Natomiast to, co istotniejsze to to, że nie wyobrażam sobie aby on miał cały czas przed oczami tą wizję Jezusa w chwale Bożej. Ona zakończyła jego wywody, jego świadectwo. Spełniła więc swój cel i wzmocniła Szczepana. Sądzę, że gdy go pędzili nie miał już tej wizji, ale być może żył nią, gdyż w tej sytuacji tylko Pan Jezus był jego nadzieją.
Lecz osoby, które mają kontakt duchowy z Bogiem, tak jak Szczepan " nadaję" na innej fali niż my, kwestia czasy więc jest tu względna, na co wskazują postawy tych ludzi, którzy mają uniesienia prorockie, dla nich czas się w tym momencie zatrzymuje. Takim przykładem była postawa O. Pio , który często wpadał w ekstazę, jak adorował PANA.
Nasze zmysły, tak więc i Twoje - nie wszystko są wstanie zwerbalizować, bo odbywa się to na innej płaszczyźnie rzeczywistości duchowej , a nie cielesnej.