moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ
#221
Napisano 2006-04-20, godz. 12:35
danielqwerty może po prostu wyślij jej materiały o Organizacji, Dorzuc do tego Stevena Hassana(bo bez tego ani rusz) i czekaj... Jesli to nic nie da, to bedziesz miał przynajmniej poczucie ze próbowałes...I bedziesz mógł odejsć w strone zachodzacego słonca...
Wydaje mi sie ze boisz sie stracic z nią kontakt i wogle zrazic ją do siebie. Boisz sie że jak powiesz coś o uczuciach, albo wspomnisz o jakis negatywnych faktach. To Ona zniknie i ja stracisz. Ale ty już ją straciłes... Mozesz tylko walczyc...
Napisz ze, ze ja kochasz, ze sni ci sie po nocach, wyslij kwiaty... jak na starych filmach... Olej to ze ci grozi zebys nie mówił o uczuciach. Nie zdobyłeś jej jako Skrzetuski to został ci Bohun...
Wiem ze moje rady są może wogle nie trafione bo nie znam sytuacji...
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#222
Napisano 2006-04-20, godz. 15:47
dziękuję Ci bardzo za te wypowiedź. Jeszcze bardziej utwierdziłes mnie w przekonaniu o tym, że nie można dowiedziec sie tego wszystkiego. Ostatnio przechodzę wręcz stany załamania. Uczestnicze w tym ich studium, ale jakoś bez wiekszego przekonania, motam się, sama nie wiem co ja juz wyprawiam. jakies wyrzuty sumienia nieomalże... nie wiem - wydawało mi sie, że jestem osoba wyzwolona, ale pewne tradycje, sposób zycia i ocena większości jednak na nas wpływają.....
Zgadzam sie z tym, co piszesz w pełni. Niestety to nie są raczej słowa otuchy - choć mocno wierzę, że czytajac Biblię nawet ze SJ, będe umiała wynależć w ich sposobie interpretacji jakieś nieścisłości, o ile takowe faktycznie istnieją - tak samo, jak widze to coraz bardziej w religii katolickiej. Staram sie samodzielbie myslec za wszelką cenę. Już nawet byłabym skłonna zyc w związku z SJ i akceptować ten ich dziwny styl życia - bo na razie zgadzam sie z nimi i ich rozumiem - bardziej niz katolików - może dlatego że mówia o tym wiecej, wiecej wiedza i staraja sie (jakkolwiek) przestrzegac przyjetych zasad i wartości... Z drugiej strony nie widze nic złego w choince itp .- patrzę na to tak właśnie, jak piszesz - tradycja, urozmaicenie i nic już. Ale czy uda sie taki związek? Bedzie trudno.... za sekte ich nie uważam, ale zachowuja się dość... dziwnie...
Napisze jeszcze wiecej , pozdrawiam Cie serdecznie... Musze iść na jakis spacer, bo jestem jak w amoku jakims okropnym.....
#223
Napisano 2006-04-21, godz. 05:31
#224
Napisano 2006-04-21, godz. 09:56
Od dawna sektą nazywani ci którzy odłączyli sie od religii i zaczynali się przecić jej wymyślając nową wiarę.Nic w tym złego nie było dopóki sie nie zaczeli pojawiać tacy co zaczeli robić różne rytuały szatańskie i tacy co robili zło i tp. Prostym językiem sekta to odstępcy robiące własną religię. Teraz to się kojazy ze złem ale to tylko się kojaży. Dlatego śJ nazywani sektą bo się odłaczyli od religii robiac własną.Chyba zrozumiałe.
Użytkownik Tomasz O. edytował ten post 2006-09-12, godz. 14:09
#225
Napisano 2006-04-21, godz. 09:57
#226
Napisano 2006-04-21, godz. 10:17
Nie waham sie powiedzieć,ze jest zakamuflowana sektą o powiązaniach z masoneria i wręcz satanizmem.Pamietaj,że szatan przybiera tez pozór "anioła swiatłosci",jesli uważnie przejrzysz zamieszczone tematy na tym forum,a potrafisz logicznie myślec,to bedziesz mieć własciwe rozeznanie,czym w istocie jest ta własnie sekta.PozdrawiamDlaczego nazywacie sektą ŚJ? To nieco krzywdzące.... przecież są zarejestrowana organizacją......
#227
Napisano 2006-04-21, godz. 10:18
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#228
Napisano 2006-04-21, godz. 10:31
Sebolku,a ty w herbie masz głowe kozła?,bo ja nie!A przecież w obrazkach sublinimalnych wszedzie widnieja takie motywy.A swoja droga,jestem ciekawa czy uda sie komukolwiek dokladnie ich rozpracować i ostatecznie zdemaskować ich prawdziwe "posłannictwo"?ej sally masonami to my jesteśmy ;-) odstępcy ;-) ps. ostatnio usłyszałem o sobie, że odszedłem z organizacji dla kasy hehehe
#229
Napisano 2006-04-21, godz. 10:44
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#230
Napisano 2006-04-21, godz. 10:51
To nie są pojedyńcze wybryki,takich obrazeczkow jest całkiem sporo ,a niektóre sa tak wyrażne,ze daje to sporo do myślenia.z tym przekazem to nie ma co wariować, moga to być pojedyncze wybryki "artystów" z Brooklynu !
#231
Napisano 2006-04-21, godz. 17:50
Ale stosowanie kontroli umysłu jeszcze o niczym nie świadczy. Mysle ze pierwsi chrzescijanie tez byli grupą w której to wystepowało. Ale jeśli sie doda te wszystkie manipulacje faktami itp. To mozna wyciagnąć tylko jeden wniosek na temat Organizacji.
Oczywiscie to wszystko jest bardzo subtelne i nie jest aż takie destrukcyjne jak innych sektach. Więc dletego jest legalne.
A jesli chodzi o obrazki, to zeby podejść do tego prawidłowo od strony hi hi... metodologicznej,powinnismy zacząć szukać takich wybryków rysunkowych w publikacjach innych religii. Jesli tam też by były to znaczy że jest to jakis tam statystyczny przypadek. ale jesli nie ma...??? Brakuje nam tego porównania jak czesto takie rzeczy się zdarzeają...
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#232
Napisano 2006-04-21, godz. 19:19
Z częstotliwością wprost proporcjonalną do determinacji szukającego. Przy dużej determinacji takie rzeczy znajduje się tez np. na zdjęciach. Przykład: zdjęcia z WTC na których widać gębę szatana równie stuprocentowo wyraźną, co na niektórych obrazkach Strażnicy.Brakuje nam tego porównania jak czesto takie rzeczy się zdarzeają...
#234
Napisano 2006-04-22, godz. 11:50
bardzo dobrze nam sie ze sobą rozmawia, lubimy przebywać w swoim towarzystwie, rozumiemy się ( tematu wiary nie poruszamy ) Wydaje mi sie ze On czuje do mnie coś wiecej ( ja do niego takze- z czego On zdaje sobie sprawe) jednak tego nie okazuje, jak gdyby walczył ze soba.. stara sie unikać sytuacji "sam na sam ", jego rodzice nigdy mnie nie widzieli, zawsze spotykamy sie tam gdzie jest dużo ludzi..nie wiem czy to ma jakakolwiek przyszłosć..a czy fakt że zamierzam studiować medycynę ( cały rok sie przygotowywałam - bo w zeszłym sie nie dostałam niestety) może pogorszyć naszą sytuacje ? czytałam co nieco o niechęci ŚJ do studiowania? ( On konczy w tym roku technikum i jeszcze nie ma sprecyzowanych planów na przyszłosc )prosze o odpowiedź pozdrawiam : )
#235
Napisano 2006-04-22, godz. 12:28
#236
Napisano 2006-04-22, godz. 13:43
Samo podjęcie studiów nie pogorszy Twojej sytuacji względem chłopaka...
Studiowanie nie jest traktowane jako coś "grzesznego"... Raczej tłumaczone jest to tym, że lepiej więcej czasu poświęcać na chodzenie od domu do domu. Gdybyś była ŚJ, wtedy uchodziłabyś za lepszy materiał na żonę, gdybyś mając do wyboru karierę świecką albo służenie Jehowie wybrała to drugie. Ponieważ Ty nie jesteś ŚJ w ogóle nie chodzisz od domu do domu, więc nie ma znaczenia czy studiujesz na wyższej uczelni czy nie. Po prostu jesteś traktowana jako poganka.
Może to być dla Ciebie dziwne, możesz czuć się chrześcijanką, ale dla ŚJ jesteś poganką, bo wg nich tylko oni są chrześcijanami, a reszta świata (a zwłaszcza Kościół Katolicki) służy szatanowi.
Szczerze mówiąc, różnice między ŚJ a katolikami są tak głębokie, że łatwiej byłoby ułożyć sobie wspólne życie z muzułmaninem niż ze ŚJ. Musisz być świadoma, że te trudności które są opisane w tym wątku, dotkną również Ciebie. A jeśli chłopak już teraz ma dylematy czy się angażować, to raczej nie licz na to, że ten związek przetrwa...
#237
Napisano 2006-04-22, godz. 14:24
#238
Napisano 2006-04-22, godz. 17:57
.. ja wierzę ze prawdziwa miłosc jest ponad wszystko i takiej milosci życze kazdemu z Was ( sobie również )
życzę udanego sobotniego wieczoru
pozdrawiam:)
do usłyszenia!
#239
Napisano 2006-04-22, godz. 19:32
Użytkownik Tomasz O. edytował ten post 2006-09-12, godz. 14:10
#240
Napisano 2006-04-22, godz. 20:56
Straciłem moją ukochaną bezpowrotnie nie mogę jednak bez niej żyć...
Nie wiem jak potoczy się moje życie bez niej, nie wiem co zrobie chcę o nią walczyć nie wiem jeszcze jak ale będe próbował, nie wiem co z tego wyjdzie czy gdy bedę chciał do niej wrocić to czy nie bedzie z kimś innym ...
Mam w sobie teraz sam ból nie potrafię tego opisać co czuję, napewno nie czuję się dobrze ...
...widocznie było mi pisane cierpienie...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych