Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika agnes77

Odnotowano 62 pozycji dodanych przez agnes77 (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-18 )



Sort by                Order  

#133623 Gabinet zwierzeń

Napisano przez agnes77 on 2010-06-17, godz. 18:26 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

witam wszystkich, póki co pozostawmy moją historię jako niedopowiedzianą ale zastanawia mnie jedno, bo macie zapewne rodziny, jak przekazujecie swoją niechęć (ambiwalencję) w stosunku do wiary, do nauk religijnych swoim dzieciom? jak zrobić to tak, aby w przyszłości nie mieć sobie niczego do zarzucenia? sama mam dzieci i kryzys wiary, zastanawiam się jak to "ugryźć"...



#133626 AKT APOSTAZJI by ANDREAZZ

Napisano przez agnes77 on 2010-06-17, godz. 21:03 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

witaj Andrzeju... kojarzę Cię ze zgromadzeń, zebrań na Oruni, znam Dolne Miasto i Olszynkę.. wychowywali mnie Rampalscy, zapewne wiesz kto to... żenada

pozdrawiam

p.s. przeczytałam wszystko, smutne ale prawdziwe-trochę słyszałam od starszych nt, może zabiorę się za pisanie swojej histo(e)rii



#133659 Gabinet zwierzeń

Napisano przez agnes77 on 2010-06-18, godz. 22:41 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

dzięki za odpowiedź, pytam dlatego, że poróżniłam sie i to nie pierwszy raz z moja mamą (śj) o święto Babci i dzień Mamy :rolleyes: , poprosiłam aby mi LOGICZNIE uargumentowała-nie kręciła-dlaczego moje dziecko nie może powiedzieć wierszyka (już pani w szkole specjalnie dla mnie zmodyfikowała wierszyk aby nie było 100lat itd...), stanęło na tym, że nie mam ducha, jestem nieposłuszna i diabeł mnie omotał... ręce mi opadły a moje dziecko się bawiło przednio na przedstawieniu, na które o dziwo przyszły OBIE (śj) babcie :ph34r: ... na końcu wszystkie dzieci oprócz mojej dały babciom własnoręcznie zrobionego ...aniołka :P -zdegustowane babcie wyglądały jak po obejrzanym filmie porno :blink: (tak teraz myślę, że pewnie chciały też dostać)

skoro oracasz się w społeczeństwie muzułmanów to zapewne nie w Polsce wychowujesz dzieci, tutaj jest ciut trudniej, pamiętam jak odwiedzaliśmy braci w Szwecji, byłam nawet w tamtejszej szkole i faktycznie mieszanina wyznań i kultur daje spore pole do manewrowania wiarą co w praktyce oznacza, że nie jesteś tam jedynym, który nie chodzi na religię, nie obchodzi w ten czy inny sposób świąt wraz ze wszystkimi. W polsce niestety kultura i obycie w kwestii wiary jest 100 lat za murzynami a większość dzieci nie uczęszczających na religię ma krórko mówiąc "przes.rane". Choć moje dziecko jakoś sie od tego broni chociażby poprzez moje wyłamania się pod kontem różnego rodzaju uroczystości. Zastanawiam się tylko kiedy zostanę zaocznie wykluczona z jakiegoś tam powodu np. dnia mamy czy gólnie z "gorszenia" innych w zborze - jak mam gorszyć jak mnie nie ma na zebraniach???? :lol:

Nie chciałabym jedynie moim dzieciom wmawiać czegoś w co sama do końca nie wierzę, nie chcę aby miały klapki ale za choinkę nie potrafię tego jakoś logicznie poukładać a do tego przekazać to ośmiolatce i sześciolatkowi, to chyba gorsze dla mnie niż rozmowa o sexie czy menstuacji... help



#133689 Studium blokad myślowych...

Napisano przez agnes77 on 2010-06-20, godz. 20:38 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

współczuję i podziwiam za odwagę... choć tak samo chcesz uwolnienia od tej pralni mózgów swojej mamy jak ona od tych diabelskich podszeptów chce uwolnić ciebie



#133692 Ciągłe problemy z działaniem forum

Napisano przez agnes77 on 2010-06-20, godz. 21:08 w Do administratorów...

a jakie masz objawy?



#133793 Studium blokad myślowych...

Napisano przez agnes77 on 2010-06-24, godz. 08:38 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Tak sobie przemyślałam Wasze wypowiedzi i sądzę, że moi najbliżsi nie byli głęboko zablokowani i docierały do nich argumenty logiczne. Niemniej moja mama zdecydowała, że nie odejdzie z Organizacji, choć wiele wadliwych spraw do niej dociera i w niejednej sprawie pyta mnie lub moje rodzeństwo o nasz punt widzenia. W zasadzie to rzadko pojawiała się w naszych rodzinnych dyskusjach obrona kwestii doktrynalnych, bo nie byliśmy przywiązani do wykładni Strażnicy. Nowe światło nie stanowiło opoki naszych duchowych dróg, trudno było za nim nadążyć. Niezmiennym wydawało nam się tylko PŚ. Często nasze duchowe rozmowy sprowadzały się w grucie rzeczy do omawiania niezasadności nauk podawanych przez niewolnika i krytyki poczynań Organizacji. Odejście ze zboru śJ to jednak poważny krok, poniekąd przekreślający dotychczasowe zaangażowanie religijne. Jak się było prawie 60 lat świadkiem, głoszącym jedyną prawdę i namawiającym innych do wielbienia Boga w jedynej słusznej Organizacji, trudno podjąć radykalną decyzję o odejściu. Po co odchodzić w nieznane na duchową poniewierkę? No i wszędzie podobno jest tak samo, a nawet gorzej.



odbyłam ostatnio poważną rozmowę z moją mamą, która w czasie zakazu był gorliwą kolporterką literatury, przez farsę związaną z rokiem 1975 zawaliło się jej całe życie, odeszła od "prawdy" wyszła za "światusa", urodziła mnie i moją siostrę. Przez jakieś 20 lat była "wyłączona" - jednak gdzieś "coś" ją ciągnęło do powrotu, i gdy tylko okoliczności stały się sprzyjające (rozwód, nowe lokum, inni ludzie) wróciła do zboru. Wracając do naszej rozmowy, po krótce wyłuściłam jej żeby dała mi spokój że :

nie chodzę na zebrania!!

nie głoszę!!

nie mam przemówień!!

nie przygotowuję dzieci do głoszenia!!

obchodzę dzień babci,mamy,dzecka,kobiet,taty itd!!

urządziłam coś a`la urodziny mojemu dziecku!!!!!!!!!!

czasem sobie zaklnę!!!

posiadam "świeckie" towarzystwo!!

jak zawsze podczas w miarę szczerych rozmów miała do mnie to i owo, tak więc w końcu po 20 latach nie wytrzymałam... (kiedyś byłam kilka lat w "pionierce", chrzest przyjęłam jako 14sto letnie dziecko)i poszła wiązanka jak z karabinu maszynowego, z tym, że baaardzo logicznie i spokojnie to przedstawiłam.

Na początku mama zaniemówiła, z jej reakcji wywnioskowałam ze szybciej spodziewałaby się opowieści o zdradzie czy innych pratykach które kwalifikują się do wykluczenia czy opuszczenia ORG ale nie TAKIE nauki. Nigdy nie widziałam takiego wyrazu na twarzy :ph34r:

Po pięciu minutach przerwy mama mówi do mnie:"ale nic nikomu nie mów, nie musisz chodzić na zebrania, głosić też nie musisz, po prostu przyjdź raz na jakiś czas na jakiś kongres, pamiątkę i to wszystko, ja nie mogę odejść bo... i tu długa pauza, bo... dłuższa pauza, bo za dużo mam tu znajomych, przyjaciół, ludzi których znam"

potem była rozmowa nt podstawowych błędów ostatnich lat TOW, szukanie w strażnicach, kwestie krwi, roku 1914 i inne... gdy wydawało mi sie że mam sytuacje "opanowaną" za dwa dni zadzwonił telefon

"Agniś, musimy porozmawiać! kiedy mogę przyjechać??
- ale mamuś, ja nie mam nic więcej do dodania, wszystko co chciałam powiedziałam ci
Nie! tak tego nie zostawię, musimy porozmawiać
-nie, nie musimy, ja zdania nie zmienię, możesz przyjechac na moje urodziny
<cisza>
-chcesz, to przyjedź, będzie kilka osób
<cisza>
-muszę kończyć bo ktoś przyjechał"

cisza jest do dziś ale wiem, że COŚ zrozumiała, ale niestety mam słabą siłę przebicia bo jestem jedna, nie mam tabunu ludzi za sobą, czasopism, książek, interpretacji itd...

czas pokaże a ja.. czuję się wolna, wolna od nakazów, zakazów i prania mózgu i cieszę się ze moje dzieci będą mogły same wybrać w przyszłości w jakim stopniu chca poznawać naszego Boga i jego Syna Jezusa i w jakiej formie przyjąć Go do swego serca.

być chrześcijaninem NIE równa się być w organizacji



#133796 Studium blokad myślowych...

Napisano przez agnes77 on 2010-06-24, godz. 08:46 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

No i stało się, jestem nowym członkiem szerokiego grona odstępców ;) Wczoraj miałem rozmowę z dwoma starszymi, powiedziałem, że nie chcę być dłużej w organizacji. Oczywiście próbowali mnie przekonać, ale nie długo bo moje stanowisko było jasne. A więc jestem wolny :)


pytanko: ile upłynęło czasu od "wątpliwości" poprzez ujawnienie ich "gdzieś" do wyłączenia cię z ORG?

zastanawiam się ile mamy czasu... czy zdążę na dramat w niedzielę 4 lipca :angry:



#134368 I stało się.

Napisano przez agnes77 on 2010-07-19, godz. 14:22 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Pisałam jakiś czas temu, luty tego roku...

Sytuacja nieco się pogmatwała, zerwałam z chłopakiem, jestem nieco zagubiona: do kościoła nie wrócę -dlaczego? Dlatego że nie utożsamiam się już z nim. Do innej religii nie pójdę, bo nie jest nawet bliższa tej, w której byłam, a byłam 9 lat..

To kim teraz jestem??? Mam kryzys tożsamości. Chyba wpadłam w depresję, jestem teraz sama...

Komu teraz wierzyć - tym ze "świata" czy z organizacji? :(



bardzo Ci współczuję bo sama przeżywam to od roku... od niedawna podjęłam decyzję o niechodzeniu na zebrania, otrzymuje literaturę jednak póki co powiedziałam tylko o tym mojej mamie, też śj... próbuję nie wpaść w dołek emocjonalny bo faktycznie zaczyna być jakos pusto, tak jakos nijak, żadnej presji, wtrącania się... wiem jedno, trzeba zająć się czymś, czy to planowaniem dnia następnego, czy wycieczką do lasu i obserwacją ptaków czy poczytaniem po prostu fajnej książki zamiast literatury tow., są dni gdy myślę dokąd to zmierza, czy MUSZĘ gdzieś należeć?? i coraz częśiej dochodze do wniosku że nie muszę, że moje dzieci chcą iść na urodziny a ja nie musze iść na zebranie ze spuszczoną głową bo a nóż sie wydało i będzie komitet... przez kilka chwil czuję się wolna, bez tego balastu godzinowego bez namolnych wizyt bez nstrętnego wkładania mi do głowy jakiś nakazów zupełnie nie uzasadnionych. Może masz przyjaciółkę, planuj z nia weekend, kup zwierzątko jak masz kase to rodowodowe i jedź na wystawę, pokaż się dowartościuj sie koniecznie bo to pomaga. Nie możesz się emocjonalnie stoczyć bo ICH będzie "na wierzchu" - noo jak nie jest z nami to sie napewno stoczy... NIE STACZAJ SIĘ!!MUSISZ POKAZAĆ ZE BEZ NIEJ MOŻNA ZYĆ. WALCZ!! niech cie Biblia prowadzi, to czego się nauczyłas pomoże Ci byc dobrym chrześcijaninem i dobrym człowiekiem

ściskam Cię mocno i nie poddawaj się
Aga



#134414 ŚJ w "Pytaniu na śniadanie", TVP2

Napisano przez agnes77 on 2010-07-20, godz. 11:41 w Nowości z kraju i zagranicy

Ciekawie piszecie o problemach w rodzinie, ale strasznie ogólnikowo.

Moje małżeństwo też się rozpadło i mam wrażenie że właśnie starsi zawiedli, za mało zaangażowania, za mało rozmów, za mało wnikliwości. W naszym małżeństwie było za mało słuchania rad Jehowy za dużo polegania na sobie.

Zupełnie odmienne mam odczucia niż wy. Dziwne, a efekt ten sam.



nie doczytałam, małżeństwo śj się rozpadło???? czy mieszane???



#134672 I stało się.

Napisano przez agnes77 on 2010-07-25, godz. 18:46 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Ble, pewnie tłumaczyli to złymi czasami, nadchodzącym armagedonem :)

Nie wiem naprawdę co w ogóle myśleć, raz myślę tak, a raz inaczej, stanęłam na skrzyżowaniu, i nie wiem jak mam jechać, tak
jakbym zapomniała kodeksu drogowego, albo w ogóle go chyba nie znała...

Paranoja jakaś, takiej sieczki w głowie chyba nigdy nie miałam ;/


podstawy masz, wiesz czym masz sie kierować w zyciu, wyłuszcz to co istotne, miłość, swoje piękne wnętrze, wiesz, że są rzeczy dobre i złe, masz sumienie wyszkolone - wiesz jak postępować. Teraz jesteś jak dziecko we mgle ale ciesz się życiem, i nie jest prawdą, że TYLKO w organizacji jesteś bezpieczna i szczęsliwa.. wręcz przeciwnie, tam Cię tłamszą, domagają się ciągle więcej i więcej, obarczają Cię krwią ludzi bo teren nie opracowany bo nie byłaś na zebraniu bo nie dałaś dobrego przykłądu itd itd... powiedz sobie DOŚĆ, chcę ŻYĆ a nie być jak ta owca ale prowadzona na rzeź... uwolnij umysł z dziwact jakimi byłas karmiona... ja zaczynam czytać Biblię ale nie z pomocą strażnic, tak sobie sama o stwarzaniu o Jezusie, czytam cały kontekst, kilka przekładów wyciągam wnioski i cieszę się że nikt mnie karmi zawiłymi tłumaczeniami, zakazami, nakazami tekstami o gorszeniu swoim postępowaniem, nie słucham plot, nie patrzę na moje dziecko, które dostaje po głowie bo nie może uczestniczyć w dniu mamy a tak bardzo chciało zrobi mi przyjemność... bolą, cholernie bolą te stracone lata, ten fałsz, to że człowiekowi czasem się nie chciało wstać na zebranie z rana ale szedł, spał no ale obowiązke jest obowiązkiem i został spełniony.

czas pokaże, on jest najlepszym lekiem, a życie jest piękne, masz nas a z czasem będziesz jak nowonarodzona, jakby coś to pisz na priw



#134677 "Niektórzy z was są strasznie tendencyjni. Co was tak zaślepia, co wami k...

Napisano przez agnes77 on 2010-07-25, godz. 19:57 w Oceń forum

czesiek jak to się stało, ze po tym nie poznaleś "prawdy" !!
pewnie byles za mało tendencyjny. ;)


czuje się zgwałcona intlektualnie



#135595 ponowne przyłączenie do zboru

Napisano przez agnes77 on 2010-08-14, godz. 19:19 w Obowiązki teokratyczne

bardzo ci współczuję bo wiem co czujesz... ja dziś się przyznalam znajomemy ze jestem BYŁYM sj... i wiesz co, czułam się dumna po raz pierwszy w życiu ze nie nalezę do tej sekty, która pierze mózgi. Nie potrafiłabym wrócić do tych zakazów i nakazów chociażby głoszenia, widząc braci idących w służbę gadających tylko i co 15 minut zaczepiających przechodniów robi mi się słabo a niedzielne poranki mam teraz dla siebie, dla dzieci i męża... ciągle szukam, znalazłam zbory chrześcijańskie w swojej okolicy, chcę do nich iść zobaczyć czym oni się kierują, jakie jest ich podejście... ale sie boję, mam skrzywioną psychikę, boję się widoku krzyża, śpiewania sto lat i swieczek na torcie, boję się wszystkiego ale wiem ze muszę bo inaczej zwariuję, miałam przez 19 lat prany mózg... mam to szczęście że moja mama odeszła ze mna z czego się ogromnie cieszę bo dopiero teraz odżyła i zaczyna wychodzic z depresji... to pisane na gorąco, z doświadczenia, nie tak dalekiego, jeśli chcesz pogadac pisz na priv



#135597 Nowy duński film "Worlds Apart"

Napisano przez agnes77 on 2010-08-14, godz. 20:09 w Nowości z kraju i zagranicy

kilka miesięcy widzałam ten film przez przypadek... zamurowało mnie postępowanie ojca ale analizując wiem, że to co pokazano to prawda... takie sie rzeczy dzieją obok tylko nie wolno o tym mówić a wszystko dzieje sie pod płaszczykiem służenia organizacji... smutne to ale prawdziwe



#135812 ponowne przyłączenie do zboru

Napisano przez agnes77 on 2010-08-19, godz. 08:57 w Obowiązki teokratyczne

Zarządać, żeby oni przyszli (przecież im powinno zależeć na Tobie) w dogodnym dla Ciebie miejscu i czasie.




a to dobre, własnie niedawno miała miejsce podobna sytuacja gdy ja odchodziłam od org, moja mama oczywiście zaniepokojona zażądała aby starsi mnie odwiedzili... dostało sie jej nieźle za rozkazywanie, ponadto wizyta wyglądała tak, że mąż wziął literaturę na podwórku robiąc samochód na podjeździe, a oni sobie poszli... ot taka troska o owieczki, myślę, że to typowe zachowanie starszych... żałosne



#136368 Pozostawiłem ŚJ, odnalazłem lepszą drogę

Napisano przez agnes77 on 2010-08-30, godz. 19:51 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

przepraszam... co paliłeś gdy to pisałes?

łatwo wygooglować kim są ww, też macie nakazy i zakazy a wiara jest kwestią umowną, nie neguję wiary w gruszkę czy w Ras Tafari Makkonena... jak mawiał mój znajomy każdy wuj na swój strój, jednak jak dla mnie mija się to z wiarą w to przekazuje nam Biblia. Życzę długiego pozycia duchowego oby bez maryśki :)



#136598 Ustronie Morskie

Napisano przez agnes77 on 2010-09-05, godz. 06:51 w Szukam kontaktu

ja również zapowiadam się na przyszły sezon z rodzinka :)



#136600 [Drastyczne] Przechowywali zwłoki syna przez 6 dni, bo mieli nadzieję na zmar...

Napisano przez agnes77 on 2010-09-05, godz. 07:23 w Nowości z kraju i zagranicy

Nie wierzę że to był świadek,bo już po pierwszym aresztowaniu zbór by jakoś zareagował,chociaż powody ataku faktycznie mogą wskazywać na świadka.


Lee, whose environmental creed was spread across the Internet in manifestoes and blog posts, was killed at 4:48


niejednoznacznie ale wskazuje, że nie był związany ze SJ



#136601 apatia społeczna świadków Jehowy

Napisano przez agnes77 on 2010-09-05, godz. 07:30 w Zwyczaje Świadków Jehowy

A ja odkąd zaczęłam przeglądać na oczy-zasypywałam ich pytaniami i swoimi refleksjami.Np.zapytałam kiedyś jak pogodzić pracę zarobkową w której pracuje się po 8 godzin czasami i dłużej za g*****ne pieniądze które i tak idą na pokrycie rachunków (a jeść trzeba i rodzinę wykarmić)z zebraniami i wymogami organizacji.Co zrobić jesli po opłaceniu rachunków nic,dosłownie nic nie zostaje na życie? Wiecie co mi odpowiedziano? Ze bracia w innych krajach też umierają z głodu a mimo to są wierni Jehowie i sprawy królestwa stawiają na pierwszym miejscu.Najpiewr mnie zatkało,potem parsknęłam śmiechem a pózniej zapytałam czy ja w związku z tym też mam umrzeć z głodu tylko po to aby mieć czas na zebrania i głoszenia?I czy właśnie takiej ofiary bóg od nas oczekuje? Tak,będąc ŚJ mając nadzieję na lepsze życie byłam sfrustrowana i przygnębiona.Nie byłam szczęśliwa.



zycie SJ jest szczelnie zamknięte w organizacji, nie ma tam czasu na wczasy (budowa sal, ośrodki), na weekendy (przygotowanie się do zebranie, nadrabianie głoszenia), na pasje (marnowanie czasu-zbrodnia), na sport (niby dla zdrowia ale to niezdrowa rywalizacja), na dokształcanie się (za obfita wiedza-któa prowadzi do ... co tu dużo pisać POZNANIA PRAWDY) i tak dalej... w każdy zajęciu poza organizacją jest coś złego, szatańskiego. Ja dopiero teraz zaczęłam żyć, poszłam na studia, które baaaardzo chciałam rozpoczać ale kłóciło się to z zasadami określonymi w organizacji,czuję że mam jakieś 10 lat mniej niż będąc w organizacji; czuję, że żyję, mam pasję, dzieci też odżyły bo nie robię im sztucznych zakazów jak chociażby nie reagowanie podczas śpiewania hymnu... paranoja, czasem zastanawiam się jak można tak żyć... ale jak widać jeszcze jest sporo ludzi zaślepionych, którzy tak żyją. Nic tylko im współczuć bo cóż oni mają z tego życia????



#136602 Tutaj można przedstawić swoją historię

Napisano przez agnes77 on 2010-09-05, godz. 07:37 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Witajcie wszyscy!
Ja też jestem "świeżynką" nową na tym forum.Przeczytałam kilka waszych postów w których opisujecie swoje przeżycia,uczucia,odczucia i wszystkie te rzeczy brzmią znajomo!Emocjnalnie nie jestem już związana z ŚJ ale formalnie tak.Zbieram się do napisania listu ale wciąż brakuje mi czasu.No,chyba,że sami mnie wykluczyli ale raczej nie bo co niektórzy jeszcze ze mną rozmawiają.Niestety jest to dla mnie bardzo krępujące,choć lubię tych ludzi i żal mi zrywać z nimi kontakty ale po zbadaniu "czy tak się rzeczy mają"poczułam autentyczny wstręt do organizacji.Nie do ludzi,tylko właśnie do ORGANIZACJI.Ludzi mi żal,że dali się omotać i manipulować sobą.Żal mi też moich dzieci które praktycznie od dziecka chowane były w prawdzie(córka od urodzenia).Jak mam jej to wytłumaczyć? Ona wciąż modli się do Jehowy,czasem zapyta dlaczego nie chodzimy na zebrania...a ma dopiero 8 lat.Starszy nawet się cieszy,choć lubił ciocie i wujków to nigdy nie lubił uczęszczać na zebrania.Jednak nie żałuję a wręcz przeciwnie.Poczułam się wolna!


Kingo gdybys chciała pogadac to na prv podam ci moje gg czy telefon, spokojnie dasz radę, jeśli chodzi o dzieci, ja mam dwoje i córcia ma tez 8 lat, synek młodszy ale powiem ci, że u dzieci proces przebiega dość szybko, trzeba im tylko po "dziecinnemu" wytłumaczyć, czym jest wiara, kim jest Bóg, Jezus i dlaczego każdy człowiek jest dobry gdy postępuje jak uczył Jezus. Wiem, że Ci się uda ja mam to za sobą, choć wiem, że będą pytania, jestem na nie bardziej przygotowana niż jak byłam w organizacji, jestem teraz silna, nie miotam się co tu wymyśleć dziecu aby mnie źle nie zrozumiało i aby dzieci ją nie wyśmiały w szkole... taka brutalna prawda :) ale dasz radę... my Ci tu pomożemy... trzymaj się cieplutko. Pozdrawiam, Aga



#136610 apatia społeczna świadków Jehowy

Napisano przez agnes77 on 2010-09-05, godz. 13:40 w Zwyczaje Świadków Jehowy

http://www.weseleubr...o.pl/o_nas.html

dowód na brak apatii w zborze :rolleyes:

nie ma to jak teokratyczny biznes



#136623 Skrajne przypadki

Napisano przez agnes77 on 2010-09-06, godz. 06:35 w Zwyczaje Świadków Jehowy

mała wychodziła z niej z pokrwawionym nosem. Trzeba przyznać, że owa kobieta, przepraszam za określenie ale nie znajduję odpowiedniejszego, to wyjątkowy „grzmot”


z chęcią spotkałabym tę "kobietę" w ciemnym zaułku, pokazałabym jak wygląda "wychowanie" w "karności" na "ulicy". Romanie, musisz poszerzyć zasób słownictwa :rolleyes: szczególnie polecam "łacine" w tym akurat przypadku tę "podwórkową" i to w najostrzejszym wydaniu :angry:

teraz sobie równiez przypominam, jak będąc ułożoną nastolatką słuchałam ryków dzieci, które będąc niegrzeczne za zebraniach były wyprowadzane do salki obok, po czym -charakterystyczne "klap", "klap", po chwili dziecko wychodziło już "skarcone" i grzeczne do końca zebrania... co z takiego malucha wyrosło?? od kilku lat chłopak żyje na "haju", ćpa, pije i co wieczór ma nową dziewczynę... myśle, że to ma jednak głębszy sens... przestrzega co spostrzegawczych przed takim wychowaiem swoich dzieci.



#136721 Skrajne przypadki

Napisano przez agnes77 on 2010-09-09, godz. 08:14 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Mój syn był wychowywany w duchu karcenia i posłuszeństwa na zebraniu.Zresztą i inne dzieci doznały lekcji posłuszeństwa :(.Wtedy na myśl mi nie przyszło,ze krzywdzimy syna.Były to lata 90 i wtedy był duzy nacisk na to aby dzieci zachowywali sie grzecznie na zebraniu.Nie wolno było wolno dzieciom sie odwracać ,kręcić,wychodzić(jak dziecko było niegrzeczne to wszyscy cały zbór patrzał na rodziców i to jak !!!!)Cały czs byłam pod presją ....jak zachowa sie mój syn,bo grzeczny syn na zebraniu to wzrost duchowy w domu.Mój syn jest dorosłym człowiekiem i kiedys zadał mi pytanie ...Mamo czemu mnie tak krzywdziliście? ja nie miałem dziecinstawa,nie miałem kolegów,wszystkiego mi zabranialiscie i pytam się w imię czego???.Bardzo mi przykro ze mój syn został tak skrzywdzony :(



własnie wizja usłyszenia tych słów od moich dzieci skłoniła mnie do poszukiwania prawdy o prawdzie... ja niestety tych co znam to większość patologii, które narodziły sie w "imię prawdy", bo tak należało, wypadało, zachowanie na zebranu było priorytetem a nie dzieciństwo... smutne to bardzo, bo takie posłuszeństwo odciska piętno w całym dorosłym zyciu, wiem to sama po sobie :(



#136745 Śmiertelny przypadek z Polski

Napisano przez agnes77 on 2010-09-09, godz. 19:43 w Kwestia krwi

psychomanipulacja polegająca na przekonaniu człowieka, że jego życie nie jest warte ratowania?? w imię czego?? pytam, w imię czego??? jak można to nazwać?? kto poniesie za to odpowiedzialność, jeśli za 10 lat się "światło" zmieni?? kto?? jeśli kogoś to nie dotknie bezpośrednio nie wie o co chodzi... zazdroszczę tak "politycznie poprawnego" poglądu



#136778 Śmiertelny przypadek z Polski

Napisano przez agnes77 on 2010-09-11, godz. 17:59 w Kwestia krwi

żadna śmierć nie jest dobra, a zawsze dla kogoś jest ona bolesnym rozstaniem.


AMEN



#136795 Śmiertelny przypadek z Polski

Napisano przez agnes77 on 2010-09-12, godz. 11:01 w Kwestia krwi

tak samo jak kierowca jeżdżący pod wpływem alkoholu jest już uznawany za przestępcę i potencjalnego zabójcę tak samo CK jest tworem pośrednio mordującym ludzi