ŚJ dopuszczają rozwód tylko z powodu zdrady fizycznej małżonka. Jednak nawet gdy zdrada fizyczna faktycznie miała miejsce nie oznacza to jeszcze że niewinny współmałżonek będzie mogło rozwieść się "religijnie" bez żadnych problemów. Musi udowodnić przed starszymi, że jego współmałżonek dopuścił się zdrady fizycznej. W innym przypadku napotka silny opór ze strony starszych.
1. Zdrady emocjonalne, flirty, chodzenie za rękę, całowanie i obejmowanie z inną osobą niż małżonek nie wchodzą w skład porneia (zdrady fizycznej) tak więc strona winna może to robić bez krycia się z tym i bez obaw, bo rozwód biblijny ani wykluczenie za zdradę jej za to nie grozi. Ponadto w Organizacji nie ma takiego pojęcia jak "zdrada emocjonalna", innymi słowy zdrada emocjonalna jest sprawą nieważną i Organizacja nie bierze tego pod uwagę. Nieważne jest, że zdrada emocjonalna często bardziej boli niż fizyczna. Strona niewinna ma to wszystko cierpliwie znosić i de facto dalej "siedzieć" przy swym niewiernym partnerze małżeńskim. W tym przypadku dopuszczalna jest jedynie separacja, natomiast winny współmałżonek może być ostatecznie jedynie ukarany wykluczeniem za wyuzdanie czyli uparte łamanie prawa Bożego poprzez umawianie się kimś innym gdy się nie ma rozwodu biblijnego. Choć i do tego jest bardzo długa droga ze względu na to, że strona winna może ukrywać do końca życia przed starszymi fakt flirtowania i umawiania się z kimś innym. Podobnie jest w przypadku gdy mąż lub żona stanie się pijaczką, narkomanką, będzie grozić mężowi pobiciem lub zabójstwem - można uzyskać separację, zaś źle zachowujący się współmałżonek może zostać ostatecznie wykluczony za wyuzdanie lub rozpasanie. Podstaw do rozwiązania małżeństwa i zawarcia nowego związku małżeńskiego z innym partnerem nie ma.
2. Strona niewinna musi udowodnić starszym zboru, że została zdradzona fizycznie. Jednak udowodnienie to graniczy z cudem, ponieważ starsi żądają namacalnych dowodów czyli przyłapania na gorącym uczynku. Jakby tego było mało, strona niewinna musi mieć jeszcze dwóch świadków którzy wraz z nią przyłapali męża lub żonę "na gorącym uczynku". Brak dowodów kończy się stwierdzeniem ze strony starszych, że zdrady fizycznej nie było. Poszlaki zdrady nie są brane pod uwagę - starsi uważają je za nieważne i nieistotne. Interesują ich tylko namacalne dowody. Dowody z agencji detektywistycznej nie są wiarygodnymi dowodami ponieważ są to dowody zgromadzone przez osoby nie będące ŚJ. Fotografie i nagrania foniczne ukazujące stronę winną w trakcie zdrady mogą nie być potraktowane jako niezbite dowody zdrady.
3. Nawet jeśli w jakiś sposób strona niewinna udowodni starszym że została zdradzona fizycznie, nie oznacza to, że automatycznie uzyskuje rozwód biblijny. Musi oświadczyć winnemu współmałżonkowi i starszym, że nie przebacza zdrady oraz wystrzegać się współżycia cielesnego z winnym małżonkiem do czasu uzyskania rozwodu świeckiego. Gdy w trakcie sprawy rozwodowej winny współmałżonek okłamie starszych mówiąc, że doszło do współżycia małżeńskiego oznacza to kłopoty z rozwodem biblijnym gdyż starsi na pewno zaczną wnikać w temat i nie pozwolą na rozwód biblijny do czasu wyjaśnienia sprawy na korzyść niewinnego małżonka. Ponowne podjęcie współżycie małżeńskiego po zdradzie oznacza bowiem przebaczenie zdrady winnemu współmałżonkowi.
4. Gdy strona niewinna nie ma namacalnych dowodów zdrady fizycznej oraz dwóch świadków, nie może uzyskać rozwodu biblijnego. Nie może sympatyzować ani zawrzeć związku małżeńskiego z inną osobą do czasu uzyskania przez starszych niezbitych i namacalnych dowodów zdrady fizycznej ze strony jej współmałżonka lub do czasu gdy winny współmałżonek umrze. Gdy strona niewinna oficjalnie zacznie sympatyzować z kimś innym i nie będzie się kryła z tym faktem, starsi po uzyskaniu donosu przez dwóch świadków tej sytuacji powołają komitet sądowniczy z powodu wyuzdania, a w przypadku dalszego sympatyzowania zdecydują o jej wykluczeniu. Jeśli zawrze związek małżeński z inną osobą a starsi się o tym dowiedzą, zostanie wykluczona oraz otrzyma razem ze stroną winną rozwód biblijny z powodu popełnionego przez siebie "cudzołóstwa". Jednak w tym przypadku to strona niewinna okaże się winną, zaś strona winna - niewinną.
5. Rozwód w sądzie nie jest karany komitetem sądowniczym i wykluczeniem. Komitet jest powoływany tylko wtedy, gdy ktoś według starszych nie ma rozwodu biblijnego a zaczyna się spotykać z inną osobą. Ponadto nawet gdy strona niewinna nie spotyka się z nikim następuje zdjęcie jej z przywilejów teokratycznych w zborze za to że starsi jej nie pozwolili na rozwód biblijny a ona pomimo to podjęła decyzję o rozwodzie i uzyskała go w sądzie. Nie jest istotne, czy rozwód był bez orzekania o winie czy z orzekaniem o winie i to czy oboje małżonków dobrowolnie zgodziło się na rozwód czy tylko jedno. Starszych nie interesują dowody sądowe i zdanie sądu. Oni ze swoim często skromnym wykształceniem wiedzą lepiej niż doświadczeni przez wiele lat sędziowie którzy mają wyższe wykształcenie. W związku z tym świecki rozwód sądowy jest de facto dla starszych nie ważny, jeśli starsi nie wyrażą zgody na rozwód biblijny.
Paradoks rozpatrywania spraw rozwodowych w Organizacji polega na tym, że jako pokrzywdzony współmałżonek musisz mieć namacalne i niezbite dowody zdrady fizycznej oraz mieć na to dwóch świadków. Innymi słowy, drodzy forumowicze, jeśli nie macie takich dowodów to darujcie sobie chodzenie i zgłaszanie do starszych. Oni na pewno wam nie uwierzą. Nieważne jest, że twój współmałżonek cię krzywdził i cię zdradził. Nieważne jest to, że flirtował i umawiał się na randki z inną osobą. Ważne jest to, że nikt nie nakrył go w łóżku w trakcie zdrady. Nawet gdyby sam Bóg przyszedł do ciebie i powiedział: "Widziałem zdradę twego współmałżonka, masz rozwód biblijny" to starsi i tak ci powiedzą: "Nie masz dowodów, więc zdrady nie było. Nie masz prawa się rozwieść". Rozumiesz? Zdanie doskonałego i pełnego miłosierdzia Boga w twojej sprawie zależy od zdania dwóch lub trzech niedoskonałych, grzesznych ludzi którzy w duchu myślą, że są wizjonerami Bożymi i widzą to co widzi Bóg.
Jedyne co w tym przypadku starsi zrobią (i to tylko wtedy kiedy będą mieli na to ochotę) to wizyta pasterska która najczęściej polega na przeczytaniu czegoś z Biblii, powiedzeniu kilku słów oraz zachęty do rozmowy ze współmałżonkiem. Jeśli jesteś mężem to z pewnością starsi powiedzą ci, że za mało było wspólnego studium Biblii z twoją żoną lub za mało szczerych rozmów. Być może poradzą ci, abyś zaakceptował jakąś poważną wadę twej żony. Nieważne, że do późnego wieczora zmęczony po pracy i z powiekami na zapałkach studiowałeś z żoną publikacje oraz Biblię. Nieważne, że twoja żona denerwowała się i krzyczała na ciebie gdy chciałeś z nią szczerze i na spokojnie porozmawiać o problemach i wykazać jej błąd w jej postępowaniu. Przeważnie to ty, jako mąż, jesteś winny ponieważ "popuściłeś żonie" i to ty doprowadziłeś do takiej sytuacji, że żona nie jest tobie posłuszna jako swojej głowie. Żona też jest winna, ale jej wina jest mniejsza niż twoja.
Problematyka zagadnienia ma swe źródło w błędnej interpretacji niektórych wypowiedzi Jezusa. Moim zdaniem Organizacja nie interpretuje prawidłowo wskazówek Jezusa dotyczących rozwodu oraz sposobu załatwiania poważnych problemów między braćmi.
1. Jezus powiedział, że 'kto się rozwodzi że swoją żoną, jeśli nie z powodu rozpusty, popełnia cudzołóstwo'. Jednak nigdzie w tym fragmencie Jezus nie wskazuje że rozpusta współmałżonka musi być udowodniona w jakiś szczególny, namacalny sposób. Gdzie w Biblii jest napisane, że zdrada małżeńska ma być potwierdzona przez dwóch świadków? Nawet sądy świeckie biorą pod uwagę poszlaki zdrady fizycznej i często dają na podstawie takich poszlak rozwód z orzekaniem o winie na korzyść niewinnego współmałżonka.
2. Jezus powiedział, że 'jeśli [twój brat] nie posłucha, weź ze sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby każda sprawa mogła być potwierdzona ustami dwóch lub trzech świadków'. Jednak Pan Jezus nigdzie tu nie mówi że ten sposób załatwiania spraw ma być zastosowany w przypadku rozpatrywania przez starszych rozwodu.
3. Starszym w Organizacji zdecydowanie brak tez zrozumienia zasad miłosierdzia. Kierują się tylko i wyłącznie literą ustalonego prawa, nie biorąc pod uwagę miłości i zasad chrześcijańskich. Dla nich liczą się tylko suche fakty. Jest to postępowanie, którym charakteryzowali się faryzeusze (Mateusza 12:1-39). Oczywiście zasady te ustaliła "góra" czyli Brooklyn, a starsi ślepo trzymają się tych zasad nie zastanawiając się w ogóle nad nimi i nie zwracając uwagi jaki to wywiera wpływ na ich sumienie (Rzymian 2:1-29). Zapominają, że sami będą rozliczeni przez Boga ze swych uczynków w których brak było miłosierdzia. "Miłosierdzie" starszych polega na tym, że chcą komuś ze wszystkich sił udowodnić winę i dają mu na to czas a gdy ten nie robi tak jak oni chcą stają się pasterzami którzy wyrzucają swoją odnalezioną owcę w urwisko poza pastwiskiem tylko dlatego, że ich zdaniem jest ona nieuleczalnie chora. Takie postępowanie charakteryzuje pastuchów, którzy zamiast paść i prowadzić swe owce oraz okazywać im współczucie, poganiają je do przodu batem i psem (2 Samuela 12:5, 6).
Tak więc drodzy ŚJ, jeśli jesteście ŚJ to dobrze się zastanówcie nad wyborem partnera małżeńskiego, bo potem może się okazać że jest to wasz partner małżeński nie tylko z wyboru ale i z przymusu i to do końca życia. Nie ważne co będzie robił, ważne że niemiłosierni starsi którzy są przepełnieni sprawiedliwością Bożą powiedzą wam że wszystko jest OK i z powodu ich samosprawiedliwości będziecie musieli się z nim męczyć całe życie. Wtedy jedynym wyjściem będzie ucieczka do innego miasta z nowym partnerem lub poza granice kraju, z dala od szpiegów szoguna i szpiclowskich oczu, zanim się wszystko wyda
Użytkownik ble edytował ten post 2008-11-11, godz. 11:31