moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ
#241
Napisano 2006-04-23, godz. 09:45
Kris doradzałeś mi żebym jej powysyłał rzeczy o Organizacji. Wierzysz, że ona by je chociaż otworzyła? bo ja jakoś nie bardzo...
Ja przechodze na taktyke długotermiową, tzn postaram sie utrzymać między nami przyjaźń, czasem pogadać z nią o religii, może wzbudze jakąś wątpliwość, ale sama niech do tego dojdzie, bo na siłe to sie nie da. czas pokaże. Może z czasem przestane o niej tak myśleć, naucze sie żyć z świadomością ż jej nie bede miał, moze kogoś poznam... A może jeszcze będziemy razem. Teraz i tak nic nie moge zrobić, a wysłanie jej materiałów antySJ byłoby tylko gwoździem do trumny.
Jak to ktoś kiedys powiedział, cierpienie jest dowodem miłości...
Moja nowa dewiza życiowa: Kochaj i rób co chcesz
spowija nutami policzki
jak wąż - Szatan to gra
na fortepianie życia...
wije sie łzami po twarzy
odwodząc serce od szczęścia
szyderczo - w Twych oczach
w grzech mnie otulił...
#242
Napisano 2006-04-25, godz. 16:23
Doris, ja mam takie podejście jak ty
danielqwerty, a wierzysz ze by ich nie otworzyła? Ale ja to podaje jako ostateczność, paza tym mam chyba inny temperament. Co mnie chyba trochę gubi. Nie potrafie być cierpliwy w relacjach interpersonalnych
Misiu, płacze razem z tobą, bo własciwie to jest nas trzech. nigdy nc nie jest bezpowrotnie. Tylko śmierc jest bezpowrotna...
Cokolwiek robicie, kazda rozmowa, argument, fakt, zdanie może miec znaczenie. Po naszych ukochanych nie widać zmian, ale myslicie że nic w ich głowach się nie dzieje. Przypomnijcie sobie sytuacje kiedy sami byliście o czyms święcie przekonani i nie dawaliscie po sobie poznac przed kimś ze macie watpliwości.
Moja sama w złości na mnie przyznała się ze teraz dopiero zrozumiała przez kogo ma tyle watpliwości. A ja jeszcze wtedy jej nie przekonywałem. Ale wystarczało to ze jej Mistrz, najmadzrzejszy facet jakiego zna, taki który nie pasuje do "do tego swiata" powiedział ze nie zostanie świadkiem.
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#243
Napisano 2006-04-26, godz. 12:31
spowija nutami policzki
jak wąż - Szatan to gra
na fortepianie życia...
wije sie łzami po twarzy
odwodząc serce od szczęścia
szyderczo - w Twych oczach
w grzech mnie otulił...
#244
Napisano 2006-04-26, godz. 15:20
Nie potrafię się pogodzic ze moge stracic miłość z takiego powodu. To jakaś bzdura. Gdyby to był jakiś normalny powód... A nie z powodu czyichś kłamstw...
danielqwerty, mówisz ze przechodzisz na taktykę długoterminową...nie wiem czy to dobrze dla ciebie... Miłość, miłością ale mnie czasem żal tych 3,5 lat. Chociaż z drugiej strony dużo dzieki niej zyskałem. Zmieniłem swój sposób patrzenia na świat i na wiarę...No i zacząłem czytac wiersze(nieprawdopodobne) ...
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#245
Napisano 2006-04-27, godz. 10:35
#246
Napisano 2006-04-27, godz. 12:48
Użytkownik Tomasz O. edytował ten post 2006-09-12, godz. 14:11
#247
Napisano 2006-04-27, godz. 13:10
#248
Napisano 2006-04-27, godz. 13:15
A ja dodam,że twój mąż zamiast na piwko i kobitki Będzie biegał na tzw.służbe ze straszakami,zebranka,kongresy.Jesl zostanie starszym,ty przejmiesz większosc obowiazkow w domu,bo on dbajac o dobro trzody[vide straznica nr 9 z 2006],ciebie i dzieci odesle do publikacji niewolnika,abyś tam mogła znalezc rozwiazanie swoich czy dzieciecych problemów.Kiedy bedziesz chciała odwiedzic rodziców lub rodzenstwo,napewno nie pozwoli ci tego zrobic w okresie jakichkolwiek swiat,urodzin czy imienin.Znajomych i przyjaciól bedziesz widywac na ulicy lub podczas głoszenia,ale po 2 odwiedzinach przekonasz sie ,że z tymi swiatusami nic cie juz nie łączy.Kiedy zaistnieje grozba bandyckiego napadu na ciebie lub dzieci ,mąż prawdopodobnie nie stanie zdecydowanie w obronie waszego zagrozonego zycia,w razie koniecznosci podania wam krwi tez z miłosci poswieci was na ołtarzu chorej doktryny sekciarskiej.Podziwiam twoja miłosc,ktora w obliczu tylu potencjalnych zagrozen nadal jest na tak.Ja mysle,ze ciebie ,Dorotko opuscił instynkt samozachowawczy.Przeczytaj ksiązke pt"Swiadkowie Jehowy,ofiary mówia",to może sie nad soba zastanowisz.Pozdrawiam...... ja wezmę ślub i wszystko chromolę. Chyba lubie wyzwania człowiek, który mi odpowiada w 100%, jedyne co, to wiecej czasu poświęca na zebrania itd. Nie musze obchodzic urodzin już nawet chyba.. ( i wierze że mi tak pozostanie... hmn...) a kwiatka czy prezent dostaję co jakis czas bez okazji i bardziej to cieszy....
