i w taki sposób można sobie wytłumaczyć i usprawiedliwić wszystko. wzorowy model "zakwasu" opisanego w Biblii, ale co tam taka nieuczciwość wobec "przekrętów", których dopuszcza się WTS nieprawdaż ?1. Jeśli przestajesz wierzyć w Boga, to nie koniecznie chcesz zamanifestować to publicznie odejściem od organizacji.
2. Jeśli nie odchodzisz z organizacji - z różnych powodów - to chcesz mieć w niej przynajmniej święty spokój.
3. Fabrykujesz sprawozdania, żeby się nie czepiali.
4. Jak wierzysz w Boga, a nie odchodzisz z organizacji - z różnych powodów - to nie widzisz nic złego w oddawaniu sprawozdania z głoszenia w wydaniu WTS-u. Bo głosisz rozmawiając z innymi, swoim zachowaniem, swoim życiem. Z czystym sumieniem można wtedy wpisać średnią krajową ... bo jak niby wyliczyć takie "głoszenie".
Ankieta: ile godzin Waszej służby było wziętych z sufitu?
#21
Napisano 2006-10-16, godz. 16:59
#22
Napisano 2006-10-16, godz. 17:20
Oj Maciuś, ale my to widzimy troszke inaczej.i w taki sposób można sobie wytłumaczyć i usprawiedliwić wszystko. wzorowy model "zakwasu" opisanego w Biblii, ale co tam taka nieuczciwość wobec "przekrętów", których dopuszcza się WTS nieprawdaż ?
Padre Antonio zasługuje na szczypte szacunku, ponieważ napisał bez ściemniania jak jest.
A Ty Maciuś, dalej będziesz tupał nóżkami i udowadniał jaki to ten WTS jest piękny i święty.
Pozdrawiam
Cytat Padre Antonio:
1. Jeśli przestajesz wierzyć w Boga, to nie koniecznie chcesz zamanifestować to publicznie odejściem od organizacji.
2. Jeśli nie odchodzisz z organizacji - z różnych powodów - to chcesz mieć w niej przynajmniej święty spokój.
3. Fabrykujesz sprawozdania, żeby się nie czepiali.
4. Jak wierzysz w Boga, a nie odchodzisz z organizacji - z różnych powodów - to nie widzisz nic złego w oddawaniu sprawozdania z głoszenia w wydaniu WTS-u. Bo głosisz rozmawiając z innymi, swoim zachowaniem, swoim życiem. Z czystym sumieniem można wtedy wpisać średnią krajową ... bo jak niby wyliczyć takie "głoszenie".
Użytkownik Oko-Rentgen edytował ten post 2006-10-16, godz. 17:21
#23
Napisano 2006-10-16, godz. 17:39
ależ skąd rentgenie. WTS-ik to tylko ludzie. nie tupię i nie dostaję pianki. nie organizacja jest dla mnie święta tak jak Papież dla jednych lub koreański przywódca dla drugich. podoba mi się stwierdzenie: "my to widzimy inaczej". no właśnie. np. kradzież jest przestępstwem, ale kradzież chleba, by nakarmić głodnego to co innego. tak właśnie wygląda sobie "inne ludzkie postrzeganie" zatem rentgenie ani organizacja ani WTS nie jest święty. dobrze się jednak dzieje, gdy ci "święci i uczciwi inaczej" z biegiem czasu wydostają się na zewnątrz. być może to duch Boży nad tym czuwa, aby reszta pozostała czysta pozdrawiamOj Maciuś, ale my to widzimy troszke inaczej.
Padre Antonio zasługuje na szczypte szacunku, ponieważ napisał bez ściemniania jak jest.
A Ty Maciuś, dalej będziesz tupał nóżkami i udowadniał jaki to ten WTS jest piękny i święty.
Pozdrawiam
#24
Napisano 2006-10-17, godz. 08:08
i w taki sposób można sobie wytłumaczyć i usprawiedliwić wszystko. wzorowy model "zakwasu" opisanego w Biblii, ale co tam taka nieuczciwość wobec "przekrętów", których dopuszcza się WTS nieprawdaż ?
W taki sposób wytłumaczyłem to konkretne zachowanie. Z socjologicznego punktu widzenia nie jest to nic odmiennego, ot poprostu psychologia grupy. Wg Ciebie w ten sposób można wytłumaczyć "wszystko", dla mnie tylko ten konkretny przypadek.
(...)nie organizacja jest dla mnie święta tak jak Papież dla jednych lub koreański przywódca dla drugich.(...)
To po co Ci organizacja? Albo inaczej, dlaczego burzysz się jeśli ktoś postępuje wbrew jej nakazom?
#25
Napisano 2006-10-17, godz. 08:45
Padre poprzez swoją wcześniejszą wypowiedź jasno dałeś do zrozumienia jaki był Twój stosunek do zadań jakie wykonywałeś. nawet jeśli dotyczyło to końcowego okresu.To po co Ci organizacja? Albo inaczej, dlaczego burzysz się jeśli ktoś postępuje wbrew jej nakazom?
powiem tak: jeśli zachowywałeś się nielojalnie wobec organizacji to pokazałeś swoje nastawienie. mogę krytykować swojego pracodawcę, ale w momencie kiedy nie wywiązuję się należycie ze swoich obowiązków i mam odmienne poglądy odnośnie jego "modelu zarządzania" odchodzę, albo zostanę zwolniony. i to mnie przede wszystkim martwi. dlatego nie akceptuje sytuacji, w której ktoś nie zgadza się z "górą" i uważa, że wszystko gra. nie, nie gra, bo jest to po prostu nieuczciwe. jeżeli zarzucasz komuś nieuczciwość lub oszukiwanie ludzi, samemu postępując podobnie (chociaż w małej skali) to nie oczekuj, że poklepię Cię po plecach i powiem: "w porzo". na tym polega ta różnica: "oni są nieuczciwi, ale ja sobie nie mam nic do zarzucenia" podobnie jak z tymi zwierzątkami: "wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze" i na sprawy proste patrze prosto. pozdrawiam
#26
Napisano 2006-10-17, godz. 08:50
Szambo jest wszędzie. A wśród SJ wcale nie mniejsze niż gdzie indziej. Razi mnie tylko, o czym wielokrotnie wspominałem, pospolicie kłamliwa propaganda sukcesu uprawiana przez SJ i tworzenie "magicznej" otoczki wokół tej organizacji. A jest w niej tyle samo g...na, co w "tym świecie". I to pod każdym względem. Jeśli przyjąć, że SJ stanowią formę "mikrospołeczneństwa", to raczej niewiele różni się ono od tego w skali makro.
I, wracając do tematu, widać to właśnie po przykładzie naciąganych godzin. Ciekaw jestem, czy jakikolwiek głosiciel ANI RAZU nie przekłamał swojego sprawozdania (pisząc np. godzinki "na kredyt", a później ich nie przepracowując, w kolejnym miesiącu)...? Śmiem wątpić. To co z tego wynika? Że wszyscy SJ kłamią? . No jasne, bo każdy człowiek jest krętaczem, począwszy od dziecka (najlepiej wiedzą o tym rodzice). Tylko po co usilnie dorabiać sobie aureolę?
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#27
Napisano 2006-10-17, godz. 08:57
Masz jeszcze takie wyjście: porozmawiać z pracodawcą. Argumentować, że obowiązki, które na Ciebie nakłada, są absurdalne i bezsensowne. Może się jednak okazać, że pracodawca w ogóle nie będzie chciał z Tobą gadać, a próbę rozmowy potraktuje niemalże jak zamach.mogę krytykować swojego pracodawcę, ale w momencie kiedy nie wywiązuję się należycie ze swoich obowiązków i mam odmienne poglądy odnośnie jego "modelu zarządzania" odchodzę, albo zostanę zwolniony. i to mnie przede wszystkim martwi. dlatego nie akceptuje sytuacji, w której ktoś nie zgadza się z "górą" i uważa, że wszystko gra.
Istotnie, możesz też odejść. Ale:
1. Nikt z pracy (zwłaszcza takiej, której poświęcił kawał życia i zaangażował się emocjonalnie) nie odchodzi natychmiast, kiedy uważa, że źle się dzieje. Najpierw usiłuje się przekonać, że wszystko jest w porządku (i jeśli to mu się uda, jest ok), następnie próbuje rozmawiać (zazwyczaj bezskutecznie), potem często rozpoczyna swój "cichy bunt" ciągle wierząc, że sprawy się ułożą. Decyzja o odejściu jest procesem, nieraz długotrwałym.
2. Masz w tej pracy wszystko - pracuje tam Twój tato, mama, siostra, wszyscy przyjaciele - wiesz, że Twój pracodawca utrudni (bądź zabroni) Ci kontaktowanie się z nimi. Nie bardzo widzisz się w innej pracy. To (i na pewno jeszcze wiele innych czynników) powoduje, że zwlekasz.
Pozdrawiam.
to nie wszystko człowiekowi wolno.
Jest stróżem brata swego
i nie wolno mu brata swego zasmucać,
opowiadając, że Boga nie ma."
#28
Napisano 2006-10-17, godz. 09:24
tak bracie_jaraczu. możemy dalej przypuszczać i powątpiewać. mamy rzetelnie prowadzić dyskusję, to ją prowadźmy rzetelnie, a nie jednostronnie. bądź facetem i powiedz otwarcie: "tak sposób w jaki postępowali koledzy z forum w pewnych sprawach był karygodny". nie dalej swoje: "a czy wiesz, że". tak kolego wiem, wiem. nie ma ludzi doskonałych i każdy podejmuje sam decyzje. na tym polega cała sztuka. jeśli poznajesz sprawiedliwe mierniki Boże to pojawia się również kwestia: czy będziesz gotowy do ich przestrzegania. to, że wśród ŚJ zdarzają i zdarzały osoby nie "czujące" tego to widać po tym forum i rokrocznym odpadzie kilkudziesięciu tysięcy ochrzczonych głosicieli. wykluczenia ? tak to dobry sposób. zgodzę się z faktem, że były przypadki osób, które zostały zbyt szybko, albo bez zachowania należytych procedur np. wykluczone.A wiesz, Macieju, że również wśród SJ byli współpracownicy SB? Niektórzy świadomi, inni - mniej, ale byli. I gdyby znów policzyć statystycznie, ilu ich było, pewnie odsetek ten nie różniłby się od duchownych KK.
Szambo jest wszędzie. A wśród SJ wcale nie mniejsze niż gdzie indziej. Razi mnie tylko, o czym wielokrotnie wspominałem, pospolicie kłamliwa propaganda sukcesu uprawiana przez SJ i tworzenie "magicznej" otoczki wokół tej organizacji. A jest w niej tyle samo g...na, co w "tym świecie". I to pod każdym względem. Jeśli przyjąć, że SJ stanowią formę "mikrospołeczneństwa", to raczej niewiele różni się ono od tego w skali makro.
I, wracając do tematu, widać to właśnie po przykładzie naciąganych godzin. Ciekaw jestem, czy jakikolwiek głosiciel ANI RAZU nie przekłamał swojego sprawozdania (pisząc np. godzinki "na kredyt", a później ich nie przepracowując, w kolejnym miesiącu)...? Śmiem wątpić. To co z tego wynika? Że wszyscy SJ kłamią? . No jasne, bo każdy człowiek jest krętaczem, począwszy od dziecka (najlepiej wiedzą o tym rodzice). Tylko po co usilnie dorabiać sobie aureolę?
ale nie jest właściwym sugestia jakoby w "większości przypadków" miały miejsce takie uchybienia.
ile osób na tym forum to wykluczeni ? ilu z nich nie zgadza się z tym w jaki sposób zostali "odłączeni" ?
50 - 100 osób? jeżeli rokrocznie "odpada" w taki czy inny sposób ok 1% czyli jakieś 1300 osób około, to czym jest ta grupka na forum: "reprezentatywną, miarodajną" liczbą ? nie sądzę. zważywszy, że większość postów jest zdecydowanie "anty" bez większego obiektywizmu, to mogę się tylko w takim przekonaniu utwierdzić. dlatego tez moja rada dla odwiedzających to forum osób: chcecie czytać czytajcie, ale róbcie to wnikliwie i bez uprzedzeń"
#29
Napisano 2006-10-17, godz. 09:33
#30
Napisano 2006-10-17, godz. 09:50
aha mając na myśli ok. 1300 osób mówię tutaj o Polsce żeby nie było, że Maciuś coś "wybiela"
Nie wiem, ilu nas jest (odstępców), ale z pewnością niemało. I jak zauwazyłeś, nasze poglądy się różnią. Nie wiem również, czy rozeznajesz się w metodach socjologcznych, ale właśnie próby sondażowe na ogół przeprowadza się w 1000-osobowych grupach. To oczywiście przypadek.
Wcale nie zamierzam demonizować organizacji. Pomyśl jednak, że to być może Ty jesteś zbytnio uczulony na jej krytykę. Z faktami się nie dyskutuje. A takie znajdziesz na tym forum, nawet szczególnie się nie wysilając. I powiedz mi, co to za "prawda", którą wciąż trzeba ratować i budować dla niej nowe rusztowania, żeby nie runęła? Śmieszne.
Biję się w pierś za odejście od tematu, ale chciałem odpowiedzieć.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#31
Napisano 2006-10-17, godz. 10:19
presja jest wywierana w zborze na głoszenie, i jak źle są traktowani Ci, którzy mniej głoszą.
pzdr.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#32
Napisano 2006-10-17, godz. 10:22
ależ Czesiek nie bądź sarkastyczny. myślę, że na początek wystarczy broszura czego nauczają lub też wypowiedzi innych forumowiczów na ten temat. tak jak powiedziałem: niech to będą najpierw główne nauki, a potem zobaczymyA według której książki mam to zrobić:
Prawda was wyswobodzi
życie wieczne w olności Synów Bożych
Prawda, która prowadzi do życia wiecznego
Będziesz żył wiecznie w raju na ziemi
Wiedza, która prowadzi do życia wiecznego
Czego naprawdę uczy Biblia
Stale pamiętaj o dniu Jehowy
a może w oparciu o skorowidze i roczniki w i g?
Badając nauczanie KRK wystarczy mi Katechizm i Doktrynalne wypowiedzi Kościoła, dlaczego o coś takiego WTS nie postarał się dla swoich wyznawców i tych, co chcą poznać ich nauczanie?
jak są traktowani ? moja żona składa różne sprawozdania i jakoś nikt jej nie robi uwag w tym zakresie. jest zatem jakiś punky odniesienia np. 20 h miesięcznie ? nie słyszałemA jeśli chodzi o godziny wzięte z sufitu, to ta ankieta dobrze pokazuje, jaka
presja jest wywierana w zborze na głoszenie, i jak źle są traktowani Ci, którzy mniej głoszą.
pzdr.
#33
Napisano 2006-10-17, godz. 10:50
Znasz pewnie takie pojęcie jak "obsługa"? I czemuż to służy ta instytucja? Duchowemu "budowaniu się"? Otóż głównym celem jest nakręcanie spirali przepracowanych godzin. Podobnych przykładów jest wiele, wiele więcej. Który z braci jest "lepszy"? Ten, co gorliwie, ale skromnie głosi (np. 5 godz./m-c), czy pionier specjalny...? Pytanie retoryczne, bo przecież wiadomo, kto należy do "elity".
Macieju, zarzucasz nam nierzetelność w podawaniu informacji. Natomiast jeśli twierdzisz, że wśród SJ nie wywiera się presji na liczbę przepracowanych godzin, sam popisujesz się totalną ignorancją. Pamiętaj, z calym szacukiem, że świat nie kończy się na zborze Twojej żony.
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#34
Napisano 2006-10-17, godz. 10:59
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
#35
Napisano 2006-10-17, godz. 11:19
ależ oczywiście wiem jak wielką wagę przykłada się do głoszenia i zachęcania. w końcu jest to podstawowa działalność u ŚJ. natomiast te sugestie: "zachęty"(presja) to już jest trochę stronnicze. w moim odczuciu.Natomiast jeśli twierdzisz, że wśród SJ nie wywiera się presji na liczbę przepracowanych godzin, sam popisujesz się totalną ignorancją. Pamiętaj, z calym szacukiem, że świat nie kończy się na zborze Twojej żony.
presja nie kojarzy mi się pozytywnie. podobnie jak manipulacja. poza tym nie pasuje to trochę do stwierdzenia: "niech każdy dołoży starań, aby dał z siebie jak najwięcej w miarę swoich możliwości" z równoczesnym pressingiem: więcej, dalej, bardziej. pionierzy specjalni ? elita ? nic takiego nie przychodzi mi na myśl. doceniam ludzi, którzy poświęcają tak wiele godzin na głoszenie i szanuję to. w końcu dla "dobra sprawy" wielu z nich ponosi rzeczywiście duże wyzwania. niejako zapierając się "samych siebie". zatem potwierdzam, że przykłada się dużą wagę do głoszenia, ale nie nazwał bym tego presją. poza tym w statystykach podaje się liczbę "przepracowanych" godzin. i średnia równiez pokazuje, że są dwa skrajne bieguny. jeden ma godzin 5 drugi np. 30
#36
Napisano 2006-10-17, godz. 11:35
PRESJĘ wywierają często rodzice będący SJ na swoje nieochrzczone dzieci. Co więcej, również pod PRESJĄ niekiedy młodzi głosiciele rywalizują między sobą o lepszą wydajność.
PRESJA jest właśnie paliwem napędowym całej działaności SJ. I wcale nie zachęta, bo samymi zachętami niewiele można zdziałać, jeśli chce się osiągnąć zamierzony cel.
Inna sprawa - przywileje. Jeśli któryś z braci chce zrobić "karierę teokratyczną" i wspiąć się po szczebelkach przywilejów, musi również (pod PRESJĄ) wypracować odpowiednią liczbę godzin.
I wreszcie wszelkiego rodzaju nadużycia, typu dopisywanie sobie godzin do "owocu", wynikają właśnie z PRESJI na głoszenie i z chęci uwolnienia się od niej (innymi słowy, z poszukiwania świętego spokoju).
A więc, Macieju, jako człowiek, który sam niejednokrotnie zaznał PRESJI, mam wyrobione zdanie w tej sprawie... Tak więc daruj sobie próbę forsowania moich poglądówl; to nie ma sensu.
--
Do wszystkich: Proszę trzymać się tematu i zaprzestać rozwijania podwątków! | Moderator
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#37
Napisano 2006-10-17, godz. 12:52
Zgodnie z tematem - większa część Świadków Jehowy przekłamuje - mniej lub bardziej - swoje sprawozdania. Osobiście przez całe życie spotkałem jedną[u] osobę, która mierzyła czas stoperem - nie zaokrąglała czasu, tylko sumowała minuty. Raportowała pełne godziny, a minuty przepisywała na następny miesiąc. Kiedy przerwa między odwiedzanymi osobami wyniosła więcej niż 15 min, to przerywał głoszenie do czasu nawiązania kolejnej rozmowy.
Wg mnie jego sprawozdania były najprawdziwszymi z prawdziwych.
Czy jesli ktoś był na głoszeniu 50 min, a wpisuje godzinę oszukuje?
Czy oszukuje, jeśli głosił 6 godz, 45 min i wpisze sobie 7?
Tak, oszukuje, bo nie głosił tyle ile napisał.
Ja nie usprawiedliwiam siebie, poprostu robiłem to z powodu jakie wymieniłem. Dla mnie nie ma to większego znaczenia, bo uważam, że sprawozdania nie mają innego celu poza propagandą.
Na podsumowaniu rocznym nikt nie porównuje liczby głosicieli (przyrost) w porównaniu do innych religii, tylko do swojej z ubiegłego roku. Zabiegi marketingowe się sprawdzają i dlatego jest jakiś tam wzrost. Dzieci się rodzą, dorastają i zostają ŚJ-wy i jest jakiś tam wzrost.
Ale wg Ciebie, wszsytko jest proste. Kłamcy i obłudnicy Ale w zborze jak się coś przytrafi, to "niedoskonałośc"
#38
Napisano 2006-10-17, godz. 16:03
nie Antonio. nie jest proste, aczkolwiek staram się rzeczy odbierać prosto tak jak to tylko możliwe. prosta jest wiara w jedynego prawdziwego Boga, zagadką nie do zgłębienia jest Trójca. ot taka dygresja.Ale wg Ciebie, wszsytko jest proste. Kłamcy i obłudnicy Ale w zborze jak się coś przytrafi, to "niedoskonałośc"
wszyscy jesteśmy niedoskonali. jedynym osobnikiem jaki był doskonały poza Adamem (zanim ten tego nie stracił) był Jezus.
#39
Napisano 2006-10-18, godz. 07:09
Właśnie dlatego, że nawet wiara w Boga nie jest taka prosta, nie wydawaj takich osądów (j.w.)
#40
Napisano 2006-10-18, godz. 13:58
Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych