Doris, on 2006-04-28 10:46, said:
Doris,jesli chodzi o sprawy dotyczace prawd biblijnych,to ma to fundamentalne znaczenie i nie jest obojetne,czy krzyz czy pal,czy mamy być Swiadkami Jezusa czy Jehowy,Czy Pan Jezus objałkrolestwo dopiero w 1914,a wogóle ten swiadkowski bełkot doktrynalny!!!!Wszak ,aby być dobrym chrzescijaninem i zyć zgodnie z Bożymi zasadami,trzeba być SJehowy?To absurd.Sally, on jest świadkiem od urodzenia, "po rodzicach" i choc jak twierdzi, miał chwile zwątpien w to wszystko to nadal wierzy że są to zdrowe i dobre zasady, jemu bynajmniej nie utrudniaja życia i nie przeszkadzaja w byciu szczęsliwym i wolnym, a poza tym nikt nikogo nie zmusza do niczego. jednak przyznam, że zauważam pewne wpływy "wbijania do głowy " czegos tam (trudno mówić o nie wbijaniu mając na uwadze czestotliwość zebran itp itd). Są po prostu takie chwile, że zrobiłby cos bo wie że to nie do końca zle i pewnie Bóg raduje sie z samego zamierzenia, pobudek pewnych jego działań a nie sposobu wykonania czegoś - i wtedy słucha tych "zasad". Z drugiej strony cudowna konsekwencja. Nie wbija też nic nikomu (mi zwłaszcza) na siłe do głowy - każdy ma rozum w końcu. Po prostu taki styl życia wybrał i nikogo tym nie krzywdzi.... ja jakoś zachowuje wciąż dystans i takie zdrowe podejście, ale w końcu w życiu jakieś zasady i wartości trzeba miec, a jesli tylko nie czujesz sie do nicczego zmuszany ( a jestes w s***ie myslec na tyle, a by to stwierdzic z głebi siebie) to dlaczego nie należeć do SJ? Jesli sie w to wierzy... czy tak naprawde ktos wie, jak było faktycznie - pal, krzyż, czy co tam jeszcze..... (mam nadzieje , że nikogo nie uraziłam). Ale znaczenie maja inne rezczy, jak dla mnie. Pozdrawiam