#249
Napisano 2006-04-27, godz. 13:21
---------------------------------------------------------------------------------
"Wśród SJ, wszyscy mówią o "prawdzie", ale nikt jej nie może (do końca) powiedzieć..."
"Żeby do zródła dotrzeć, trzeba pod prąd popłynać."
"Kto choć raz zajrzał za kulisy, ten już dłużej nie zadowoli się fasadą."
"Z kłamstw, w które uwierzymy, stają się prawdy, z którymi żyjemy."
"Nikt nie jest tak ślepy jak ten, który nie chce widzieć."
"W każdej religii są owce i pasterze, ale tylko owce są dojone, strzyżone i zarzynane, pasterze nie..."
#250
Napisano 2006-04-27, godz. 13:32
Nic to,Doris dostanie propozycje nie do odrzucenia,aby studiowac,ochrzcic sie i bedzie "W Panu",a potem to już standardzik strażnicowy .{dziewczyna go kocha,więc bedzie musiała przyjąc narzucony schemat WTS}Sally, nie dramatyzuj. Przedstawiłaś skrajny obraz. Przyszły mąż Doris nie jest robotem WTSu, bo gdyba tak było, nie żenił by się z nią, gdyż ona nie jest "w panu". A za to starsi wezma go napewno na dywanik.
#251
Napisano 2006-04-27, godz. 13:45
pzdr.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#252
Napisano 2006-04-27, godz. 15:52
#253
Napisano 2006-04-27, godz. 23:25
To ja podziękuję...
Użytkownik Tomasz O. edytował ten post 2006-09-12, godz. 14:12
#254
Napisano 2006-04-28, godz. 06:57
Poza tym on - gra w kosza, ogląda kosza, chodzi na mecze, uwielbia piwo i razem czesto chodzimy na piwo, do restauracji, kina, pubu, pizzerii, koncerty.... wszędzie. Ćwiczy na siłowni, pracuje ponad normę i jest normalnym męzczyzną (no, tylko z wiekszym zaangażowaniem na rzecz Organizacji, z której jego wartości i przyjete zasady wypływają..) , inteligentnym, bystrym, z dużym poczuciem humoru i nie znoszącym głupoty nade wszystko. Mysli samodzielnie, mimo tego, że jest w Organizacji -tak po protu wybrał, ale nie pozwoli im kierować swoim życiem. A miłośc jest dla niego najwazniejsza, ponoc ja też. O wychowanie dzieci faktycznie sie nieco boję, ale wiem, że życie polega na kompromisach, a dzieci dorosna i zdecydują same - chca być w Organizacji czy nie? Zdaje sobie sprawe, że wiedza, jaka posiąda bedzie ukazana w świetle ŚJ a nie katolików, bo ja po prostu wiem mniej, i to bedzie dla mnie wyzwanie w tym wszystkim chyba najwieksze - aby ijakis obiektywizm w dzieciach wypracowac, nie robiąc im jednoczesnie wody z mózgu......
#255
Napisano 2006-04-28, godz. 07:22
#256
Napisano 2006-04-28, godz. 07:30
#257
Napisano 2006-04-28, godz. 08:46
#258
Napisano 2006-04-28, godz. 08:49
Jesli ktos nie kocha juz Boga bo :.Natomiast,jesli ktoś stawia warunek:"bede cie kochac ,jesli ty będziesz...".i tu wyliczanka,to nie jest to miłosc i po czasie okaze sie,ze trzeba sobie na cos tam zasłużyc.Ehhh....
sie spoznia z jakas obietnica to................................... albo ......................
to byla zla milosc niestety :-(
Lk 5:5 Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je.
#259
Napisano 2006-04-28, godz. 08:50
#260
Napisano 2006-04-28, godz. 08:58
HC,moja wypowiedz nie dotyczy Boga,ale nas ,ludzi."Hymn o miłosci" odzwierciedla milosć Boża i jest dla nas wzorem,abysmy kierowali sie tymi kryteriami w miłosci do Boga,w miłosci do ludzi [agape],w milosci małzeńskiej i w milosci rodzicielskiej.Jesli ktos nie kocha juz Boga bo :.Natomiast,jesli ktoś stawia warunek:"bede cie kochac ,jesli ty będziesz...".i tu wyliczanka,to nie jest to miłosc i po czasie okaze sie,ze trzeba sobie na cos tam zasłużyc.Ehhh....
sie spoznia z jakas obietnica to................................... albo ......................
to byla zla milosc niestety :-(
Ps. w twoich postach jest dziwna maniera niedopowiadania mysli,popracuj nad tym.Pozdrawiam
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych