OK, większość tego rodzaju pytań na tym forum to głupie prowokacje i tak potraktowałem Twoje pytanie. Najwidoczniej źle Cię zrozumiałem - myślałem że się czepiasz.Fly ja spytałam grzecznie i poważnie traktuję kwestie końca systemu rzeczy.Nigdy nie przyszłoby mi nawet do głowy aby tak poważną sprawę jak wojna Boża przyrównywać do jakiegoś filmu ,a ty naskakujesz na mnie jakbym przynajmniej kogoś pobiła lub obraziła .Nie wiem skąd ten ton u Ciebie ale czy przypadkiem nie jesteś przewrażliwiony ? bo ja napewno nie uważam świadków Jehowy za wstrętnych .O co jeszcze mozna by sie przyczepic tych wstretnych swiadkow?
W kwestii Armagedonu to napisz jeszcze swoje uwagi do autorow filmu ktorego tytul nie brzmial "bitwa pod Armagedonem", do Ronalda Reagana i paru innych osob - politykow, pisarzy, felietonistow, dziennikarzy - z ktorych ust lub spod piora czesto padalo haslo Armagedon w znaczeniu ogolnoswiatowej zaglady/wojny lub konca swiata.
Czy tak samo zachowałbyś sie przy moich drzwiach gdybym zadała Ci to pytanie ?
Zadałam poważne pytanie więc spodziewam sie poważnych odpowiedzi.
Pozdrawiam
Armagedon nie może oznaczać literalnego miejsca - mówią ŚJ - bo geograficznie nie ma czegoś takiego jak góra Megiddo (Har Mageddon), a poza tym na żadnej rzeczywistej górze nie zmieściłyby się wojska wszystkich królów ziemi.
A przy swoich drzwiach mnie raczej nie spotkasz