Zgadzam się, wybaczenie to pierwszy krok do samouzdrowienia. Nawet jeśli z trudem nam to przychodzi (a wielu z nas na tym forum jest bardzo pokaleczonych emocjonalnie przez WTS) to chowanie urazy i gniewu nieczego nie zmieni.
Myślę że wielu piszących tutaj nie może się pogodzić z tym jakie piętno psychiczne organizacja na nich odcisnęła dlatego wylewamy nasze żale. Ale to też jest potrzebne, żeby wyrzucić z siebie 'toksyny'. Poza tym chyba nic lepiej nie wplywa na psyche jak zrozumienie drugich i świadomość że nie jesteśmy sami.
Mam pewne wątpliwości co do "wyrzucania" tych toksyn. Oczywiście, że jak już te toksyny się pojawią, to zmuszają do takich czy innych działań (zjadliwa krytyka, wybuchy gniewu, obwinianie, wylewanie żalów, agresja, itd).
I wydaje nam się, że nasza reakcja jest usprawiedliwiona.
Otóż nie.
Te emocjonalne toksyny to SKUTEK a nie PRZYCZYNA.
Przyczyną jesteśmy my sami, a raczej sposób naszego myślenia, sposób naszego postrzegania rzeczywistości.
Za który to my jesteśmy odpowiedzialni.
Tak samo zakład przemysłowy jest odpowiedzialny za ścieki i odpady które produkuje. Są one SKUTKIEM stosowanych szkodliwych technologii i materiałów a nie przyczyną ich powstania.