August, będę niestety musiał poczekać do Armagedonu lub swojej śmierci i wtedy ogniste piekło, no ale jest jeszcze możliwość, że w przyszłości urodzi mi się kaleki potomek lub mi język zgnije za bluźnierstwa, ewentualnie mogę się w przyszłym wcieleniu odrodzić jako świnia.
Naprawdę szczerze bym chciał zrozumieć tą kwestię, ale widać nie dostąpię „łaski”.
Osoby, które do tej pory próbowały mnie przekonać mają słabsze argumenty niż sekta z której się wyrwałem.
Takie oto smaczki na ten temat znalazłem w książce „Prowadzenie rozmów na podstawie pism” po hasłem „Cierpienie”:
„Jehowa nie zakładał w swoim zamierzeniu, że ludzie będą cierpieć.
Niemniej wyraźnie powiedział Adamowi, że dalsze korzystanie z tego, co od Niego otrzymali, zależy od posłuszeństwa.”
-Ponoć Bóg nie wystawia nikogo na próbę, ale nie potrafił się od tego powstrzymać już na samym początku. Zaufanie widać to cecha grzesznego upadłego człowieka.
„Kiedy jednak odwrócili się od Niego, czy był obowiązany chronić ich dzieci przed skutkami tego, czego dopuścili się rodzice?”
-To już dzisiejsze świeckie prawo jest bardziej humanitarne, bo gdy rodzice krzywdzą dzieci, Państwo czyni starania, by je chronić. Ludzkie prawo. No ale przecież Bóg jest Bogiem – niedorzecznie bronią go wyznawcy. To świadczy o nim jeszcze gorzej, bo ma nieporównywalnie większą moc, by zapobiegać.
Mój dziadek –przypuśćmy- był mordercą, ale Najwyższej Sprawiedliwości nie wystarczyło go ukarać. Choć nie znalem swego dziadka, to jeszcze ja za niego pokutuję w więzieniu. Ba! To jeszcze mało, bo do więzienia pójdą jeszcze moje wnuki. Niewolnik plecie dalej, że gdyby Bóg przebaczył Adamowi to „wcale nie poprawiłoby to stosunków na ziemi”. No to ci dopiero! Czyli, że potomkowie Adama i tak by popełniali zło.
Jeżeli istnieje Bóg, to może my jesteśmy tylko szczurami w jego laboratorium?!
Poza tym plotą dalej, że „prawość jest niewzruszonym fundamentem władzy Jehowy”.
Prawość, czyli w tym wypadku sztywne trzymanie się litery prawa. W świetle tego zwykłym łgarstwem są słowa z Biblii, że Bóg jest miłością. Bóg jest prawem, ewentualnie mocą, ale w żadnym wypadku miłością i sprawiedliwością. Śmiem też twierdzić, że nie jest Wszechmocny. Skoro ogranicza go prawo, które sam wymyślił i to nawet w najdrobniejszych szczegółach, bo przecież: „Nie będzie twe oko znało litości!”
W swoim świadectwie przytoczyłem słowa jednej z moich ulubionych piosenek dotyczące ludzi, teraz pozwolę sobie przytoczyć inny fragment tego samego utworu dotyczący Boga:
„O BOŻE, CO SIĘ STALO Z TWOIM PIĘKNYM SNEM? MYŚLĘ, ŻE ULOTNIŁ SIĘ KRWAWĄ PARĄ.”