Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika gruby drab

Odnotowano 678 pozycji dodanych przez gruby drab (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-03-04 )



Sort by                Order  

#134680 Historia Szatana - film

Napisano przez gruby drab on 2010-07-26, godz. 04:41 w Poszukuję materiałów, mam do zaoferowania...

Historia Szatana



szybciej




reszta czesci juz na serwisie
pozdrawiam



#123922 pro-ŚJ = co najmniej Świadek

Napisano przez gruby drab on 2009-08-12, godz. 06:12 w Oceń forum

Zdarzyło mi się to tu już nie raz. Nie jesteście pod tym względem trochę skrzywieni? Jak wieża w Pizie.


Witaj Wilku :)

Ja nigdy nie zrobilem tego o czym tu piszesz i pewnie wiele osob z tego forum. Jednak piszesz:

Nie jesteście pod tym względem trochę skrzywieni?

Od razu stawiasz mur: oni - ja, generalizujesz, uogolniasz, przejaskrawiasz.

Czy nie jestes pod tym wzgledem czasami skrzywiony?



#127814 Czy Bóg istnieje?

Napisano przez gruby drab on 2009-12-07, godz. 13:04 w Ogólne

No tak, Boga nie ma a wszystko powstało samo. Przecież to logiczne ;)


ale moglo istniec od zawsze i nie potrzebuje powstawac ;)
przeciez to logiczne ;) ;)

No właśnie! Do czego jest Bogu potrzebna cześć oddawana przez ludzi??? :o :o :o
Dlaczego tak Mu zależało, żeby jej nie oddawali komuś innemu???



po za tym Bog potrzebowal złota, srebra, ziemi, krwi ludzkiej, krwi zwierzecej i nikt tego nie rozumie...

naprawdę?



#127816 Czy Bóg istnieje?

Napisano przez gruby drab on 2009-12-07, godz. 13:56 w Ogólne

Czy Bóg istnieje? Oczywiście!!!

Ha! Jak jednak odpowiedzieć na pytanie, które nie ma odpowiedzi? A może to pytanie ma drugie dno i wcale nie porusza zagadnienia, którego pozornie dotyczy? A może należy się nawrócić, to znaczy zawrócić i pójść innym tropem, mniej tajemniczym, bardziej ludzkim, nam bardziej znanym, nie nadprzyrodzonym.

Szukajmy zatem tropu.

Jedno trzeba przyznać wiara w Boga jest wyzwaniem. Wiara określa człowieka, kształtuje jego życie, ma wpływ na decyzje i pozostaje niejednokrotnie w sprzeczności z ludzkimi pragnieniami.
Dlaczego o tym piszę? Bo sprzeczność ta jest iskrą, zapalnikiem, który zdetonował w nas ogromne pragnienie odkrycia tego czego nie możemy do końca zobaczyć. Siebie. Sprzeczność ta jest również motorem popychającym nas w kierunku działań abstrakcyjnych, duchowych, niezrozumiałych i nie objętych przez fizyczność.

Tak, tak drodzy SZTUKA!

A sam Bóg… Bóg sam w sobie jest krystalicznie czysty, nie można mu niczego zarzucić, gdyż jest doskonałym absolutem w założeniu. Próby obarczania Boga winą za cierpienia ludzkości są zatem bezzasadne, omijają one bowiem Boga całkowicie. Ktoś powie jak to gruby drabie?!
A tak to, gdyż w rzeczy samej te właśnie zarzuty tak naprawdę skierowane nie są przeciw Bogu, tylko ludziom, którzy w niego wierzą. Jak się okazuje to właśnie ich obowiązkiem jest „bronić Boga”.

Tak - brzmi to jak paradoks. Ciężar obrony spada na ludzi wierzących. Bo Bóg milczy, ale mówi w wierzących.
I jest to ciężar, który jednej osobie dźwiga się lżej, drugiej z wielkim trudem. Jest to ciężar paradoksu mający wymiar kosmiczno egzystencjonalny, niepojęty i niewytłumaczalny. Próba wyjaśnienia kończy się na zdegradowaniu tożsamości do pozycji kruchej istoty, schylającej głowę pod wpływem niewiedzy.

Czy ludzie mają predyspozycje do wiary? Wydaje się, że tak. Z moich wieloletnich doświadczeń, obserwacji i rozmów z całą pewnością stwierdzam, że pewni ludzie mają predyspozycje do zakorzenienia w swoim sercu wiary, a innym przychodzi to z trudem. Na tym polu powstają częste nieporozumienia lub wierzy się w utarte stereotypy. Na przykład ludzie niewierzący często są zdania , że wyznawcy Boga to ludzie słabi, podatni na manipulacje i wpływ bardziej inteligentnych osób. Są niejednokrotnie przekonani, że wierzący potrzebują swoistej protezy psychologicznej, która pomaga im w radzeniu sobie z rzeczywistością i co najgorsze wyśmiewają ich za wiarę w Boga. Jak widać w związku z takim stereotypowym myśleniem budzą się negatywne emocje. Z kolei ludzie wierzący ulegają mitom stwierdzającym, że osoby nie wyznające żadnej wiary, lub którym trudno jest uwierzyć w Boga i go pokochać, to ludzie o twardych sercach, to ludzie niepokorni lub z gruntu źli i na pewno nieszczęśliwi. Niejednokrotnie w różnych religiach takie osoby określa się odpowiednią terminologią, która dla osób niewierzących oczywiście jest obraźliwa. Z obu tych poglądów rodzi się krzywdzące generalizowanie dla przeciwnych stron. Prawidłowe eksponowanie tych dwóch skrajnych postaw musiałoby objawiać się przez wspólne zrozumienie tolerancję i wiedzę. Światła osoba niewierząca będzie zatem szanowała poglądy i potrzeby duchowe wierzących. Wierzący natomiast powołując się na swój „dekalog” będzie prowadził własne życie drogą miłości do wszystkich ludzi bez wyjątku. Sprawy te wydają się oczywiste jednak przychodzą ludziom z wielkim trudem.

Która z dróg zatem jest łatwiejsza? Z powyższego wynika, że dla osób wierzących, łatwa droga, to tak zwana „szeroka droga” to droga niewierzących. Wierzący niejednokrotnie uważają, iż ateiści, agnostycy to ludzie, którzy poszli na łatwiznę, oddali się swym rządzom i są pędzeni jak stado kóz na zatracenie. Twierdzą tak pomimo tego, iż w większości wypadków są to normalni ludzie wychowujący dzieci, zarabiający na swoją rodzinę i realizujący się w otaczającej ich rzeczywistości. Z kolej niewierzący widzą w osobach religijnych tych, którzy chcą aby nimi kierowano, mówiono im dokładnie co jest dobre a co złe, widzą w nich ludzi leniwych intelektualnie, z zamkniętymi umysłami, wpatrzonymi w tak zwane guru. W obu grupach, możemy oczywiście dostrzec tego typu postawy, czyli skrajne lenistwo duchowe i moralne oraz skrajne lenistwo intelektualne i ślepą wiarę.


Nasuwa mi się w związku z tym twierdzenie, ze rozmawianie o Bogu w kontekście jego istnienia lub nie jest rozmawianiem nie na temat. Jest w rzeczywistości marnowaniem cennego czasu. Coraz mocniej zaczynam się skłaniać ku temu, aby nie podejmować takich tematów. Są one zwykłą zabawą intelektualną, która po jakimś czasie się nudzi. Jest rozmową, ani nie z Bogiem, ani nie o Bogu.

Jednak warto dyskutować o sobie. Temat czy Bóg istnieje jest tak naprawdę dyskusją z ludzkim fenomenem wiary, z jej konsekwencjami, zaletami i wadami, ale nie jest dyskusją o Bogu, który zawsze będzie projekcją naszej nieskończonej wyobraźni, jest wiec dyskusją o nas samych, zatopionych w Bogu, który jest w nas i nigdy bez nas. Temat ten jest próbą naszej wyrozumiałości, tolerancji i intelektu, jest testem nas samych.


Czyż to nie wspaniale tak bawić się umysłem.



#135758 USA: Więcej swobody dla demonstrowania poglądów oraz aktywności religijnej w...

Napisano przez gruby drab on 2010-08-18, godz. 09:48 w Świadkowie Jehowy i prawo

USA: Aktywiści polityczni oraz misjonarze religijni zyskują więcej swobody w prowadzeniu swej działalności na terenie amerykańskich parków narodowych. Jest to efekt niedawnej decyzji sądu apelacyjnego.


czyli dodatkowe służby porządkowe.

na łąkach i w kniejach można robić wiele rzeczy :D
wstawienie misjonarzy pomiędzy drzewa - to jest coś :ph34r:



#133925 Pionierzy wspieraja drugich

Napisano przez gruby drab on 2010-07-02, godz. 09:18 w Obowiązki teokratyczne

Swego czasu wprowadzono program "pionierzy wspieraja drugich", ktorego celem bylo
Szczerze mowiac dziwie sie ze tak zachwalaja ten program a jednak zostaje zakonczony. Chyba nie konczy sie czegos co przynosi pozytywne rezultaty? A moze armagedon sie zbliza i bedzie goniec gloszenia...? ;)



dziwaczne polecenie. bo polecenie, a nie szczere wyjasnienie.

program osiagnal cel, przyszlo wiele fajnych listow i zamykamy program, a stare listy zniszczyc. zniszczyć? co jest? a dlaczego nie zachowac na pamiatke fajnych gorliwych czasow, zeby sobie poczytac i powspominac jak bylo.

a tak ogolnie przyczyna nasuwa mi sie taka:

nastepuje rozluznienie w organizacji, zmienia sie ona powoli w kosciół publiczny, SJ staja sie popularną normalna religia, w przyszlosci z jedną niedzielną mszą, brakiem obowiazku gloszenia. gdzie sie nie rusze wszedzie juz są SJ na plazy, w pracy, w kinie, na wczasach. religia ta nabiera ogolnego charakteru religii powszechnej i powoli ewoluuje w strone liberalnych kierunkow duchowsci bez ekstremalnych jazd typu gramofony na ulicach, tablice na plecach i brzuchu, 120, 90, 60 g pionierowania i unawanie 30, 20 godzin za zaliczone kwantum. likwidacja zebran, biur, literatura dla laikow i wyznawcow, kreowanie wizerunku normalnych, od czasu do czasu jakis ekstremalny traktat wymierzony w KK (nigdy nie w islam, buddyzm czy hinduizm, bo to nie przyzwoite kulturalnie) brak wymagan, mniejszy nacisk na doktrynę, typu Babilon Wielki, ONZ. robi sie przyjaznie i bardziej zachecajaco.

u nas wcale nie trzeba tak duzo robic jak to ludzie gadają, wystarczy przyjsc na zebranie troche pochodzic po ulicy i porozdawac czasopisma i sobie zyj. zobacz jaka łatwa religia.

no i ok, kto chce to sobie wstąpi.
gorzej z wystąpieniem :lol:



#133929 Pionierzy wspieraja drugich

Napisano przez gruby drab on 2010-07-02, godz. 12:50 w Obowiązki teokratyczne

No dobrze, ale jak ma sie liberalizacja to tego pogramu? Przeciez przynosil dobre rezultaty, wiec dopoki jest nakaz gloszenia, dopoty powinien pozostac z racji "efektow".



liberalizacja - w sensie odpuszczenia sluzenia Jehowie za wszelką cenę.

widocznie lepsze efekty przynosi ściąganie z pleców ciężarów i utrzymanie liczby wiernych, niż wyciskanie z nich ostatnich soków, ludzie myślą, widzą, że koniec świata dopiero wchodzi w fazę początkową i nalezy liczyc pokolenie od nowa... niejeden sie załamał, nie?

ja pamietam, ze ten program byl obciazeniem dla zboru, nowe zadania, nowe poswiecenie, pionierzy wkurzeni, bo slabi zawalali, starsi musieli zdawac sprawozdania przed NO jak sie wywiazuja. to byl cieżar.



#123432 Stygmaty tylko dla Chrześcijan?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-04, godz. 06:41 w Ogólne

Proszę podaj konkretne przykłady tego komu z poza wyznawców Jezusa zdarzyły się stygmat...
Jestem tego bardzo, ale bardzo ciekawa.



tu podajesz odpowiedz, ale nie znam nazwiska tego chlopaka :)


Zwróćmy w tym temacie uwagę na moc i potęgę ludzkiego umysłu.
W trakcie hipnozy - przy której byłam obecna - prowadzący mówi do chłopaka tak: "teraz dotknę Twojej ręki rozżarzonym gwoździem",
Dotknął ręki tego chłopaka zwykłym i zimnym ołówkiem, ale blizna po oparzeniu została... :

Zwykły człowiek, który nie wierzy w Boga, ale uwierzy w to, że wygra walkę, np. z nowotworem - wygrywa ją.


Zjawisko stygmatow istnieje takze wsrod np. mistykow islamskich, z tym, ze oni nie skupiaja sie na ranach Chrystusa, tylko na ranach jakie Mahomed odniosl na wojnach, w tych miejscach u charyzmatycznych wyznawcow pojawiaja sie otwarte rany. Towarzyszy temu czesto histeria, uniesienie tlumu. Nie neguje takich zjawisk, ale patrze na nie raczej racjonalnie i podobnie jak opisalas powyzej sklaniam sie ku pogladowi, ze jest to kwestia silnych przezyc.

Sam mam podobnie:)
Jak ktos mi mowi ze lekarz skrobal mu dlutem kolano, naprawde zaczyna mnie bolec kolano.

A jeszcze ciekawostka.
Stygmaty wcale nie musza istniec, a mozna je widziec, przykladem jest zona Boba Marleya, Rita.



#123393 Stygmaty tylko dla Chrześcijan?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-03, godz. 11:13 w Ogólne

hmm najbardziej to właśnie ŚJ odeszło od nauk Chrystusa, a chrześcijaństwo jest kontynuatorem nauk Chrystusa od 2000 lat to że miała może ta wiara wzloty i upadki lecz nawet Jezus to powiedział że przez niego będzie wiele wojen i nieporozumień ( bardzo dużo osób odchodzi od KK przez to że uważają że to księża są źli a ja powiem "My chodzimy do kościoła po to aby spotkać się z Bogiem nie do księdza ani do ludzi lub jak ŚJ plackami się częstują na zebraniach " . Dlaczego egzorcyzmy KK pomagają wyrzucić złego demona? W imię trójcy? jakoś ŚJ nie wierzą w trójce. Mało wiem ponieważ nie byłem i nie będę dlatego chce się trochę dowiedzieć




skaczesz po tematach.



#123380 Stygmaty tylko dla Chrześcijan?

Napisano przez gruby drab on 2009-08-03, godz. 06:21 w Ogólne

Dlaczego stygmaty ukazują się tylko ludziom wierzącym w chrześcijaństwo



no wlasnie nie tylko ludziom wierzącym w chrzescijanstwo, dlatego byc moze SJ podchodza do tematu niezwykle ostroznie,stygmaty nie są cechą charakteryzującą wyłącznie wyznawców Jezusa z Nazaretu.



#133880 Prześladowania i głoszenie

Napisano przez gruby drab on 2010-06-28, godz. 14:15 w Tematyka ogólna

w XX wieku tak, sa rozne drastyczne przyklady. ja jednak zastanawiam sie nad stosownoscią porownywania przesladowan dla celow... wlasnie jakich?

to tylko taka moja luźna mysl, Robercie.

pozdrawiam



#127190 Ville Guibert a Swiadkowie Jehowy.

Napisano przez gruby drab on 2009-11-25, godz. 07:27 w Świadkowie Jehowy i prawo

W ksiazce panów Grzegorza Mikruta i Krzysztofa Wiktora "Sekty za zamknietymi drzwiami" napotykamy takie stwierdzenie:

str.104

"Wiele ruchów ucieka sie do specyficznych konstrukcji prawnych, ktore polegaja na tworzeniu spolek cywilnych, zarzadzajacych nieruchomosciami. Komisja podala liczne przyklady bedacych wlascicielami i zarzadzajacymi nieruchomosciami uzywanymi przez sekty. Do 1978 r. pewne dobra Swiadkow Jehowy byly prawnie w rekach Ville Guibert."


Czy ktos wie o co chodzi?



ps
temat chyba powinien byc w "prawo, zwyczaje" (jb prosze o przeniesienie wedlug uznania)



#126525 Inspiracja artykułów "Złotego Wieku": Charles T. Betts, "Aluminum...

Napisano przez gruby drab on 2009-11-03, godz. 08:47 w Kwestia krwi

Witam to mój pierwszy post.
Mam w tym temacie odmienny pogląd od przeciętnej osoby. Uważam że TS zasługuje na pochwałę za ostrzeganie przed aluminiowymi naczyniami i na zdecydowane potępienie za jego pochwałę w późniejszym czasie. Aluminium jest szkodliwe i to nie podlega dyskusji. Nie wiem jak wielkim trzeba być ignorantem by tego nie wiedzieć.

Jednak jeśli prawdą jest że TS napisało że za aluminium powinniśmy być wdzięczni Stwórcy to dla mnie jest to zdrada czyli przejście na zła stronę. TS widocznie przestało dbać o prawdę a zaczęło dbać o to jak jest postrzegane.



nie no moim zdaniem dobrze piszą :D

aluminium jest jak kleszcz.

stworzonko to jest godne podziwu dla konstruktora, ktory musial wlozyc wiele pracy i inteligencji do wykreowania tak wspanialej biologicznej maszynki.
Bóg stworzył kleszczowi tak twardy pancerz, ze nie idzie go zgniesc bez uzycia stosunkowo duzej sily, doskonaly ryjkowaty narzad gebowy przystosowany jest idealnie do ssania krwi i płynow tkankowych, uzbrojony w zabki pomagajace utrzymac sie w skorze, oprocz tego Stworca wyposazyl go w niesamowitą zywotnosc, kleszcz bez jedzenie moze przezyc dwa lata. Gdy ofiara probuje pozbyc sie tego wyspecjalizowanego w zywieniu sie krwia stworzenia, potrafi ono swietnie sie obronic, wpuszczajac toksyczne wymiociny w krwioobieg. W ten sposob jak mowi czesto Przebudzcie sie widzimy jak dzielo stworcze, ksiega zycia opisuje nam chwale Wielkiego Stworcy.

no i podobnie jest z aluminium...

wiec co mieli napisac, napisali to co jest faktem. ze aluminium szkodzi, ale fajne jest.
jak kleszcz - szkodzi, ale mozna go podziwiac.
;)



#126532 Inspiracja artykułów "Złotego Wieku": Charles T. Betts, "Aluminum...

Napisano przez gruby drab on 2009-11-03, godz. 12:46 w Kwestia krwi

witamy właśnie anty-aluministów


db - turlam się :lol:


w calym tym zamieszaniu wokol aluminium czy czegokolwiek wychodzi tendencja do postrzegania swiata w czarnobialych barwach, cos jest złe albo dobre, cos jest niesamowite, ale niebezpieczne i wtedy ludziki stają raz po tej raz po innej stronie miotając sie w swoim wyobrazeniu o dobroci boga, nie mogac pojac jak mogl stworzyc w swej doskonalosci dwie przeciwstawne cechy , stad sprzecznosci, dogmaty, sekty i inne kółka zainteresowań.



#129496 "Panie, do kogo pójdziemy?!"

Napisano przez gruby drab on 2010-01-21, godz. 12:38 w Tematyka ogólna

prawda!


qwerty, Twoj okrzyk mnie zaniepokoił ;)

prawda - czyli ta "prawda"?
prawda - ze są antychrystami?
prawda - ze nie są?
prawda - ze mam inne zdanie? no i to bylby fakt :rolleyes:

:D

pozdrowiska :)



#129461 "Panie, do kogo pójdziemy?!"

Napisano przez gruby drab on 2010-01-20, godz. 07:42 w Tematyka ogólna

zaznaczylem inną odpowiedz.
dla mnie CK to nie antychrysci na pewno :)

taka odpowiedz pojawia sie zazwyczaj wsrod innych wierzacych w Chrystusa ;)
CK to przywodcy religijni swiadkow Jehowy, tacy sami jak przywodcy adwentystow, mormonow, czy innych nawiedzonych kosciolow amerykanskich.

amerykanskie koscioly i ich ekspansja przypomina mi islam. nawiedzeni, czesto upolitycznieni, ideologiczni, samowybawiający się, prawie porwani z krzeseł do nieba. wszyscy tacy sami, tylko niezgodni w zakresie, kiedy, jak i kto ma byc pierwszy na salonach Chrystusa i czy wynika to z piramidy, zlotych tabliczek, nawroconych indian, pokolenia dziadków, grzechotników w apallachach czy ochrzczenia zmarlych.

reszta taka sama.

CK to centrum religijne specyficznego wyznania, nic więcej.



#127195 Przetaczanie i podawanie krwi w pożywieniu w ramach opieki nad zwierzęciem do...

Napisano przez gruby drab on 2009-11-25, godz. 08:31 w Kwestia krwi

Co do leku czy nawozu to przesada, ale... Spotkałem się z taką sytuacją. ŚJ przez nieuwagę kupił konserwę mięsną zawierającą plazmę krwi. Sumienie nie pozwalało mu tego zjeść, ale żeby się nie zmarnowało, nakarmił nią psa. To ja się pytam - krew jest tak święta, że nie można jej zjeść samemu, ale pies może tą świętość zjeść? Gdzie tu jakaś elementarna konsekwencja?


w tym SJ pomimo wymyslanych przez ludzi zasad kulturowo - religijnych jakze czesto nielogicznych zadzialal zdrowy rozsadek, wlasciwy odruch, instynkt.

z punktu widzenia biologi i natury:
- jedzenia nie marnujemy i nie wyrzucamy
- karmimy w stadzie slabszych
- pies żre co chce, nawet...

:D

Pies nie jest ŚJ



bys sie zdziwił..



#132464 fenomen WIĘZÓW KRWI

Napisano przez gruby drab on 2010-04-24, godz. 21:12 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

andreazz posluchaj malinowej7 bo ci dobrze radzi. ani slowa o religii, wyraź szczerą radosc z braterskiego spotkania, ciesz sie tym jak czlowiek, a nie odstepca, przeciwnik, swiadek, nie swiadek bo to przeciez tak naprawde bez znaczenia. daj mu odczuc, ze jest ci milo, napijcie sie piwa, pogadajcie o wspolnych przekretach za dzieciaka, posmiejcie sie.

co ci przyjdzie z przekonywania brata wedlug schematu dyskusji jaka zazwyczaj konczy sie porazką i to nie porazką w sensie racji i nie racji, wygranej w rozmowie lub przegranej tylko porazką o wiele straszniejszą, nie wartą, zadnej tezy, religi, wiary czy nie wiary.cieszcie sie spotkaniem, jesli on zacznie cos mowic na temat religi, powiedz mu, ze cieszysz sie ze widzisz brata i dla tego faktu chciales sie spotkac i to ma w tej chwili dla ciebie najwieksze znaczenie.... obudzisz w nim czlowieka.

ps. kiedys psycholog mojej zony zapytal " ale jak sie z tym czujesz jako kobieta, nie SJ" wtedy tama pekla i polaly sie łzy. nie wazne o co chodzilo, wazne, aby zauwazyc w tym pytaniu esensje naszego bytu. przedewszystkim badzmy ludzmi :)

ps. bo nie jestesmy nimi (ludzmi) zbyt dlugo, czas szybko ucieka.



#123391 Wielbienie Boga w zborze świadków Jehowy

Napisano przez gruby drab on 2009-08-03, godz. 10:04 w Obowiązki teokratyczne

Czy winę krwi, jaką nosi na sobie organizacja (...)



ciach

paradise cokolwiek napiszesz, nie ma znaczenia DICK napisał że jemu to nie przeszkadza kochać ludzi. I w tym sie roznicie w wypowiedziach on o ludziach ty o organizacji, po co? Skoro zywi pozytywne uczucia, tylko chwalic.


Ja chwale
Pozdrawiam
paradise i dick



#126324 "Ten, który był, jest i nadchodzi"

Napisano przez gruby drab on 2009-10-23, godz. 12:04 w Trójca

Alfa i Omega, poczatek i koniec.



#123263 "Wywiad z apostołem Pawłem"

Napisano przez gruby drab on 2009-07-30, godz. 11:07 w Ogólne

Jaka stronka, takie i treści... brednie kolesi od teorii spiskowych...



podpisuję się.

a zapodany tekst w temacie to kolejny sposób na to jak dzielić ludzi, generalizować, uogólniać i w koncowym efekcie krzywdzic. takie teksty mogą sie szczegolnie podobac SJ czy szukajacym oparcia w "grzechach" innych, bo wtedy tak łatwo oddalic od siebie swoją ludzką skłonność do błędów, tak łatwo przychodzi samousprawiedliwienie.

przeciez ONI to sa zli, zawsze sa jacys ONI, zamiast JA.



#109283 Odpływam.

Napisano przez gruby drab on 2008-12-29, godz. 08:41 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Z zaciekawieniem czytałem wiele twoich postów i.... czerpałem.
Moja żona podobnie, ma to gdzieś, złapała wiatr w żagle i nie chce rozdrapywac, a ja poprostu lubie ludzi i lubię ich słuchać, żelazo ostrzy się żelazem, forum mi się podoba bo jest kolejną ciekawą rzeczą jaką napotkalem w zyciu i pewnie dojdę do takiego etapu jak ty, następne będzie nurkowanie :)

pozdrawiam



#136028 WTS a public relations

Napisano przez gruby drab on 2010-08-24, godz. 11:58 w Tematyka ogólna

Studium i przeglad ruchów religijno kontestacyjnych, do których zaliczam SJ spowodowal u mnie ujednolicenie w postrzeganiu mechanizmow jakimi posluguja sie tego typu grupy. Dostrzeglem analogie w zachowaniu, traktowaniu siebie nawzajem lub bylych czlonkow w wielu grupach religijnych, zachowanie to oparte jest na warunkowosci i przekonaniu, ze zna sie jedyna sluszna droge zycia, a zrezygnowanie z niej jest najwiekszym swietokradztwem i godna potepienia droga szatana, demona, antychrysta.

Jedna z lepszych pozycji ksiazkowych z jaka sie zetknąłem to wspomniana ksiazka Stevena Hassana bylego moonisty, opisujaca jakby analogie do wierzen SJ i nie tylko. Ksiazka na pewno ulatwi wyprowadzenie takiej analogii i powoduje przeblysk swiadomosci w czytelnkiu.

Wiara w powolany przez Boga pojedynczy lub jak w przypadku SJ zbiorowy jedyny sluszny organ przekazujacy wiedze i prawdziwe swiatlo objawienia, jest wspolnym elementem takich grup.
Fakt ten zatwierdza formalnie wewnatrz grupy wladze i decyzyjnosc w sprawach wizerunku i prezentacji na zewnatrz.

Jak wspomnial db, religie tego typu tworza swoisty parawan, sklada sie on z roznorakiej postawy i zachowan kontrolowanych przez centrale, stad delikatny lub bezwzgeldny zakaz kreowania wizerunku na wlasna reke np. przez kontakt z mediami.

Wiele kosciolow zaklada organizacje, ktorych nazwy i cele w ogole nie sugeruja powiazania z jakas ideologia religijna, zakladaja szkoly, uniwersytety, kliniki odwykowe. Obraz ten jest czesto kamuflazem majacym na celu ukrycie faktu checi pozyskania nowego czlonka, zazwyczaj pod wplywem poczucia winy, ktore ma sie objawic okazaniem wdziecznosci za pomoc. Np. w kosciolach adwentystycznych troska o zdrowie, darmowy pomiar cisnienia, rady lekarskie, diety, rozmowy o chorobach dzialaja w niesamowity sposob. Efekt jest czesto piorunujacy, werbowany przekonany jest, ze odnalazl prawdziwa religie w swoim zyciu.
Wystarczy jednak wejsc na forum bylych adwentystow i spotkamy sie tam z identycznym duchem krytyki, wyrzutow sumienia, placzu z powodu rozdartych przyjazni, rodzin, spotkamy te same wersety biblijne, ktore maja usprawiedliwiac traktowanie bylych czlonkow, jednoczesnie ponizyc ich, doprowadzic do utraty tozsamosci i spowodowac pokorny, pelen skruchy powrot do grupy. Ogolnie kazdy SJ powinien poczytac takie forum i z pewnoscia bylby nie co zagubiony, ze ta wedlug niego falszywa religia zachowuje sie w identyczny sposob jak jego wyznanie.

Zmierzam do tego, ze otoczka medialna, charytatywna lub majaca na celu stworzenie wizerunku wyjatkowych, usmiechnietych, szczesliwych ludzi, wyciagajacych pomocna dlon, kochajacych cie bezwarunkowo jest typowym plakatem marketingowym, zeby go dostrzec chyba jednak trzeba samemu go zobaczyc od drugiej strony, obserwujac analogiczną religię lub samemu stanac po drugiej stronie lustra.

Wiekszosc ludzi nie ma jednak doswiadczen tego typu, w tym dziennikarze, redaktorzy, widzą plakat, ludzi w garniturach, ladnych sukienkach sprawiajacych wrazenie pewnych swoich przekonan wymyslonych za parawanem tego wizerunku przez jednego lub kilku ludzi. Nie zdaja oni sobie sprawy, ze w grupach tych dzialaja destrukcyjne mechanizmy oparte o zasady poczucia winy, autorytetu czy strachu przed Bogiem. Nie maja pojecia ze wykorzystuje sie w nich takie narzedzia jak dar ducha swietego do okreslenia intencji kogos kto np jeszcze tego daru nie otrzymal, przez to segreguje sie ludzi i hierarchizuje, korzysta sie z wersetow biblijnych do naklonienia do dziesiecin, wyodrebnienia przez dziwaczne prawa (sabat) (nie obchodzenie urodzin), czy wrecz bezduszne traktowanie odchodzacych poprzez przelewanie na nich winy za zło, ktore spotyka innych ludzi albo ich samych (siedem demonow)

To niuanse, ktore trudno wychwycic, wiec malo sie o nich mowi. Mysle ze centrala jest swiadomo takich narzedzi i je popiera, podobnie jak w innych tego typu wyznaniach. Sila tych kosciolow polega na liczebnosci, skoro ludzie wyrazaja potrzebe takiej kontroli nikt nie chce negowac mormonow, adwentystow, SJ, zielonoswiatkowcow czy charyzmatycznych chrzescijan. Godzimy sie na to bo system dziala i nabral rozmachu co swiadczy o tym, ze blogoslawi mu Bog, chcesz o tym dyskutowac, chcesz byc po za nim, ok - to cierp.

A przede wszystkim - My kochamy irracjonalizm zachowan, ktory jest ucieczką od wolnosci, wolimy prowadzącą rękę, smycz i samca alfę, który wskaże drogę w tym ciemnym strasznym, demonicznym lesie poglądów. Wiec, skoro tego chce 10.000, 20.000, 120.000 ludzi, to po co to burzyć?
:(



#127067 Nawracanie ŚJ

Napisano przez gruby drab on 2009-11-21, godz. 19:39 w Tematyka ogólna

Czy moglbym zapytac w jakim celu nawrociles babcie?



#128726 Konferencja dla byłych ŚJ

Napisano przez gruby drab on 2009-12-30, godz. 13:27 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Ludzie którzy wiedzą lepiej :) Tak bardzo się troszczą aby tylko nie wrócili do WTS :)



wszyscy sie tak o siebie troszcza, Dick.

i zobacz jacy sa podzieleni w trosce o jednosc ;)