Księga Kapłańska - "Nie bedziesz obcował z mężczyzną, tak, jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość" Termin to'ebah tłumaczy się zwyczajowo jako "obrzydliwość", jednak ten termin dosłownie oznacza nieczystość, rodzaj tabu. To'ebah miało znaczenie rytualne, a nie moralne i oznaczało wszystko to, co burzy idealny porządek stworzenia (na przykład obsiewanie pola dwoma rodzajami ziarna'
Nie użyto tu terminu "zimah" - czyli "coś złego, grzech". Księga Kapłańska nie mówi, że seks między mężczyznami jest zły, tylko, że jest rytualnie nieżydowski.
Ciekawe, że za seks Żydzi nie uważali stosunku między kobietami - dlatego, że nie dochodziło do penetracji, a tylko ona liczyła się dla Żydów.
List do Rzymian - 1 rozdział, werset 27: "Podobnie też mężczyźni porzuciwszy naturalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd." Greckie słowo aschemosyne nie oznacza "bezwstyd", tylko "coś nieładnego, niewłaściwego", zauważ też do kogo adresował ten tekst Paweł - chrześcijanie pochodzenia żydowskiego. Pisał zatem o czymś, co nie jest rytualnie czyste.
List 1 do Koryntian 6 : 9
List 1 do Tymoteusza 1 : 10 - w obu przypadkach użyto określenia "mężczyźni kładący się z mężczyznami" - ma to być niby odpowiednik greckiego oute arsenokoitai, co do końca nie jest wyjaśnione, przypuszcza się, że znaczy to tyle, co męska prostytutka (również hetero), polujacy na spadki, pedofil.
Proszę się do TEGO odnieść.
Ja nie jestem specjalista i przyznam szczerze, że nie ma dla mnie znaczenia, co na ten temat ma do powiedzenia Biblia. Z powodu jej interpretacji ludzie całe wieki podcinali sobie gardła, więc ja się w to nie bawię. Jednak delikatnie bym zasugerował dodatkowe spojrzenie. Nie będzie ono do przyjęcia dla fundamentalistów biblijnych, którzy uważają, że pisma zawarte w Biblii niemal spadły z nieba, albo zostały hagiografom podyktowane.
Nawet KRK w konstytucji Dei Verbum (Vat. II) podaje, że Bóg posługiwał się hagiografami używając ich zdolności i rozumu (cytat z pamięci). Zatem pisali oni żyjąc w określonym kręgu kulturowym. Raczej wątpię, żeby Paweł z Tarsu miał obecną wiedzę nt. złożoności orientacji seksualnej. Kierował się on obyczajowością, w której żył. Nie sądzę, żeby rozróżniał homoseksualizm konstytutywny (który nie jest żadnym wyborem, ale kondycja człowieka) od jakiejś fanaberii służącej urozmaiceniu życia seksualnego i rozpuście. Być może stąd ocena negatywna zachowań homoseksualnych. A dla pisarzy ST homoseksualizm kojarzył się z poniżeniem - gdzieś kiedyś wyczytałem, że penetracja analna była stosowana przez wojska zwycięskie na zwyciężonych w celu wykazania dominacji. Dodatkowo zwróćmy uwagę, że Paweł mówi o obcowaniu "jak z kobietą" - chodzi o pewien rodzaj degradacji w tym patriarchalnym społeczeństwie, o poważne naruszenie ról społecznych. Nie sądzę by którykolwiek z pisarzy biblijnych brał pod uwagę miłość i całą złożoność tego problemu. Raczej redukował homoseksualizm tak, jak uczynił to P.K. Dick pisząc o "zwolennikach seksu doodbytniczego" czy jakoś tak.
Jakiej nienawiści ? Chyba ty ją czujesz.. bo ja nie.
Ja ją wyraźnie czuję i widzę w tekstach, które sadzisz i właściwie tylko z tego powodu wlazłem w ten wątek.
Nikt im nie broni zasadania w rządach, tak jak nikt nie broni tego nekrofilom czy zoofilom. Chodzi o to, żeby nie obwieszczali wszem wobec, jakie są ich preferencje seksualne, bo dla większości ludzi wychowanych w naszej kulturze jest to niesmaczne.
No właśnie - nie rozumiemy się u samych podstaw. Mi homoseksualizm nie kojarzy się ze wspomnianymi przez Ciebie i innymi parafiliami. Jednak potrafię zrozumieć, że nie potrafisz przeskoczyć tych skojarzeń, że takie jest Twoje uwarunkowanie obyczajowe i kulturowe; że robisz to w pewien sposób nieświadomie. Nie da się ukryć, że stoi za tym wielowiekowa tradycja obyczajowa, która mocno odcisnęła się w naszej judeo-chrześcijańskiej kulturze. M.in. dlatego wychodzę z założenia, że religia jest niesamowitym nośnikiem nienawiści do wszystkiego, co odstaje od ogólnych norm. Ma za zadanie uniformizować społeczeństwo i jest podstawą do sankcji społecznych dla tych, którzy się temu sprzeciwiają - fakt społeczny Durkheima.
Ciekawe - jak można pisać o rasach w odniesieniu do człowieka, we współczesnej biologii taki termin nie występuje.
Z tego, co wiem w antropologii odchodzi się od pojęcia ras choćby też z tego powodu, że taka klasyfikacja narobiła bardzo wiele złego. Ale używanie takich pojęć i klasyfikacji - mniej lub bardziej świadomie - demaskuje jakie jest źródło tego rodzaju poglądów i do czego one mogą prowadzić.
Pora zakończyć dyskusje.
Rzym przemówił...
hehe
Bardzo dziękuję Ci Młody Wilku za wytwarzanie dalszych złych skojarzeń i stereotypów. Faktycznie gej i nekrofil to prawie jedna szufladka.
Generalnie bardzo dużo masz tych podziałów: gej i homoś , a każdy z nich w podgrupach zaliczających się do szufladki: zboczeńcy, dewianci w podgrupie przestępcy. A to wszystko w grupie zatytułowanej: Na stos
Nie wiem jak u Młodego Wilka, ale potrzeba szufladkowania właściwa jest zwykle tym, którzy nie radzą sobie z ogromem różnorodności świata. Gdyby nie szufladki, etykietki, jasne odpowiedzi - świat zwaliłby im się na łeb. To taka chyba neurotyczna cecha...
No i na koniec jeszcze chciałbym określić na jakiej zasadzie opieram swój system etyczny. Na bardzo prostej:
Wszystko, co nie powoduje krzywdy drugiej osoby jest moralne. oraz: w
olność mojej pięści kończy się tam gdzie zaczyna się wolność czyjegoś nosa.Zgodnie z tą zasadą homoseksualizm nie stanowi niemoralności, zaś szerzenie niechęci/nienawiści i odmawianie praw godnego funkcjonowania w społeczeństwie osobom homoseksualnym jest niemoralne.
Użytkownik Fakirek edytował ten post 2009-01-11, godz. 20:06