Czyli jej wina nie była aż tak oczywista albo nie miałeś aż tak silnych dowodów przeciw niej, skoro podejrzewałeś, że sprawa mogłaby się ciągnąć.
Czyli reasumując, wymagasz od starszych czegoś, czego nie wymagałeś od świeckiego sądu: żeby uznali winę żony na podstawie poszlak. Sąd świecki mógłby nie uznać jej winy na podstawie poszlak, starsi - Twoim zdaniem - powinni.
Jej wina była oczywista. Chciałbym zaznaczyć w tym miejscu, że znajoma mojej matki miała również poszlaki zdrady swego męża, wygrała sprawę na tej podstawie ale mimo to sprawa rozwodowa ciągnęła się 2 lata bo jej mąż nigdy nie przyznał się przed sądem do zdrady, mało tego, powiedział na rozprawie, że dalej kocha żonę. A mi się nie chciałoby tyle czekać a zarazem tyle czasu denerwować. Miałem serdecznie dość tego co robiła ta kobieta, wiem że ona też by się wyparła wszystkiego i dlatego załatwiłem sprawę szybko, można by też powiedzieć że poszedłem jej na rękę. Dla mnie żaden problem... mogłem przecież złożyć pozew z rozwód z orzekaniem o winie, miałem wiele poszlak typu SMS-y, rozmowy telefoniczne i internetowe, liściki, nazwiska, zeznania świadków których mogłem powołać... Żaden problem. Sprawę bym z pewnością wygrał. Tylko po co mi ta szarpanina i dodatkowe wydawanie i tak ciężko zarobionych pieniędzy? Nie potrzebowałem też żadnej osobistej satysfakcji.
Wielu ludzi tak robi. Pomimo że w grę wchodzą poważniejsze rzeczy niż tylko np. różnica charakterów między małżonkami - podają o rozwód bez orzekania o winie. Tak jest szybciej, łatwiej i taniej.
Np. dość znany muzyk grupy Ich Troje Jacek Łągwa rozwiódł się ze swoją żoną bez orzekania o winie pomimo iż zdrada jego żony stała się dość powszechnie znana. On też pewnie chciał sobie oszczędzić nerwów. I tak był już załamany.
Myślę, że starsi powinni
przynajmniej przeanalizować poszlaki zdrady i na ich podstawie sprawiedliwie osądzać sprawy rozwodowe. Tymczasem oni całkowicie odrzucają poszlaki, wymagając namacalnych dowodów.
Pytanie do ciebie Ewo, ile twoim zdaniem % wszystkich rozpatrywanych w Polsce świeckich spraw rozwodowych z orzekaniem o winie z powodu zdrady zawiera w sobie namacalne dowody typu: "przyłapałam/przyłapałem męża/żonę w łóżku z inną/innym"?
To samo pytanie zadałem niedawno starszym zboru. Nie wiedzieli co odpowiedzieć. W końcu jeden odparł: "zdarzają się". No tak. Mi też się zdarza znaleźć igłę w stogu siana. Czasami się zdarza

Nie twierdzę, że takie dowody w ogóle się nie trafiają. Ale chyba jest ich naprawdę bardzo mało. A sądy i tak dają rozwody również na podstawie poszlak.
Użytkownik ble edytował ten post 2008-12-01, godz. 18:28