moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ
#81
Napisano 2006-01-23, godz. 21:53
jesli jak piszesz jej kontakt z organizacja sie 'poluzowal' to twoje wejscie w te klimaty na nowo zwroci ja w strone tego calego g**** - a tego nie chcesz - wiec lepiej ciagnac swoje dalej i pokazywac jej uroki zycia poza SJ a rodzine najnormalniej w swiecie olac bo nie ma bata - nie zaakceptuja Cie dopuki nie zostaniesz jedym z nich. Tak wiec lepiej staraz sie zbudowac relacje miedzy Toba a twoja wybranka tak zeby miala gdzie odejsc i zeby czula sie bezpiecznie.
Co by nie bylo uwazam ze jakiekolwiek zwiazki z osobami nalezacymi do tej sekty to strata zdrowia i czasu. Pomimo ze nauczylem sie przez to wiele to drugi raz chocby nie wiem co nie zamierzam pakowac sie w nic 'powaznego'. Moze akurat ja mialem takie 'watpliwe' szczescie ale odbiegajac od roznic odnosnie wiary okazalo sie ze widocznie mamy takze wielkie roznice odnosnie wartosci moralnych - tak duze ze nie do zaakceptowania chyba przez kazda normalna osobe. Gdzies wczesniej padlo pytanie czy utrzymujemy kontakt z osobami bedacymi SJ z ktorymi cos nas laczylo - wczesniej nie pisalem wiec przy okazji zrobie to tu : odp - nie. Dlaczego? A dlatego ze w zyciu przestrzegam pewnych zasad odnosnie relacji miedzyludzkich - takie podstawowe 'wartosci'. Owej osobie na poczatku naszej znajomosci powiedzialem lub jasno dalem do zrozumienia to. Z czasem okazalo sie ze nie moglem jej zaufac a sposob w jaki to wszystko wyszlo 'dolozyl do pieca'. Dla mnie dane slowo jest wiecej warte niz podpisane umowy. Tak wiec oswiadczylem tylko ze trzymajc sie tego o czym mowilem kiedys jest dla mnie osoba martwa i zegnam na zawsze. Nie mniej jednak z rodzina tej osoby kontakt niewielki jeszcze mam - z owa osoba - nie.
#82
Napisano 2006-01-23, godz. 22:24
#83
Napisano 2006-01-23, godz. 22:35
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#84
Napisano 2006-01-23, godz. 22:55
#85
Napisano 2006-01-23, godz. 22:57
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#86
Napisano 2006-01-23, godz. 22:59
#87
Napisano 2006-01-24, godz. 09:11
Jesli masz odpowiednia liczbe lat i pracujesz to możesz wziąść lub i albo wynająć mieszkanie albo zamieszkać u swoich rodziców jeśli sie zgodzą i maja warunki. Inaczej może być ciężko.
Wpadnij do mnie na Facebooku!
#88
Napisano 2006-01-24, godz. 09:25
niestety warunkow do zamieszkania nie mam :/
#89
Napisano 2006-01-24, godz. 09:55
Jeszcze tak nieskromnie zapytam: ile macie oboje lat?
#90
Napisano 2006-01-24, godz. 10:13
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#91
Napisano 2006-01-24, godz. 12:38
oboje jestesmy pelnoletni.
po chrzcie to juz jest sie w pelni ubezwlasnowolnionym od SJ?
#92
Napisano 2006-01-24, godz. 13:58
Będąc "zainteresowanym grzesznikiem" jesteś dla SJ spoko, ale będąc odstępcą stajesz się prawie ich wrogiem.
Dlatego dopóki dziewczyna nie weźmie chrztu, organizacja nie może jej niczego zabraniać. Tak samo rodzice - jeśli są swiadkami muszą wychowywać swoje dzieci w tej religii jedynie do pełnoletności. Inaczej mają grzech. Ale później nie mają grzechu, jeśli dziecko nie zechce się ochrzcić.
Myślę, że Wasza sytuacja nie jest zła. Wszystko będzie ok.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#93
Napisano 2006-01-24, godz. 14:37
Wbrew pozorom, masz o wiele mniej problemów niż Ci się wydaje.no nie jest. i z tego co wiem to nie ma zamiaru sie chrzcic.
niestety warunkow do zamieszkania nie mam :/
pzdr.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#94
Napisano 2006-01-24, godz. 20:10
mniej problemow, ale jezeli ona powie ze jednak bedzie sie spotykac to bedzie awantura, nie miedzy mna a rodzicami tylko miedzy nia a rodzicami, no i w sumie mna tez jak sie im pokaze na oczy. nie moze zerwac z rodzicami kontaktow, przynajmniej teraz.
#95
Napisano 2006-01-24, godz. 20:58
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#96
Napisano 2006-01-24, godz. 22:37
czyli maja grzech, bo skonczone 18lat jest a chca narzucic jej zeby sie ze mna nie spotykala.
#97
Napisano 2006-01-24, godz. 22:46
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#98
Napisano 2006-01-25, godz. 14:12
#99
Napisano 2006-01-25, godz. 18:43
U Niej jest całkowicie inaczej - jest pod tak wielką presją, że chyba nikt (kto tego nie widzi, lub nie był ŚJ) nie jest sobie w stanie wyobrazić. Mimo wszystko jesteśmy razem. Jak pewnie niektórzy zauważyli wcześniej pisałem o "końcu". Jednak wszystko się jakoś ułożyło i dalej walczymy... Ona z presją, ja o NIĄ.
Może to powinno być w innym wątku, ale trudno. Już nie pierwszy raz zauważyłem, jak Ona denerwuje się, gdy pokazuję jej pewne nieprawidłowości w toku myślenia Strażnicy... Wielu rzeczy nie potrafi wytłumaczyć i wtedy patrzy bezsilnie na co, co usiłuję jej przedstawić.
I tu moje pytanie do byłych ŚJ. Co ŚJ myśli w takiej chwili... w chwili, gdy ktoś dostrzega rozbieżności i niezbite dowody, z którymi nie da się dyskutować.
Nadmienię jeszcze, że czasem, gdy zapytałem o interpretację jakiegoś wersetu, a okazywało się, że ja rozumiem go inaczej, to zaczynała się denerwować. Gdy natomiast moje wątpliwości i argumenty wydawały jej się (chyba) coraz bardziej słuszne, nie wiedziała co powiedzieć... Kilka razy zdażyło się, że nagle znalazła odpowiedź w Strażnicy, czy Prowadzenie rozmów i ODETCHNĘŁA z ulgą.
Jak to wygląda ze strony ŚJ??
#100
Napisano 2006-01-25, godz. 19:25
ale kiedy ja pytam o rozne rzeczy zwiazane z religia i jezeli czegos nie wie to mowi poprostu "Tego nie wiem", nie obraza sie. nawet kiedy mam watpliwosci i 'najezdzam' na jakies doktryny Straznicy nie obraza sie, nie denerwuje poprostu tlymaczy to co wie.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych