Trzymaj się. Bóg wskaże ci drogę którą masz iść.
Użytkownik Tomasz O. edytował ten post 2006-09-12, godz. 14:05
 
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-13, godz. 21:16
Użytkownik Tomasz O. edytował ten post 2006-09-12, godz. 14:05
 
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-14, godz. 04:07
 
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-14, godz. 14:34
 od 3 i pół miesiąca jej nie widziałem, rozmawiamy czasem na gg ale "od święta" i w chłodnej atmosferze. Bardzo ją kocham i tęsknie, ale kiedy mam szanse z nią pogadać nie potrafie...Ona zagroziła zerwaniem znajomosci jeśli będe okazywał uczucia. Zgłębiam swoją wiedzę nt SJ i wszystko to mnie zaczyna czasem przerażać, gdyby ona zachciała nagle ze mna być ( na co mam nadzieje!) nie wiem czy bym się zgodził. Myśle o niej 24 h na dobe, kocham ją bardzo, przez co musze cierpieć. Ktoś powiedził, ze cierpienie jest dowodem miłosci, i tym się pocieszam.. Realnie patrząc, ( jedyna opcja bycia z nią) czekam na dzień w którym ona do mnie zapuka i powie że opuściła Organizacje i szuka oparcia. Tylko że wtedy może być już za późno bo nie mam zamiaru marnować sobie reszty życia. Myśle że ona to zrozumie.
  od 3 i pół miesiąca jej nie widziałem, rozmawiamy czasem na gg ale "od święta" i w chłodnej atmosferze. Bardzo ją kocham i tęsknie, ale kiedy mam szanse z nią pogadać nie potrafie...Ona zagroziła zerwaniem znajomosci jeśli będe okazywał uczucia. Zgłębiam swoją wiedzę nt SJ i wszystko to mnie zaczyna czasem przerażać, gdyby ona zachciała nagle ze mna być ( na co mam nadzieje!) nie wiem czy bym się zgodził. Myśle o niej 24 h na dobe, kocham ją bardzo, przez co musze cierpieć. Ktoś powiedził, ze cierpienie jest dowodem miłosci, i tym się pocieszam.. Realnie patrząc, ( jedyna opcja bycia z nią) czekam na dzień w którym ona do mnie zapuka i powie że opuściła Organizacje i szuka oparcia. Tylko że wtedy może być już za późno bo nie mam zamiaru marnować sobie reszty życia. Myśle że ona to zrozumie.   Zmarnowałem swoją szanse kiedy jeszcze bylismy razem, nie udało mi się jej przy sobie zatrzymać ( byłem skazany na porażke mimo to walczyłem jak lew) a dzisiaj mieć taka nadzieje to jedyne co mi pozostało.
 Zmarnowałem swoją szanse kiedy jeszcze bylismy razem, nie udało mi się jej przy sobie zatrzymać ( byłem skazany na porażke mimo to walczyłem jak lew) a dzisiaj mieć taka nadzieje to jedyne co mi pozostało.  
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-14, godz. 15:28
Wykluczyli ją za seks przed ślubem z tym chłopakiem do którego teraz wróciła. Najpierw była zwiazana ze mną, oczywiscie nie bylismy ze sobą, ze względu na wiarę, ale jednak byliśmy sobie bliscy. Widziałem ze chciała zebym został swiadkiem, zebysmy mogli byc ze sobą. Ale jej zaczeli tłoczyc do głowy ze to przez nia przychodze na zebrania i(To skomplikowane ale nie było tak). oddaliła sie ode mnie. Poznała chłopaka, który juz był zdecydowany na zostanie świadkiem(no i nie z jej powodu oczywiście).Zniklismy sobie z zycia. A oni no cóż...ten teges... Jak to powiedziała uwazała ze to juz bedzie ten... Potem sie rozstali, starsi sie dowiedzieli o ich "kontaktcie", zaczeła sie cała procedura. I wtedy znowu wrócilismy do siebie. Z tego co mówiła nie była mimo wszystko z nim szczesliwa. Żałowała ze przez wiarę nie mozemy byc ze sobą, ze tak naprawde to zawsze zalezało jej na mnie. Po jakims czasie uznała ze jednak nie mozemy być ze soba. potem znowu wróciła miałem byc jej opoką bo okazało sie ze ją wykluczą. Ona sama chciała wykluczenia, to miał byc jakis rodzaj kary dla samej siebie. Ale jednak z nadzieję ze kiedys tam wróci, a dzisiaj po prostu nie zasługuje zeby tam być. Jednak w jednej z naszych rozmów wyszło ze, nie chce zeby tam wróciła. A ona potrebując kogos bliskiego wrócłia do niego. tego z którym bedzie mogła wrócic do Organizacji Jehowy.Do tego który "nie ingeruje w jej wiarę i ne próbuja jej uswiadamiac ze wierzy w bzdury". Sorry za ten mętlik ale nie ptrafię o tym pisać. konkluzja z naszych rozmów jest taka ze jest z nim bo potrzebuje bliskiej osoby i kogos kto akceptuje jej wiarę. kogo skto bedzie prowdził z nia proste zwyczajne zycie. Garnitur, spódnica, wspólne głoszenie. Kiedys powiedziała ze to jest jej marzenie, takie fajnie banalne zycie.Kris, możesz napisać, jakie były powody Jej wykluczenia? To mogą być cenne rady dla innych w podobnej sytuacji! Przykro mi, że Ci się nie udało, ale nie trać jeszcze nadziei - daj jej trochę czasu a potem się odezwij - zobaczysz jaki będzie rezultat...
 ) ALE NIE ODDAM JEJ IM. BEDE WALCZYŁ. KŁAMSTWO NIE MOZE WYGRAC Z MIŁOŚCIĄ.
 ) ALE NIE ODDAM JEJ IM. BEDE WALCZYŁ. KŁAMSTWO NIE MOZE WYGRAC Z MIŁOŚCIĄ.
					
					 
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-14, godz. 15:35
 
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-14, godz. 16:14
 
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-14, godz. 16:17
 
					
					 
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-14, godz. 17:24
 
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-14, godz. 21:15
 
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-14, godz. 22:53
 i bedzie żył
 i bedzie żył  hehehe
 hehehe Powodzenia.
 Powodzenia.
					
					Użytkownik Tomasz O. edytował ten post 2006-09-12, godz. 14:06
 
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-15, godz. 10:52
 Nic z tego. Nie mam 18.
 Nic z tego. Nie mam 18.  wkurzyłam się, ale jestem cierpliwa. Długo czekałam, całe 2 lata, nawet więcej...Oczywiście na zebrania musiałam chodzić, tyle że nie chodziłam "do służby". Na zebraniach zawsze miałam przy sobie jakieś notatki, z których się uczyłam(w końcu jak już muszę siedzieć te 2 godziny to chociaż zrobię coś "pożytecznego"
 wkurzyłam się, ale jestem cierpliwa. Długo czekałam, całe 2 lata, nawet więcej...Oczywiście na zebrania musiałam chodzić, tyle że nie chodziłam "do służby". Na zebraniach zawsze miałam przy sobie jakieś notatki, z których się uczyłam(w końcu jak już muszę siedzieć te 2 godziny to chociaż zrobię coś "pożytecznego"  ) Tak się złożyło, że z tym chłopakiem, z którym wtedy byłam się rozstałam, no czego można się spodziewać po 16-17 letniej dziewczynie, chyba nie slubu
 ) Tak się złożyło, że z tym chłopakiem, z którym wtedy byłam się rozstałam, no czego można się spodziewać po 16-17 letniej dziewczynie, chyba nie slubu   Po tym zastanawiałam się, czy aby na pewno chcę odchodzić. Nie mam dla kogo walczyć, mogę pochodzić, w domu spokój, nikt mi nie gada... Jednak, po pewnym czasie spotkałm pewnego chłopaka, tzn hmmm o spotkaniu trudno tu mówić bo znamy się od groma i ciut ciut:) on doskonale wiedział,że "jestem" SJ i nie przeszkadzało mu, z niego taki sam katolik jak ze mnie sj
  Po tym zastanawiałam się, czy aby na pewno chcę odchodzić. Nie mam dla kogo walczyć, mogę pochodzić, w domu spokój, nikt mi nie gada... Jednak, po pewnym czasie spotkałm pewnego chłopaka, tzn hmmm o spotkaniu trudno tu mówić bo znamy się od groma i ciut ciut:) on doskonale wiedział,że "jestem" SJ i nie przeszkadzało mu, z niego taki sam katolik jak ze mnie sj  Ale mi to przeszkadzało, czułam, że robię nie fair, Tu święta miła i grzeczna a tam...
  Ale mi to przeszkadzało, czułam, że robię nie fair, Tu święta miła i grzeczna a tam...  no więc znów idę do taty... Tym razem znów usłyszałam "miła" gadkę. Tym razem, że mieszkam pod ich dachem...
  no więc znów idę do taty... Tym razem znów usłyszałam "miła" gadkę. Tym razem, że mieszkam pod ich dachem...  (gadaj z d...ą...) i co tu zrobić? Wyłamywałąm się, ściemniałam, że mam sprawdzian itp wszystko żeby nie iść. Gdy nie szłam, zawsze krzywe spojrzenie taty. (Żeby on był mi jeszcze wzorem, nie maiłabym mu tego za złe, ale on robił dużo gorsze żeczy niż ja a ode mnie oczekiwał posłuszeństwa) Mimo wszystko dziwnie sie czułam. Całę życie wychowywana w posłuszeństwie, a tu nagle coś takiego, jawnie przeciwstawić się woli ojca...Trudne... Z moim facetem nie rozmawialiśmy o tym, to była moja decyzja a ten temat pozostawiliśmy. On nie wtrącał  się, czy jeszcze walczę, czy nie...I dobrze, bo gdyby jeszcze on na mnie naciskał, nie wiem co bym zrobiła. Będąc pod dwiema presjami... trochę za dużo. Dlatego nie napierajcie tak mocno na nie. Tylko wspierajcie, zabierajcie na impreski, powoli powoli drążcie, ale nie naciskajcie. Towarzystwo na prawdę potrafi odciągnąć, nawet jeśli nikt nie prosi o odejście. Człowiek sam znajduje w sobie siły, tylko że potrzeba na to czsu... Ja powoli oswajałam tatę, że nie chodzę na zebrani, aż on się przyzyczaił. Choć nadal mu o nie pasowało,  już się trochę z tym oswoił. W końcu starsi poprosili mnie o rozmowę...Nie było mi to na rękę, bo nie chciałam tak szybko stawiać na tym kropki. No ale raz kozie śmierć. Porozmawiałam, powiedziałam, że nie ciągnie mnie już to, że nie chcę być SJ. Spytali się, czy między mną a...no oczywiście tego pytania nie mogli sobie odpuścić
  (gadaj z d...ą...) i co tu zrobić? Wyłamywałąm się, ściemniałam, że mam sprawdzian itp wszystko żeby nie iść. Gdy nie szłam, zawsze krzywe spojrzenie taty. (Żeby on był mi jeszcze wzorem, nie maiłabym mu tego za złe, ale on robił dużo gorsze żeczy niż ja a ode mnie oczekiwał posłuszeństwa) Mimo wszystko dziwnie sie czułam. Całę życie wychowywana w posłuszeństwie, a tu nagle coś takiego, jawnie przeciwstawić się woli ojca...Trudne... Z moim facetem nie rozmawialiśmy o tym, to była moja decyzja a ten temat pozostawiliśmy. On nie wtrącał  się, czy jeszcze walczę, czy nie...I dobrze, bo gdyby jeszcze on na mnie naciskał, nie wiem co bym zrobiła. Będąc pod dwiema presjami... trochę za dużo. Dlatego nie napierajcie tak mocno na nie. Tylko wspierajcie, zabierajcie na impreski, powoli powoli drążcie, ale nie naciskajcie. Towarzystwo na prawdę potrafi odciągnąć, nawet jeśli nikt nie prosi o odejście. Człowiek sam znajduje w sobie siły, tylko że potrzeba na to czsu... Ja powoli oswajałam tatę, że nie chodzę na zebrani, aż on się przyzyczaił. Choć nadal mu o nie pasowało,  już się trochę z tym oswoił. W końcu starsi poprosili mnie o rozmowę...Nie było mi to na rękę, bo nie chciałam tak szybko stawiać na tym kropki. No ale raz kozie śmierć. Porozmawiałam, powiedziałam, że nie ciągnie mnie już to, że nie chcę być SJ. Spytali się, czy między mną a...no oczywiście tego pytania nie mogli sobie odpuścić  Odpowiedziałam tylko, że nie powinnam być SJ i na tym się skończyło. Tata jakoś przełknął tę gorzką dla niego pigułkę, choć na początku było trudno. Dąsał się krzywo patrzył. Nie wiedziałam, jak mam się zachować w stosunku do niego, no ale już wszystko się ułożyłó
  Odpowiedziałam tylko, że nie powinnam być SJ i na tym się skończyło. Tata jakoś przełknął tę gorzką dla niego pigułkę, choć na początku było trudno. Dąsał się krzywo patrzył. Nie wiedziałam, jak mam się zachować w stosunku do niego, no ale już wszystko się ułożyłó  już jest ok. Z rodzicami dobrze żyję
  już jest ok. Z rodzicami dobrze żyję  Od tamtego czasu byłam tylko na jednym zgromadzeniu, bo kuzyn brał chrzest, no i teraz na pamiątce...Ale siebie nie widzę w zborze. oj nieeeeee AA! powinnam dodać, że połowa mojej rodziny jest SJ, ale wszyscy gładko to połknęli, nikt się nie uskarżał. Z kuzynką jesteśmy takimi małymi "czarnymi owcami:, ale lubianymi owcami
  Od tamtego czasu byłam tylko na jednym zgromadzeniu, bo kuzyn brał chrzest, no i teraz na pamiątce...Ale siebie nie widzę w zborze. oj nieeeeee AA! powinnam dodać, że połowa mojej rodziny jest SJ, ale wszyscy gładko to połknęli, nikt się nie uskarżał. Z kuzynką jesteśmy takimi małymi "czarnymi owcami:, ale lubianymi owcami  
  
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-15, godz. 11:28
 
					
					 
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-15, godz. 11:44

 i wyraziłem swoją niewiarę w sensowność takich poczynań.
 i wyraziłem swoją niewiarę w sensowność takich poczynań.  
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-15, godz. 11:58
 Możliwe, że niedługa zapragnę czegoś takiego ale na razie dobrze mi tak jest teraz. Z tym, że czasem czuję się "upośledzona" kulturowo. Dlaczego? Bo np teraz, są święta, a ja nie mam bladego pojęcia na czym one polegają. Albo Boże Narodzenie. Kit z prezentami, bo z tym się już daaawno pogodziłam, ale boli mnie to, że nie znam podstawowych zwyczjów waszej religii. Pojęcie mam tylko z grubsza-wielkanoc to króliczki, kurczaczki baranki itp, Wielkanoc no to choinka... A jakie potrawy, jak to wygląda, jak to rodzinaobchodzi? Tego już nie wiem. Przykre to trochę. Kiedys będę miała własne dzieci, męża, i oni będą chcieli święta i co powiem? Świąt nie będzię bo nie wiem jak to jest?
  Możliwe, że niedługa zapragnę czegoś takiego ale na razie dobrze mi tak jest teraz. Z tym, że czasem czuję się "upośledzona" kulturowo. Dlaczego? Bo np teraz, są święta, a ja nie mam bladego pojęcia na czym one polegają. Albo Boże Narodzenie. Kit z prezentami, bo z tym się już daaawno pogodziłam, ale boli mnie to, że nie znam podstawowych zwyczjów waszej religii. Pojęcie mam tylko z grubsza-wielkanoc to króliczki, kurczaczki baranki itp, Wielkanoc no to choinka... A jakie potrawy, jak to wygląda, jak to rodzinaobchodzi? Tego już nie wiem. Przykre to trochę. Kiedys będę miała własne dzieci, męża, i oni będą chcieli święta i co powiem? Świąt nie będzię bo nie wiem jak to jest?
					
					 
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-15, godz. 11:59
 
   
   
					
					Użytkownik Tomasz O. edytował ten post 2006-09-12, godz. 14:06
 
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-15, godz. 12:15

 
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-15, godz. 14:06
 ale mam taka cicha nadzieje że ona zrozumie i jednak bedziemy razem, nadzieja zawsze umiera ostatnia.
 ale mam taka cicha nadzieje że ona zrozumie i jednak bedziemy razem, nadzieja zawsze umiera ostatnia. 
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-15, godz. 15:28
 
   
   Niech ona sobie znajdzie śJ i z nim będzie. Bedzie lepiej dla niej i dla ciebie.
  Niech ona sobie znajdzie śJ i z nim będzie. Bedzie lepiej dla niej i dla ciebie.
					
					Użytkownik Tomasz O. edytował ten post 2006-09-12, godz. 14:07
 
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-15, godz. 15:39
 
					
					 
					
				
				
				
					
				
			
				
			Napisano 2006-04-15, godz. 16:18
 
 0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych