moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ
#441
Napisano 2006-10-08, godz. 13:07
#442
Napisano 2006-10-08, godz. 16:31
#443
Napisano 2006-10-08, godz. 17:47
Użytkownik m@ciek 16 edytował ten post 2006-10-08, godz. 17:49
#444
Napisano 2006-10-09, godz. 11:22
#445
Napisano 2006-10-09, godz. 19:05
#446
Napisano 2006-10-10, godz. 15:18
Maciek, ja się popłakałem czytając to co napisałeś. Prawie wszystko wygląda jak u mnie. Noś tą dziewczyne w sercu, zresztą inaczej się nie da. Czas uleczy rany, i ja to powoli zaczynam odczuwać. Moja "dziewczyna" wyjechała na studia i już tak o niej nie myśle, już jest jakby lepiej, bo nie mam możliwości pogadać z nią na codzień... A wcześniej 9 m-cy po rozstaniu, dzień w dzień, (no z małymi przerwami bo miewałem różne okresy), płakałem do poduszki i pytałem Boga dlaczego? próbując w dzień różnymi metodami przekonać ją do tego by ze mną była. Dzisiaj posiadając pewną wiedze i doświadczenie w tym temacie zaczynam rozumieć ze to dziewczyna nie dla mnie. No, ale jakaś tam nadzieja jest, mimo wszystko...
Jak to nie dla ciebie...?
Nie poddawaj sie w taki sposób...
Zrobiłes wszystko zeby ją przekonać? Jesli możesz sobie dpowiedziec tak, to nie ma sprawy. Show must go on. Pół światu tego kwiatu... Ale czy zrobiłes wszystko?
Jesli organizacja kłamie, udowodnij to jej, a jesli nie kłamie zostan śj.
Choc pamietaj żeby nie słuchac moich rad Bo ja trochę choleryk jestem a moze czasem trzeba brać na wsztrzymanie...
Dzieki, ale ja nie jestem pewny do tego czy chcialbym z nia byc z tego powodu, ze kiedys sie jej zapytalem co by zrobila jezeli jej dziecko potrzebowaloby trasfuzji krwi inaczej by umarlo to mi odp. "spotkam je w raju..." ta odpowiedz mnie poruszyla i zranila. Ona jest gorliwa pod wzgledem religi.
zapytaj sie jej:
A jak by jej dziecko zmarło bo nie podano by mu hemoglobiny a potem by się okazało po paru latach że jednak nowe światło mówi że mozna ją przyjmować, to co by zrobiła?
Moze by go nie spotkała w raju bo sama by tam nie trafiła?
Wybacz mi ta zgryźliwość... Nerwy...
zniszczone ziarenko piasku
którego nikt już nie pokocha
którego nikt już nie skrzywdzi
los?
zabrał mu uśmiech
otarł wszelką łzę
szukam go
w ciemnościach
na skraju czasu
tam gdzie wieczność
ma swą przepaść...
#447
Napisano 2006-10-10, godz. 15:46
#448
Napisano 2006-10-10, godz. 19:32
spowija nutami policzki
jak wąż - Szatan to gra
na fortepianie życia...
wije sie łzami po twarzy
odwodząc serce od szczęścia
szyderczo - w Twych oczach
w grzech mnie otulił...
#449
Napisano 2006-10-11, godz. 11:25
#450
Napisano 2006-10-30, godz. 10:06
Czy to ma sens ? Ciagle lzy , nie wiem naprawde nie umiem myslec racjonalnie ...
Nie chce,zeby musial wybierac pomiedzy rodzicami,wiara, a mna
Użytkownik 444 edytował ten post 2006-10-30, godz. 10:13
#451
Napisano 2006-10-30, godz. 12:16
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#452
Napisano 2006-10-30, godz. 17:56
Zakochalam sie ...
#453
Napisano 2006-10-30, godz. 17:56
pozdrowionka i powodzenia
#454
Napisano 2006-10-30, godz. 18:31
#455
Napisano 2006-10-30, godz. 18:41
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#456
Napisano 2006-10-30, godz. 19:05
#457
Napisano 2006-10-30, godz. 20:22
To niesamowite. Wychodzi na to, ze to nie kwestia krwi, nie kwestia wykształcenia, ale kwestia izloacji jest najbardziej przynoszącym cierpienie ludziom nauką. To interesujące choć zarazem tragiczne.
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#458
Napisano 2006-10-30, godz. 21:36
codziennie kilkaset tysięcy ludzi na ziemi dostaje kosza...
wyobrażasz to sobie, Arturze: liczba osób dostających kosza w ciągu doby równa jest połowie mieszkańców Poznania...
Jak to się ma do garstki 25 osób?
#459
Napisano 2006-10-30, godz. 23:02
ALLELUJA
DZIŚ MAMY ŚWIĘTO
Jak będziecie brali ślub dajcie znać - musze wiedzieć gdzie wysłać prezent ślubny
hmm... nie zebym sie chciala przypomniec...
zapraszam 07.07.2007...
czas i miejsce w trakcie ustalania...
pzdr
asia
#460
Napisano 2006-10-31, godz. 10:36
Nie przeszkadaja mu roznice.Nie krytykuje mojej wiary, akceptuje to.A jak to on poza tym widzi? Te różnice między wami?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych