Abo nie zrozumiałem tego filmu albo wydawało mi sie że ten pierścień przemieszczał sie w kierunku słońca pochłaniając ziemię.
Fakt, film wymaga komentarza.
Jeszcze raz podkreślam nie jest to symulacja, a
rzeczywiste pozycje asteroid w latach 1980-2010, na podstawie baz danych obserwatoriów astronomicznych. Powstał
w celu pokazania jak przez ostatnie 30 lat kształtowało się odkrywanie asteroid. Widać to wyraźniej kiedy powiększy się okno na YouTube, pojawią się lata i ilość dotychczas odkrytych asteroid. W miarę jak film zbliża się do roku 2010 ilość odkrywanych co roku obiektów znacznie się powiększa (głownie za sprawą zastosowania obserwatorów sieciowych), tworząc w końcu ogromny pierścień składający się z aż miliona obiektów! - tyle odkryto do dzisiaj. Kolorami zaznaczono: białe to obiekty odkrywane (widać wyraźne pasma białych obiektów, to z powodu metody detekcji na tle tarczy słonecznej), czerwone kropki to asteroidy zbliżające się swą orbitą do Ziemi, żółte obiekty w odległości 1,3 jednostki astronomicznej od Ziemi (1 AU to odległość od Słońca do Ziemi), zielone to pozostałe asteroidy, niebieskie to planety (Merkury, Wenus, Ziemia, Mars i czasem widać Jowisz).
Wydaje się nam, jakoby pierścień przechodził przez Słońce. Po prostu niektóre planetoidy zbliżają się do naszej gwiazdy, następnie przyśpieszając na skutek przyciągania grawitacyjnego, tworząc coś na kształt ogromnego wiru. Niewielka część z nich zakończy kiedyś swój żywot spadając na Słońce, które znacząco przyczynia się do wysprzątania przestrzeni wokół niego, podobną rolę takiego odkurzacza pełni Jowisz wraz z trzema olbrzymami. Wzajemny wpływ tych masywnych obiektów powoduje raz to przyciąganie, a raz odpychanie roju planetoid, na skutek czego niektóre planetoidy potrafią wystrzelić z Układu Słonecznego jak z procy, inne zderzają się ze sobą lub są kierowane na niższą orbitę.
Tak, jesteśmy gdzieś w tym kosmicznym pyle, wcale nie sami, na trzeciej kulce od Słońca... Na szczęście odległości między poszczególnymi obiektami są ogromne więc do kolizji dochodzi dość rzadko. Obliczono w latach 70-tych, wysyłając sondy Pioneer i Voyager, że prawdopodobieństwo kolizji z planetoidą w trakcie przelotu przez pas główny (między Marsem a Jowiszem) wynosi jak jeden do miliard. Inaczej nie można by wysłać sond tak daleko w Układ Słoneczny i poza niego.
Użytkownik ws2005 edytował ten post 2010-09-02, godz. 07:10