[ name='mirek' date='2009-06-13 04:37' post='120377']
Jeśli powyższe twierdzenia są prawdziwe to prawadziwy jest wniosek w zdaniu trzecim.Czybyś sugerował, iż są to zdania jak najbardziej prawdziwe?
To też są zdania prawdziwe, nieprawdaż?
Ty natomiast piszesz:
Tutaj popełniasz trochę błąd i dlatego otrzymujesz zdania fałszywe. :P Oczywiście, że dziecko, ojciec i matak to ten sam człowiek, chociaż inne i różne osoby. Kiedyś pytałem się ciebie, ile jest natur ludzkich i odpowiedziałeś, że tylko jedna. A więc zrozum, że dziecko, ojciec i matka to jeden i ten sam człowiek (z gatunku HOMO SAPIENS).
Ty Mirek, popełniasz WIELKI błąd myśląc, że tych troje (troje????) to jeden człowiek. Dowód tego błędu można wykazać choćby analizując Twoje pytanie i wnioski jakie wyciągasz z odpowiedzi na nie. "Ile jest natur ludzkich" pytasz, a z odpowiedzi o ilości natur, wyciągasz wniosek o ilości osobników tę naturę objawiającą!???
Natura ludzka i czlowiek - osobnik tę naturę objawiający, to nie jest to samo.
Stąd i o samej naturze mówi się: jaka? - ludzka.
Czy tramwajem jeżdżą ludzie czy też natura ludzka nimi jeździ?
Czy kupując bilety do tramwaju kupuje się je z rożróżnieniem na płeć, osoby (jak to nazywasz) czy na ilość osobników, które tym tramwajem chcą jechać?
A więc zrozum, że dziecko, ojciec i matka to trzech osobników z jednego gatunku HOMO SAPIENS, a nie "jeden i ten sam człowiek (z gatunku HOMO SAPIENS)" jak byś tego bardzo chciał, bo wtedy i tylko wtedy ta bzdura o trójcy posiada jakiekolwiek uzasadnienie.
I znowu pomieszałeś pojęcia. Oczywiście, że dziecko, ojciec i matka stanowią jednego człowieka. Zauważ, że chociaż są to różne osoby, to jednak bez jakiegokolwiek przedstawiciela nie byłoby rodzaju ludzkiego na ziemi. Podobnie bez jakiejkowliek osoby boskiej, nie byłoby Trójcy Świętej. Analogia ze światem nas otaczającym jest tak przytłaczająca, iż nie wiem jak można (pewnie z przekory) tego nie widzieć.
A to ciekawe spostrzeżenie. Zatem gdy Bóg stworzył Adama na ziemi to do czasu stworzenia Ewy człowieka na ziemi nie było, czy tak Mirek?
A gdy tych dwoje żyło sobie razem (kto wie jak długo) bez potomstawa, to również człowieka nie było jeszcze wtedy na ziemi, czy tak Mirek?
A może już teraz widzisz do jakich absurdów doprowadza Cię wiara w tę urojoną trójcę?
Oczywiście analogia nie jest 100% odzwierciedleniem istoty Boga, ale tylko przybliżeniem prawdy. Ale to już nie wiem jak długo powtarzam. Pozostaj mi tylko podzękować rhundz, iż on to rozumie i widzi róznicę pomiędzy podobieństwami a analogiami. :rolleyes:
W takim razie Mirek Ty i rhundz winniście czytelnikom tego forum wyjaśnienia definicji słowa alalogia.
Zwracałem się już z tym do samego rhundz, ale "nabrał wody w usta".
Oczywiście używam tu tego określenia w formie analogii a nie dosłownej tj , nie sugeruję bynajmniej by ten biedaczysko chodził od paru tygodni z ustami pełnymi wody, lecz, że postawa jaką zajął rodzi dokładnie taki sam skutek, czyli analogiczny do tego jak gdyby tę wodę w tych ustach ciągle jeszcze miał.
W identyczny sposób używa się analogii w każdej innej sprawie, sugerując nie identyczność samych zdarzeń a tylko identyczność zasad jakimi się te różne zdarzenia rządzą.
Z tego co tu piszesz wynika, że Twoja definicja słowa analogia nie jest definicją obiegową lecz indywidualną?
pozdrawiam