Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika Nik

Odnotowano 112 pozycji dodanych przez Nik (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-02-23 )



Sort by                Order  

#140404 Dzieci-głosiciele

Napisano przez Nik on 2010-11-13, godz. 10:37 w Obowiązki teokratyczne

To pewnie banał co teraz napiszę, ale dzieci wychowujemy swoim przykładem. One w swoim życiu bardziej lub mniej będą nas naśladować. Dlatego od tego przykładu będzie wiele zależeć. To, że dzieci buntują się wobec rodziców, oznacza, że mają swój pomysł na życie i to co im rodzice proponują uznają za gorsze niż ich pomysły. Często okazuje się, że nie mają racji bo doświadczenie życiowe rodziców pozwala im widzieć szerzej, ale czasami bywa, że rodzice nie mają racji. To są truizmy, niemniej tak to działa. Moje dzieci aż do bólu mnie i żonę naśladują i to częściej w tym co my woleli byśmy u siebie zmienić niż w tym co jest w nas dobre. Dlatego bardzo trzeba uważać na to co ich świadomie lub nie świadomie uczymy. Nie jesteśmy idealnymi rodzicami, więcej, popełniliśmy nie jeden błąd, ale to co nas trzyma razem to wzajemna miłość. Codziennie tego nie widać, ale jak się czasami wali to wtedy mamy w sobie mocarne wsparcie. Życzę wszystkim, aby mieli takie, jak będą trudne dni, a dacie sobie radę. I nie myślcie, że ja i żona mieliśmy super rodziców, też było różnie, jednak trzeba szukać tego co nas łączy, a nie dzieli i da się żyć. Czytając Was myślałem przez chwilę, że ja to miałem lepiej. Wcale nie, tylko nie dałem się ponieść pesymizmowi. O moim ojcu 10 lat po jego śmierci myślę bardzo ciepło, a jak się tak zastanawiam dlaczego? To nie wiem, on po prostu był i tylko tyle i aż tyle.



#139878 Zborowe Studium Książki: zmiany od stycznia 2009

Napisano przez Nik on 2010-11-05, godz. 09:25 w Obowiązki teokratyczne

Vin, wcale się nie nabijam. Mówię do bólu poważnie. Znam parę takich wspólnot. Tam naprawdę kwitnie życie duchowe, a ludzie nagle się zmieniają, stają się radośni i pełni empatii. To w nas jest poczucie bycia we wspólnocie. Zróbcie taki eksperyment: zawiążcie wspólnotę ( grupa kilkunastu ludzi, którzy połączeni są wzajemnymi więzami zaufania, podobnego patrzenia na świat i być może przyjaźni, a potem, kiedy będą świadomi tego co ich łączy, przeczytajcie im nauki Jezusa i spytajcie jak to rozumieją. Czy te nauki będą dalej abstrakcją, czy też będą potwierdzeniem tego czo już sami zdążyli doświadczyć i co mogą jeszcze doświadczyć jak zrozumieją, że kochać - miłować to najwspanialsze uczucie i jednocześnie tak proste.
To może wydawać się z mojej strony na egzaltację, lub, tak jak to Vin odebrałeś, na żart, ale ja mówię śmiertelnie poważnie.



#139866 Zborowe Studium Książki: zmiany od stycznia 2009

Napisano przez Nik on 2010-11-05, godz. 08:20 w Obowiązki teokratyczne

Te argumenty, Vin, dobrze podbudowane, mogą skłonić nie jednego do poważnej decyzji czy przejść na "jedynie prawdziwą" wiarę. Jeśli Nadarzyn to czyta, to powinien wnieść istotne reformy w temacie : zborowe studium książki, może i ja bym na nie przychodził? A jaką podaje wódeczkę? Ja osobiście lubię domowe nalewki...



#139874 Zborowe Studium Książki: zmiany od stycznia 2009

Napisano przez Nik on 2010-11-05, godz. 08:46 w Obowiązki teokratyczne

To w czym ŚJ wydają się mocni wobec innych, szczególnie dużych religii, to poczucie wspólnoty. Wystarczy jednak to poczucie zburzyć i się sypią. Z drugiej strony stwórzcie małą wspólnotę wokół np. lokalnego kościoła, parafii, gdzie kilkanaście osób oprócz czytania Pisma Świętego, może napić się kawy, nalewki, pogadać o sobie i swoich problemach, a zobaczycie co się zacznie dziać.
A... i jeszcze zaangażujcie w to księdza, pastora lub popa, który prywatnie jest zestresowany, często samotny i też nie ma z kim pogadać...



#140646 Książka "Kryzys sumienia" Raymonda Franza

Napisano przez Nik on 2010-11-17, godz. 15:06 w Raymond Franz "Kryzys Sumienia"

Drogi Iamie, dostrzegam wyraźnie zmiany między czasami Raya Franza, a dzisiejszymi. Wielu forumowiczów widzi to również. Pojawił się nawet gdzieś kąśliwy komentarz, że za 50 lat ŚJ upodobnią swoją naukę do katolików. Ponadto sam wiesz, że za rozmowę z nami jeszcze nikt Cię nie wykluczył, a wtedy, być może, po donosie na Ciebie, mogłoby nie być tak łatwo. Doceniam Twoją głęboką wiarę, tak jak i zaimponował mi nią Franz. Mam nadzieję, że starczy Ci odwagi aby stanąć przed sobą samym i umieć sobie odpowiedzieć na pytania, które nasuwają się po przeczytaniu jego książki, że potrafisz samodzielnie stanąć przed wyzwaniami jakie stawia nam Bóg w swojej ewangelii przekazanej w Piśmie Świętym. Jeśli doświadczysz jego obecności w sobie, to będziesz wtedy pewien, jak Ray, że idziesz we właściwym kierunku. Życie doczesne to pielgrzymowanie do Boga. Całe składa się z wędrówki, o tym, że doszedłeś, dowiesz się na końcu, tak jak każdy z nas. Życzę ci pomyślności na tej drodze, chociaż dzielą nas w tej chwili poglądy niech pozostanie między nami życzliwość. A tak w ogóle to pozdrawiam :)



#140587 Książka "Kryzys sumienia" Raymonda Franza

Napisano przez Nik on 2010-11-17, godz. 00:24 w Raymond Franz "Kryzys Sumienia"

W końcu dorwałem się do Franza. Przeczytałem właśnie trzy rozdziały. Wstrząsające. Kurcze, teraz wiele postępowań mojej żony rozumiem. Ja p... ale to towarzystwo jest zakręcone! No to ja się Wam, odstępcy już nie dziwię. To jest k... matrix. Wyrazy wykropkowane wskazują na skrajne wzburzenie, a myślałem, że już mnie nic nie zdziwi... :(



#139551 Stosunek do wykluczonych i odłączonych

Napisano przez Nik on 2010-10-27, godz. 20:40 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

A kij im w oko! Co! Tylko ŚJ są na świecie?! Całej reszcie jest obojętne, czy jest się odłączonym czy wykluczonym. Jesteście ludźmi, którzy mają przed sobą życie i ono pokaże dopiero kim będziecie. Można całe życie przekreślić na koniec, ale można w ostatniej chwili je uratować. To nie do mnie należy osąd. Ja jestem tylko małym "żuczkiem" wobec mocy Bożej. :)



#139435 "Zważajcie na samych siebie i na całą trzodę"

Napisano przez Nik on 2010-10-25, godz. 14:34 w Obowiązki teokratyczne

Będę pewnie teraz upierdliwy, ale to może mieć coś wspólnego z przechowywaniem danych osobowych i ich udostępnianiem, a to już jest związane z kolei z ustawą o ochronie tychże. No i tu może być zgrzyt na różnych polach. No i oczywiście duża okazja żeby sobie poużywać... :)



#139800 "Gdy w całej przyrodzie zapanuje harmonia"

Napisano przez Nik on 2010-11-03, godz. 21:06 w Tematyka ogólna

Gruby drab, to e, to znaczy,że w dobrym towarzystwie? :)



#139798 "Gdy w całej przyrodzie zapanuje harmonia"

Napisano przez Nik on 2010-11-03, godz. 21:01 w Tematyka ogólna

Czy jak jestem zwolennikiem umiarkowanego ewolucjonizmu - tzn. uważam,że Bóg posłużył się ewolucją w "dziele stworzenia", które cały czas trwa, to jestem:
a) odstępcą
B) heretykiem
c) wariatem
d) głupcem
e) inne

Proszę też o propozycje do pkt e) inne,
I proszę o śmiałą krytykę, w dobrym towarzystwie to i uznanym za dziwoląga nie jest wstyd.



#139172 Ślub ŚJ z katolikiem

Napisano przez Nik on 2010-10-21, godz. 18:35 w Zwyczaje Świadków Jehowy

W tym temacie mam pewne doświadczenie. Otóż ślub w kościele katolicki (dla mnie sakrament małżeństwa) ze ŚJ jest możliwy, ja i moja żona jesteśmy tego przykładem. Nie jest to proste, to prawda i nie chodzi o formalności to jest pikuś, chodzi o świadomą i dobrowolną decyzję, a ona wypływa tylko z miłości. Wyżej opisano jak to się formalnie robi. Czy za to grozi ŚJ wylotka? Moja żona nie wyleciała do dzisiaj chociaż mija już 22 lata. Czy żałuje? Nie wiem nie mówi o tym, a więc nie wiem czy też do końca zaakceptowała to. Wiem, że gdyby się w to inni ŚJ nie mieszali, to może dzisiaj w ogóle nie byłoby tematu, a mnie na tym forum. Mój proboszcz podszedł do sprawy ze zrozumieniem, jej były proboszcz z radością. Moi znajomi i rodzina również cieszyli się, bo wszyscy bardzo lubią moją żonę, mój ojciec (były ewangelik) szczególnie - zawsze była jego córeczką - własnej rodzonej nie miał. Jej rodzice - świadkowie - ... długo by opowiadać. Jej koleżanka ŚJ - nic się między nimi do dzisiaj nie zmieniło, dalej się przyjaźnią i sobie pomagają. Starsi? Były odwiedziny, po których rozstawaliśmy się w "życzliwej neutralności zachowując własne, odrębne zdanie" na ten temat.

Może moja żona jest jakimś takim tylko niby świadkiem, a jeszcze nie wie o tym?



#140695 Z KK do Sali Królestwa

Napisano przez Nik on 2010-11-18, godz. 21:00 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Poczytałem sobie ten zapomniany wątek. jak bardzo przypomina mi moje doświadczenia w SK. Ale i nauka z niego płynie dla mnie: rzeczywiście dla wielu spotykanych tam ludzi, szczerze wierzących, należy się im szacunek. Następnym razem założę koszule i być może krawat (Ech jaki jestem buntowniczy :angry: ) To dziwne, że taki wątek, dla mnie bardzo ciekawy, nie jest kontynuowany. Warto podzielić się swoimi spostrzeżeniami z takich wizyt. Porównywać je... A jakby tak świadek udał się do kościoła i opisał swoje doświadczenia wyniesione z mszy. Co mu się podobało, a co nie... Ech, marzenia... :rolleyes:



#140702 Świadkowa

Napisano przez Nik on 2010-11-18, godz. 22:39 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Bartoszu
Ślub z dziewczyną,będącą śJ jest niemożliwy z kilku względów.Jestem w podobnej sytuacji jak Ty więc zabieram głos w tej sprawie.
1.Jesteś katolikiem-zatem jesteś zobowiązany do ślubu kościelnego-a takiego z Nią nie weźmiesz. Jeśli poprzestaniecie na ślubie cywilnym-sakramentu Eucharystii już nie przyjmiesz.
2.Jeśli nie daj Boże cos się stanie i podanie krwi żonie będzie niezbędne dla jej przeżycia-ona odmówi jej przyjęcia,a Ty nie będziesz w stanie nic zrobić.
3.wychowanie dziecka jest poważną przeszkodą.po jakimś czasie zaczniesz dowiadywać się coraz więcej o organizacji śJ, zapoznasz się z jej literaturą i bez wątpienia nie będziesz chciał wychowywać swojego dziecka w wierze żony..To będzie rodziło ogromne konflikty między wami
4.ponadto kwestia krwi odnosi się także do dziecka
5.wiedząc wiele o organizacji śJ nie będziesz w stanie znieść tego,że żona bez przerwy chodzi na zebrania,czyta ichniejszą literaturę, w której jest uczona nienawiści do innych (ja tak to odbieram)
To kilka zaledwie z możliwych problemów....
Pozdrawiam

E nie jest tak żle. Można wziąć ślub kościelny z innowiercą. Ja taki mam. Dzieci też da się wychować. Moje właśnie stały się pełnoletnie i świadkam Jehowy zostać nie chcą, ale w Boga wieżą. Owszem żona lata ze strażnicą, ale nas to nie rusza. Ja chodzę na zebrania, aby jej pokazać, że mnie to i tak nie wzrusza, a ona do kościoła boi się z nami wybrać. To prawda, że irytuje mnie, że wierzy w te głupoty, ale może Bóg tak chce? Nie mnie to osądzać, wszak sam Jezus powiedział, że nikt nie pozna Ojca jak tylko przez Niego, a ja Jezusem nie jestem.. Co najwyżej mogę dawać świadectwo o Nim i to robię jak umiem najlepiej, a po owocach te świadectwo się pozna. Dzieci są moim świadectwem ha ha ha

I jeszcze dodam, że ją bardzo kocham i życie oddałbym za nią bez wahania. Czytam z nią przykładnie biblię (ja swoją, ona swoją). Patrzymy co i róż, że nam się teksty nie zgadzają i tak od 20 lat... :)

A co do Artura.

Drogi Arturze, być może uniknąłeś największego błędu w swoim życiu... Głowa do góry, do tanga trzeba dwojga, bez tego nie da rady. A Jak już poznasz tę właściwą to sam to zrozumiesz... Co by o mojej nie powiedzieć, to bez wzajemności to małżeństwo byłoby koszmarem i tu niektórzy mają rację. Współmałżonek ŚJ to bomba z opóźnionym zapłonem. Trzeba być saperem. Tyle, że on myli się tylko raz. Mam nadzieję, że się więcej nie pomylisz... :)



#141652 Twoja ocena Przekładu Nowego Świata

Napisano przez Nik on 2010-12-08, godz. 09:05 w Przekład Nowego Świata

W przekładzie PNS uderza mnie częste używanie "nowo mowy" np. Lojalna życzliwość zamiast łaska itp. Widzę też częste zamiany słów, które oddają inaczej sens np. niewolnik zamiast sługa. Generalnie częste jest używanie słów stosowanych wcześniej jako słowa klucze na wyjaśnianie jakiegoś tekstu ze strażnicy, w wyniku czego odnosi się wrażenie, że to strażnica wiernie interpretuje pismo. Pomijam nawtykanie "Jehowy" wszędzie gdzie się da i nie da. Ocena moja jest podobna do wcześniej zgłaszanych zastrzeżeń - tekst był tłumaczony pod kontem utrwalania własnej doktryny, a nie w celu poznania i badania kontekstu pisma.



#141738 Twoja ocena Przekładu Nowego Świata

Napisano przez Nik on 2010-12-10, godz. 08:22 w Przekład Nowego Świata

Zgadzam się z tym, że, tak jak napisałeś, tłumaczenie jest czasami dosłowne. I w tym jest szkopuł. Ponieważ, jak w każdym języku, pewne słowa używane w kontekście, zmieniają sens zdania. Czasami są to idiomy, jak np. "chyba się nie myłeś", co w rzeczywistości nie ma nic wspólnego z myciem. Czasami używa się słów różnych na tę samą czynność: robota - praca. I tu zwrot niewolnik - sługa mogą mieć wiele wspólnego. Mnie raczej chodzi o rozróżnienie niewolnika jako osoby nie wolnej wykonującej określone czynności w tamtych czasach i posiadającej specyficzne miejsce w strukturze społecznej od sługi - też służącego, ale osoby wolnej w sensie strukturze społecznej. Istnieje zatem różnica między sługą wolnym a niewolnikiem Pytanie brzmi zatem: jak ewangelia chciała w opisie oddać ten zwrot? I czy mogła posłużyć się innym słowem? Sugeruję ponadto, aby zwrócić uwagę na słowa Jezusa o tym, że odtąd nie jesteście sługami (niewolnikami), a przyjaciółmi. Pewnie wyda się to gonieniem w piętkę i dla wielu nie istotne, ale ja zwróciłem uwagę na to rozróżnienie o człowieka wolnego i niewolnego. Tak samo zwrot lojalność, a wiara, czy łaska. Lojalność kojarzy mi się ze zobowiązaniem i obowiązkiem (odbieram ją jako dobrą cechę), a łaska, wiara - jako coś otrzymane darmo niezobowiązujące (w kontekście Boga, to coś co on nam daje bezwarunkowo, za nic). Ja wierzę w Boga, który mnie kocha bezwarunkowo i za nic, co więcej kocha mnie takiego jaki jestem, z moimi grzechami, słabościami i ułomnościami. Jeśli mam się zmieniać to dlatego, że i ja go tak kocham, a nie dlatego, że muszę. Stąd też, mimo poprawności w tłumaczeniu, zwroty z PNS nie zawsze szczęliwie oddają kontekst. Oczywiście to jest moja opinia i nie trzeba się z nią zgadzać.



#141768 Twoja ocena Przekładu Nowego Świata

Napisano przez Nik on 2010-12-11, godz. 08:43 w Przekład Nowego Świata

And to miłe, że zgadzasz się z moją prywatną opinią w ten uroczy sposób. :)



#139745 dlaczego chodzice na zebrania?

Napisano przez Nik on 2010-11-02, godz. 15:31 w Obowiązki teokratyczne

Trochę się zżymałem z napisaniem mojej opinii o zebraniach. Nie jestem świadkiem i nie zamierzam nim być, więc moja opinia pewnie zabrzmi stronniczo. Od jakiegoś czasu moja żona przeżywa ponowny nawrót gorliwości w chodzeniu na zebrania. Zaproponowała mi abym chodził z nią. A ja na przekór nie olałem tego tylko pilnie zacząłem chodzić i słuchać wykładów. Tak jak And napisał poziom jest infantylny. Chodzę na spotkania biblijne do mojej parafii i poziom tych spotkań o lata świetlne dzieli od studium strażnicy. Czytanie książki to też kupa śmiechu szczególnie jak ktoś ma trochę pojęcie o historii, literaturze i historii kultury śródziemnomorskiej ( a ja niechcący nawet to studiowałem). Ostatnio, wszystkie motta strażnicy odbiegają swoim tłumaczeniem, od innych wydań Biblii, zwróciłem na to uwagę, ale nie mam jeszcze konkretnego wytłumaczenia. Myślę, że po ostatnim moim występie moja krótka przygoda z zebraniami skończy się dla mnie. I wcale nie dla tego, że mi się chodzenie znudzi, polubiłem już paru ludzi stamtąd :)



#139575 Czy świadkowie Jehowy są odpowiedzialni za to, co głosi WTS

Napisano przez Nik on 2010-10-29, godz. 07:30 w Tematyka ogólna

Zagłosowałem na 3. Nie chodzi mi przy tym o zbiorową odpowiedzialność, ale o indywidualną. Jeśli w ten sposób przyczyniają się do szerzenia nie prawdy, to mają w tym swój udział. Ale ja ich ani rozgrzeszać nie zamierzam, ani sądzić i skazywać, kamieniem nie rzucę, bom sam grzeszny...



#140406 Czy ŚJ uważają wszystkich innych ludzi za kogoś gorszego?

Napisano przez Nik on 2010-11-13, godz. 10:55 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Być może i wobec mnie wypowiadali się ŚJ w podobny sposób, być może poza moimi plecami tak mówią, ale ja nie pamiętam tego (może nie chcę pamiętać)> Jeśli jednak doświadczę czegoś intrygującego to się pochwalę. Tak bardzo chciałbym, aby różniąc się nie wyrządzać sobie przykrości niepotrzebnie, a mając doświadczenie jako współmałżonek ŚJ, a niektórzy z Was jako "odstępcy", na pewno nie jest łatwo. Ale co tam.. :) Zawsze można się pośmiać z głupoty i świadków i katoli i ateistów :).



#139409 PROWADZENIE ROZMÓW NA PODSTAWIE PISM część 2

Napisano przez Nik on 2010-10-25, godz. 07:46 w Książki na temat ŚJ

Bardzo ciekawy wątek, ale co dalej? Czy ktoś ma jakieś wyniki tej pracy? Jestem zainteresowany, mogę też pomóc.



#140237 Spożywanie krwi

Napisano przez Nik on 2010-11-10, godz. 16:28 w Kwestia krwi

Tak na marginesie, ostatnio krojąc kapustę do surówki mocno zaciąłem się w palec. Krew aż trysnęła. Odruchowo wsadziłem palec do ust i oblizałem go. Smak taki sobie, ale jaki grzech... :)



#140242 Spożywanie krwi

Napisano przez Nik on 2010-11-10, godz. 17:21 w Kwestia krwi

O co za pech :(, ale kiedyś jak moja żona się skaleczyła to jej palec też possałem, mniam mniam, i tu pewnie zgrzeszyłem podwójnie i za krew i za mniam mniam.



#139655 ex świadkowie Jehowy a 1 listopada

Napisano przez Nik on 2010-10-31, godz. 16:04 w Tematyka ogólna

Studia? Swoje? (na jakim kierunku? - może ŁOPATOLOGIA - technologia opierania się o łopatę, bo BUTELKOZNASTWO mam za sobą - FAJNY KIERUNEK I POUCZAJĄCY!) A może studium Biblijne? O to ciekawe, zapraszam, ale oni coś ostatnio nie mają dla mnie czasu. Spieszą się i takie tam... no wiecie o co chodzi... A moja piękna to się musi jeszcze nieco podszkolić, Franka Bedgera to mam w małym palcu ( u reki oczywiście :), )



#139509 ex świadkowie Jehowy a 1 listopada

Napisano przez Nik on 2010-10-26, godz. 15:50 w Tematyka ogólna

Nie doszukuję się w datach symboliki, ani jeśli chodzi o to święta, ani inne. Jest święto - więc świętuję. Świętuję, to znaczy z radością (sic) odwiedzam groby zmarłych, nie tylko z rodziny, ale i przyjaciół, żołnierzy, i jak starczy czasu bezdomne groby. Modlę się, a właściwie modlimy się, tworząc wspólnotę między zmarłymi i żyjącymi - wspólnie oni i my (tak w to wierzę i KK podobno też). I powiem szczerze, jakiś taki spokojny i zadowolony (uśmiechnięty) kończę ten dzień. (Oczywiście to nie tak, że tylko tego dnia tak mam,ale w ten dzień poświęcam czas dla zmarłych - świętych, oni wszyscy są święci, tylko nie mają na to u nas w teraźniejszości na to papieru, ale Bóg i tak naszych papierów nie nostryfikuje - daje swoje i oni tam mają jego papiery :).



#139659 ex świadkowie Jehowy a 1 listopada

Napisano przez Nik on 2010-10-31, godz. 17:09 w Tematyka ogólna

No to ma pozamiatane w zboże jak sie dowiedzą. Czciła święto demonów. Mam nadzieję, że wkrótce jej przejdzie, pare razy już miała takie nawroty, ale jak doszła do absurdu to się uspakajała. No cóż, każdy dźwiaga swój krzyż... Ja mam porąbaną żonę, ale i tak ją kocham :).