A czy ja Cie juz wczesniej nie uprzedzalam ,ze tak sie skonczy to wszystko,mam nadzieje ,ze Twoje studia przez to wszystko nie ucierpialy.Skladaj sie szybko ,lato nadchodzi a wokol fajne dziewczyny ,pelne zycia i gotowe Cie pokochac takim jkim jestes bez dodatkowych przerobek dyktowanych przez "organizacje"!!!No tyle że teraz to już pozamiatane, bo znowu nie chce się ze mną widzieć. I jeszcze żeby było ciekawiej jakiegoś braciszka na mnie chce nasłać. Oczywiście pytała się czy chce z nim porozmawiać czy nie. Ja wiem że ona to z czystego serca robi, ale ja już jestem przez te pare miesięcy ostatnich wykończony. Nie mam siły muszę sie poskładać jakoś
moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ
#801
Napisano 2007-04-03, godz. 14:58
#802
Napisano 2007-04-03, godz. 15:02
Oczywiście, jak już też pisałem, nie należy siostrom podrzucać takich materiałów w takiej konstelacji, ponieważ ona to zapewne odda tacie albo innemu bratu i wtedy masz podwójny problem. Nie wspominam już o obcowaniu cielesnym przed ślubem, ale podkreślam, że warto poczytać w publikacjach (tym razem dla Ciebie odstępczych) z czym trzeba się liczyć.No tyle że teraz to już pozamiatane, bo znowu nie chce się ze mną widzieć. I jeszcze żeby było ciekawiej jakiegoś braciszka na mnie chce nasłać. Oczywiście pytała się czy chce z nim porozmawiać czy nie. Ja wiem że ona to z czystego serca robi, ale ja już jestem przez te pare miesięcy ostatnich wykończony. Nie mam siły muszę sie poskładać jakoś...
Jeśli mamy dość, to możemy sobie zrobić przerwę. Lepiej trochę przerwy, niż rozkojarzone nerwy.
Pozdrawiam
Użytkownik Oko-Rentgen edytował ten post 2007-04-03, godz. 15:09
#803
Napisano 2007-04-03, godz. 15:24
To nie w każdej sytuacji zawsze będzie takie proste, jak zazwyczaj bywa wypowiadane lub wypisywane....Skladaj sie szybko ,lato nadchodzi a wokol fajne dziewczyny ,pelne zycia i gotowe Cie pokochac takim jkim jestes bez dodatkowych przerobek dyktowanych przez "organizacje"!!!...
Jeśli kogoś kochamy, to wszystko inne może być wtenczas szare, nieinteresujące. Taki wówczas los, czas i byt.
Pozdrawiam
Użytkownik Oko-Rentgen edytował ten post 2007-04-03, godz. 15:27
#804
Napisano 2007-04-03, godz. 15:30
#805
Napisano 2007-04-03, godz. 15:37
Przykro mi, ale nie jestem upoważniony do publikowania informacji na temat infrastruktury technicznej kobiety....a ja nie mogę nic zrobić.
To oczywiście żart, ale czasem pozornie lepiej nic nie robić, oprócz drobnych gestów... czasem.
Pozdrawiam
--
Pytanie o stosunek ŚJ do fałszywych proroków w nowym wątku: link | moderator
#806
Napisano 2007-04-04, godz. 08:56
Jezeli to jest milosc, albo raczej litosc nad biedna zablakana istota ,ktorej Nirlem nawet dobrze nie zna, mowiac szczerze nie chcialabym byc tak "kochana",z litosci ,moim zdaniem lepiej byc kochanym rowny z rownym poprzez szacunek a tutaj wszystko jest chore w samym nawet zalozeniu, jestem przekonana ,ze ta dziewczyna o ktorej tyle sie tutaj pisze nie bylaby zachwycona jezeli nawet cos czuje do Nirlema, ze "ich" sprawy sa omawiane tak publicznie !!!Mam wrazenie ,ze Nirlem wstydzi sie swojego "wyboru", nic nam nie pisze o reakcji swojego otoczenia na swoj wybor, przeciez ma rodzine, rodzenstwo , przyjaciol itpTo nie w każdej sytuacji zawsze będzie takie proste, jak zazwyczaj bywa wypowiadane lub wypisywane.
Jeśli kogoś kochamy, to wszystko inne może być wtenczas szare, nieinteresujące. Taki wówczas los, czas i byt.
Pozdrawiam
#807
Napisano 2007-04-04, godz. 12:17
Bo nic nikomu nie powiedziałem. Po co ? I tak mi nie pomogą a tylko będe gnębił ich swoimi problemami.nic nam nie pisze o reakcji swojego otoczenia na swoj wybor, przeciez ma rodzine, rodzenstwo , przyjaciol itp
Czemu piszę na forum ? A z kim mam o tym porozmawiać ?? Wydaje mi się że najlepiej z ludźmi którzy coś na ten temat wiedzą.
mowiac szczerze nie chcialabym byc tak "kochana",z litosci
Wiesz co może lepiej pozostaw zrozumienie tego co czuje mi ok ?
Nie wiem jak ty, ale ja nie jestem w stanie żyć ze świadomością że po prostu zostawiam ukochaną osobę bo tak mi jest łatwiej.
Gdy słyszę że mówi z dumą że jej sumienie nie pozwala na przyjęcie nawet żadnych frakcji krwi to naprawdę zaczynam się bać. gdybym był pewny że zostawiając ją samą sobie wszystko będzie ok, i wogule będzie lajcik to wierz mi nie mieszałbym się w jej życie. Sam z sobą jestem sobie poradzić. Ale jeśli mam jakiś wpływ na czyjeś życie to już nie jest takie proste.
#808
Napisano 2007-04-04, godz. 15:59
Uprzejmie prosimy o wyjaśnienie sobie takich kwestii z osobami, których to dotyczy.Jezeli to jest milosc, albo raczej litosc nad biedna zablakana istota ,ktorej Nirlem nawet dobrze nie zna, mowiac szczerze nie chcialabym byc tak "kochana",z litosci ,moim zdaniem lepiej byc kochanym rowny z rownym poprzez szacunek a tutaj wszystko jest chore w samym nawet zalozeniu, jestem przekonana ,ze ta dziewczyna o ktorej tyle sie tutaj pisze nie bylaby zachwycona jezeli nawet cos czuje do Nirlema, ze "ich" sprawy sa omawiane tak publicznie !!!Mam wrazenie ,ze Nirlem wstydzi sie swojego "wyboru", nic nam nie pisze o reakcji swojego otoczenia na swoj wybor, przeciez ma rodzine, rodzenstwo , przyjaciol itp
Były pytania, za którymi powstawały odpowiedzi, bez osądzania intencji danych osób.
To będzie wszystko i myślę, że na tej podstawie wyciągniemy wnioski. Dziękujemy!
Pozdrawiam
Użytkownik Oko-Rentgen edytował ten post 2007-04-04, godz. 16:18
#809
Napisano 2007-04-05, godz. 14:09
Chcialam Cie zprowokowac i udalo mi sie!!!Chcialam zebys sie jeszcze raz nad tym wszystkim zastanowil, tutaj wiekszosc ludzi bardzo latwo daje sie poniesc ,sprawy wiary stawiaja wrecz na ostrzu noza mimo,ze wlasnie te sprawy sprawily im tyle bolu.Musisz wiedziec ,ze ja ze swoim SJ jestem juz prawie 23 lata- wierz mi ,ze juz mam jakies doswiadczenie w tych sprawach ,kwestia krwi, wieczna nieobecnosc, kompletna ignoracja moich swiat ,tradycji i itp.Jednak sie kochamy do dzisiaj mimo kompletnej roznicy pogladow,zainteresowanitp- tylko za jaka cene?!!Wybralam milosc trudna, jezeli te srawy mozna wybierac, czy zaluje nie wiem, czasami to prawda -mam wszystkiego dosyc,ale juz tak w to wsiaklam ,ze nie wiem juz jak mozna zyc inaczej.W takim malzenstwie nie SJ musi byc strona silniejsza psychicznie musi byc wsparciem tej osoby w sprawach codziennych" przyziemnych" nadawac sens temu malzenstwu i wiedziec o tym, ze jego rola zawsze bedzie drugorzedna,po organizacji itp, czy masz na tyle sily, samozaparcia aby kiedys np:zwiazac sie z taka osoba?Jak widzisz chce Cie przestrzec ale jak widze skutek jest odwrotny!! Ja tez myslam ,ze mojego meza z "tego" wyciagne przez 20 lat ,troche w tym przesadzasz ,ze zostawiajac ja sama sobie to nie wiesz czy wszystko bedzie "lajcik", reagujesz jak ja na poczatku, ale ochloniesz kiedy ta osoba rzekomo w niebezpieczenstwie powie Ci ,ze tojest jej najwieksze szczescie w zyciu ( ta wiara )a Ty nic jej w zyciu nie dales itp Nikt niema realnego wplywu na zycie drugiego czlowieka tak nam sie tylko wydaje .JAk juz wczesniej napislam widac ,ze jetes dobrym czlowiekiem, ale wierz czasami trzeba byc troszke egoista!!!Przepraszam za nutka prowokatorstwa!!Wierz czasami to pomaga bo kiedy sie zapalimy do bialosci w jakiejs sprawie to potem przychodzi moment refleksji i pytamy sie czy warto bylo ,i w niektorych przypadkach czlowiek uczy sie nabierac pewnego dystansu do pewnych spraw nawet do spraw wiaryBo nic nikomu nie powiedziałem. Po co ? I tak mi nie pomogą a tylko będe gnębił ich swoimi problemami.
Czemu piszę na forum ? A z kim mam o tym porozmawiać ?? Wydaje mi się że najlepiej z ludźmi którzy coś na ten temat wiedzą.
Wiesz co może lepiej pozostaw zrozumienie tego co czuje mi ok ?
Nie wiem jak ty, ale ja nie jestem w stanie żyć ze świadomością że po prostu zostawiam ukochaną osobę bo tak mi jest łatwiej.
Gdy słyszę że mówi z dumą że jej sumienie nie pozwala na przyjęcie nawet żadnych frakcji krwi to naprawdę zaczynam się bać. gdybym był pewny że zostawiając ją samą sobie wszystko będzie ok, i wogule będzie lajcik to wierz mi nie mieszałbym się w jej życie. Sam z sobą jestem sobie poradzić. Ale jeśli mam jakiś wpływ na czyjeś życie to już nie jest takie proste.
Pozdrawiam Cie serdecznie!!
#810
Napisano 2007-04-05, godz. 17:01
Uprzejmie prosimy o wyjaśnienie sobie takich kwestii z osobami, których to dotyczy.
Były pytania, za którymi powstawały odpowiedzi, bez osądzania intencji danych osób.
To będzie wszystko i myślę, że na tej podstawie wyciągniemy wnioski. Dziękujemy!
Pozdrawiam
#811
Napisano 2007-04-05, godz. 19:46
Niech mi Bóg wybaczy każdą łzę którą musiała przeze mnie wylać.
Naprawdę nie chciałem.
#812
Napisano 2007-04-05, godz. 21:50
#813
Napisano 2007-04-06, godz. 05:53
Przykro mi, ale nie jestem upoważniony do publikowania informacji na temat infrastruktury technicznej kobiety.
Święta prawda
#814
Napisano 2007-04-06, godz. 09:26
Ona nie chce mnie już widzieć ani ze mną rozmawiać. Dla niej jedyną możliwością jest żebym został ŚJ. Ale ja jestem pewny tego że nigdy nie zaakceptuję jej religii. A chodząc z nią na Sale Królestwa i wogule wykazując jakiekolwiek zainteresowanie daję jej tylko złudną nadzieję. A gdy mówię że na pewno nie zostanę ŚJ zaczynając wymienić różne sprawy to ona tylko cierpi. Wygląda to tak jakbym bawił się jej uczuciami, ale tak nie jest. Wiem że po prostu odchodząc też ją ranię, ale wydaje mi się że w przeciwnym przypadku będzie tylko gorzej. Im szybciej o mnie zapomni tym szybciej będzie mogła sobie ułożyć "normalne" życie. Mam tylko nadzieję że spotka kogoś kto będzie kochał Ją bardziej niż roznoszenie "gazetek".
#815
Napisano 2007-04-06, godz. 14:40
Witaj NirlemMam na myśli że koniec między nami. Co z nią to już nie wiem, i pewnie się już nie dowiem.
Ona nie chce mnie już widzieć ani ze mną rozmawiać. Dla niej jedyną możliwością jest żebym został ŚJ. Ale ja jestem pewny tego że nigdy nie zaakceptuję jej religii. A chodząc z nią na Sale Królestwa i wogule wykazując jakiekolwiek zainteresowanie daję jej tylko złudną nadzieję. A gdy mówię że na pewno nie zostanę ŚJ zaczynając wymienić różne sprawy to ona tylko cierpi. Wygląda to tak jakbym bawił się jej uczuciami, ale tak nie jest. Wiem że po prostu odchodząc też ją ranię, ale wydaje mi się że w przeciwnym przypadku będzie tylko gorzej. Im szybciej o mnie zapomni tym szybciej będzie mogła sobie ułożyć "normalne" życie. Mam tylko nadzieję że spotka kogoś kto będzie kochał Ją bardziej niż roznoszenie "gazetek".
Popatrz ile razy zostal wyswietlony ten temat 23 230, porownaj zaden temat tyle razy nie zostal przegladany -ludzie uwielbiaja takie historie!!!
#816
Napisano 2007-04-06, godz. 18:05
Czy ja wiem czy uwielbiają. Ja na pewno nie lubię, tym bardziej że jestem bohaterem tej historii.-ludzie uwielbiaja takie historie!!!
No ale cóż już na samym początku wiedziałem że jestem bohaterem tragicznym
#817
Napisano 2007-04-06, godz. 18:43
Czy ja wiem czy uwielbiają. Ja na pewno nie lubię, tym bardziej że jestem bohaterem tej historii.
No ale cóż już na samym początku wiedziałem że jestem bohaterem tragicznym
Pomyśl jakie to romantyczne.......
A tak na serio; dopasowanie katolika z ŚJ jest niezwykle trudne. W moim przypadku okazalo się niemożliwe ale ale takie "lekcje" wkońcu czegoś nas uczą.
Pozdrawiam.
#818
Napisano 2007-04-06, godz. 18:54
Romantyczne albo tragiczne. Właściwie bardzo cienka granicaPomyśl jakie to romantyczne.......
A tak na serio; dopasowanie katolika z ŚJ jest niezwykle trudne. W moim przypadku okazalo się niemożliwe ale ale takie "lekcje" wkońcu czegoś nas uczą.
Pozdrawiam.
Ja ją w pełni kocham za to jaką jest kobietą. Tylko to CK .... Chyba bym nie ścierpiał
Również pozdrawiam.
P.S. Parodia CK - Herb Kielc
#820
Napisano 2007-04-06, godz. 20:38
Ale ze mnie skur.......
Użytkownik Nilrem0 edytował ten post 2007-04-06, godz. 20:39
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych