Wywieranie presji na nastolatków, ¿eby siê chrzcili, to koszmarny proces. Istny wy¶cig szczurów - mój Kubu¶ ju¿ tak, a twoja Ania jeszcze nie, dlaczego? Mimo i¿ tr±bi siê, ¿e to osobista decyzja ka¿dego, nie jest tajemnic±, ¿e wielu m³odych bierze chrzest tylko po to, ¿eby zadowoliæ rodzicielskie ego...
Najgorsze jest, ¿e ochrzczone dziecko ma o wiele gorsz± sytuacjê ni¿ nieochrzczone, które nie chce siê ochrzciæ. Nieochrzczonego nie traktuje siê jak bezbo¿nika, rodzice mog± utrzymywaæ z nim kontakt, wrêcz zachêca siê ich do dawania im dobrego przyk³adu (a nu¿ siê jeszcze kiedy¶ skusi). A dziecko, które przyjê³o chrzest, a potem o¶mieli³o siê odrzuciæ kierownictwo Jedynej Prawdziwej, to Belzebub i odstêpca, grzesznik, rozpustnik, nie jadajcie z takim nawet. Byæ mo¿e WTS chce upiec sobie dwie pieczenie na jednym ogniu - chrzcijcie ich na potêgê, niech podnosz± statystyki, ale pó¼niej, jakby szatañski internet i duch buntu sprawi³, ¿e odrzuci³yby Boga, to bêd± mieli odciêt± drogê do swoich rodziców.
Ja jestem przyk³adem dziecka, które ochrzci³o siê w wieku 16 lat dla ¶wiêtego spokoju. Gorliw± siostrzyczk± poby³am sobie przez trzy lata, a potem koniec. I czêsto ¿a³ujê tego, ¿e da³am siê namówiæ - gdyby nie to, mia³abym o wiele lepsze kontakty z rodzicami i mo¿e mia³abym jak±¶ szansê zasiaæ w nich choæ cieñ w±tpliwo¶ci. Niestety, teraz wszelkie rozmowy na tematy religijne odpadaj±. Równie dobrze mog³abym im proponowaæ udzia³ w czarnej mszy, to dla nich nie by³aby ¿adna ró¿nica.