Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika Margoś

Odnotowano 75 pozycji dodanych przez Margoś (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-14 )



Sort by                Order  

#121836 kawały inne

Napisano przez Margoś on 2009-07-02, godz. 15:53 w Humor

Z życia telemarketera :)

Ja: Dzień dobry, nazywam się YY. Dzwonię w imieniu banku X, czy rozmawiam z właścicielem tego telefonu?
Klient: Skąd Pani dzwoni?
Ja: Z Banku X.
Klient: Tego z żółwiem?

(wyjaśnienie: NIE pracowałam ani dla Pekao SA ani PKO BP, a już na pewno nie wiem, czym jest żółw...)

Ja: Czy rozmawiam z właścicielem tego telefonu?
Ktoś: Nie, to pomyłka.
Ja: Ale jest Pan użytkownikiem tego telefonu?
Ktoś: Nie, pomyłka.
Ja: Ale korzysta Pan z tego telefonu?
Ktoś: No tak.
Ja: Czyli jest Pan użytkownikiem.
Ktoś: Eeee, no chyba.

Kolega: Czy rozmawiam z właścicielem tego telefonu?
Pani: Nie, nie ma go, niech Pan zadzwoni kiedy indziej. A o co chodzi?
Kolega: Bo z tego numeru telefonu został niedawno wysłany SMS konkursowy...
Pani: To ja, to ja, to ja jestem właścicielem! Wygrałam coś????

Ja: Czy mieści się Pan w przedziale wiekowym 25 - 55 lat?
Ktoś: Nie, ja mam 37.

Ja: Czy mieści się Pan w przedziale wiekowym 25 - 55 lat?
Ktoś: Tak, mam 60.

Ja: Czy mieści się Pan w przedziale wiekowym 25 - 55 lat?
Ktoś: Kto, ja??
Ja: Tak, Pan.
Ktoś: Eee, nie wiem, mam 50.
Ja: Czyli mieści się Pan.
Ktoś: Eee, nie wiem, możliwe.

Ja: Czy miesięczny dochód w Pana gospodarstwie domowym wynosi co najmniej 1000 zł netto?
Ktoś: Ja nie mam gospodarstwa, mieszkam w bloku.

Ja: Co Pan sądzi o naszej karcie kredytowej?
Ktoś: Brzmi bardzo interesująco, ale niedawno wziąłem kredyt hipotetyczny i nie mogę sobie na nią pozwolić.

Ja: Czy może Pani przeliterować serię dowodu? <br />
Klientka: A jak Alicja, J jak Jeti albo jabłko, E jak elektryczność.

Klient: Ale mnie Pani kusi! Pani mąż nie byłby zadowolony, gdyby się dowiedział!
Ja: Ale ja nie mam męża.
Klient: Ha! Więc na mnie Pani sidła zarzuca!

Ja: Dzień dobry, nazywam się XX, dzwonię w imieniu firmy NETIA. Czy zastałam...
Pani: Ja nie chodzę, do widzenia.

Ja: Czy nadal korzysta Pani z usług Telekomunikacji Polskiej?
Pani: Tak, jeżdżę komunikacją polską, wykupiłam bilety na wszystkie linie.

Ja: Czy nadal korzysta Pani z usług Telekomunikacji Polskiej?
Pani: No przecie mam telefon, nie?
Ja: Rozumiem, ale czy płaci Pani abonament Telekomunikacji Polskiej?
Pani: Ja płacę abonament na poczcie, drogie dziecko.

Ja: Czy nadal korzysta Pani z usług Telekomunikacji Polskiej?
Pani: Tak, jestem w Tele 2.

itd.



#125087 Wykształcenie, oficjalny pogląd SJ

Napisano przez Margoś on 2009-09-09, godz. 21:00 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Żeby ogłaszać dobrą nowinę w akademikach należy wziąć akademik jako teren osobisty:-) Sam kiedyś 'obrabiałem' akademiki, nawet jakieś dłuższe rozmowy się zdarzały.
Niemniej klimat tam panujący mi osobiście nie specjalnie odpowiadał, szczególnie kiedy przychodziliśmy w niedzielny poranek;) - co nie znaczy że każdy będzie się źle czuł w takim środowisku i że nie należy przez to studiować.


Akademiki są stanowczo przereklamowane ;) Przez 80% czasu człowiek umiera z nudów i wręcz modli się, żeby do drzwi zapukał taki Świadek, z którym można pogadać dla rozrywki. Ale fakt faktem, większość mieszkańców jest negatywnie nastawiona do religii. Tam, gdzie mieszkałam, nawet księdza po kolędzie mało kto chciał przyjąć. Teren do głoszenia trudny, ale spójrzmy na to jak na wyzwanie! ;)



#121564 Onanizm

Napisano przez Margoś on 2009-06-29, godz. 12:16 w Seksualność

Podobnie osoby cierpiące na nudę, bezrobotni i więźniowie, zwłaszcza jeśli przedtem zażywali narkotyki, często uciekają się do masturbacji.


Jakoś nie widzę związku miedzy nudą a zażywaniem narkotyków a masturbacją. Może mnie ktoś oświeci? :)



#121573 Onanizm

Napisano przez Margoś on 2009-06-29, godz. 12:59 w Seksualność

Chyba chodzi o to, że jak rzucasz jakiś nałóg to trzeba potem czymś ręce zająć... a jak się nudzisz, to co jest najbliżej pod ręka? ;)


Jak to co - Strażnica! :D



#121446 Onanizm

Napisano przez Margoś on 2009-06-27, godz. 07:53 w Seksualność

W ramach podziemnej dzialalnosci odstepczej przed kazdym zebraniem Studium Strasznicy na ktore wybiera sie moja Zona, zadaje jej kilka kluczowych pytan nad ktorymi ma sie zastanowic gdy bedzie na zebraniu. Ona zawsze macha rekami ze nie chce tego sluchac ale jestem pewien ze kropla drazy kamien.


Nie byłabym taka pewna. Ja przy każdej wizycie w domu rodziców zadaję takie pytania mamie i albo w odpowiedzi dostaję jakiś cytat z biblii, niewiele mający wspólnego z tematem, albo następuje chwila zawieszenia, po której mama zmienia temat, jak gdyby nigdy nic. Nie widzę absolutnie żadnych postępów...



#121604 Onanizm

Napisano przez Margoś on 2009-06-29, godz. 22:06 w Seksualność

Poza wszystkimi religijnymi aspektami, czyż nie można tej potrzeby zaliczyć do czysto fizjologicznych?!


Myślę, że można ;)



#121437 Onanizm

Napisano przez Margoś on 2009-06-27, godz. 06:42 w Seksualność

„Dobrze wiadomo, że ekscesy w życiu płciowym wpływają ujemnie na aktywność intelektualną

”.

Cóż za mądrość...



#121575 Onanizm

Napisano przez Margoś on 2009-06-29, godz. 13:19 w Seksualność

eeee, zboczone świntuchy jesteście i nie gadam już z wami... jeden o pilotach, druga o Strażnicach... ;)
jak się już tak zabawiacie, to mogę wam polecić dobry sex-shop (wiadomości na priv)
:lol:


Jedyny godny uwagi gadżet z sex shopu to dmuchana krowa, która muczy podczas zabawy :D Niestety, jak wszystko co fajne, została stworzona z myślą o facetach... :/



#121443 Onanizm

Napisano przez Margoś on 2009-06-27, godz. 07:18 w Seksualność

Z innej beczki: WTS jest mistrzem w cytowaniu roznego rodzaju autorytetow bez sprawdzania ich wiarygodnosci.


Ale prosty lud przeczyta w "Strażnicy", że ów autorytet otrzymał Nagrodę Nobla i to wystarczy, żeby napuchł z dumy, że należy do wyjątkowej ogranizacji, z naukami której zgadzają się WIELCY UCZENI...



#121051 Zgromadzenia okręgowe i międzynarodowe w 2009 roku

Napisano przez Margoś on 2009-06-20, godz. 22:20 w Obowiązki teokratyczne

Nie wiem, jak Wam, ale mi okładka z "New Release 2009" przypomina jakiś plakat filmowy ;D

W prawym górnym rogu w chmurze widać widmową twarz (a nawet dwie), facet na pierwszym planie ma coś dziwnego na czole, faryzeusz - szponiasto wykręconą dłoń i ogólnie wszystkie postaci zdają się wychodzić z ognia piekielnego :D Skoro już jesteśmy przy ogniu - ten płomień nad głową pana ze zwojem, przypomina mi głowę chupacabry. Ale to tylko moja luźna interpretacja tego wspaniałego dzieła sztuki ;)



#123827 Dzieci-głosiciele

Napisano przez Margoś on 2009-08-10, godz. 08:53 w Obowiązki teokratyczne

To przeczytajcie sobie życzenia z Księgi Gości na tym blogu:
http://smyki.pl/dome...x.php?op=ksiega

Życzenia dotyczą urodzin i świąt. Ciekawe, czy mama przeczyta córkom te życzenia, czy przefiltruje je przez swoje Strażnicowe filtry, które wyłapią wszystko co związane z "pogańskimi" świętami i "pogańskimi" urodzinami?


Przejrzałam ten blog i w którejś grudniowej notce było napisane, że dziewczynki nie życzą sobie składania im życzeń bożonarodzeniowych :)

Tak, trzyletnie dzieci mające zrozumienie dla DOKTRYN których nawet ich twórcy do końca nie rozumieją...... zastanawiające


Przecież ŚJ często śmieją się z chrzczenia niemowlaków w Kościele, a jednocześnie uważają, że już taki np. 3 latek jest świadomy swoich religijnych wyborów... Moja mama nawet twierdzi, że podobno zanim poszłam do podstawówki byłam bardzo gorliwą chrześcijanką... oczywiście nic takiego nie pamiętam :)



#138217 Musisz koniecznie obejrzeć

Napisano przez Margoś on 2010-10-06, godz. 20:06 w Humor



:D :D :D



#122090 Musisz koniecznie obejrzeć

Napisano przez Margoś on 2009-07-07, godz. 17:36 w Humor

duch
:P



#138452 Musisz koniecznie obejrzeć

Napisano przez Margoś on 2010-10-11, godz. 16:42 w Humor

Skoro już jesteśmy przy Kabarecie LIMO, to teraz będzie apokaliptycznie :D




#117054 rysunki czyli jak widzą świadków Jehowy

Napisano przez Margoś on 2009-04-13, godz. 10:57 w Humor

Wygląda zupełnie jak jeden brat starszy w zborze mojej mamy :D



#117029 Donosicielstwo

Napisano przez Margoś on 2009-04-12, godz. 21:20 w Zwyczaje Świadków Jehowy

żadna to dla mnie misja... po prostu chcę osobie myślącej uświadomić, nie myśląca by tego nie zrozumiała. Ja mam tak wyprany mózg przez to że się urodziłem w rodzinie ŚJ że do tej pory uważam że źle zrobiłem odchodząc...


Też urodziłam się w rodzinie ŚJ. Nigdy nie zostałam ochrzczona, więc nie dało się mnie wykluczyć nawet jak zaczęłam się otwarcie buntować (z jakichś powodów nikt z "braci" nawet nie próbował ze mną rozmawiać na temat mojej słabej - żeby nie powiedzieć znikomej - wiary, po prostu mi odpuścili). Szkoda mi tylko mojej mamy, która naprawdę głęboko wierzy w "prawdy" ŚJ, bo jestem pewna, że nie obyło się bez plotek, pogardliwych spojrzeń i komentarzy na mój temat. Po którymś zebraniu się nawet rozpłakała, mówiąc że jest złą matką, bo nie potrafiła mnie wychować na chrześcijankę... Aż nóż się otwiera w kieszeni na myśl, co mogli jej nagadać.

Ale żeby nie zbaczać z tematu wątku:

W naszym zborze był kiedyś taki przypadek. Młody brat ŚJ mieszkał z niewierzącą matką. Mieli duże mieszkanie, więc matka wynajęła jeden z pokoi pewnej dziewczynie. Dla braci starszych wniosek był jeden - mieszkanie bez ślubu pod jednym dachem = seks przedmałżeński. W efekcie młody brat został wykluczony.

W naszym zborze była też pewna siostra z dwojgiem dzieci i wykluczonym mężem. Pamiętam jak się wszyscy oburzali, że "obcuje z odstępcą". A czy kogoś obchodziły te dzieci? Wręcz zachęcano siostrę do odseparowania ich od męża, żeby nie wywierał złego wpływu. Przecież to jakaś paranoja. Najpierw patetyczna gadka o tym, że "kto nie dba o rodzinę, ten gorszy jest od niewierzącego", a potem starania, żeby zabrać dzieciom ojca.

W żadnym innym środowisku nie widziałam tyle obłudy, co u ŚJ w czasach mojego dzieciństwa.



#117032 Jaki był Twój powód odejścia z organizacji, a jaki byłby dziś.

Napisano przez Margoś on 2009-04-12, godz. 22:26 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Odeszłam, bo mimo, że urodziłam się w rodzinie ŚJ i od dziecka usiłowano mi "wpajać prawdy biblijne", zbyt wiele razy widziałam obłudę, nieuczciwość i zwykłe chamstwo wśród "braci". Bo pamiętam bezsensowne wykluczenia, pamiętam jak w imię"braterstwa" bracia i siostry potrafili nie zapłacić mojemu tacie za wykonaną w ich domach pracę (jest kafelkarzem), pamiętam jak nasz zborowy Wzór Do Naśladowania imieniem Ania zaszedł w ciążę w wieku lat 16 z nie wiadomo kim, pamiętam jak zmuszono mojego kuzyna do rzucenia dobrze płatnej pracy na rzecz głoszenia, pamiętam jak moi rodzice nie pojechali potem na jego ślub, bo był już wykluczony i bali się konsekwencji w zborze, pamiętam jak "koleżanki" się ode mnie odsunęły, kiedy zaczęłam otwarcie wyrażać niezadowolenie. Po prostu zbyt dużo widziałam, żeby chcieć żyć wśród ŚJ dłużej niż musiałam ze względu na rodziców.

Nigdy nie żałowałam swojej decyzji. Nigdy nie chciałam wrócić. Co ciekawe, w tym okrutnym, złym i szatańskim świecie znalazłam wielu wiernych przyjaciół, na których zawsze mogę liczyć. Których nie obchodzi, w co wierzę i co robię, bo są ze mną dla mnie, a nie z powodu wiary, którą wyznaję (a nie wyznaję żadnej).

Mam też szczęście, że moi rodzice jednak na pierwszym miejscu stawiają mnie, a dopiero potem Organizację i wiem, że mimo mojego odstępstwa są dumni z drogi, którą wybrałam. Sama decyduję o swoim życiu i uważam, że całkiem dobrze na tym wychodzę.

Na zebrania przestałam chodzić w pierwszej klasie liceum (teraz mam 24 lata). Trzy lata temu z ciekawości poszłam z rodziną na pamiątkę. Czułam się jak kosmitka. Obco i pod ostrzałem setek oczu. Dziwaczne uczucie. Więcej się wśród ŚJ nie pojawiłam.



#117052 jaka rozrywka jest wlasciwa ????

Napisano przez Margoś on 2009-04-13, godz. 10:24 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Za moich czasów w Ogranizacji (10-15 lat temu) w naszym zborze popularne były "imprezy" dla dzieci. Raz na miesiąc u kogoś w domu organizowało się taki spęd dzieciaków z całego zboru. W programie było picie oranżady i zajadanie się słodyczami, tańce do całkiem świeckiej muzyki (pamięta ktoś Fun Factory albo Backstreet Boys, że o Makarenie i Lambadzie nie wspomnę), karaoke do tych samych hitów... Oczywiście żeby nie było zbyt pogańsko, był też czas na studium "Strażnicy" i kalambury biblijne. Nie powiem, żeby mi się wtedy nie podobało :D



#120986 Dlaczego kot jest lepszy od Windows?

Napisano przez Margoś on 2009-06-19, godz. 18:10 w Humor

koty



#120403 Opętanie i demoniczne historie

Napisano przez Margoś on 2009-06-13, godz. 20:07 w Tematyka ogólna

Ja przez te "demoniczne" historyjki do 12 roku życia bałam się spać sama w pokoju, po ciemku i bez mamy u boku :/

U nas opowiadano, jak to pewna siostra namiętnie czytywała kryminały, po czym pewnej nocy została zamordowana...

Albo o bracie, którego napadł złodziej. Brat krzyknął "Jehowo!" i złodziej zamarł sparaliżowany, co pozwoliło bratu na ucieczkę...

Słyszałam też opowieści o demonach ściągających w nocy kołdry z braci, chwytających za nogę albo unoszących się nad łóżkiem...

O demonicznych przedmiotach (u nas głównym bohaterem była zwykle cukierniczka, jakaś część garderoby albo zwykłe karty do gry)...

Mnie osobiście mama straszyła demonami wchodzącymi do domu przez telewizor. Pod koniec podstawówki, w akcie buntu, nałogowo wręcz oglądałam wszelkie horrory w nadziei, że coś w końcu do mnie przyjdzie, na potwierdzenie słów mamy. Niestety chyba demony miały akurat inne zajęcia, bo nic takiego się nie wydarzyło... ;)

Nie wiem, czy pamiętacie jaka kilka lat temu była afera z tym niby listem z pogróżkami wysłanym przez Talibów czy kogoś tam do polskiego rządu, wtedy co były zamachy na stacjach metra w UK. Mniej więcej w tym okresie, któregoś dnia akurat siedziałam u cioci (ŚJ) na obiadku i oglądaliśmy telewizję. Za oknem burza, w TV mówią o zamachach. Moja ciocia zaczęła panikować, że oto nadchodzi Armageddon, że w Biblii napisano to i tamto, że nastanie końca może być już tylko kwestią dni albo tygodni. Mówiła to z takim przekonaniem, że patrzyłam to na nią, to w TV, to za okno na błyskawice i czułam się BAAAAARDZO nieswojo... ;)

Inna, nieco bardziej zabawna sytuacja wydarzyła się kilka miesięcy temu, również na obiadku u tej samej cioci, ale tym razem z udziałem mojego kuzyna (również ŚJ). Powiedział wtedy coś w tym stylu: "Wiesz, ciociu, mamy teraz Obsługę, a mój szef akurat w TYM tygodniu musiał mi dorzucić nadgodziny. Zobacz, jak Szatan sprytnie usiłuje mnie odciągnąć od Jehowy!" O mało się nie zakrztusiłam...

ps. Rozwalił mnie przykład torebki, która zniechęcała siostrę do głoszenia, opisany w jednym z wcześniejszych postów :P Wydaje mi się, że to też już kiedyś słyszałam ;)



#120579 Opętanie i demoniczne historie

Napisano przez Margoś on 2009-06-15, godz. 13:51 w Tematyka ogólna

Ja nadal czuję silną potrzebę szczelnego owinięcia się kołdrą przed snem, w obawie, że Coś ją ze mnie zedrze ;)



#121069 Opętanie i demoniczne historie

Napisano przez Margoś on 2009-06-21, godz. 17:49 w Tematyka ogólna

To ciekawe ;) Ja takie opowieści słyszałam nawet z mównicy na zebraniach...



#117969 Moja kondycja psychiczna po rozłące z TS

Napisano przez Margoś on 2009-04-29, godz. 07:23 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Zaznaczyłam, że nigdy nie wrócę do sekty :)

Ja też byłam wychowywana "w prawdzie", ale jakoś nigdy nie przejawiałam uczuć religijnych, nawet jako dziecko. Dotykały mnie jednak różne bzdurne nakazy i zakazy. Moi rodzice WSZĘDZIE widzieli niemoralność, zło i degenerację... Na wycieczkach szkolnych, na wspólnym odrabianiu lekcji u koleżanki "ze świata", na czytaniu "Bravo" (tu może akurat racja :D ), na kursie tańca (a nuż każą mi wykonywać nieprzyzwoite ruchy), na lekcjach plastyki (a nuż każą narysować pisankę).

Po raz pierwszy zbuntowałam się w wieku 9 lat, kiedy po długich namowach i tupaniu nogą mama zapisała mnie na mój wymarzony kurs tańca i po pół roku zajęć mieliśmy mieć pierwszy publiczny występ w jakiejś szkole. Serce mi rosło ze szczęścia, jednak do żadnego występu z moim udziałem nie doszło. Mama zabrała mnie z próby generalnej, żeby zaprowadzić na zebranie :/ Na moje płacze i wrzaski dostałam odpowiedź - "takie występy nie podobają się Bogu".

Zastanawiam się, ilu dzieciom wychowanie w Matrixie zdeptało marzenia? Ja religijna nigdy nie byłam, biblię traktowałam raczej jako książkę pełną ciekawych historyjek o żyjących po 900 lat pierwszych ludziach, mówiących oślicach i płonących krzakach. Ale kiedy przez całe życie dowiadujesz się, że nic co chciałbyś robić w życiu "nie podoba się Bogu", dochodzisz do wniosku, że albo z Tobą jest coś nie tak, albo z religią, w której żyjesz. Ja wybrałam opcję nr dwa i już nic mnie nie mogło powstrzymać przed opuszczeniem szeregów "ŚJ".

Pomyślcie, ile jest dzieci ŚJ, które zauważają, że coś jest nie tak, a nie mogą NIC zrobić właśnie dlatego, że są dziećmi :( Które pytają mamy, dlaczego brat, który mówił na wykładzie, że "ten, kto nie dba o rodzinę, gorszy jest od niewierzącego", sam wyzrucił własną córkę z domu, bo "zgrzeszyła"? Skoro wśród ŚJ wszyscy są równi i nie ma przywódców jak w KK, to kim są w takim razie bracia starsi, podróżujący, nadzorcy obwodu? Dlaczego kobiety nie mogą mieć żadnych przywilejów w zborze? Mnóstwo pytań i zero sensownych odpowiedzi. Moja mama potrafiła tylko zacytować jakiś werset, który zupełnie niczego nie wyjaśniał.

Mimo wszystko mogę mówić o ogromnym szczęściu jesli chodzi o rodzinę. Bo niby wszyscy są ŚJ, ale i tak na pierwszym miejscu stawiają PRAWDZIWE więzi rodzinne (bardzo chętnie i często mnie do siebie zapraszają), może dlatego że wszyscy byli w którymś momencie wykluczeni i wiedzą jak to jest ;) Kiedyś mi nawet powiedzieli, że cieszą się, że nigdy nie zostałam ochrzczona, bo dzięki temu nikt nie może się przyczepić, że ze mną rozmawiają :D Nawet mamę (baaaaardzo gorliwą ŚJ) udało mi się przekonać, że ludzie spoza organizacji nie są tacy źli (kiedy rodzice wyjeżdżają na wakacje, domu pilnuje mój przyjaciel "ze świata", a nie żaden "brat" - "bracia" grzebali nam w rzeczach).

Mimo to... co jakiś czas przyłapuję się na bezsensownych wyrzutach sumienia, że żyję jak chcę i nadal mam pewne zahamowania, które ujawniają się w najmniej spodziewanych momentach (głównie związanych z "wyróżnieniem się" z tłumu albo relacjami damsko-męskimi) i - jak już kilka osób wcześniej wspomniało - ogromną alergię na wszystko made in WTS.



#136618 apatia społeczna świadków Jehowy

Napisano przez Margoś on 2010-09-05, godz. 21:42 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Znacie jakiegokolwiek Świadka, który będąc "w prawdzie" angażował się w jakąkolwiek działalność społeczną, wolontariat itp? Bo ja nie. Mama tłumaczyła mi kiedyś, jak jeszcze byłam dzieckiem, że najlepsze, co można zrobić dla innych, to nieść im Dobrą Nowinę o Królestwie, bo wszystkie inne formy działalności czy pomocy pochodzą ze Świata i dla Boga nie mają zupełnie żadnego znaczenia. Od ponad 10 lat nie chodzę na zebrania, od pięciu mieszkam z dala od mojej rodziny ŚJ, choć utrzymuję z nimi oczywiście kontakt. Choć żyję otoczona "złym światem", z roku na rok jest mi coraz lepiej, odkrywam coraz więcej możliwości, kolejno znikają psychiczne blokady nałożone mi w dzieciństwie przez wiarę moich rodziców. Kilka miesięcy temu zaczęłam angażować się w działalność społeczną, wolontariat, wstąpiłam do jednej z młodzieżówek i poznałam mnóstwo ciekawych ludzi, którzy pokazali mi, że mam realne możliwości wpływania na świat wokół mnie i zmieniania go. I wiecie co? Niesamowicie podoba mi się taki czynny udział w życiu kraju w którym żyję, miasta w którym mieszkam, podoba mi się pomaganie innym, podoba mi się świadomość, że robię tylko to, w co wierzę i do czego jestem wewnętrznie przekonana. Nie potrafię sobie już wyobrazić powrotu do Organizacji, do tych sztywnych reguł, nakazów, zakazów i wmawiania mi, że jestem nic nie warta, jeśli każdej wolnej od zebrań chwili nie poświęcam na głoszenie "dobrej nowiny".



#121406 Budujące doświadczenia

Napisano przez Margoś on 2009-06-26, godz. 19:22 w Strony Świadków Jehowy

Rosja. Pewnego razu szkołę odwiedził pop, który zgromadzonym z tej okazji dzieciom zadał pytanie: ?Kto jest naszym Bogiem??. Na sali zrobiła się cisza, ale w końcu zgłosił się synek naszych braci i odpowiedział: ?Naszym Bogiem jest Jehowa?. Pop najwyraźniej nie był zadowolony z tej odpowiedzi, bo gwałtownie zareagował: ?To waszym Bogiem jest Jehowa, a ja pytam, kto jest naszym Bogiem?. Teraz już zupełnie nikt nie wiedział, co odpowiedzieć, ale synek naszych braci znów podniósł palce. Pop nie miał zbytniej ochoty udzielić mu głosu, ale w końcu zapytał chłopca, który szczerze oznajmił: ?Waszym bogiem jest Diabeł?.


Nie raz słyszałam podobne historyjki na zebraniach. Cała sala oczywiście rechotała.

Zauważyliście, że Świadkowie lubią wyśmiewać wszystko, co nie-świadkowskie? Poszłam kiedyś z chłopakiem na świąteczne przedstawienie w kościele (grał w nim nasz kolega). Mój ojciec (ŚJ) śmiał się ze mnie chyba przez tydzień. Jakby było z czego :/