie czasu, albo zwyczajnie nie ma potrzeby poznania na tyle silnej, aby cos dalej zagrzebać.
Skróty myśli, niemal jak równoważniki zdań, które mi tu Młody Wilku proponuje są rzeczywiście dobre dla Młodych, dla pokolenia SMSowców, ale obrazu po nich nie zostaje rzadnego.
Mimo wszystko rozumiem to i postaram się jakoś skracać następne posty, może nie do minimum, ale do niezbędnego minimum.

Młody Wilku:

Forumowi geje - widzicie a nie grzmicie.

Grzmieliby i to bardzo ostro, i najcięższe armaty powyciągnęli, gdybym się tu posłużył cytatami z Biblii czy z jakichś 'religijnych' opracowań, bo wtedy jest łatwo flekować,
stosując znaną retoryke o homofobii, religijnym zaślepieniu, średniowiecznym myśleniu i religijnym zastoju społecznym, ale to, co napisałem powyżej jest im doskonale znane, dobrze sprawdzone, potwierdzone we wszystkich zakątkach świata, dobrze ukrywane, a często solidnie przerobione na 'własnej skórze', a nie wymieniłem nawet połowy negatywnych aspektów, choć to tak długie niektórym się wydało. Znam ten ton i te argumenty z licznych forów na różnych poratalach, zawsze to samo i tak samo, ale życie pokazuje, jakie to życie jest i tu usta się zamykają.

Zresztą nie geje są tutaj w centrum uwagi i nie o nich głownie tutaj mi chodziło, lecz o przykazania Boże, które mają rzekomo przeszkadzać w życiu człowieka.
Więc ponownie pytam: Czy w tym świetle ich celem było "uprzykszanie życia" czy raczej poprawienie jego jakości i uniknięcie wielu problemów i dramatów? ? ?

Użytkownik piotrz edytował ten post 2009-10-12, godz. 10:07


#168 Młody Wilk

Młody Wilk

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 118 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-10-12, godz. 18:32

Może to dlatego, że jestem, jak mi kiedyś powiedziały własne dzieci, "przedatowany" :)
hmm... ale niemożność zniesnienia czegokolwiek dłuższego nie jest w ostatnich latach niczym nowym. Słyszę już od dawna, że kazania nie moga być dłuższe niż 30-40 minut, bo 'ludzie nie wytrzymują', grubej książki młodzież do reki nie weźmie tylko ze względu na grubość, korespondencja pisana coraz częście sprowadza się skleconych na szybko kilku zdań na emailu, a miłosne wyznania można sprowadzić do SMSa w postaci "KC", czasem "BKC", a szczytowej chwili miłosnego uniesienia nawet "BBBBBBBKC". Dość trudno mi to przechodzi przyjąć, ale jakos tak jest. (Oczywiście, uogólnienia, są wyjątki.)
Jest to forum dyskusyjne, a jaki sens ma dyskusja prowadzona w ogóle bez wchodzenia do wody, z brzegu na poziomie muskania powierzchni wody, jak tzw "kaczka"? Piszę dużo i poświęcam na to sporo czasu (+ myślenie o odpowiedzi), ponieważ chce zagłębiać się i szanuję czytelników, aby nie odpowiadać byle jak, choć jak się okazuje, właśnie takich odpowiedzi się oczekuje. Jeśli obecność na tym forum dyskusyjnym ma się sprowadzać do szybkiego 'puszczenia kaczki", czyli zaznaczenia swojej obecności (OoooOO, jestem, mam coś do powiedzenia!!) wprowadzenie minimalnego zmarszczenia powierzchni wody to nie jest to miejsce dla mnie. Nie dowartościowuję się tutaj pisaniem i prowadzeniem 'potyczek', znam swoją wrtość w Chrystusie, nic do tego dodawać nie muszę.
Szukam wszędzie różnych informacji, czytam ogromne ilości materiałów (tysiące stron rocznie, głownie przy tłumaczeniu), mam tych informacji sporo, zbiera się to więc na większy obraz, taki tez chcę przedstawiać, bo jest on zwykle bardzo szeroki, a nie da się tego zrobić w dwóch zdaniach. Wstawiam cytaty, bo wprowadzanie linków nic nie daje, większoć nie ma na nie czasu, albo zwyczajnie nie ma potrzeby poznania na tyle silnej, aby cos dalej zagrzebać.
Skróty myśli, niemal jak równoważniki zdań, które mi tu Młody Wilku proponuje są rzeczywiście dobre dla Młodych, dla pokolenia SMSowców, ale obrazu po nich nie zostaje rzadnego.
Mimo wszystko rozumiem to i postaram się jakoś skracać następne posty, może nie do minimum, ale do niezbędnego minimum.

Myślisz, że pisząc dużo pokazujesz, że jesteś mądrzejszy od innych, a to co robisz to zwykłe lanie wody. Dodatkowo bez składu i ładu. Czytasz dużo, ale nie wiem czy wszystko udaje ci się ogarnąć i spójnie połączyć, skoro napisanie zwięzłej wiadomości sprawia ci problem. To tak jak z wypracowaniem z j. polskiego - ilość nie zawsze idzie w parze z jakością. I tak odbieram twoje posty - chaotyczne, mało logiczne i rozwlekłe. Są tu na forum ludzie, którzy też piszą długie posty, ale w przeciwieństwie do ciebie, u nich wszystko trzyma się kupy. Kilka osób już dawało ci do zrozumienia, że jesteś trochę nawiedzony, ale widać jednocześnie na tyle zarozumiały, aby to zignorować. Twoją pychę widać nie tylko w tym aspekcie. Uważasz, że pozjadałeś wszystkie rozumy, a gdybyś naprawdę dużo wiedział nie przedstawiałbyś swoich poglądów z takim fanatyzmem i brakiem zrozumienia poglądów innych osób. Jedynie ciasnota mentalna może powodować takim zachowaniem. Proponuję ci chwilę refleksji nad sprawami jakie poruszyłem.

#169 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-10-13, godz. 15:58

:) Oki, przemyślę, a co z tym przykazaniami?

#170 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2009-10-14, godz. 07:05

Przykazania- mądre rady.Dużo mądrych rad piszą ludzie.

#171 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-10-17, godz. 08:32

Przykazania- mądre rady.Dużo mądrych rad piszą ludzie.

hm... gdyby to były 'mądre rady ludzi' to nie było by takiego sprzeciwu wobec nich.

Czy znowu będzie za długo jak wstawię cytat?
Całość TUTAJ

"WIELKA REWOLTA
Pan ostrzegał wcześniej, że w czasach końca: "Wielu odda się poszukiwaniom to tu, to tam; tymczasem niegodziwość wciąż będzie rosła" (B.W-P. Dan 12:4). Porównaj nasze czasy z jakimkolwiek innym okresem historii: nie tylko podróżujemy dalej i częściej, lecz robimy to w świecie coraz bardziej zalewanym wzrastającą wiedzą. Naszym przywilejem było oglądać proroczy powrót Izraela do jego ziemi (p. Jer. 16:14-15) i naszym nieszczęściem było żyć na ziemi, gdy "ziemia, została splugawiona przez jej mieszkańców " (Isa 24:5).

Tak, jakby Jezus czytał podsumowanie wiadomości z ostatnich lat, Jego proroctwa sprzed dwóch tysięcy lat wyraźnie opisują nasze czasy. Tak więc, zostajemy pobudzeni do dokładnego rozpoznania znaków czasów, w których żyjemy. I rzeczywiście, prorocze wypełnienie naszych czasów, a jedno proroctwo w szczególności, wywołuje natychmiastowe implikacje. Dotyczy ono "apostazji" / odstępstwa.

Paweł ostrzegał (2 Tes. 2:3):
Niechaj was nikt w żaden sposób nie zwodzi; bo nie nastanie pierwej, zanim nie przyjdzie odstępstwo,... .

Tradycyjnie, odstępstwo było określane jako czas, gdy wielu po cichu wpadnie w "wielkie odejście" od prawdziwej wiary w Chrystusa. W zależności od twojego specyficznego punktu widzenia, czasami przed, a czasami po odstępstwie, nastąpi porwanie kościoła. Niemniej jednak koncepcja odstępstwa jako zwykłego "odpadnięcia' jest niezupełna. Oryginalne greckie słowo tłumaczone jako "odstępstwo", gdy było używane w klasycznej greckiej literaturze, oznacza "polityczną rewoltę". Stąd rozumiemy, że odstępstwo czasów końca to nie tylko czas zwiększonego moralnego kompromisu, lecz jest to czas otwartego nieposłuszeństwa, wojowniczej agresji, politycznej insurekcji przeciwko Bożym prawom.
Taka interpretacja odstępstwa nie jest jakimś wyizolowanym poglądem. Tłumaczenia Biblii takie jak: The NIV, RSV, TEV, PHILLIPS, oraz NEB zgodnie tłumacza apostazję jako "bunt". LB interpretuje ją jako "wielki bunt", podczas gdy JB przypisuje tutaj właściwą nazwę: "Wielka Rewolta".
Gdy patrzymy w zdumieniu na wypełnienie tak wielu innych proroctw, obserwujmy uważnie: ludzkość weszła w erę otwartej rewolty i całkowitego buntu – apostazji – przeciwko moralnym standardom Boga.

Dziś jesteśmy świadkami buntu na wielką skalę przeciwko pobożności i moralnym wartościom. Rzeczywiście ta bezczelna postawa uzyskała nawet swoją nazwę od okresu lat sześćdziesiątych: seksualna rewolucja. A "rewolucja" jest właśnie tym, czym jest. Nasze moralne standardy zostały otwarcie wyzwane, zastąpione brakiem standardów, czymś co stara się promować każdy możliwy grzech od obsceniczności do homoseksualizmu i czarów!
Ci, którzy zostali złapani w szpony tej rewolucji przeciwko moralności odważnie ignorują władzę Boga w naszym kraju. Twierdzą oni, że jedynym standardem Amerykanów jest standard indywidualnej wolności. Z ich punktu widzenia wolność sama w sobie jest "bogiem" rządzącym Ameryką, z dogadzaniem sobie siedzącym po prawej ręce wolności..."

#172 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2009-10-19, godz. 12:22

Napisałem,że przykazania to mądre rady,bo tak myślę,a że są odrzucane przez wielu? Przecież twierdzisz,że w zdumieniu patrzysz na spełnianie się proroctw.Więc jest ok?! Ja jednak uparcie twierdzę,że przykazania to mądre rady ludzi,tak jak wiele innych.

#173 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-12-07, godz. 16:55

Napisałem,że przykazania to mądre rady,bo tak myślę,a że są odrzucane przez wielu? Przecież twierdzisz,że w zdumieniu patrzysz na spełnianie się proroctw.Więc jest ok?! Ja jednak uparcie twierdzę,że przykazania to mądre rady ludzi,tak jak wiele innych.


Ups. to prawie 2 miesiące minęły...
Przenosiłem swój serwis na nowe miejsce i do nowego programu... zapraszam tym razem na www.poznajpana.pl

Nie wiem Nunek jaki jest Twój stosunek do wypełniania się proroctw, po tym tekście trudno poznać, niemniej radziłbym Ci się zainteresować tematem (choćby wpisać w google wypełnienie proroctw Daniela) to też będziesz zdumiony. Jeśli w tym tygodniu powstanie w KOpenhadze światowy rząd, jak to się dość powszechnie oczekuje, to będzie to jedno z ostatnich wypełnionych proroctw zarówno Daniela, jak i z Księgi Objawienia Jana. Potem już tylko wielki ucisk i ponowne przyjście Jezusa, a wtedy może się okazać, jeśli nie będziesz na to przygotowany, że będziesz jak większość ludzi na ziemi ",... szukać śmierci, lecz jej nie znajdą, i będą chcieli umrzeć, ale śmierć omijać ich będzi" (Obj.9:6).
A że przyjdzie ponownie pewne jest tak, jak pewne jest to, że był zapowiadany poprzednio i przyszedł.
Polecam, nie tylko Tobie:
Proroctwo "70-ciu tygodni" z księgi Daniela
http://www.priv.twoj...70tygodni5.html
. . .
czy u mnie:
http://www.poznajpan...orctwproroctwo/


Niektórzy wyliczają, że proroctwo Daniela o przyjściu Chrystusa wypełniło się z dokładnością co do roku. Wypełniły się też wszystkie poprzednie, ale, jak to często z proroctwami bywa, jasne stało się to dopiero po ich wypełnieniu. Obserwuj wydarzenia światowe i czytaj proroctwa, choćby na własny użytek, bądź z ciekawości.

Sprawy przykazań nie komentuję dalej.

#174 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-12-08, godz. 11:13

Szczególnie polecam przeczytać (tym, którzy znosza długie teksty):
Czwarta Rzesza:
http://www.globalnas...wartarzesza.htm

#175 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2009-12-08, godz. 12:12

Może rzeczywiście nie wyraziłem się zbyt jasno.Otóż chodziło mi o to,że skoro ktoś ze zdumieniem obserwuje,jak spełniają się proroctwa biblijne,to powinien się cieszyć.Czyli : "im gorzej,tym lepiej",bo takie są proroctwa,a że muszą się spełnić to nie ma co narzekać,że jest żle.:)

Użytkownik nunek edytował ten post 2009-12-08, godz. 12:13


#176 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-12-14, godz. 14:02

Otóż chodziło mi o to,że skoro ktoś ze zdumieniem obserwuje,jak spełniają się proroctwa biblijne,to powinien się cieszyć.Czyli : "im gorzej,tym lepiej",bo takie są proroctwa,a że muszą się spełnić to nie ma co narzekać,że jest żle.:)

Dobry unik, co do mojego postu, a też bardzo spłaszczone myślenie... MOże to zależy od tego "ktoś" kto obserwuje, ale to nie jest tak. Nie do końca rozumiesz naturę proroctwa.
to nie tak, że skoro zostały wypowiedziane to się musza spełnić, przynajmniej nie o to w tym przypadku chodzi.
Więc, oczywiście cieszę się, że się spełniają, bo:
1)to kolejny dowód na to, że Bóg istnieje i ma się dobrze,
2)to znaczy, że może faktycznie już niedługo się ten ziemski bałagan skończy.
...(co by długo nie było).

Wcale mnie nie cieszy to, że jest coraz gorzej, tym bardziej, że mogłoby by wcale tak nie być. Proroctwo tego nie wymusza, lecz Bóg znając ludzką naturę przewiduje takie postępowanie człowieka. Uniknąć jest łatwo, wystarczy, aby ludzie pokutowali ze zła, które czynią i nawrócili się do Boga, ale zapowiadał to Jezus: "a na tym polega są, że światłosć przyszła na świat, lec zludzie bardziej umiłowali ciemność, bo ich uczynki były złe. każdy bowiem, kto źle czyni, nianwidzi światłości nie zbliża si do światłości, aby nie ujawniono jego uczynków" (Jn 3:19/20).

Nie ma się z czego cieszyć, gdy jest dostępne lekarstwo, a chory nie chce przyjąć. Jakkolwiek wierzący będą w jakiś sposób bezpośrednio zachowani od tego ostatecznego wylania gniewu Bożego (pieczęć na czołach) to wcale nie znaczy, że ich to w pewnie sposób nie będzie dotykać.
Dlatego też zło należy nazywać złem, bez względu na to jak bardzo się ludzie lubiący to zło będą pienić i nazywać wierzących fanatykami, pyszałkami, zacofańcami i co tam jeszcze ("Jeśli gospodarza nazwali belzebubem, to tym bardziej domowników"). Mnie to nie rusza, ale o tym potem. Zresztą przez Izajasza Bóg mówił,(5:20): "Biada tym, którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemność w światłość, a światłość w ciemność, zamieniają gorycz w słodycz, a słodycz w gorycz.
Jezusa też znienawidzili wówczas: "Świat mnie nienawidzi, ponieważ ja świadczę, że jego ucznki są złe". Dziś jest dokłdnie to samo, niech tylko ktoś powie, że coś jest złe, a zaraz mu sie oberwie (jak np. "homosesksualizm jest zły"). Ale ktoś to musi mówić wbrew politycznej poprawności chorych czasów, bo od czasu do czasu ktoś to usłyszy i odwróci się od tego zła (grzechu), nawróc się i stanie po stronie tych, których "Bóg nie przeznaczył na gniew".
Osobiście, chciałbym, aby ich było jak najwiecej i dlatego nie zamierzam siedzieć cicho, bo mnie ktoś od fanatyków wyzwie. Robię to w pełni świadomie w oparciu o wiedzę, którą mam, ale o tym następnym razem.

Jeśli stanie mi czasu odpowiem Młodemu Wilkowi, bo to, co ostatnio napisał, wiąże się z tym tematem niemal bezpośrednio.

#177 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2009-12-15, godz. 12:45

Szanowny Piotrze.Uśmiech na koniec mojej wypowiedzi nie oznaczał,że stosuję unik,co do Twojego postu.Może myślę płasko.Ty zaś zadajesz następne zagadki,których nie potrafię płasko pojąć.Wytłumacz proszę co oznaczają słowa w Twojej wypowiedzi:"Proroctwo tego nie wymusza,lecz Bóg znając ludzką naturę przewiduje takie postępowanie człowieka".
Czy należy to rozumieć: proroctwo nie musi się spełnić?

#178 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-12-15, godz. 17:57

Szanowny Piotrze.Uśmiech na koniec mojej wypowiedzi nie oznaczał,że stosuję unik,co do Twojego postu.

NIe chodziło mi o uśmiech, ale unik w sensie nie zainteresowania się biblijnymi proroctwami dotyczacymi końca czasów. Pytanie jest 'standardowe', że tak powiem i jest takim wybiegiem w przeciwnym kierunku. Ale może mi się tylko tak wydaje. Tzn. to pytanie o "im gorzej tym lepiej".

Może myślę płasko.Ty zaś zadajesz następne zagadki,których nie potrafię płasko pojąć.Wytłumacz proszę co oznaczają słowa w Twojej wypowiedzi:"Proroctwo tego nie wymusza,lecz Bóg znając ludzką naturę przewiduje takie postępowanie człowieka".
Czy należy to rozumieć: proroctwo nie musi się spełnić?


Proroctwa mają różny charakter. Bardzo często mają charakter warunkowy, szczególnie te, w których udział bierze człowiek, a nie jest to wyłacznie zapowiedź działania Boga, jak na przykład przyjście Mesjasza: tu nie było nigdy żadnych warunków do spełnienia ze strony człowieka, a wyłacznie obietnica/słowo Boga.

Szczególnie proroctwa te dotyczące zniszczenia czegokolwiek, ponieważ "Bóg nie ma upodobania w śmierci bezbożnika, lecz aby się nawrócił i żył" (Ez. 33:10-20). Przeczytaj ten fragment, tam jest właśnie o tym, jak proroctwa moga się nie spełnić.

"Gdy mówie do sprawiedliwego, będziesz żył,....... umrze z powodu występku",...
"Gdy mówię do bezbożneogo: na pewno umrzesz,......., na pewno będzie żył, nie umrze".

Znakomitym tego przykładem jest zachowanie Niniwy i niespełnione proroctwo, z którym został posłany prorok Jonasz. Wspaniałe są też słowa proroka, który znał Boga (Jl. 4:2) "... wiedziałem bowiem, że Ty jesteś Bogiem łaskawym i miłosiernym, cierpliwym i pełnym łaski, któryżałuje nieszczęscia".
Przez Ezechiela Bóg mówi o Izraelu (22:27-31): "..(29) Lud pospolity popełnia gwałt i dopuszcza się rabunku; uciskają ubogiego i biednego i bezprawnie krzywdzi się obcego przybysza. Szukałem wśród nich męża, który by potrafił wznieść mur i przed moim obliczem stanąć w wyłomie, wstawiając się za krajem, abym go nie zniszczył, lecz nie znalazłem. Dlatego musiałem wylać na nich swój gniew, zniszczyłem ich w ogniu mojej popędliwości i ich postępki zwaliłem im na głowę - mówi Wszechmocny Pan". Zatem Bóg 'nie ma upodobania w śmierci bezbożnego"

Bóg jest miłością, ale jest też sprawiedliwy, co pisałem na początku i nigdy dla miłości nie zrezygnuje ze sprawiedliwości.
Tak więc te proroctwa, o których mowa w Księdze Objawienia jako o sądach Bożych, plagi siedmiu trąb, na pewno się wypełnią, ale nie dlatego, że Bóg te plagi zapowiedział i one musza zaistnieć, lecz dlatego, że ludzie nie odwrócą się od swych złych uczynków (Obj.8 i 9).

IStotę tego dobrze oddał Jozue,gdy zostawiał lud izraelski w Ziemi Obiecanej, mówiąc:
(Joz. 22):
(14) .... poznajcie tedy całym swoim sercem i całą swoją duszą, że nie zawiodła żadna z tych wszystkich dobrych obietnic, jakie dał wam Pan, Bóg wasz; wszystkie się wam wypełniły, a nie zawiodło z nich żadne słowo. (15) A jak wypełniło się wam każde dobre słowo, jakie wypowiedział do was Pan, Bóg wasz, tak wypełni Pan nad wami każde złe słowo, aż was wygubi z tej dobrej ziemi, którą dał wam Pan, Bóg wasz, (16) jeżeli naruszycie przymierze z Panem, Bogiem waszym, jakie zawarł z wami, i pójdziecie służyć innym bogom, i będziecie im oddawali pokłony, rozpali się wtedy gniew Pana na was i wyginiecie rychło z tej dobrej ziemi, jaką wam dał.

Te proroctwa/obietnice, które były czynione wyłącznie ze strony Boga wypełniły się całkowicie i tak jest zawsze, jak i wpełniło się to ostatenie ostrzeżenie/proroctwo: "jeśli naruszycie przymierze". To jest starotestamentowe myślenie i przymierze. Oni nie żyli pod łaską, dziś nie musimy obawiać się starotestamentowych przekleństw za złamanie jakiegoś przykazania, ale to inny temat.

Wypełniły się wszystkie proroctwo dotyczące pierwszego przyjścia Jezusa, ponieważ były one wyłącznie zależne od Boga i Jego wierności Swemu słowu. TAk też na pewno wypełnią się wszystkie dotyczące Jego ponownego przyjścia, czasu ucisku i sądu ostatecznego.

To ciekawe, że 4000 lat wierności swemu słowu Boga, jest traktowane mniej poważnnie traktowane niż prognozy pogody. Jak zapowiadają synoptycy deszcze to każdy sie przynajmniej przygotuje na rano, choć są one tylko prawdopodobne, ale jak Bóg zapowiada to, co pewne i sprawdzone, to mało na kim robi to wrażenie, żeby się odpowiednio przygotować.

Użytkownik piotrz edytował ten post 2009-12-15, godz. 18:26


#179 P.K.Dick

P.K.Dick

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1296 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:space1999

Napisano 2009-12-15, godz. 21:31

Ciekawie piszesz Piotrze, dobrze że trafiają tu też aktywni wierzący. Z wieloma kwestiami mógłbym się z Tobą zgodzić. Zawsze uważałem że lepiej dla człowieka jest badać Słowo, niż intencje drugiego człowieka :)

Widzę odstępców i wstręt mnie ogarnia, bo mowy Twojej nie strzegą. Psalm 119:158 B.T.



#180 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2009-12-16, godz. 16:40

Myślisz, że pisząc dużo pokazujesz, że jesteś mądrzejszy od innych, a .....
I tak odbieram twoje posty - chaotyczne, mało logiczne i rozwlekłe. Są tu na forum ludzie, którzy też piszą długie posty, ale w przeciwieństwie do ciebie, u nich wszystko trzyma się kupy. Kilka osób już dawało ci do zrozumienia, że jesteś trochę nawiedzony, ale widać jednocześnie na tyle zarozumiały, aby to zignorować.

1. Byłbym wdzięczny, gdybyś nie dochodził tego o czym ja myślę, gdy pisze

2. Nie znam Ciebie i żadnego autorytetu dla mnie tutaj nie stanowisz, dlaczego miałbym zwracać na twoje 'odbieranie' uwagę. Biorę udział od wielu lat w różnych forach dyskusyjnych, wcześniej były jeszcze listy dyskusyjne, i gdybym miał reagować na każdą uwagę, szczególnie od tych, którzy się nie zgadzają ze mna, to byłbym dziś totalnie rozchwiany i na liście pacjentów Poradni Zdrowia Psychicznego. Prywatnie dostaję też również inne sygnały. Może nie chcą pisać oficjalnie, żeby się nie spotkać z Twoim fanatyzmem?? Zastanów się nad tym :) :)

3. "Kilka osób już dawało ci do zrozumienia, że jesteś trochę nawiedzony..."
Bóg, Biblia, ZBawienie itd,.. to moja pasja, ponieważ Bóg zmienił moje życie radykalnie (nie doktryny czy filozofie, jak mi to wmawia Gruby Drab).
Nie rozumiem dlaczego można z pasją (można to inaczej nazwać: zaangażowaniem) pisać o psach, kotach, koniach, UFO czy światowym spisku, a o Bogu już nie. Tego akurat nie mam zamiaru zmieniać, zresztą niby jak? Jest w tym ogień "nawiedzenie" i wcale tego nie żałuję, wręcz przeciwnie, cieszy mnie, że jest to zauważalne dla innych, przecież o to chodzi w wierze w Chrystusa - z całego serca, z całej duszy i ze wszyskich sił. Jak taka miłość może być pozbawiona pasji czy zaangażowania. Zimna i wyrachowana?? Nie znam takiej miłości - to czysta obłuda.


Twoją pychę widać nie tylko w tym aspekcie. Uważasz, że pozjadałeś wszystkie rozumy, a gdybyś naprawdę dużo wiedział nie przedstawiałbyś swoich poglądów z takim fanatyzmem i brakiem zrozumienia poglądów innych osób.


STawiasz błędne założenia więc otrzymujesz błedne wyniki. To nie ilość wiedzy stanowi o jej wykorzystaniu, lecz perspektywa, w której się wiedzę umieści. No i kto Ci powiedział, że nie rozumiem poglądów innych? (Jakby to jeszcze zaczął wyjaśniać to byloby jeszcze dłużej i znowu by mi się dostało.)
NIe ma we mnie żadnego fanatyzmu, to zawsze najłatwiej zarzucić, robię wszystko w pełni świadomi i właśnie w oparciu o wiedzę umieszczoną w biblijnej perspektywie. Co do zrozumienia poglądów innych to po pierwsze: bardzo niewiele wiesz na ten temat jeśli o mnie chodzi, po drugie: ........
Totalny relatywizm współczesnych poglądów, jest chory, całkowice błędny i prowadzi do skutków opisanych w Księdze Objawienia - czyli totalnego zaćmienia umysłów ludzkich.
Nie chcę i nie potrafię dokonać takiego intelektualnego harakiri jak zrobił to Gruby Drab, który równocześnie twierdzi, że Boga nie ma, że to wynalazek ludzki, i nie uważa, że twierdzenie, że Bóg prowadzi dyskusję nie jest bzdurą, przecież to zupełna sprzeczność, ale wykonalna według współczesnego myślenia, którym się ludziom robi wodę z mózgów. Skoro Boga nie ma to twierdznie, że coś prowadzi jest oczywistą bzdurą. (No, przynajmniej dla mnie, może jestem staroświecki.)
Nie przyjąłem też życzeń od Draba, ponieważ tak samo powiedziałby mi, gdybym był czcicielem świętej krowy, złotego psa czy nawet Mahometa, który kazał takich niewiernych drabów i ich dzieci zabijać.
Teraz coś o zrozumieniu. Oczywiście, z perspektywy Draba, - tzn. nie ba Boga, nie ma wieczności, jest nicość i nieistnienie - takie podejście jest oczywiste; rozumiem to dobrze, pisał o tym ST i powtórzył Paweł: "Jeśli Boga nie ma to jedzmy pijmy bo jutro pomrzemy". Tkwiłem w tym kiedyś, potrafię się utożsamić. Zresztą nie jest trudno 'wejść w cudze buty", przynajmniej w takiej sprawie. Nie ważne, co myślisz, miej się po prostu dobrze.

Ale jeśli jest Bóg, będzie sąd ostateczny i piekło to perspektywa zmienia sią całkowicie. Nie jest już obojętne, co kto robi, wyznaje i mówi - jest bardzo ważne, bo zostanie z tego rozliczony.
O ile patrząc z perspektywy nicości mogę być człowiekiem rozlazłym, 'toleranycjnym' (jestem tolerancyjny - tyle, że jest to słowo, które zupełnie zmieniło znaczenie w ostatnich latach, i nie znaczy już tego, co kiedyś), wierzyć, że wszystko jest względne, nikogo nie ranić za głupoty, które mówi czy wyznaje, jest mi to wygodne, bo nikomu w droge nie wchodzę i przy okazji nikt mnie nie dokucza, to z patrząc z perspektywy wieczności postawa musi się całkowicie zmienić.
Dla mnie taka postawa jest oszukiwaniem, że wszystko jest w porządku (z tamtej perspektywy jest), skoro nie jest (z mojej perspektywy).
Tutaj, na marginesie, jedna myśl, uwaga: każdy łatwo dojdzie do właściwych wniosków, jakie będą konsekwencje w przypadku pomyłki Draba, a jakie w przypodku, gdy ja błądzę, choć obaj twierdzimy, że na pewno mamy rację. Warto się nad tym zastanowić. W każdym razie według moich 'obliczeń': ja nic nie stracę.

Tak więc fakt, że ja rozumiem poglądy kogoś innego nie musi mieć żadnego wpływu na to, jakie ja mam na ten temat zdanie. Bzdura to bzdura, zło jest złem, a ciemność ciemnością.
Bóg tym bardziej nie boi się twierdzić wprost: "Rzekł głupiec w sercu swoim: Nie ma Boga".

Z perspektywy wieczności i piekła inaczej też wyglądają sądy Boże, np. nad poganami, których wybili Izraelici, owego ludobójstwa, od którego zaczęła się ta dyskusja. W każdym Bożym sądzie zawarte jest miłosierdzie.

Sprawa ta uciekła mi na początku, bo wydawało mi się to oczywiste, ale przecież tutaj wielu wierzy w nicość po śmierci, więc też i zrozumieć miłość Bożą, która każe zabijać wszystko, co żyje, rzeczywiście jest trudno.
Ale, co by za jednym razem za długo nie było, zostawię to na następny post, może jutro.
Co byś powiedział, gdyby ktoś twierdził, że Księżyc jest z gumy do żucia?




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych