A jesteś pewien, że Jezus pisał po niemiecku i nazywał się Gabriele Wittek?co o niej myślicie, czy może to być ewangelia napisana przez samego Jezusa??
"Życie Uniwersalne"
Odnotowano 1000 pozycji dodanych przez haael (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-15 )
Napisano przez haael on 2010-06-30, godz. 13:33 w Ogólne
A jesteś pewien, że Jezus pisał po niemiecku i nazywał się Gabriele Wittek?co o niej myślicie, czy może to być ewangelia napisana przez samego Jezusa??
Napisano przez haael on 2010-04-28, godz. 07:49 w Wizja Raju
Napisano przez haael on 2010-03-18, godz. 18:12 w Tematyka ogólna
W języku polskim owszem, natomiast w języku hebrajskim zdania bardzo często zaczynają się od "ani".Sebek znasz jedna z regol polskiej pisowni , ktora dotyczy slowa "ani"?
to ci ja przypomne. Od "ani" nigdy nie zaczyna sie zdania.
Napisano przez haael on 2010-03-01, godz. 23:16 w Tematyka ogólna
Zbawienie to (odwzajemniona) miłość Boga. Części zbawienia można doświadczyć na ziemi, pełni dopiero po śmierci. Po śmierci raczej nie będzie powtórki życia na ziemi, ponieważ tutaj żyjemy w czasie a tam będziemy żyć w wieczności.Chciałbym ponownie przywołać tytułowe pytanie: czym dla Was jest "zbawienie"?
Chyba tylko świadkowie i "predestynacyjni" protestanci. Świadkowie uważają, że na zbawienie trzeba sobie zasłużyć uczynkami, predestynacjoniści - że tylko niektórzy wybrani dostąpią zbawienia, a na wybranie nie mamy wpływu. Tymczasem zbawienie jest za darmo i dla każdego (zdaniem katolików i prawosławnych, których jest u nas najwięcej).Gdy rozmawiam z wierzącymi, często mówią mi, że "nie wystarczy być dobrym człowiekiem" Nie wystarczy do czego?
Napisano przez haael on 2010-02-23, godz. 12:52 w Ogólne
Lol, gambicie. Egzorcyzmy wcale nie wyglądają tak, jak w filmikach na youtube. I egzorcyzm nie jest sakramentem.1. Czy Jezus zalecał używanie przemocy fizycznej przy wypędzaniu złych duchów?
Najczęściej taką osobę doprowadza się w brew jej woli. Następnie, kiedy odszukamy filmy w necie, to niejednokrotnie dochodzi na początku do krępowania kończyn pasami lub przy pomocy pomocników. Również egzorcyzm prosty, jak chrzest niemowląt jest przemocą. Tenże sakrament można porównać do np., do sakramentu małżeństwa. Czy któraś panna lub kawaler wyobraża sobie narzucenie tego ślubu, przez rodziców i swatów nie bacząc na zgodę "młodych"? A jeśli by taki sakrament ślubny wymuszono, to czy byłby ważny w świetle prawa kanonicznego? Dlaczego tą samą zasadę w pierwszym wypadku się gloryfikuje a w drugim neguje?
Napisano przez haael on 2010-02-05, godz. 14:05 w Tematyka ogólna
Był sobie kiedyś cech murarzy, którzy wybudowali katedrę Notre Dame. Ze względu na zaangażowanie w budowę takiej skali, mieli oni znajomości wśród biskupów, administracji państwowej itp. Mogli je wykorzystywać do załatwiania różnych spraw dla siebie i to jest właśnie rdzeń masonerii - załatwianie dla siebie różnych spraw "po znajomości", z pominięciem normalnych procedur. Dzięki swojej pozycji ci murarze zdobyli pieniądze i wpływy, później dorobili sobie ideologię, wymyślili Wielkiego Architekta, różne czary-mary i tak trwają aż do dzisiaj.Tak mędrkuję, ale nawet nie wiem jaka jest geneza powstania takiej idei wolnomularskiej? Dlaczego jacyś ludzie chcieli wyekstrahować metaideę?
Napisano przez haael on 2010-02-03, godz. 17:45 w Tematyka ogólna
Dlaczego zatem niektórzy ex-ŚJ tak mocno ekscytują sie informacjami o rzekomym masoństwie Russella?
O ile mi wiadomo, masoneria najczęściej opisywana jest jako struktura wroga katolicyzmowi.
O ile mi wiadomo, ŚJ nawet nie udają przyjaciół katolicyzmu.
A więc: co dziwnego lub ekscytującego jest w rzekomej masonerii Russella?
Napisano przez haael on 2010-01-24, godz. 17:17 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica
Katolicyzm nie palił na stosie. A najsilniejszy jest właśnie dzisiaj, jeżeli mierzyć to ilością wyznawców.Katolicyzm był najpotężniejszy gdy palił na stosie i prowadził wyprawy krzyżowe. Czy to oznacza że wystarczy spalić jednego komisarza UE albo całą Komisję Europejską (albo np. wszystkich członków tego trybunału co kazał krzyże zdejmować) i znowu wrócą "wspaniałe" czasy średniowiecza?
Napisano przez haael on 2010-01-24, godz. 16:38 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica
Napisano przez haael on 2010-01-23, godz. 23:46 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica
W Twoich typach brakuje mi straszaka. Będą musieli dodać coś, co zmotywuje do wiary, że koniec jest bliski.jak sądzicie, jak daleko pójdą zmiany doktrynalne dot. bliskości końca?
Napisano przez haael on 2010-01-15, godz. 08:41 w Świadectwa, wymiana doświadczeń
Ale wcześniej nabijał posty pod innymi nickami.4 lata Ci minie za 5 dni.
Napisano przez haael on 2010-01-14, godz. 17:46 w Tematyka ogólna
Napisano przez haael on 2010-01-11, godz. 17:35 w Zwyczaje Świadków Jehowy
Napisano przez haael on 2010-01-04, godz. 08:37 w Tematyka ogólna
Napisano przez haael on 2010-01-03, godz. 23:52 w Tematyka ogólna
Ależ to jest klasyczny wstępniak do większości artykułów w Strażnicy i w dodatku jedna ze sztuczek psychologicznych.już na wstępie zaznaczono, że Biblia nie wypowiada się na ten temat wyraźnie
Napisano przez haael on 2010-01-03, godz. 07:30 w Tematyka ogólna
Napisano przez haael on 2009-12-26, godz. 22:11 w Świadectwa, wymiana doświadczeń
A ja pochwalam taką postawę. W naszym świecie oszalałym na punkcie konsumpcji jest zdecydowanie za mało ascezy.Pewien ŚJ powiedział mi kiedyś, że w okresie przedpamiątkowym należy wstrzymać się od współżycia z żoną. Należy zaprzestać stosunków seksualnych już od pierwszego tekstu dziennego przeznaczonego na czytanie Biblii przed Pamiątką. Po Pamiątce należy jeszcze wstrzymać się z seksem 3 dni ponieważ Jezus leżał w grobie trzy dni.
Gdy zapytałem się skąd się u niego wzięły takie rewelacje odpowiedział: "No jak to, Pan Jezus umarł za nas wszystkich, oddał swoje życie, cierpiał, teraz jest szczególny okres Pamiątki a ty będziesz z żoną figlował? Ja z żoną od kilku dni nie współżyję z szacunku dla Pana Jezusa i tego że teraz nie powinno się myśleć o seksie tylko o Pamiątce. A ty pewnie współżyjesz? No tak, na pewno".
Rozumiem, że komuś jest lżej, że sumienie go gryzie, że wyraża swój szacunek w tak wzniosły sposób. Jednak nigdzie w Biblii nie znalazłem fragmentu że przed Pamiątką należy zaprzestać stosunków seksualnych ze współmałżonkiem.
Napisano przez haael on 2009-12-20, godz. 23:50 w Ogólne
Brud to grzech. Jezus mówi, że wszyscy apostołowie są czyści, oprócz jednego. Myjąc apostołom nogi Jezus odpuszcza im grzechy. Wyraźnie powiedział Piotrowi, że to jest warunek "udziału z Chrystusem". Trudno uwierzyć, że chodzi zwyczajnie o czyste fizyczne nogi. Piotr prosi więc o obmycie całego ciała, ale Jezus odpowiada, że Piotr jest już "wykąpany". Czyli istnieją trzy stadia czystości - całkowite zabrudzenie wymagające kąpieli (grzech ciężki), częściowe zabrudzenie wymagające tylko obmycia nóg (grzech lekki) i całkowita czystość (łaska uświęcająca).A swoją drogą Haaelu możesz wyjaśnić jak się ma J 13,8-10 do nauczania o grzechach lekkich i ciężkich?
Napisano przez haael on 2009-12-20, godz. 15:29 w Ogólne
Grzechy wg KK dzielą się na lekkie i ciężkie. Śmiertelny jest synonimem ciężkiego. Przebaczalne są wszystkie grzechy oprócz grzechów przeciw Duchowi Świętemu, które są podzbiorem grzechów ciężkich.Sebastianie nie chce mi się sprawdzać nauczania KK na temat grzechu, ale o ile dobrze pamiętam tam podział był taki
Od siebie mam jeszcze J 13:8-10.Więc poszukaj innego usprawiedliwienia w Biblii dla twoich nauk o grzechach lekkich i ciężkich
Napisano przez haael on 2009-12-18, godz. 11:30 w Ogólne
Prosta sprawa - wolno Ci powtórzyć Pismo słowo w słowo, ale nie wolno Ci dodać nic od siebie. Gdyby Jezus w Ewangelii powiedział, że ja, haael, zostanę potępiony, to wolno by Ci było tak powiedzieć. Ale niczego takiego w Biblii nie znalazłem, to jest Twój własny dodatek.Masz rację Haaelu, nie jestem Jezusem. Czy to oznacza, że jeśli o czymś czytam w Piśmie to nie moge tego powtórzyć, ze tak a tak się rzeczy mają, bo to twoim zdaniem jest ferowaniem wyroków? Czy mam być obłudny i udawać, że na temat piekła nic nie naucza Pismo, bo według ciebie mówienie o tym jest oznaką braku miłości? A może mam przestać wierzyć w to co naucza Pismo, aby według ciebie nie być zarozumiałym? A może ty zacznij bardziej ufać temu co naucza Biblia!
Chciałbym, żebyś był w swoich wypowiedziach bardziej podobny do apostoła Pawła, który znacznie więcej mówił o miłosierdziu bożym niż o piekle i do samego końca pamiętał, że jest grzesznikiem, wyliczając nawet swoje słabości. Bo na razie wybrałeś sobie parę aspektów nauczania Pawła, które Ci się akurat podobają.Paweł pisze do Tytusa, że Bóg ich zbawił, czyli albo okłamywał samego siebie, bo według ciebie nie można wiedzieć, że Bóg kogoś zbawił, albo wiedział co mówi, a ty w tym względzie się mylisz. Chyba, że dla uspokojenia swego sumienia wymyślisz sobie jakąś inną interpretację. A do tego o zgrozo, apostoł Paweł stwierdza, że Bóg zbawił go nie z powodu jego dobrych uczynków, lecz z powodu Swego miłosierdzia i jeszcze dał mu prawo być dziedzicem życia wiecznego.
Cześku, Twoje kryteria określania, kto jest zbawiony a kto nie, są błędne. Wprawdzie nie liczę na to, że do Ciebie dotrę, ale zastanów się czasem, czy się zwyczajnie nie mylisz. Nie Ty jesteś moim sędzią, Twoja interpretacja Biblii w tej kwestii jest zła, a prawo wydawania wyroku potępienia lub zbawienia ma tylko Bóg, którego prerogatywy sobie uzurpujesz.Piszesz Haaelu, że wywyższaniem się jest mówienie, że samemu jest się zbawionym i mówienie innym, że nie są zbawieni. Tylko czy twoje twierdzenie jest prawdą? Jeśli wierzę Bożym obietnicom, że Bóg zbawia tych, którzy wierzą w Chrystusa i wyznaję moją wiarę to czy z mojej strony jest to wywyższaniem się, kiedy potwierdzam to, co Bóg dla mnie uczynił ze swojej łaski? Czy raczej zaprzeczanie temu co Bóg robi nie byłoby z mojej strony składaniem świadectwa, że Boże obietnice nie są warte zaufania im, a Bóg nie jest prawdomówny? Kiedy więc mówię, że Bóg mnie zbawił wyznaję jednocześnie, że można zaufać Bożym obietnicą bo cokolwiek On powiedział jest to prawdą.
Nie mogę powiedzieć, że Bóg mnie zbawił, mogę mieć tylko nadzieję lub wiarę, ale nigdy "pewność". Obietnice Boga są prawdziwe, ale nie wiesz, czy akurat spełniam ich warunki. Pomagam innym nie po to, żeby sobie na coś zasłużyć u Boga, tylko z miłości do ludzi. Prawdziwa miłość każe nam działać nawet, kiedy na tym tracimy. Dobrym przykładem jest Mojżesz, który postawił na szali własne zbawienie.Natomiast kiedy mój rozmówca tak jak ty twierdzi, że nie może powiedzieć, że Bóg go zbawił, że to dopiero w przyszłości się to okaże, że teraz musi prowadzić dobre życie, że musi okazywać miłość ludziom a może Bóg okaże mu miłosierdzie w czasie sądu, to co oznaczają takie słowa, jak nie to, że nie przyjął Bożego zbawienia, że sam swoimi uczynkami próbuje sobie zasłużyć na miłosierdzie i łaskę Boga?
Napisano przez haael on 2009-12-17, godz. 23:07 w Szukam kontaktu
Wszystko.Suuuper A można jeszcze zapytać co Cię do tego najbardziej przekonuje?
Napisano przez haael on 2009-12-17, godz. 22:47 w Szukam kontaktu
Tak. Chociaż w poprzednim poście pisałem po prostu, że katolicyzm ma najwięcej wyznawców na świecie jako pojedyncze wyznanie.Naprawdę tak myślisz?
Napisano przez haael on 2009-12-17, godz. 22:46 w Ogólne
Jedno i drugie w tym samym momencie.Tak??? A co na to 3 rozdział Księgi Rodzaju? Czy tam ludzie odrzucają miłość, czy odrzucają posłuszeństwo Bogu?
Cześku, trochę Ci się poprzestawiały priorytety. Owszem, trup nie może kochać, więc mamy obowiązek zapewnić, żeby ludzie nie zamieniali się w trupy. Takie zwykłe, biologiczne. Wybacz, ale ratowanie ludzi przed biologiczną śmiercią jest ważniejsze, niż wygłaszanie im kazań. Nawet więcej - wszelka pomoc udzielana innym jest w istocie głoszeniem Ewangelii - czynem, nie słowem.Takie łapotologiczne pytania pomocnicze dla ciebie: Czy trup może kochać? Czy może spełniać wolę Boga? A przecież Biblia mówi, że każdy człowiek z powodu grzechu stał się dla Boga umarłym.
Bóg kocha każdego człowieka, zarówno zrodzonego z Ducha, jak i nie zrodzonego. I mamy obowiązek pomagać innym, niezależnie, czy zamierzają przyjąć chrześcijaństwo, czy nie.Czyli inaczej mówiąc, człowiek, który nie został przez Boga zrodzony z wody i Ducha nie może Bogu się podobać
Absolutnie nie. Jestem grzesznikiem i dlatego nie mam odwagi nikogo potępić, bo jeżeli miałaby nadejść kara od Boga, to ja też bym się na nią załapał.A tak na marginesie pytanko, czy w doskonały sposób okazałeś Bogu swoją miłość przez to, że nigdy nie przekroczyłeś jego przykazania?
No dobrze, niech będzie 1 Kor 7:14.Czyli według twoich wcześniejszych wypowiedzi mam sądzić, że ten łotr niczego o Panu Jezusie nie słyszał, a jego słowa nie wyrażają jego wiary w to, kim jest Pan Jezus. A może lepiej poszukaj sobie innego przykładu niż ten, który jakoś niczego z twoich wcześniejszych twierdzeń nie udowadnia.
Widzę, że wykręcasz się od odpowiedzi. Jeszcze raz: nie może być zbawiony ktoś, kto nie narodził się z wody i z Ducha. Czy dzieci w Twoim wyznaniu automatycznie są "narodzone z wody i z Ducha", czy też dostępują tego dopiero jako dorośli w momencie chrztu? Co się wobec tego dzieje, kiedy dziecko umrze zanim się ochrzci? Jest zbawione na zasadzie wyjątku, czy też idzie do piekła?Czyli jednak dla ciebie chrzest jest magiczną formułą która działa niezależnie od woli i wiary osoby chrzczonej. Ale w takim wypadku nie ma obawy o niemowlęta nie ochrzczone, które umrą zanim ten magiczny obrzęd zostanie im dany. Załatwia to za nich mormoni, którzy praktykują chrzest za umarłych.
W mojej społeczności nowo narodzone dzieci powierza się Bogu poprzez modlitwę.
Jeżeli zaniedbasz obowiązek pomocy bliźnim (zarówno współwyznawcom, jak i innym), to grzeszysz. Nic Ci nie da w tym momencie Twoje przekonanie, że jesteś zbawiony.Czy na pewno chodziło ci o ten tekst?
Czyli byłbyś skłonny jak Abraham i Mojżesz prosić Boga o łaskę dla grzeszników? Odpowiedz wprost.Czy gdyby mi nie zależało na ludziach to poświęcałbym czas na rozmowy z ludźmi na temat zbawienia?
W kościele względnie rzadko słyszę o piekle, powiedzmy 2-3 razy w roku. Najczęściej księża ostrzegają, że piekło to nie metafora, tylko realna rzecz. Ale nikt nikogo nie straszy.Daleko im do księży katolickich w straszeniu ludzi piekłem. Ponadto zastanów się czym się motywują ci, którzy mówią ludziom, że jeśli się nie nawrócą, to skończą oddzieleni na wieki od Boga. Chyba, że dla ciebie ostrzeganie przed niebezpieczeństwem jest tylko czystą demagogią. A kiedy o tym mówił Pan Jezus, to co czynił, straszył wiecznymi mękani, czy ostrzegał przed miejscem kaźni?
Tu jest różnica w Twojej i mojej wierze. Bo ja w ogóle nie mogę sobie odpowiedzieć, czy jestem zbawiony, a może to zrobić tylko Bóg. Nie wiem, jaki będzie mój wyrok na sądzie ostatecznym. Mogę mieć nadzieję na określony obrót spraw, mogę się modlić, prosić Boga o łaskę, ale ostateczną decyzję podejmuje On. I nie objawi mi jej aż do mojej śmierci.Na pytanie czy jesteś zbawiony musisz sam sobie odpowiedzieć na podstawie Bożego Słowa i Bożych obietnic tam zawartych. Bo pewność zbawienia nie opiera się na porównywaniu siebie z innymi, lecz na łasce Boga i na Jego obietnicach.
Wywyższaniem się jest jednoczesne twierdzenie, że się jest zbawionym oraz że Twój rozmówca zbawiony nie jest.Ile razy mam ci jeszcze to powtarzać, że człowiek który mówi o sobie, że Bóg go zbawił, nie chwali się swoimi dobrymi uczynkami, lecz mówi, że za swoje grzechy zasługiwał jedynie na Boży gniew, lecz z Bożej łaski przez wiarę w Jezusa Chrystusa został z tego stanu wybawiony i otrzymał niezasłużony dar od Boga, jakim jest nowe życie w Jezusie Chrystusie. Gdzie tu widzisz wywyższanie się? W czym, w przyznaniu sie do swoich grzechów, czy w podziękowaniu Bogu za Jego dar, a może w zaufaniu do Bożych obietnic jakie ma osoba zbawiona?
Jak już wspomniałem, masz jakiś kompleks na punkcie "zapracowania" na łaskę. Pewnie nie masz się do czego przyczepić, więc wymyślasz sobie zarzuty, żeby mieć co interlokutorowi wytykać.No cóż kłania się tobie zaufanie do Boga i do Jego obietnic. Bez tego to dalej bedziesz się starał sobie zapracować na to, co Bóg chce ci dać z łaski.
Napisałeś, że warunkiem zbawienia jest "narodzenie z wody i Ducha", co po naszemu oznacza po prostu chrzest w Twojej religii. Katolicki chrzest się nie liczy, jak przyznałeś. Dla ścisłości zapytam jeszcze - czy chrzest dorosłego w Kościele katolickim liczy się jako "narodzenie"?Czy gdziekolwiek pisałem, że warunkiem zbawienia jest przynależność do jakiejś denominacji?
Community Forum Software by IP.Board
Właściciel: Jarosław Zabiełło