Może dojście do stołka w CK to jego życiowa ambicja i cel? Może w świecie nie potrafił niczego osiągnąć, więc spełnił się w organizacji?
Może być różnie. Ja jednak myślę że ludzie z CK naprawdę wierzą w Boże prowadzenie - to PUNKT PIERWSZY. Jeżeli coś im nie wychodzi, np. jakaś kolejna niespełniona data, fałszywe spodziewania lub cokolwiek innego co mogłoby zasiać wątpliwości co do Bożego prowadzenia to w ich głowach odzywa się i tak głos: PATRZ PUNKT PIERWSZY. A swoją drogą nie oczekuj że 95- cio letni dziadek z ograniczoną zdolnością trzeźwej oceny sytuacji wokół niego, na dodatek CAŁE NIEMAL ŻYCIE NA GARNUSZKU WTS-u pójdzie po rozum do głowy i zacznie brudzić do własnego gniazdka.