
I w sumie to w d...ce mam cala organizacje ..ale uwazam ze radosna sprawa bylo wyjscie do ludzi i gloszenie ...tzn opowiadanie o swoich racjach .. sluchanie babc i dziadkow i patrzenie jaka radosc im sprawia ze maja sie przed kim wygadac


Jedna z ulubionych pozycji bylo gloszenie samodzielne

Nie lubialem ciagnac za soba kogos innego - jakis siostrzyczek czychajacych na meza, czy ludkow dla ktorych to byla ciagla walka z samym soba , rozumialem ich na swoj sposob ale ...brrrr ....
Procz paru przypadkow , mielismy siostre pionierke ..75 lat ... cud Kobita... wyjsnie z nia to bylo przezycie

Nawet jak mnie wywalili to se Ciotka nie dala powiedzie ze jestem zlym ludkiem i mnie odwiedzala prywatnie zeby sobie pogadac

Gloszenie rulez

U¿ytkownik Voldemort edytowa³ ten post 2008-05-23, godz. 18:18