jak to przeważnie u NICH bywa ha ha
Życzę Ci aby Cię to puściło, co Cię trzyma.
Pozdrawiam
Napisano 2006-12-17, godz. 16:10
jak to przeważnie u NICH bywa ha ha
Napisano 2006-12-17, godz. 16:11
Ewa, temat, jak dla ciebie- "gdzie indziej jest gorzej", więc wróć do SJ, może zminimalizuje to Twoją narastającą frustracje i przestaniesz obrażać katolików. A jeśli nadal będziesz obrażała to przynajmniej w "majestacie" strażnicy. Wtedy będę to w stanie zrozumieć.W KrK przed chrztem czy po chrzcie zazwyczaj nie przestrzega się zasad.
Napisano 2006-12-17, godz. 17:17
Ewa, temat, jak dla ciebie- "gdzie indziej jest gorzej", więc wróć do SJ, może zminimalizuje to Twoją narastającą frustracje i przestaniesz obrażać katolików. A jeśli nadal będziesz obrażała to przynajmniej w "majestacie" strażnicy. Wtedy będę to w stanie zrozumieć.
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
Napisano 2006-12-17, godz. 17:19
tak jestem dużym chłopcem i nie sądzę, żebym przyłączył się do Waszej "ORGANIZACJI". nic szczególnego
Napisano 2006-12-17, godz. 17:21
Użytkownik ewa edytował ten post 2006-12-17, godz. 17:22
Napisano 2006-12-17, godz. 17:55
Cześku,
Cześku,
Niezupełnie. Rok 1914 został obliczony na podstawie "7 czasów" z proroctwa Daniela, na podstawie równoległości czasowych dotyczących wydarzeń Izraela cielesnego i duchowego (40 letnie żniwa, 2 okresy 2520 letnie poprzedzone i zakończone tysiącletnimi dniami, itp...). To były główne obliczenia. Piramida traktowana była jedynie jako dodatkowy świadek, który potwierdzał te obliczenia, natomiast nie mógł bez samej Biblii stanowić źródła podawania nowych dat. Nie chodzi mi przy tym o obronę czy atak tychże wyliczeń, raczej zwracam uwagę po prostu na fakt, że nie jest do końca prawdą to, co powyżej napisałeś.
Napisano 2006-12-17, godz. 18:14
Domyślam się „Cześku”, że te „wyliczanki” są Tobie nieznane.Może ktoś kiedyś pokusi się o całościowe przedstawienie wyliczanek "pastora", choć to nie będzie łatwe w tej gmatwaninie się rozeznać.
Napisano 2006-12-17, godz. 18:20
>> Staram się spokojnie odpowiadać, kiedy opadną emocje. Można to odczytać jako atak, bo w takiej sytuacji po prostu wykazuję, że osoba mnie wyszydzająca i ośmieszająca nie ma do tego podstaw. A to często prowadzi do pokazania jaką ta osoba w swoich atakach na mnie jest.
A jaką osobą wtedy jesteś Ty? Co się stanie jak nie odpowiesz kiedy ktoś Cię wyszydzi i ośmieszy?
>> Co do osobistego poznania się, to raczej za daleko od siebie mieszkamy, aby to było możliwe.
Chodziło mi o sens poznania Cię poprzez Internet bądź na żywo, to nie było realne zamierzenie, chodź teraz przyznam że to było by bardzo ciekawe.
>> Co do zaufania, to naprawdę wolałbym aby ludzie zaufali bardziej Bogu i Jego Synowi.
To jest zdanie które rozumiesz Ty a inni mogą to zrozumieć jedynie jako slogan reklamowy.
>> Co do inteligentnych rozmów, to może za bardzo też ich nie lubię, wolę proste przedstawianie tego co wiem bez zbędnego filozofowania.
Super, ja też. Chociaż niektóre słowa tak straciły już tak na wartości że co poniektórzy muszą się odnosić do niewiadomo jakich konstrukcji zdań aby zrobić na kimkolwiek wrażenie (też i na sobie). Lubię język i w ogóle lingwistykę, więc odniosę się do przykładu że np. u mnie w Łodzi fraza „Fajny jesteś” brzmi z natury ironicznie i teraz już raczej nie napotka się go w innym kontekście. Natomiast poza granicami miasta (pobliskie wsie, miasto Rzgów) napotkałem się jeszcze ze szczerym użyciem owego.
>> Co realne, a co nie? To trudno naprawdę ocenić. Bo zbliżając się do Boga zbliżasz się do realnej osoby, ale twoje cielesne zmysły wskazują na coś wręcz odwrotnego, na to, że jest to nierealne, nie poddające się zbadaniu. I jak to ocenić? Czy Bóg jest realny, czy nierealny?
Myślę że idea Boga staje się bardziej realna przez zachowania ludzi którzy wychodzą poza ogólnie nadane stereotypy. Za bardzo mieszamy sobie umysł. Np. ktoś nadaje TV etykietkę ZŁO. A ktoś kto lubi TV nie przyjmując tej oceny stara się wyszukać u tej drugiej osoby ZŁA w innej postaci – np. Twoja religia jest ZŁA. I usadza się w takim myśleniu całe życie. Telewizor nie jest zły i taka jest prawda, bo to jest taka sama idea jak użycie noża - albo do smarowania albo do zabijania.
Prawda, to nie fakty. Nie lubię określenia ‘fakty’. Ktoś może do Ciebie podejść i Ci powiedzieć „Spłoniesz w piekle jak nie będziesz robił tak jak chce Bóg, zrozumiałeś? Nie, to lepiej zrozum bo ja mówię prawdę”. I teraz udowodnij że to nie prawda! Chce Ci się teraz żyć i być już przy Bogu? Liczy się tylko to jak wykorzystujemy to co wiemy i jakie jest nasze serce, jak możemy zdbudować innych. Co nam przyjdzie z mega-wykładów o psychomanipulacji? Kolejne założenie? Kolejny ‘wykształcony’ i kręty korytarz bez wyjścia…
Napisano 2006-12-17, godz. 18:27
Domyślam się „Cześku”, że te „wyliczanki” są Tobie nieznane.
- Skoro piszesz „gmatwanina”.
Szkoda, może inaczej podszedłbyś do nich?
Napisano 2006-12-17, godz. 18:31
A jak Ci się podobał ks. Twardowski? O takich Wojtyłach czy Ratzingerach to chyba nie wypada nawet wspominać...Nie znam katolika, który przestrzegałby na co dzień absolutnie wszystkich przykazań KK.
A jednak jest taki Ktoś.Nikt na mnie nie zarabia, żeby miał mi mówić, co mam robić.
Napisano 2006-12-17, godz. 18:39
Ja też osobiście nie znam takich przykładnych katolików. Gdyby katolicy byli tacy porządni, to pewnie nigdy by nie powstało tyle sekt.A jak Ci się podobał ks. Twardowski? O takich Wojtyłach czy Ratzingerach to chyba nie wypada nawet wspominać...
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
Napisano 2006-12-17, godz. 19:11
A jak Ci się podobał ks. Twardowski? O takich Wojtyłach czy Ratzingerach to chyba nie wypada nawet wspominać...
Kurka, do KrK jesli ktoś jest oczywiście pełnoletni, nie przymuje sie człowieka jesli przed chrztem notorycznie nie przestrzega zasad, bo nie ma gwarancje, ze będzie je wypełniał po chrzcie. Widocznie w prawdziwej religi wygląda to inaczej.
Przykazania, zasady, jak zwał tak zwał. Przykazań kościelnych jest pięć, Bożych dziesięć, oprócz tego, jak zauważyłeś prawo kościelne w ogóle. Może są jakieś jednostki, które przestrzegają tego wszystkiego na codzień, ale większość nie.Uściślenia wymagają słowa (1) "wszystkie" i (2) "przykazania".
Biorąc dosłownie: tzw. "przykazań kościelnych" jest zaledwie 5 (pięć) i przestrzeganie ich - przynajmniej na podstawowym poziomie - nie jest ani nieosiągalne, ani takie znów rzadkie.
Użytkownik ewa edytował ten post 2006-12-17, godz. 19:13
Napisano 2006-12-17, godz. 19:45
Może są jakieś jednostki, które przestrzegają tego wszystkiego na codzień, ale większość nie.
Napisano 2006-12-17, godz. 20:45
Większość moich znajomych przestrzega przykazań. Nie wiem jakimi ludźmi się otaczasz Ewo, ale gdybyś nawet skupiła wokół siebie najgorszych, nie zasługujących na szacunek "katolików", to i tak takimi wypowiedziami jak powyżej krzywdzisz właśnie tę większość , której nie znasz.
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
Napisano 2006-12-17, godz. 21:03
Użytkownik yogiii edytował ten post 2006-12-17, godz. 21:39
Napisano 2006-12-17, godz. 21:22
Oko-Rentgen napisał:
Witaj Yogiii,
chciałbym spytać czy piszesz tak sobie ogólnie w eter czy do mnie.
Pytam, ponieważ polemizujesz z moimi słowami.
Tak tak do Ciebie, tyle że nie polemika co po prostu inny punkt widzenia.
Nie wiedziałem czy mam się zwracać per Oko-Rentgen, biedroneczka czy Proszę Ciebie.
Napisano 2006-12-17, godz. 21:35
Użytkownik yogiii edytował ten post 2006-12-17, godz. 21:41
Napisano 2006-12-17, godz. 21:55
>> Yogiii, jak nie wiesz jak sie zwracać do kogoś, wystarczy odpisać nicka - prosty proceder.
Pozdrawiam
Ok, zatem napisałem do Ciebie: "Nieładnie tak decydować za wszystkich. Ja miałem studium ze starszym zboru który nigdy nie wypowiedział frazy ‘nie wolno’ do… nikogo. Dopóki nie jesteśmy ‘za wszystkich’ a jesteśmy ludźmi których stać tak szczerze na rzeczy naprawdę wielkie – to warto się zastanowić zanim się użyje języka."
Yogiii napisał:Tak tak do Ciebie, tyle że nie polemika co po prostu inny punkt widzenia.
Użytkownik Oko-Rentgen edytował ten post 2006-12-17, godz. 22:06
Napisano 2006-12-17, godz. 22:11
Użytkownik yogiii edytował ten post 2006-12-17, godz. 22:23
Napisano 2006-12-17, godz. 22:53
Masz rację Arku, zbytnio uprościłem.
Może ktoś kiedyś pokusi się o całościowe przedstawienie wyliczanek "pastora", choć to nie będzie łatwe w tej gmatwaninie się rozeznać.
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych