moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ
#461
Napisano 2006-10-31, godz. 13:08
#462
Napisano 2006-10-31, godz. 13:46
#463
Napisano 2006-10-31, godz. 13:55
Niestety, to "ułożenie" często jest fikcją. Praktyczne różnice to niepalenie tytoniu i nieco rzadsze uprawianie seksu. O tym, żeby świadkówna nadprzeciętnie liczyła się z cudzymi uczuciami, możecie zapomnieć.
Co do tego ze nie liczą sie z uczuciami to ja sie przekonałem, a do tego są przypadki że siostrzyczki postępują tak jak pisze strażnica i na pierwszym miejscu stawiaja Brooklyn a uczucia dostosowują do tego co Brooklyn sobie ubzdura.
#464
Napisano 2006-10-31, godz. 14:29
Pisząc o nieposzanowaniu czyiś uczuć, nie mam na myśli kosza ale zabawianie się czyimś kosztem, miłostki, kręcenie z kilkoma osobami naraz itp.
#465
Napisano 2006-11-01, godz. 09:13
#466
Napisano 2006-11-01, godz. 09:48
#467
Napisano 2006-11-01, godz. 10:16
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#468
Napisano 2006-11-01, godz. 10:50
Niestety, w moim zborze były to wyjątki...
Zastanawiające jest natomiast paradoksalne powiązanie dużej gorliwości dla organizacji z wygodnictwem i materializmem... Wydawałoby się, że osoba aktywna religijnie będzie uduchowiona i na mężczyzn będzie patrzeć jako na osobę a nie jako na zawartość portfela i zawartość spodni... Tymczasem, zaskakująco często pionierki uganiały się za bogatymi przystojnymi chamami, synami dorobkiewiczów...
Jak myślicie, jaka może być geneza tego zjawiska?
Może wizja raju na ziemi jest na tyle uniwersalna, że osoba uduchowiona dostrzega w niej pokój, uśmiech i dobre stosunki z bliźnimi, a osoba usposobiona materialistycznie widzi oczami wyobraźni WYGODNY dom, PRZYSTOJNEGO mężczyznę, DOBROBYT materialny itd.? To by tłumaczyło powszechność postaw materialistycznych w tak pozornie idealistycznej grupie jak pionierki ŚJ...
Do tego, często służba pionierska jest wynikiem wygodnictwa. Np. istnieją dwie wychowywane przez rodziców rodzone siostry ŚJ, z których jedna podejmuje służbę pionierską. Dobrze wie, że rodzice obciążą obowiązkami domowymi oraz opieką nad młodszym rodzeństwem tę drugą, nieaktywną... No i zamiast użerać się z rozpłakanym 2 letnim dzieckiem, ona może błyszczeć i próbować zwrócić na siebie uwagę mężczyzn na wydaniu.
Kolejna sprawa: zaangażowanie teokratyczne może iść w parze z niedojrzałością emocjonalną i uczuciową, bo ktoś kto 120x dziennie opowiada innym, że Bóg Jehowa usunie wszystkie problemy, może preferować bierną postawę życiową. Po co sama mam się zmagać z życiem i ze sobą, skoro może zrobić to ktoś inny? Od Boga będę oczekiwała usunięcia wielkich problemów a od mężczyzny tych mniejszych. A ja, wygodna laleczka chcę iść na gotowe...
#469
Napisano 2006-11-01, godz. 11:04
niestety, wiele fajnych dziewczyn, które miały dobrze poukładane w głowie (niesamolubne, niekapryśne, nie-materialistycznie usposobione), angażowało się w służbę małżeństwo planując już po Armagedonie, a pozostały czas wykorzystując na głoszenie...
w głębi serca żałowałem, że organizacja odwodzi od małżeństwa te kobiety, które najbardziej by się na żonę nadawały...
z tego powodu, będąc w organizacji, trudno jest znaleźć fajną żonę, nawet wśród pionierek...
#470
Napisano 2006-11-01, godz. 11:21
Załatwiłam sobie teren w Karpaczu, mój tatuś pogadał z kilkoma nadzorcami podróżującymi i udało się...
Karpacz, miejscowość wypoczynkowa, przyjeżdża tu wielu przystojnych braci, choćby na wczasy...
Jak facet mi wpadnie w oko, to mogę podejść "i po prostu się z nim umówić"...
szczęka mi opadła z wrażenia, a dziewczę kontynuowało...
gdybym podeszła do niego i spytała, czy pójdziemy do kawiarni, popatrzyłby na mnie jak na jakąś...
nie wiem jak to określić, ale wiesz o co mi chodzi... a ja mogę podejść i zapytać, czy pójdzie ze mną
w teren, na głoszenie... bo jutro akurat pochmurny dzień, więc z wycieczki w góry nici, a ja akurat
nie mam z kim pójść... no i uda mi się wyciągnąć go na daleki... daleki teren... wypytać o to i owo...
w terenie go sobie trochę poobserwuję, czy facet jest inteligentny, jak się zachowuje, jak mówi, itd.
jak mi wpadnie w oko, to wproszę się na najbliższy słoneczny dzień na wycieczkę w góry...
a jak facet będzie rewelacyjny, to się wspólnie w tych górach zgubimy... hihihi...
nie no, sorry, głupawka mnie ogarnia, nie słuchaj tego co ja ci opowiadam...
- no to do rzeczy, dziewczyno... poszliśmy w teren, kiedy idziemy w góry, żeby się zgubić?... - zażartowałem
- sorry, Sebastian, lubie cię niesamowicie, ale nie jesteś w moim typie... (zaczerwieniła się ale tylko troszkę)
- wiem, żartowałem, zresztą wiesz dobrze, kto mi się podoba...
- wiem, wiem, niech się wam wiedzie... bo przez chwilę zwątpiłam i myślałam że zerwałeś z X...
- nie, nie zerwałem, ale nie wiem, co z tego będzie... zresztą, nieważne...
pionierka wyszła za mąż za bogatego przystojniaka... a więc zaradne dziewczę poradziło sobie...
#471
Napisano 2006-11-01, godz. 12:38
a mój kumpel ze zboru przez ok 2 lata miał dziewczyne, ponoć zakochana była w nim na zabój choc jej rodzicom sie to nie podobało gdyż on niebyl zamożny a jej rodzice wrecz przeciwnie, matka arcihitek a ojciec ma w posiadaniu ok 5 sklepów z biżuteria i gdy tylko zainteresował się nią bogaty francuz to niestety mój kumpel poszedł w odstawke a powodem ich zerwania było to że on ja zdradzał....
ehh niestety spora część siostrzyczek niestety ma bzika na punkcie pieniędzy. Szkoda ze mało jest tych które naprawde z miłości wychodzą za mąż(przynajmniej tak jest w mojej okolicy)
#473
Napisano 2006-11-03, godz. 20:02
#474
Napisano 2006-11-03, godz. 21:28
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#475
Napisano 2006-11-06, godz. 18:59
No a siostrzycki uczucia dostosowują bardzo często do portfela jaki posiada braciszek:)
#476
Napisano 2006-11-07, godz. 15:26
Dziewczyny są takie przed slubem, to czysta biologia- szukaja najobfitszego, najbezpieczniejszego , najwygodniejszego" legowiska" dla ewentualnego potomstwa i nie ma co ukrywac miłość jest miłością ale za coś zyc trzeba i nie bede przekonywac ze z pieniedzmi łatwiej niż bez nich. jesli potencjalny kandydat bedzie biedny jak mysz koscielna i do tego jeszcze gorliwy no to tylko w teren, bo inaczej to nie da sie życ ... po miodowym miesiącu kicha!!!! ...
#477
Napisano 2006-11-07, godz. 15:38
Wiem ze pewne rzeczy przejaskrawiłam i uogólniłam- ale powiem Wam- " daj mi drugie życie Panie"-nigdy nie wyszłabym za mąz ponownie za SJ, to niedojrzali popaprańcy- piszecie ze związki z dziewczynami "spoza" są inne, ze dziewczyny sa inne- bo mają jakieś cele w zyciu, wiedzą ze moga coś robić,chocby uczyć sie , poznawac nowych ludzi, mają spektrum możliwości, a nasze( juz nie moje) lale mają od dziecka wbijane do głowy ze nic nie wolno!!!!! i jedyną karierę jak mogą zrobić to dobrze wyjść za mąż... i ewentualnie urodzić dzieci! no cóz spotakaąłm wielu świetnych filistyńskich jak mówiła moja mama chłopaków, któryś z nich mogłby być partnerem na całe zycie,w całym znaczeniu tego słowa a nie tylko dawca nazwiska dla mojego dziecka! no cóż nie miesciło sie to wtedy w mojej głowce by poslubić innowierce.... no to maam brata!!!! W Panu i nic poza tym.... ale są dzieci i jakoś trzeba żyć.... tylko szkoda że to se ne wrati!!!!!
Dlatego jesli są jakieś Siostry na tym forum nawet wbrew mamusi i tatusiowi: apeluję- MĄŻ TYLKO Z OBCYCH !!!
#478
Napisano 2006-11-07, godz. 16:03
#479
Napisano 2006-11-07, godz. 17:18
Ale przecież są książki dla małżeństw i dla młodzierzy. (Przyznam się, że mimo, iż je mam nie byłem w stanie wziąść się za ich przeczytanie.) Czy tam nie ma nic o odpowiedzialności, o trosce o współpartnera, o miłości i zaspokojeniu potrzeb rodziny?
#480
Napisano 2006-11-07, godz. 20:25
Owszem, padają tam takie słowa jak odpowiedzialność, obowiązki ojca, itd. ale trzeba brać pod uwagę proporcje, w jakich to jest podawane na zebraniach. Na 1 zdanie o ojcach i mężach jest 7 zdań o tym, że żona ma się słuchać, ma się słuchać, ma się słuchać, ma się słuchać... No i ta struktura płci do 3-4 panien na jednego kawalera, to też wpływa na to, że mężczyźni robią się wygodniccy a ich postawa roszczeniowa.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych